Patsi 24.04.2005 11:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Jeszcze jeden temat o moim piesku, rocznym owczarku... Do tej pory biegał luzem koło domu prawie całą dobę, szkoliłam go przez ponad pół roku we własnym zakresie, niemal każdego dnia (chodzenie na smyczy, aport, dawanie głosu, pozostawanie na miejscu, ostatnio trochę pracy na śladzie). Choć to mój pierwszy pies, nikt mi nie powie, że tylko grupa gwarantuje skuteczność, mnie efekty zadowalają Teraz kolej na ogród i umieszczenie psa w kojcu. Pewnie będzie przebywał w nim 23 godziny na dobę, bo czasu mam naprawdę niewiele (praca na pełny etet, dom, małe dziecko, urządzanie ogrodu) Może to głupie, ale mam poczucie winy, że robię zwierzakowi krzywdę, tyle serca włożyłam w jego wyszkolenie, a teraz go zamykam... Niektórzy w ogóle pukali się w głowę, po co czas poświęcam psu a nie dziecku, ale ja zwsze chciałm mieć takiego właśnie wilczka.. i tak fajnie jest w zimie, jak nas ciągnie na sankach, albo jak patyki na spacerze przynosi... Nie ma mowy, bym go zabrała do domu - jest ogromny, długowłosy i po prostu nie nauczony, no i córeczka... A mnie też się chwila odpoczynku należy... Boję się, że cała nauka pójdzie w las...Ratujcie!!! Co robić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gafinka 24.04.2005 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Patsi nie chcę cię marwtić - ale moim zdaniem wybór ON - ka o tego aby siedział 23 godziny na dobę w kojcu to wybór niestety bardzo zły. Zresztą dla żadnego psa spędzanie życia w kojcu o powierzchni kilku metrow kwadratowych nie jest rozwiązaniem dobrym ON jest psim "pracoholikiem" lubi zajęcie i kontakt z przewodnikiem i ciągłe ciągle zadania do wykonania. Kocha się uczyć i czuć , ze jest potrzebny. Przy trybie zycia jaki zamierzasz mu zaproponować w krótkim czasie bedziesz pewnie miała rozszczekanego, histerycznego, sfrustrowanego psa biegającego dookoła własnej osi. . Nie wiem co ci doradzić - jeśli miałabym być szczera do bólu - to poszukanie psu innego domu i rezygnację z psa na czas kiedy nie będzie on tylko elementem wystroju ogrodu a będzie miał być waszym ( całej rodziny przyjacielem) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 24.04.2005 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Czyli tak - pobawiłam się nim trochę, bo wtedy mi tak pasowało: miałam czas na codzienne spacerki, szkolenie itd. No i te sanki - sama przyjemność....Pies został nauczony trybu życia, który teraz sobie zmienię, bo teraz to tak mi pasuje. No i nie mam już dla niego czasu. Nieważne, że psu wywracam wszystko do góry nogami, i że szczególnie tej rasie takich numerów się nie robi. Co robić???? Trzeba było zapytać, zanim zdecydowalaś się na owczarka niemieckiego. Teraz możesz swojemu psu złożyć wyrazy szczerego współczucia, że trafił na Ciebie. To nie jest rasa dla nieodpowiedzialnych ludzi. Kup sobie pudelka i załóż mu kokardkę. PS. Odkąd jestem na tym Forum po raz pierwszy mnie ktoś wkurzył do tego stopnia. Brzydkie słowa sama wykasowałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 24.04.2005 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Luśka, to nie otwieraj przypadkiem wątku :Pies i drzwi, bo wtedy dopiero nie wytrzymasz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 24.04.2005 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2005 Moge zrozumiec, ze sa tzw "sytuacje losowe", ze nowy dom, projektowanie i urzadzanie ogrodu, no i oczywiscie male dziecko... Ale pomysl o swoim biednym psie, ktory bedzie musial teraz siedziec prawie caly czas w kojcu Twoje podejscie jest niepowazne, jestem pewna, ze dalo by rade znalezc jakis kompromis zamiast tego drastycznego posuniecia. Wychowalam sie w rodzinie gdzie byly dwa owczarki niemieckie, rodzice maja dom i ogrod. Z psami chodzilo sie na spacery, poswiecalo sie im duzo czasu. Wiem, to jest obowiazek i odpowiedzialnosc. Ostatnia sunia zdechla 7 lat temu i od tego czasu moi rodzice nie maja psa, bo nie mogliby mu poswiecic tyle czasu, co dwom poprzednim. Ja tez narazie nie bede miala psa. To jest moj swiadomy wybor. Mam slicznego kota, ktory uwielbia przebywac na dworze, ale mieszka tez w domu. Nie musze tu pisac, ze z kotem jest duzo mniej roboty niz przy piesku. Ludzie powinni myslec zanim kupia sobie jakiekolwiek zwierze, bo nie jest to "zabawka" na jeden sezon. Szkoda, ze nie pomyslalas o tym wczesniej. A skoro zmienila sie twoja sytuacja, to powinnas byc bardziej elastyczna. Temu psu nalezy sie lepsze zycie niz w kojcu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mwanamke 25.04.2005 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Zdaje sie, że ten pies już dostał wyrok Za chęć współpracy, za wykonywanie poleceń , kompletnie nie rozumiejąc co się stało zostaje skazany.....jak łańcuchowy burek w najbardziej zapyziałej wsi... Dramat tego psa jest niewyobrażalny...będzie się cieszył za każdym razem na Wasz widok, w zamian dostanie pewnie jakieś ciumkanie w jego stronę...horror! Nie potrafię zrozumieć takiej bezwzględności i okrucieństwa.... Nigdy w zyciu nie chciałabym miec do czynienia z kimś takim...dla mnie to zwyrodnialstwo... Oddaj tego psa komus kto jest zdolny do takiego uczucia jak kochanie, do odpowiedzialności...kto JEST człowiekiem...!!!! Mam nadzieję, że zgodnie z zasada powrotów do nas tego co uczyniliśmy kiedys tez tak zostaniesz potraktowana...może nawet przez własne dziecko? Które nie będzie miało czasu i ochoty zajmować się starą matką (&*^#*&^_((@_+&*(&_&(^*%)*)(_*)(+*&&^ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 25.04.2005 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Duzpo nie napisze bo jakoś nie mam nerwó ale stwierdzę tylko tyle jakiekolwiek zwierzę w domu powinno być traktowane jak kolejny członek rodziny !!!!! Zastanów się czy chciałabyś być tak traktowana. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 25.04.2005 11:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 A ja Cie tak zle nie ocenie.Pies mial pilnowac domu, szkolilas go i dobrze. Pies musi sluchac wlascicieli.Co do samego kojca - nie powinien byc przy furtce z powodow opisanych wyzej, raczej na uboczu, ale z widokiem na cala posesje.Na dodatek musi miec odpowiednie wymiary, zeby rzeczywiscie pies nie oswirowal z klaustrofobii. Czy jak bedziesz wychodzic to pies bedzie biegal po calym terenie?Jesli nie to sam kojec musi byc z wybiegiem. Duzy pies potrzebuje ruchu, przestrzeni. W tym 'kojcu' musi miec teren otwarty i zamkniety - wiadomo, czesc zadaszona tez otwarta, zeby siedzial na zewnatrz budy ale zeby slonce, deszcz nie zacinaly mu w leb. Jesli chcesz zeby byl nadal obronca rodziny, kochajacym was psem bez problemow psychicznych to ta jedna godzina nie wystarczy. Zreszta sama o tym wiesz skoro dalas taki tytul - pelen watpliwosci co do swojego pomyslu. Pelno jest psow, ktore zyja caly czas na zewnatrz, z jakiej racji burek sie nadaje a inny pies nie? Twoje zadanie to sprawdzic czy akurat ta rasa sobie poradzi. Ale skoro pies zawsze mieszkal na dworze to nie widze problemu. Ogrod - mysle, ze ogrod nie jest wazniejszy od zywego zwierzecia. Mam nadzieje, ze to nie jest rzeczywisty powod zamykania psa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 25.04.2005 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Pelno jest psow, ktore zyja caly czas na zewnatrz, z jakiej racji burek sie nadaje a inny pies nie? Ponieważ dokładnie tak jest - burek się nadaje, a pewne rasy nie. Owczarek podhalański dostaje klaustrofobii mieszkając w domu. I reaguje dziką agresją na wszystkich, co zbliżają się na metr do psa. Wypuść go na duży teren, to będzie okazem superłagodności. Zachowania instynktowne są zakodowane genetycznie. I wcześniej czy później się ujawniają w formie zależnej od właścicieli. Albo świadomie zdecydowali się na konkretną rasę psa, albo chcieli sobie kupić żywą zabawkę. Pies wychowywany od młodości na określonym terenie CAŁY ten teren traktuje jak SWÓJ teren. Zamknięcie w kojcu spowoduje nasilenie agresji i będzie to NATURALNA instynktowna reakcja. Zamiast jednego drzewka za 70 zł trzeba było kupić książkę o owczarkach niemieckich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 25.04.2005 13:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Luśka, te drzewka to w innym wątku tyle kosztowały Przepraszam, temat nie jest zabawny, a smutny bardzo, podobnie jak ten drugi. Zgadzam się, są psy (rasy) przystosowane do życia na zewnątrz i w domu będą się czuły bardzo źle (w tym również niektóre burki), są psy, dla których jedynym dobrym do życia miejscem jest dom i towarzystwo domowników (i w to też wliczam niektóre burki). Niech ktoś spóbuje upodwórkowić mojego boksera A wracając do założycielki wątku i pomijając kwestię rasy, pies, któremu od szczenięcia stworzyłaś takie, a nie inne warunki do życia, nie powinien być zamknięty w kojcu. Ja zresztą jestem całkowicie przeciwna zamykaniu psów w kojcu (w życiu nie zrozumiem, po co komuś pies w kojcu i w życiu nie uwierzę, że może mu tam być dobrze). Wyrządzisz swojemu psu ogromną krzywdę. Traktujesz go jak zabawkę, którą owszem, można się świetnie bawić, na saneczki pójść, patyczek porzucać, ale ileż można, przecież kiedyś trzeba pomyśleć o ogrodzie, więc psu zróbmy kojec, bo już nie jest potrzebny. Czas na ogród. Pamiętaj tylko, żeby dokładnie to wyjaśnić swojemu psu. Jest mądry, przecież tyle się nauczył (Ty go nauczyłaś), z pewnością to zrozumie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 25.04.2005 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Nasza Pepe zdeptała mi kwitnące tulipany , no i podkopuje drzewka a na środku trawnika potrafi zakopać kosci Biedny ten moj ogród No, ale w końcu ona nas wybrała, więc kto w końcu jest panem? Zaanektowała cały dom i cały ogród dla siebie. jedynie co nie wolno, to wleźć mi do łóżka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 25.04.2005 14:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Pelno jest psow, ktore zyja caly czas na zewnatrz, z jakiej racji burek sie nadaje a inny pies nie? Ponieważ dokładnie tak jest - burek się nadaje, a pewne rasy nie. Alez oczywiscie i pewne predyspozycje osobnicze wg Ciebie sie nie licza... co czlowiek to opinia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 25.04.2005 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Utyskujemy tutaj za urządzenie psu kojca. Ale co w takim razie z psem, który swoje pieskie życie spędza na 2 metrowym łańcuchu. Widok to ani chybi na wsiach nierzadki, a perspektywa, że zniknie z polskiego krajobrazu- mizerna. Aż strach o tym pisać. Tu dopiero powinnyśmy bić na alarm!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 25.04.2005 15:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Oj, dużo tej krytyki pod moim adresem. Ale cóż - przynajmniej szczera... Poruszę kilka wątków, może będzie łatwiej mnie zrozumieć? Od początku przewidywałam że będę kiedyś urządzać ogród, i w domyśle kojec,ale uważałam że to nie jest powód by przywiązywać psa od małego do 2-metrowego łańcucha, by się przyzwyczaił. Uwierzcie, budowa domu i inne zajęcia pochłaniały mnie niekiedy tak bardzo (miałam psa zanim się wprowadziłam, więc extra godzinne dojazdy!) że wychodziałm pobawić się z nim nierzadko dopiero o 22.00, by potem utyrana wracać do domu! albo przyjeżdżałam rano, 5.20, mgła naokoło a ja się tarmoszę z moim psiakiem. Czy to deszcz, upał czy wiatr, kto nie wierzy, jego sprawa. I to nie jest zabawne, wielu by odpuściło, ja nie. Kładlam dziecko spać, jak się przeprowadziliśmy i szłam do psa, by właśnie nie był takim Burkiem ujadającym na cały świat . A wątek zaczęłam po to, by usłyszeć wasze opinie, bo staram się wyciągnąć z nich jak najwięcej wskazówek. Ja naprawdę nie miałam wcześniej psa, i dlatego nie wiem, co będzie dla niego najlepsze! Piszecie przecież z serca, mam nadzieję... Może zamknięcie w kojcu będzie czasowe, na czas np. wschodzenia trawy? Albo przekonam męża do oddzielenia części ogrodu zamiast budowy kojca? jeszcze nie wiem. To na pewno nie tak, że się bawię, o nie. Nikt nie powiedział że zaprzestanę wspólnych ćwiczeń, zresztą nie poświęcałam psu do tej pory więcej niż godzinę dziennie. Ilu właścicieli psów ogranicza się tylko do żywienia zwierzaków i rzucania od niechcenia "cicho siedź?" Ciekawe, ilu na forum jest w podobnej sytuacji życiowej jak ja... Niezależnie od tego co się stanie mogę wszystkich zapewnić, że nie odpuszczę codziennego kontaktu z moim psem. Tak więc problemem staje się chyba tylko wygospodarowanie mu takiego miejsca, by wszyscy byli zadowoleni..... A tak na marginesie, to uważam że gorsze życie mają psy trzymane w M-3 pod stołem w kuchni, które rzekomo się kocha, ale czasem nie ma z nimi kto wyjść na spacer.... pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 25.04.2005 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 A tak na marginesie, to uważam że gorsze życie mają psy trzymane w M-3 pod stołem w kuchni, które rzekomo się kocha, ale czasem nie ma z nimi kto wyjść na spacer.... Nic dodac nic ujac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 25.04.2005 16:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Czytam co napisałam, i coś jeszcze chcę dodać. Zaczęłam wcześniej wątek "pies a ogród" i nie było tam takiej ilości porad, jak tu . A pytałam, jak to pogodzić, psa i ogród, żeby i roślinki mogły rosnąć i pies biegać, o kojcu nawet wtedy nie myślałam. Do pomysłu jego budowy, można powiedzieć, sprowokowały mnie..hmmm... znalezione tam odpowiedzi... Może więc teraz ktoś podpowie mi jak to zrobić, żeby pies nie obgryzał mi młodych drzewek, co systematycznie robi, zajadając same czubki (pewnie najsmaczniejsze?) Albo jak ochronić roślinki przed jego "złotym deszczem"? Myślę, że egoizm w postaci chęci zamiany zaglinionego i pełnego odpadów budowalnych podwórka na przyzwoity teren to nie fanaberia! Niech ci, co oręż wystawili podsuną pomysły! Nie ma sensu robić wojny, lepiej podzielić się własnymi sprawdzonymi patentami, nieprawdaż? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 25.04.2005 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2005 Nie ma sensu robić wojny, lepiej podzielić się własnymi sprawdzonymi patentami, nieprawdaż? prawdaz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 26.04.2005 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 A tak na marginesie, to uważam że gorsze życie mają psy trzymane w M-3 pod stołem w kuchni, które rzekomo się kocha, ale czasem nie ma z nimi kto wyjść na spacer.... pozdrawiam. Oczywiście, że są psy, które mają gorzej. Ale ja nie znoszę takiego podejścia Zawsze ktoś ma gorzej, co nie znaczy, że ma to być usprawiedliwienie dla naszego postępowania. Czy mój pies ma mieć średnio dobrze lub źle, bo inne psy mają gorzej? Patsi, z pewnością chcąc mieć ogród musisz odgrodzić częśc działki i udostępnić psu tę aktualnie niezagospodarowywaną. Ja sadziłam (wciąż sadzę) trawę kawałkami. Odgradzam część i tam pies (i dziecko ) nie ma wstępu. Trawa rośnie, po jakimś czasie jest już gotowa na przyjęcie psich łap. Usuwam ogrodzenie i następny kawałek. Można podzielić działkę chociażby na 2 części. Nie wiem, w jakim wieku jest Twój pies. Mój ma już 6 lat i już nie obgryza drzewek i młodych roślinek, jest dosyć karny (choć przyznam, że wstrzymuję się z sadzeniem, mam jeszcze mało roślin). Gdy pies obgryza roślinki trzeba postępować tak, jak przy nauce czegokolwiek innego (karcenie, nagroda), choć obawiam się, że młody psiak ma z tego niezłą frajdę, zresztą gryzie przecież wszystko, co mu w pysk wpadnie. Pozostaje zatem odgrodzenie roślinek (może jakiś ładny płotek? pojedyńcze drzewka też można odgradzać płotkiem, potem można go usunąć). Mój psiak jest nauczony załatwiać się poza terenem działki, wychodzimy z nim na spacer tak często, jak tylko się da. Oczywiście sikania nie wyeliminowałam, ale robi to w ograniczonej liczbie miejsc. Myślę, że uznał działkę za swój dom. Ja wciąż jestem zdania, że albo uzna się psa za członka naszej rodziny i machnie się ręką na ewentualne straty (które zaznaczam można znacznie ograniczyć), albo nie powinno się mieć psa wcale. Czyli moje stanowisko to odgrodzenie nie psa, ale ogrodu (na czas jego powstawania). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 26.04.2005 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Mam psa i mam ogrod. Oczywiscie musialam sie pogodzic z faktem, ze ogrod nie bedzie super wymuskany jak na zdjeciach w gazetach. Ale dorosly dobrze ulozony pies na ogol nie sieje spustoszenia w ogrodzie. Ponieważ mam suczke moj najwiekszy problem to suche place trawy. Mimo to do glowy mi nie przyszlo zamykac psa z powodu trawy w kojcu. Pies jest labradorem mieszka z nami w domu (nic nie niszczy), ale duzo szczegolnie latem przebywa na dworze. W nowym domu tez tak bedzie, bo inaczej po prostu byc nie moze.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 26.04.2005 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Tylko że Patsi już chyba podjęła decyzję... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.