Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

rozbita butelka z sokiem w centrum handlowym


julcik

Recommended Posts

Nie trzeba wyjeżdżać za granicę tylko należy kupować w dobrych sklepach :wink: Z dwa lata temu w Poznaniu postanowiłam kupić sobie dobry alkohol. Był to doś duży sklep i ktos ciekawie wymyślił aby butelki z wódką poustawiać w takie śliczne stosiki na podłodze. Nie jestem szeroka ale jak ostatnia gapa zachaczyłam o ten stosik torebką. Muszę powiedzieć że obsługa zachowała się fachowo. Poproszono mnie tylko abym poczekała chwile na kierownika, aby można było spisać protokół. Nawet nie kazano mi płacić :D

 

A wracając do tematu. Uważam że panie ekspedientki zachowały się skandalicznie. Rozumiem że to była Twoja wina ale nie zrobiłaś tego specjalnie. A gdybyś weszła w mocno obłoconych butach to też musiałabyś sprzątać czy szukać obsługi?? Nie uważam że należy odejść i pozostawić jakby nigdy nic się nie stało. Moja córcia już kilka razy postawiła mnie w podobnej sytuacji. Za każdym razem szłam do obsługi prosić o jakąś szmatkę lub mopa. Ale reakcja była zawsze taka sama - mówiono że mam się nie przejmować i sprzątano. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ikea Katowice, w ostatni Poniedziałek. Klientka oglądała szklane kule i straciła nad jedną kontrolę - upadła na ziemię rozpryskując się w drobny mak. Kobieta była wyraźnie zawstydzona sytuacją, po chwili pojawiła się obsługa i klientka powiedziała "przepraszam upadło, chciałabym zapłacić" a usłyszała "nie ma takiej konieczności - zdarza się".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

A wiem, że potem, jak człowiek zrozumie, że był za grzeczny to czuje mały niedosyt :wink:

Julcik, weź butelkę z sokiem (najlepiej marchewkowym) idź do tego sklepu raz jeszcze, stłucz butelkę ponownie i powiedz słodko:

oj, przepraszam, ktoś musi to chyba posprzątać, do widzenia
:wink:

ps. zemsta jest słodka 8) :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja obaliłam w OBI półkę z obrazami :D Potłukło się dużo. Próbowałam zainteresować sobą ochronę oraz personel sklepu - bezskutecznie :o Miałam wręcz wrażenie, że celowo się pochowali. No to poszłam do kasy opowiedzieć o katastrofie i prosić o oszacowanie skali zniszczeń. Ku mojemu zdumieniu zostałam miło pożegnana bez uszczerbku dla portfela.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

We francji w duzym supermarkecie urwala mi sie raczka w opakowniu z piwem. Zaraz przyleciala ekpia sprzatajaca. A pan z ochrony powiedzial zeby sie nie przejmowac i wziasc sobie nastepny kartonik. Cos tam jeszcze psioczyl ze strasznie zle pakuja to piwo :)

I czytalam kiedys artukul wlasnie o takich "wpadakach", duze supermarkety maja to wliczone w koszta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

które natychmiast naślą ochroniarza, który zapłatę wyegzekwuje. Wczoraj w Ikei byłam świadkiem, jak pan wjechał wózkiem dzieciecym w stosik ceramicznych miseczek... Pan chciał płacić za pobite, ale obsługa stwierdziała, że wliczą to w koszty, kazdemu może sie zdarzyć...

 

No to ja już rozumiem czemu ikea ma takie ceny, jakie ma...

 

A BTW: co do płacenia - obowiązkiem klienta jest zapłacić za szkody, jakich narobił, ale wiadomo, że jeśli sklep nie wnosi roszczeń, nikt przy zdowych zmysłach nie będzie "wychodził przed orkiestrę". Natomiast co do posprzątania - zdecydowanie poczuwałbym się do odpowiedzialności, nie udawałbym, że nic się nie stało ani nie eprezentował stanowiska, że "nie ja mam posprzątać, bo nie mi za to płacą".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

To chyba bierze się z tego, że każdy musi generować jakieś koszta ;)

 

W Praktikerach "praktykowana" ;) jest inna metoda, jeśli koszta są małe to nagle jakiś "sprzęt się uszkodzi" - generalnie jest to małe zarysowanie, pęknięta żarówka, takie tam pierdoły, a następnie jest silnie przeceniany "zazwyczaj 30% wartości i sprzedawany jakiemuś znajomemy królika lub pracownikowi tej sieci.

 

W takim wypadku każdy jest zadowolony - market - bo ma koszta które sobie odpisze od podatku - i pracownik - bo za marne pieniazki moze sobie kupić dobry sprzęt.

 

PS: Wiem o tym z pewnego źródła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprzątać nie musisz, ale za szkody odpowiadasz Ty... Chyba że butelka spadła z powodu złego ustawienia na półce np....

TAK.

Dodatkowo przy ubezpieczeniu mieszkania dokupiłem ubezpieczenie OC mojej działałności (złej ale nieświadomej) obowiązujace w całej Polsce.

W razie problemów ubezpieczenie pokryje moje wpadki (kosztuje niewiele)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

W transporcie morskim stosowana jest zasada FOB (Free On Board) dotycząca zakresu odpowiedzialnosci za ładunek.

Jeśli przy wyładunku ładunek urwie sie z dźwigu i spadnie na pokład - odpowiada statek, jeśli na nabrzeże - port.

W sklepie linią graniczną jest lada.

W hipermarkecie - kasa.

Chyba, że klient dokonał "zamachu" na jakiś towar i celowo go uszkodził, lub n.p. zjadł.

 

Odnośnie sprzątania.

Klient nie jest, ani przygotowany, ani wyposażony do sprzątania czegoś co nawet przez swoją nieuwagę rozsypał, czy rozlał.

Włączenie się klienta do sprzątania może nawet spowodować dalsze szkody.

Samoobsługowy system sprzedaży przynosi hipermarketowi zyski daleko przekraczające straty spowodowane uszkodzeniem towarów, czy nawet drobnymi kradzieżami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad miesiąc temu córka będąc z żoną w hipermarkecie wjechała wózkiem w szybę wystawową takiego stoiska prywatnego. Żona powiedziała spokojnie do faceta, żeby przestał się drzeć, bo od tego darcia twarzy, to dostanie zapalenia strun głosowych, a szyba się nie sklei. Dała mu adres i powiedziała, że pokryje koszty. No i czekamy na rachunek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bylam z moim maluchem w dosc luksusowym sklepie z artykulami do domu - od szkla po posciel (Anglia). Dla mnie jest to zupelny idiotyzm, ale pewnie dla zmaksymalizowania wykorzystania przestrzeni stawiaja tam jakies piramidki gdzie sie da. Zatrzymalam sie zapytac o cos obsluge - juz nie pamietam, czegos szukalam - i nie zauwazylam, ze w zasiegu reki Kuby znalazla sie piramida kieliszkow. Okropnych, wielkich, po 5 funtow sztuka... i moje dziecie radosnie sobie zlapalo obejrzec...

 

Rabnelo ich kilka, a obsluga najbardziej byla przejeta, czy dziecko sobie nic nie zrobilo... przyznam, ze ja tez bylam troche zla, ale nic nie mowilam, bo w koncu trzeba bylo zwrocic uwage, ze z wozka dal rade siegnac pokusy... Zapytalam, czy jestem cos winna, bo w koncu bylo mi tez glupio, ale oczywiscie nie bylo zadnej kwestii...

 

A skadinad potem cos takiego wyszlo w rozmowie ze znajomymi Anglikami, ze jezeli sklep stawia niebezpiecznie towary, to jeszcze moze zostac pociagniety do odpowiedzialnosci, a nie klient ma placic za stluczke. A tu tych niebezpiecznych stert, stosow, piramid i innych konstrukcji z towarami jest wszedzie mnostwo, w przejsciach, wystaja z polek... inna sprawa, ze nigdy nie bylam swiadkiem sytuacji, gdy to klient ma pokrywac straty, zawsze to oni przepraszaja w uklonach :) I faktycznie robi sie wtedy duzo sympatyczniej... i klient potem wraca do sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponad miesiąc temu córka będąc z żoną w hipermarkecie wjechała wózkiem w szybę wystawową takiego stoiska prywatnego. Żona powiedziała spokojnie do faceta, żeby przestał się drzeć, bo od tego darcia twarzy, to dostanie zapalenia strun głosowych, a szyba się nie sklei. Dała mu adres i powiedziała, że pokryje koszty. No i czekamy na rachunek.

 

Sprawdzcie w swojej polisie na dom. Moze macie wykupione OC. Bardzo często obowiązuje ono w całej polsce - wtedy ubezpieczalnia pokryje koszty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Gość tripper

jezeli to byl Twoj sok, a nie sklepowy jeszcze nie kupiony, to powiedziec o tym komus z obslugi, pod zadnym pozorem nie sprzatac, raz, ze nie kazdy nosi ze soba szmate, szczotke & smietniczke, a dwa, ze czasy sie zmienily i panie sklepowe nie sa wszechmogace i klient jest w sklepie klientem, a nie petentem

 

mnie sie zdarzylo w castoramie ogladac jakies gadzety przy lustrze, chcialem jednego dotknac i nagle dziwnym trafem zostal mi w reku. pani, co stala obok, wziela to ode mnie, ulozyl tam gdzie bylo i spytala, czy sie nie skaleczylem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Kiedyś podczas przechodzenia między regałami w dość ciasnym sklepie ogrodniczym strąciłam doniczkę. Pani obsługująca z miną kata pozbierała skorupki i zniknęła. Przy kasie dostałam te skorupki i uwagę, że za zniszczenia muszę zapłacić. Zapłaciłam, bo w końcu strąciłam ją, mimo, że niechcący to jednak strąciłam. Po jakimś czasie w jednym z czasopism przeczytałam poradę prawnika jako odpowiedź na zapytanie osoby, która przeżyła analogiczną sytuację: "jeśli towar został nieprawidłowo ustawiony- tzn. w ciągu komunikacyjnym i wystawał poza regał ( u mnie tak właśnie było), to nie ma prawa obciążyć klienta, który w sposób niezamierzony spowodował uszkodzenie tego artykułu. Ta kobieta nie zapłaciła i sklep musiał sobie to wpuścić w straty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

A ja jakiś czas temu wdepnęłam przypadkowo w całą paletę kefirów ustawioną na podłodze sklepu samoobsługowego w dziale nabiał... Jako że byłam dość zamyślona, nie zauważyłam tej drobnej niedogodności i jeszcze jakieś 5 metrów ciągnęłam za sobą na bucie rozmemłany plastikowy kubeczek po niniejszym produkcie, rozmazując pozostałą w nim zawartość po dziale owoców świeżych. Nie muszę chyba dodawać, że ekspedientka nie była zbyt szczęśliwa.... na szczęście nie musiałam ani płacić, ani sprzątać. (Buta musiałam jednakowoż oczyścić samodzielnie)

A tak z upełnie innej strony, to często zdarzało mi się sprzątać po klientach (pracuję za barem) i zupełnie inaczej odbiera się to wtedy, gdy ktoś chociaż przeprosi za swoje niedbalstwo niż gdy roszczeniowo żąda wytarcia stołu po wódce, którą sam wylał, nie mogąc donieść jej do ust.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie,tak powinno być.U nas niestety jeszcze chyba nie wszędzie tak jest.Wiem,że np.w McDonald's mają takie zasady,że jak np.klient wyleje napój ,to wymieniają na nowy i sprzątają bez słowa.Akurat McDonaldsa nie jestem fanką,ale zasady mają z zachodu.

 

Zasady z zachodu to moze maja w Polsce. W USA to najwieksza speluna, miejsce spotkan dziadkow albo roznych "srednio" czystych i zadbanych osob, na podlodze pelno smieci, syf, kiła i mogiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...