MALINKA 21.04.2005 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Nie trzeba wyjeżdżać za granicę tylko należy kupować w dobrych sklepach Z dwa lata temu w Poznaniu postanowiłam kupić sobie dobry alkohol. Był to doś duży sklep i ktos ciekawie wymyślił aby butelki z wódką poustawiać w takie śliczne stosiki na podłodze. Nie jestem szeroka ale jak ostatnia gapa zachaczyłam o ten stosik torebką. Muszę powiedzieć że obsługa zachowała się fachowo. Poproszono mnie tylko abym poczekała chwile na kierownika, aby można było spisać protokół. Nawet nie kazano mi płacić A wracając do tematu. Uważam że panie ekspedientki zachowały się skandalicznie. Rozumiem że to była Twoja wina ale nie zrobiłaś tego specjalnie. A gdybyś weszła w mocno obłoconych butach to też musiałabyś sprzątać czy szukać obsługi?? Nie uważam że należy odejść i pozostawić jakby nigdy nic się nie stało. Moja córcia już kilka razy postawiła mnie w podobnej sytuacji. Za każdym razem szłam do obsługi prosić o jakąś szmatkę lub mopa. Ale reakcja była zawsze taka sama - mówiono że mam się nie przejmować i sprzątano. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Filo 21.04.2005 21:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2005 Ikea Katowice, w ostatni Poniedziałek. Klientka oglądała szklane kule i straciła nad jedną kontrolę - upadła na ziemię rozpryskując się w drobny mak. Kobieta była wyraźnie zawstydzona sytuacją, po chwili pojawiła się obsługa i klientka powiedziała "przepraszam upadło, chciałabym zapłacić" a usłyszała "nie ma takiej konieczności - zdarza się". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 22.04.2005 05:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 rybka psuje się od głowy, jakie kierownictwo taka obsługa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joola 22.04.2005 16:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 [ A wiem, że potem, jak człowiek zrozumie, że był za grzeczny to czuje mały niedosyt Julcik, weź butelkę z sokiem (najlepiej marchewkowym) idź do tego sklepu raz jeszcze, stłucz butelkę ponownie i powiedz słodko: oj, przepraszam, ktoś musi to chyba posprzątać, do widzenia ps. zemsta jest słodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aggi 22.04.2005 18:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2005 A ja obaliłam w OBI półkę z obrazami Potłukło się dużo. Próbowałam zainteresować sobą ochronę oraz personel sklepu - bezskutecznie Miałam wręcz wrażenie, że celowo się pochowali. No to poszłam do kasy opowiedzieć o katastrofie i prosić o oszacowanie skali zniszczeń. Ku mojemu zdumieniu zostałam miło pożegnana bez uszczerbku dla portfela. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
orfelis 19.05.2005 22:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 We francji w duzym supermarkecie urwala mi sie raczka w opakowniu z piwem. Zaraz przyleciala ekpia sprzatajaca. A pan z ochrony powiedzial zeby sie nie przejmowac i wziasc sobie nastepny kartonik. Cos tam jeszcze psioczyl ze strasznie zle pakuja to piwo I czytalam kiedys artukul wlasnie o takich "wpadakach", duze supermarkety maja to wliczone w koszta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rzyraf 23.05.2005 20:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Pomysł z sokiem marchewkowym jest piekny. Ja od siebie dodałbym tylko buteleczke gencjany, takiej na spirytusie:)Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 24.05.2005 06:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2005 które natychmiast naślą ochroniarza, który zapłatę wyegzekwuje. Wczoraj w Ikei byłam świadkiem, jak pan wjechał wózkiem dzieciecym w stosik ceramicznych miseczek... Pan chciał płacić za pobite, ale obsługa stwierdziała, że wliczą to w koszty, kazdemu może sie zdarzyć... No to ja już rozumiem czemu ikea ma takie ceny, jakie ma... A BTW: co do płacenia - obowiązkiem klienta jest zapłacić za szkody, jakich narobił, ale wiadomo, że jeśli sklep nie wnosi roszczeń, nikt przy zdowych zmysłach nie będzie "wychodził przed orkiestrę". Natomiast co do posprzątania - zdecydowanie poczuwałbym się do odpowiedzialności, nie udawałbym, że nic się nie stało ani nie eprezentował stanowiska, że "nie ja mam posprzątać, bo nie mi za to płacą". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 24.05.2005 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2005 To chyba bierze się z tego, że każdy musi generować jakieś koszta W Praktikerach "praktykowana" jest inna metoda, jeśli koszta są małe to nagle jakiś "sprzęt się uszkodzi" - generalnie jest to małe zarysowanie, pęknięta żarówka, takie tam pierdoły, a następnie jest silnie przeceniany "zazwyczaj 30% wartości i sprzedawany jakiemuś znajomemy królika lub pracownikowi tej sieci. W takim wypadku każdy jest zadowolony - market - bo ma koszta które sobie odpisze od podatku - i pracownik - bo za marne pieniazki moze sobie kupić dobry sprzęt. PS: Wiem o tym z pewnego źródła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NOTO 27.05.2005 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2005 sprzątać nie musisz, ale za szkody odpowiadasz Ty... Chyba że butelka spadła z powodu złego ustawienia na półce np.... TAK. Dodatkowo przy ubezpieczeniu mieszkania dokupiłem ubezpieczenie OC mojej działałności (złej ale nieświadomej) obowiązujace w całej Polsce. W razie problemów ubezpieczenie pokryje moje wpadki (kosztuje niewiele) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zbigniew Rudnicki 04.06.2005 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2005 W transporcie morskim stosowana jest zasada FOB (Free On Board) dotycząca zakresu odpowiedzialnosci za ładunek.Jeśli przy wyładunku ładunek urwie sie z dźwigu i spadnie na pokład - odpowiada statek, jeśli na nabrzeże - port.W sklepie linią graniczną jest lada.W hipermarkecie - kasa.Chyba, że klient dokonał "zamachu" na jakiś towar i celowo go uszkodził, lub n.p. zjadł. Odnośnie sprzątania.Klient nie jest, ani przygotowany, ani wyposażony do sprzątania czegoś co nawet przez swoją nieuwagę rozsypał, czy rozlał. Włączenie się klienta do sprzątania może nawet spowodować dalsze szkody.Samoobsługowy system sprzedaży przynosi hipermarketowi zyski daleko przekraczające straty spowodowane uszkodzeniem towarów, czy nawet drobnymi kradzieżami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janussz 04.06.2005 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2005 Ponad miesiąc temu córka będąc z żoną w hipermarkecie wjechała wózkiem w szybę wystawową takiego stoiska prywatnego. Żona powiedziała spokojnie do faceta, żeby przestał się drzeć, bo od tego darcia twarzy, to dostanie zapalenia strun głosowych, a szyba się nie sklei. Dała mu adres i powiedziała, że pokryje koszty. No i czekamy na rachunek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 05.06.2005 08:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2005 Ja bylam z moim maluchem w dosc luksusowym sklepie z artykulami do domu - od szkla po posciel (Anglia). Dla mnie jest to zupelny idiotyzm, ale pewnie dla zmaksymalizowania wykorzystania przestrzeni stawiaja tam jakies piramidki gdzie sie da. Zatrzymalam sie zapytac o cos obsluge - juz nie pamietam, czegos szukalam - i nie zauwazylam, ze w zasiegu reki Kuby znalazla sie piramida kieliszkow. Okropnych, wielkich, po 5 funtow sztuka... i moje dziecie radosnie sobie zlapalo obejrzec... Rabnelo ich kilka, a obsluga najbardziej byla przejeta, czy dziecko sobie nic nie zrobilo... przyznam, ze ja tez bylam troche zla, ale nic nie mowilam, bo w koncu trzeba bylo zwrocic uwage, ze z wozka dal rade siegnac pokusy... Zapytalam, czy jestem cos winna, bo w koncu bylo mi tez glupio, ale oczywiscie nie bylo zadnej kwestii... A skadinad potem cos takiego wyszlo w rozmowie ze znajomymi Anglikami, ze jezeli sklep stawia niebezpiecznie towary, to jeszcze moze zostac pociagniety do odpowiedzialnosci, a nie klient ma placic za stluczke. A tu tych niebezpiecznych stert, stosow, piramid i innych konstrukcji z towarami jest wszedzie mnostwo, w przejsciach, wystaja z polek... inna sprawa, ze nigdy nie bylam swiadkiem sytuacji, gdy to klient ma pokrywac straty, zawsze to oni przepraszaja w uklonach I faktycznie robi sie wtedy duzo sympatyczniej... i klient potem wraca do sklepu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NOTO 05.06.2005 19:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Czerwca 2005 Ponad miesiąc temu córka będąc z żoną w hipermarkecie wjechała wózkiem w szybę wystawową takiego stoiska prywatnego. Żona powiedziała spokojnie do faceta, żeby przestał się drzeć, bo od tego darcia twarzy, to dostanie zapalenia strun głosowych, a szyba się nie sklei. Dała mu adres i powiedziała, że pokryje koszty. No i czekamy na rachunek. Sprawdzcie w swojej polisie na dom. Moze macie wykupione OC. Bardzo często obowiązuje ono w całej polsce - wtedy ubezpieczalnia pokryje koszty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dominik1719499811 12.06.2005 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2005 Moim zdaniem sprawa jest prosta - za szkodę należy zapłacić, ale przepraszqm bardzo - nie wydaje mi się dobrym pomysłem sprzątanie. W opisanym przypadku - zebranie szkieł dobrze świadczy - ktoś np. dziecko mógł się o nie skaleczyć do momentu przybycia obsługi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 05.07.2005 14:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lipca 2005 jezeli to byl Twoj sok, a nie sklepowy jeszcze nie kupiony, to powiedziec o tym komus z obslugi, pod zadnym pozorem nie sprzatac, raz, ze nie kazdy nosi ze soba szmate, szczotke & smietniczke, a dwa, ze czasy sie zmienily i panie sklepowe nie sa wszechmogace i klient jest w sklepie klientem, a nie petentem mnie sie zdarzylo w castoramie ogladac jakies gadzety przy lustrze, chcialem jednego dotknac i nagle dziwnym trafem zostal mi w reku. pani, co stala obok, wziela to ode mnie, ulozyl tam gdzie bylo i spytala, czy sie nie skaleczylem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Góreczka 27.07.2005 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2005 Kiedyś podczas przechodzenia między regałami w dość ciasnym sklepie ogrodniczym strąciłam doniczkę. Pani obsługująca z miną kata pozbierała skorupki i zniknęła. Przy kasie dostałam te skorupki i uwagę, że za zniszczenia muszę zapłacić. Zapłaciłam, bo w końcu strąciłam ją, mimo, że niechcący to jednak strąciłam. Po jakimś czasie w jednym z czasopism przeczytałam poradę prawnika jako odpowiedź na zapytanie osoby, która przeżyła analogiczną sytuację: "jeśli towar został nieprawidłowo ustawiony- tzn. w ciągu komunikacyjnym i wystawał poza regał ( u mnie tak właśnie było), to nie ma prawa obciążyć klienta, który w sposób niezamierzony spowodował uszkodzenie tego artykułu. Ta kobieta nie zapłaciła i sklep musiał sobie to wpuścić w straty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tiferet 08.08.2005 23:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2005 A ja jakiś czas temu wdepnęłam przypadkowo w całą paletę kefirów ustawioną na podłodze sklepu samoobsługowego w dziale nabiał... Jako że byłam dość zamyślona, nie zauważyłam tej drobnej niedogodności i jeszcze jakieś 5 metrów ciągnęłam za sobą na bucie rozmemłany plastikowy kubeczek po niniejszym produkcie, rozmazując pozostałą w nim zawartość po dziale owoców świeżych. Nie muszę chyba dodawać, że ekspedientka nie była zbyt szczęśliwa.... na szczęście nie musiałam ani płacić, ani sprzątać. (Buta musiałam jednakowoż oczyścić samodzielnie) A tak z upełnie innej strony, to często zdarzało mi się sprzątać po klientach (pracuję za barem) i zupełnie inaczej odbiera się to wtedy, gdy ktoś chociaż przeprosi za swoje niedbalstwo niż gdy roszczeniowo żąda wytarcia stołu po wódce, którą sam wylał, nie mogąc donieść jej do ust.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciku 09.08.2005 01:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2005 No właśnie,tak powinno być.U nas niestety jeszcze chyba nie wszędzie tak jest.Wiem,że np.w McDonald's mają takie zasady,że jak np.klient wyleje napój ,to wymieniają na nowy i sprzątają bez słowa.Akurat McDonaldsa nie jestem fanką,ale zasady mają z zachodu. Zasady z zachodu to moze maja w Polsce. W USA to najwieksza speluna, miejsce spotkan dziadkow albo roznych "srednio" czystych i zadbanych osob, na podlodze pelno smieci, syf, kiła i mogiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 09.08.2005 01:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2005 Zasady z zachodu to moze maja w Polsce. W USA to najwieksza speluna, miejsce spotkan dziadkow albo roznych "srednio" czystych i zadbanych osob, na podlodze pelno smieci, syf, kiła i mogiła. tak wyglada McDonalds w USA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.