Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy to zaniedbywanie?


Patsi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 100
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A gdzie jest napisane, że praca CODZIENNIE 12 godzin, i że w tym czasie pies jest sam :( ? Może to jest tak, że z psem wychodzę na spacer tylko ja (wobec innych średnio posłuszny), a poza tym ma pół hektarowy ogród do dyspozycji razem z babcią i dzieckiem? Przepraszam, ale wg mnie taka przestrzeń do wybiegu na czas mojej nieobecności mu wystarczy. Tu chodzi o kwestie nauki załatwianie potrzeby fizjologicznej na zewnątrz ogrodu. I jeszcze jedno - gdybym nawet nagle zmieniła tryb pracy i nie było mnie co drugi dzień w domu 14h, to proszę wybaczyć, ale ani psa ani dziecka do adopcji nie oddam :D :D :D Nie jestem ideałem i nigdy nie będę, ale jestem sobą.

Każdy, moim zdaniem postępuje tak, jak uważa za słuszne i najlepsze dla psa, no chyba że jest "szczęśliwym" bezrobotnym, samotnym singlem albo emerytem i cierpi na nadmiar czasu wolnego. Choć z doświadczenia wiem, że łatwiej wymóc na sobie dyscyplinę właśnie wtedy, jak zajęć ma się dużo...

pozdrawiam wszelkiej maści właścicieli psów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
Owczarek podhalański dostaje klaustrofobii mieszkając w domu. I reaguje dziką agresją na wszystkich, co zbliżają się na metr do psa...

 

Aaa to baaardzo wieloznaczne stwierdzenie :roll: Ciekawe czy wynika z doświadczeń czy tylko zasłyszane ...

 

... tak może wyglądać ogród + owczarek podhalański ...

 

 

http://img246.imageshack.us/img246/2079/andabezplotka2vp.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o :o :o :o :o

Czyli tak - pobawiłam się nim trochę, bo wtedy mi tak pasowało: miałam czas na codzienne spacerki, szkolenie itd. No i te sanki - sama przyjemność....Pies został nauczony trybu życia, który teraz sobie zmienię, bo teraz to tak mi pasuje. No i nie mam już dla niego czasu. Nieważne, że psu wywracam wszystko do góry nogami, i że szczególnie tej rasie takich numerów się nie robi. Co robić???? Trzeba było zapytać, zanim zdecydowalaś się na owczarka niemieckiego. Teraz możesz swojemu psu złożyć wyrazy szczerego współczucia, że trafił na Ciebie. To nie jest rasa dla nieodpowiedzialnych ludzi. Kup sobie pudelka i załóż mu kokardkę. :evil: :evil: :evil:

 

PS. Odkąd jestem na tym Forum po raz pierwszy mnie ktoś wkurzył do tego stopnia. Brzydkie słowa sama wykasowałam :evil:

 

 

Zgadzam sie w pełni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie i musze coś napisać, chociaż pewno posypią się na mnie gromy :-?

 

Mam trzy psy i trzy koty. Jeden pies - malutki szczekacz, który miał być uśpiony, bo nie było na niego chętnych (sunia, już po sterylizacji), więc wzięta jeszcze "do bloku", w którym już przebywała 7-letnia kotka.

Jeszcze zanim zamieszkaliśmy w Elizie, kupiłam Berneńkę. Pojechałam po ON-kę, ale przyjechałam z Kaja. Biedna, zastraszona, przygłodzona... Jedno wielkie nieszczęście i 10 miesięcy życia. Troche kosztowała, ale...

No i pierwszy problem - nie było mowy o zamknięciu w domu. Wtedy to było jeszcze mieszkanie, na III piętrze. Sunia była tak nieszczęśliwa, potrafiła przez całą noc skamleć w oknie. Zawsze wydawało mi się, że nigdy nie zostawiłabym psa w kojcu. Ale ... na gwałt wykonywałam kojec (działka nie jest ogrodzona). Ponieważ moja psiapsiółka już mieszkała po sąsiedzku, pies został na budowie. A ja i tak bywałam tam codziennie po pracy, do późnego wieczora, więc nie było problemu. Zaczęły się tylko poranne jazdy, żeby wypuścić psa i nakarmić, i nawodnić :) . A kiedy zamieszkaliśmy w domu, problem dojazdowy znikł zupełnie. Sunia jest wypuszczana z kojca o 5.30 rano, zamykana o 7.30 i wypuszczana po powrocie dziecka ze szkołu od 12 - 14. I biega do późnego wieczora. Nawet w lutym, kiedy bywały 30-stopniowe mrozy, Kaja uciekała z domu. Zresztą, w ogrodzie jest wykopane staczko (nie wiadomo - oczko, czy staw :p ), a Kaja bywa w nim regularnie. Wyłazi z tak ucieszoną miną, że nie mam serca jej zabraniać. Gdyby spała w domu, nie byłoby mowy o staczku. Bo jak wpuścić psa, który jest mokry, obłocony "po pachy"? Prać za każdym razem? Bo nie uwierzę w to, że nie przeszkadza Wam warstwa błota na podłodze w salonie :-? Teraz dołączyła do nas 2 - miesięczna ON-ka. Długowłosa. Budowany jest drugi kojec, bo uważam, że psom lepiej jest w ogrodzie. Równocześnie jesteśmy w trakcie realizacji ostatniej, większej inwestycji, czyli ogrodzenia. Psy więc zamykane będę w kojcu tylko w sytuacji, kiedy w ogrodzie będzie małe dziecko przyjaciół, lub koleżanka, która panicznie boi się psów.

ON-ka już spędza całe dnie na tarasie, do domu wchodzi niechętnie (w sumie, to zostaje wnoszona)...

Mały ujadacz, krótko- i gładkowłosy jest w domu, ale te duże :-?

No i reasumując ciut długie wprowadzenie :) Nie wiem, czy macie rację, kiedy tak krytykujecie zamykanie psów w kojcu i ogrodzie. Nie mówię tu, oczywiście, o sytuacji nieustającego zamknięcia. Ale czy naprawdę pies, który zawsze żył na wolności, jest szczęśliwszy zamknięty w domu??? Czy to tylko nasze postrzeganie? Ludzkie?

Przecież w ogrodzie jest tyle ciekwych rzeczy, tyle się dzieje :) A w domu? Pozostaje gryzienie mebli.

Dodam tylko, że kojec, który buduję dla dwóch psów ma wymiary 3 x 6 m i dwie budy.

Z psami spędzam dużo czasu, bo przecież sama pielęgnacja zajmuje go sporo. Dodatkowo zabawa, układanie. A załatwiają się w ogrodzie. Z Berneńką wychodzę na spacery, ale targanie woreczków z kupą przez ileś tam setek metrów nie należy do przyjemności :-? Niemniej, woreczek zawsze mam przy sobie.

Kiedy czytam wasze wypowiedzi, mam straszne wyrzuty sumienia. Tylko, czy aby na pewno to ja jestem ta zła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś okropna. :wink: :lol:

 

Myślę,że biedny pies doszedl do prawie ostatniego stopnia udomowienia.

Przestał być zwierzęciem o swoich pierwotnych potrzebach i cechach.

Stał się kolejną maskotką i dobrem dla człowieka.A jak człowiek coś capnie,to już koniec.

 

:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Bo jak wpuścić psa, który jest mokry, obłocony "po pachy"? Prać za każdym razem? Bo nie uwierzę w to, że nie przeszkadza Wam warstwa błota na podłodze w salonie :-?

 

Aniko, wcale nie potrzeba wielkiego wysiłku, aby sobie wyobrazić jak wpuszczam obłoconego psa do domu 8) :D to dla mnie chleb powszedni ...

 

W takich warunkach moje psisko spędza czas, który my spędzamy poza domem ... 8)

 

http://img395.imageshack.us/img395/1254/mjkcik8zb.jpg

 

... tak bardzo często wypoczywa po spacerku, szczególnie jesienią i zimą ...

 

http://img393.imageshack.us/img393/1222/zima2005brudnybrzuszek10qz.jpg

 

... a w łazience śpi i lubi przebywać latem ... bardzo ładnie :wink: widać zapaskudzone fugi ... 8)

 

http://img393.imageshack.us/img393/2039/zima2005azienka9vn.jpg

 

Dla mnie mój pies jest pełnoprawnym członkiem Rodziny. Ma swoje obowiązki i prawa :) , a zamykanie psów w kojcach kłóci się z moim patrzeniem na psa-stróża.

Jaki jest pożytek z psa za kratkami???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Aniko, wcale nie potrzeba wielkiego wysiłku, aby sobie wyobrazić jak wpuszczam obłoconego psa do domu 8) :D to dla mnie chleb powszedni ...

 

Dla mnie mój pies jest pełnoprawnym członkiem Rodziny. Ma swoje obowiązki i prawa :) , a zamykanie psów w kojcach kłóci się z moim patrzeniem na psa-stróża.

Jaki jest pożytek z psa za kratkami???

 

Z psa nie ma być pożytku. Pies ma po prostu być.

Widzisz, moja psica, nawet jak biega po ogrodzie, lubi sobie wejść do kojca i pospać. Mimo, iż furtka jest otwarta i może z niego wyjść. Może po prostu traktuje go jak "swoje miejsce"?

 

Również zakładam ogród i robię to biorąc pod uwagę fakt posiadania zwierząt. Wszak nie ja dla ogrodu, tylko ogród dla mnie. Tylko nie mam jeszcze ogrodzenia. Stąd pies bywa zamknięty w kojcu przez noc i kilka godzin w ciągu dnia (max. 6).

 

Natomiast daruj, ale lubię nie mieć brudu w domu. A każdorazowy prysznic (mycie łap, brzucha - w ogóle dolnej części :wink: ) jest przyjmowane bardzo "stresowo". Bo akurat ja moge myć, nie ma sprawy. Tylko pies (już psy) wolą być w ogrodzie. Nawet w kojcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Aniko, wcale nie potrzeba wielkiego wysiłku, aby sobie wyobrazić jak wpuszczam obłoconego psa do domu 8) :D to dla mnie chleb powszedni ...

??

 

:o no to pozostaje tylko powiedziec - wspolczuje :( masz tego sprzatania :lol:

 

No cóż, z miotłą stanowię monolit :lol:

 

Rany! baska59 - u mnie wchodzil w grę mop i to ze specjalistycznym środkiem odplamiającym :-? Miotłą mogę machać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pies mieszka w domu, ale sporo czasu spedza w ogrodzie. Jak pada zawsze wpuszczam psa przez garaż, gdzie wycieram go ręcznikiem i czyszcze łapy szczotką. W przypadku mojego psa (czarny labrador) to wystarcza, zeby miec w domu względny porządek. O idealnym trzeba zapomniec jak sie ma psa, chyba ze ktos lubi odkurzac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...