Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Mała mysz(y) a duży problem. Znam z autopsji. Rozród jest bardzo szybki. Tępić jak najszybciej. Pułapka na myszy (takie cos drewniane z konstrukcją z drutu) - jast bardzo skuteczna (uwaga na palce przy jej instalowaniu). Co do przynęty to o chlebie nie wiedziałem, ale działa tez na nie (myszy) kielbasa lub boczek wędzony. Co do woni martwej myszy to nie miałem przyjemności, ale z tego co wiem mysz nie gnije tylko wysycha (mumifikuje się), wobec czego woni tej nie wydziela. W styropianie nieźle sobie radzi. PS : a jakie masz szczeliny dylatacyjne (szerokość)?
  • Odpowiedzi 44
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

przy dziecku trutka odpada, ale stara łapka ze skórką chleba zrobi swoje na 99%. Myszy są głupie i łapią sie w tę samą pułapkę, w tym samym miejscu co siostry dzień wcześniej (szczur to problem!)

Moja siostra zwalczała swego czasu w swoim domu inwazję mysszy polnych.

I zwalczyła. Pułapkami.

Twierdzi, że najlepszą przynętą jest masło orzechowe, podobno żadna mysz się nie oprze. Nie żartuję.

Pułapki są faktycznie skuteczne, ale nie te "ekologiczne" co nie robią myszom krzywdy, a zwykłe sprężynowe. Tylko trzeba poinstruować Juniora (najlepiej przez demonstrację), żeby nie włożył kończyny, a jeśli on nie jest z tych strachliwych, to rozstawiać pułapkę tylko na noc.
Jeżeli są gryzonie w domu (a będą co jesień, jeżeli niedaleko są pola, po żniwach) to trutki nie koniecznie trzeba wsypywać do norki. Przecież myszy nie trzeba dawać trutki pod nos tak samo jak nie trzeba w mola trafić kulką naftaliny.:wink: Można trutkę postawić w miejscu niedostępnym dla domowników a myszka sama znajdzie tam drogę. Tak robię co roku w moim letnim drewniaku.

Mimo wszystko radzę trutkę. Ja używałem kostek o zapachu malin. Była to trutka mumifikująca. Uśmierciłem w ten sposób kilka myszek. I co ciekawe wszystkie znajdowałem na "powierzchni" mimo tego, że miały norki w różnych miejscach.

Dla bezpieczeństwa milusińskiego wyłóż trutkę 5 cm od sciany i zasłoń ją jakimś bloczkiem BK lub czymś podobnym ( byle cięzkim ). Malec tego nie ruszy a myszka będzie jadła trutkę w spokoju.

Udanych łowów.

 

Pozdrawiam,

Bardzo bardzo dziękuję wszystkim za odzew - naprawdę już bałam się, że potraktujecie mój post jako żart.

Czyli mój gryplan jest taki:

1) kupuję trutkę, wsadzam do dziury - jak pisałam to jest w garderobie, więc tak mój synej nie dotrze.

 

2) wykładam pułapki - te zwykłe stare sprężynowe. Jak pisałam, musza nie skusiła się na słoninkę ze "swojskiego" boczku. Może był za stary? Teraz wsadzam michałki i skórkę od chleba. Jeszcze jedno pytanie: mam takie zwykłe dość bylejako wyglądające pułapki z Leroya. Ale przy demonstracji mężowi o mało co nie zmiażdżyło palca.

 

3) rozglądam się za kotem dachowo= podwórzowym z łowczym rodowodem (i tak był w planach).

 

Nadal mnie jednak nurtuje, co może mnie spotkać w ostateczności. Aha listwę dylatacyjną ze styropianu mam ok. 1,5 cm - pewnie dlatego wgryzła sie w róg.

Pułapki są faktycznie skuteczne, ale nie te "ekologiczne" co nie robią myszom krzywdy, a zwykłe sprężynowe.

A na czym polegają pułapki "ekologiczne"?

 

Sąsiedzi próbowali czegoś takiego z uwagi na uczucia córek. Nie przyglądałem się dokładnie, wyglądało jak miniaturowa klatka w kształcie rękawa, z mechanizmem zamykającym otwór po wejściu myszki. Miało łapać myszy bez naruszenia ich nietykalności cielesnej. Oczywiście pozostawała kwestia co zrobić ze złapaną myszą. Ale czysto teoretyczna, bo nic się w to nie złapało, choć ślady działalności myszy były. :wink:

Pułapki są faktycznie skuteczne, ale nie te "ekologiczne" co nie robią myszom krzywdy, a zwykłe sprężynowe.

A na czym polegają pułapki "ekologiczne"?

 

Sąsiedzi próbowali czegoś takiego z uwagi na uczucia córek. Nie przyglądałem się dokładnie, wyglądało jak miniaturowa klatka w kształcie rękawa, z mechanizmem zamykającym otwór po wejściu myszki. Miało łapać myszy bez naruszenia ich nietykalności cielesnej. Oczywiście pozostawała kwestia co zrobić ze złapaną myszą. Ale czysto teoretyczna, bo nic się w to nie złapało, choć ślady działalności myszy były. :wink:

A czy wiesz może, gdzie można coś takiego nabyć?

Mówiąc szczerze, chętnie bym wypróbowała ten wynalazek, bo zawsze ciężko przechorowuję użycie metod tradycyjnych :cry: .

Ja swoje myszy wykryłem jesienią jak szukały schronienia na zimę. Miały doskonała skrytkę, bo w ścianie była dzirka jak z filmów rysunkowych, gdzie miała byc zamontowana szufelka do odkurzacza centralnego.

Zauważyłem je po tym jak zaczęły pojadać mi torcik wedlowski pozostawiony na stoliku w domu, więc złapałem wszystkie cztery na ten torcik najprostszą pułapką (druciki ze sprężynką na deseczce).

Moja siostra zwalczała swego czasu w swoim domu inwazję mysszy polnych.

I zwalczyła. Pułapkami.

Twierdzi, że najlepszą przynętą jest masło orzechowe, podobno żadna mysz się nie oprze. Nie żartuję.

 

Potwierdzam. Nie ma nic lepszego na myszy (przynajmniej te kaszubskie) jak skórka od chleba poszpachlowana Nutellą.

Wąż to chyba dobry pomysł

zwierzak mniej uciążliwy od kota

ale czy milszy to już kwestia gustu

kupujesz takiego pytona królewskiego (coś 300 - 350 zł)

i po sprawie

tak mi się przynajmniej wydaje

oto miluszek

http://foto.onet.pl/upload/28/7/_462508_n.jpg

jadowitego do tego zadania chyba nie ryzykowałbym :wink:

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...