Funia 26.04.2005 17:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Jak dobrze pójdzie to wprowadzimy sie jeszcze w tym roku. Zamieniamy blokowisko w GOrzowie na malutką wioseczkę pod.No i teraz pojawia się wątek obowiazkowego sprzątania Koscioła w naszym nowym miejscu zamieszkania. Co o tym myślicie? Nie jestem ani ortodoksyjną katoliczką ani tym bardziej jakimś odszczepienieńcem, ale sprzątanie Koscioła przekaracza moją wyobraźnię. Zresztą tak na marginesie - mi nikt mieszkania ani miejsca pracy charytatywnie nie sprząta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 26.04.2005 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Funia, chyba trochę przesadzasz ... Co to znaczy obowiązkowe sprzątanie? Albo bierzesz w czymś udział z potrzeby serca, albo nie bierzesz w ogóle. W czym problem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 26.04.2005 17:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 No nie wiem czy to przesada. Zwyczaj jest taki, że sprzątają wszyscy po kolei, po dwa domy w każdą sobotę. A co jak nie?To ksiądz na kazaniu wymienia nazwiska niepokornych. Czy są inne "represje" - nie wiem. Wiem jednak, ze bardzo mi sie to wszytsko nie podoba. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 26.04.2005 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Widziałbym to tak; 1. Wynajmujesz kogoś i ta osoba za Ciebie sprząta powiadamiając o tym osobę prowadzącą "ewidencję sprzątania " tłumacząc tym, że sama nie możesz lub że nie masz czasu Lub. Sama idziesz sprzątać zuskując przychylność miejscowej społeczności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 26.04.2005 18:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 No nie wiem czy to przesada. Zwyczaj jest taki, że sprzątają wszyscy po kolei, po dwa domy w każdą sobotę. A co jak nie? To ksiądz na kazaniu wymienia nazwiska niepokornych. Czy są inne "represje" - nie wiem. Wiem jednak, ze bardzo mi sie to wszytsko nie podoba. E to nie jest źle przecież po sąsiedzku się dogadacie, będzie to okazją do dobrych stosunków sąsiedzkich. Niemal obligujące Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 26.04.2005 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 Nie chcesz to nie sprzataj, moze wiecej ludzi ma taki poglad na te sprawe, ale... jak przeprowadze sie do mojej wioski to tam beda panowac takie wlasnie zwyczaje, kosciol to wspolnota, wole posprzatac kosciol na rzecz mojej wspolnoty, zeby dobrze nam sie spedzalo czas w kosciele, zeby nikt sie nie potknal o gory smieci niz ksiadz mialby zatrudniac z mojej ofiary jakas sprzataczke, wole zeby te pieniadze przeznaczyl na swiatlo, swiece czy swietlice srodowiskowa dla dzieci czy Twoja nowa parafia jest skromna? biedna? to moze warto ostapic bezinteresownie czy jest bogata? to moze lepiej zaplacic sprzataczce i miec czas dla siebie w mojej wiosce jest tylu mieszkancow ze sprzatanie wypada raz na 2 lata, ludzie sie nie denerwuja, bo wiedza ze kosciol bedzie czysty, lawki czyste, konfesjonal czysty, ze w sobote na sluby bedzie czysto i swiezo moze warto zadzialac na rzecz wspolnoty? PS nie ma u nas represji wobec 'niepokornych' i ksiadz nie czyta ich nazwisk z ambony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 26.04.2005 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2005 U nas jest to samo ,ale jak znajomi przyszli powiedzieć ,że mam iść sprzątać powiedziałem "ja tam nie chodzę to niby dlaczego mam sprzatać?". I kłopot z głowy. Parafianie (a wiecie co to słowo oznacza?) sami tak ksiundza wychowali to niech teraz zasuwają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 27.04.2005 05:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Wydaje mi się, że postawa Małego jest najbardziej zbliżona do mojej.Niestety, z tego co wiem od sąsiadów, tam gdzie sie przeprowadzamy wcale nie będzie "kłopot z głowy". Czy parafia biedna? Nie iwem, z tego co obserwuję, to raczej nie. Ale bez względu na wszytsko - i tak mam lepsze zajecia na sobotnie popołudnie (nota bene - z racji wykonywanego zawodu, zwykle w sobotę mam tony papierów do przerzucenia i tego za mnie nikt nie zrobi). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 27.04.2005 06:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Funia nie sprzatałabym......nie bede pisac co i jak....bo to conajmniej chore.... Nie jestem przeciwniczką kościoła....zaznaczam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 27.04.2005 13:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Wydaje mi się, że postawa Małego jest najbardziej zbliżona do mojej. Funia, Mały napisał, że do kościoła nie chodzi. Jeśli ty też nie chodzisz, czyli nie jesteś praktykującą katoliczką, to (sorry za wyrażenie) Twój problem wydaje mi się absurdalny ... Przecież praca społeczna na rzecz wspólnoty dotyczy tylko członków tej wspólnoty - chyba to oczywiste... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 27.04.2005 13:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Funia, a co będzie z odśnieżaniem chodnika, wspólną akcją z całą wsią typu "sprzątanie świata" itp.Jeżeli faktycznie ten zwyczaj u Ciebie istnieje, i Ty zamierzasz należec do tej wspólnoty kościoła, to masz problem. I musisz go zgodnie ze swoim sumieniem załatwić.A jeżeli nie uczestniczysz we mszy św., to problem ciebie nie dotyczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacek69 27.04.2005 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Parę spraw tu jest: 1. Nie można Cię zmusić ani do osobistego sprzątania ani do płacenia komuś aby to zrobił w Twpoim imieniu.2. Wyczytywanie nazwisk przez proboszcza jest czytym debilizmem z jego świątobliwej strony bo w żadnym wypadku nie zachęci tym nikogo do zbliżenia się do Kościała a wręcz odstręczy na dobre.3. Nie musisz uczęszczać do tego kościoła - masz blisko do Gorzowa - możecie jeździć tam. Ja od lat jeżdżę 10 km tylko po to żeby być w tym kościele, który mi pasuje.4. agniesia poruszyła ważny problem zamożności parafii oraz poczucia wspólnoty. To trzeba rozważyć - czy się chce w tym uczestniczyć.Myślę, że decydując się na emigrację z dość dużego miasta do wioseczki powinniście wziąć takie sprawy pod uwagę: czy nadal tkwicie w poprzednim miejscu czy też będziecie się starali integrować z nowym otoczeniem. A kwestia tego sprzątania to tylko pierwszy sygnał z wielu, które jeszcze przez Wami. Co ja bym zrobił? Zgodnie z moimi poglądami - nie sprzątałbym. Uważam, że skoro daję "na tacę" to robię to m. in. właśnie po to aby było posprzątane... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 27.04.2005 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Funia, a co będzie z odśnieżaniem chodnika, wspólną akcją z całą wsią typu "sprzątanie świata" itp. Jeżeli faktycznie ten zwyczaj u Ciebie istnieje, i Ty zamierzasz należec do tej wspólnoty kościoła, to masz problem. I musisz go zgodnie ze swoim sumieniem załatwić. A jeżeli nie uczestniczysz we mszy św., to problem ciebie nie dotyczy. W pełni zgadzam się z Majką. Tylko ja zrozumiałam, że Funia nie czuje się członkiem wspólnoty, a wobec tego problem jej w sposób oczywisty nie dotyczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.04.2005 13:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Przepraszam bardzo, może kogoś tym urażę, wiem, że to temat... dość... śliski, ale wydaje mi się, że to przesada! Obowiązkowe sprzątanie kościoła! Też coś! Opranie proboszcza i gotowanie też? Pielenie ogródka, zakupy, mycie auta też? A proboszcz w tym czasie co? A siostrzyczki zakonne gdzie? Przecież to do ich (jako sług bożych) powinności należy, utrzymywanie Domu Bożego w należytym stanie. Ale jak widać niektórzy potrafią sobie zorganizować siłę roboczą. Moje zdanie jest takie: Jeśli ktoś odczuwa silną potrzebę uczestniczenia w zbiorowym wymiataniu brudów z kościoła, to po prostu sam się zgłasza na apel proboszcza i robi to, co mu dusza... sumienie, nie wiem co, nakazuje. Nikt nie ma prawa nikogo do tego zmuszać, a tym bardziej potem publicznie prześladować. Na Twoim miejscu Funiu, porozmawiałabym z proboszczem w cztery oczy i wyłuszczyła swoje zdanie w tej kwestii. Myślę, że powinien zrozumieć i nie bedzie wywlekać Twojego nazwiska na niedzielnej sumie. A ludzie, jak to ludzie, szczególnie w małej mieścinie, pogadają, pogadają i za chwilę obiorą sobie inny cel. Najwyżej będziesz tą, co to kościoła nie sprząta. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 27.04.2005 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 U nas jest tylko ksiadz, nie ma siostrzyczek, parafia jest skromna i ludzie dawno, dawno temu ustalili, ze lepiej bedzie sprzatac w sposob zorganizowany, no i wszyscy sie zgodzili wlasnie na kolejne domki, kolejne ulice.A ksiadz, ksiadz ma u nas naprawde duzo roboty, parafia skromna, a on probuje odzyskac zaufanie ludzi i spelniac posluge duszpasterska organizujac zajecia swietlicowe dla dzieci, sam organizuje potrzebne materialy z lesnictwa, w urzedach, w porcie rybackim, (niestety poprzedni ksiadz napsul wiele, byl alkoholikiem, zrazil ludzi do siebie a przez to do kosciola),w tym czasie kiedy ludzie sprzataja kosciol, on zazwyczaj czysci organy, witraze, Chrystusa na krzyzu, wysokie parapety, przygotowuje roznosci na sluby sobotnie. Mysle, ze teraz w mojej przyszlej parafii jest wszystko na miejscu.Jesli ktos nie chce to sie nie udziela, ale poniewaz zmienilo sie na lepsze, ludzie czuja sie zwiazani z parafia i chetnie przychodza, przynosza kwiaty, sami przychodza do ksiedza z pomyslami. U nas jest malo zajec w wiosce, jest kosciol, restauracja, 2 lokale barowe, dzieci potrzebuja jakiejs organizacji czasu wolnego, organizacji przemyslanej, z fachowa opieka, u nas ludzie to zorganizowali wlasnie pod skrzydlami kosciola. Moze dlatego czuja sie tak zwiazani z wspolnota. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.04.2005 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Agniesiu, to bardzo pocieszające co piszesz, oby takich parafii było jak najwięcej, szczególnie na wsi, gdzie dostęp do jakiejkolwiek rozrywki czy zajęć po pracy czy szkole jest mocno utrudniony lub wręcz niemożliwy. Ja niestety mam bardzo przykre doświadczenia związane z kościołem jako instytucją, stąd moje podejście do tematu. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, gdy poprzez pozytywne działanie proboszcza ludzie sami garną się do pomocy i udzielają społecznie na rzecz kościoła. Wtedy można to nazwać wspólnotą z prawdziwego zdarzenia. Ale inaczej jest, gdy proboszcz ucieka się do szantażu i zastraszania. Pozdr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 27.04.2005 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Ja niestety mam bardzo przykre doświadczenia związane z kościołem jako instytucją, stąd moje podejście do tematu. Oczywiscie, rozumiem, ja tez na wiele, wiele lat odsunelam sie od kosciola, bo zniechecili mnie ludzie kosciola, ich postepowanie. Dopiero bedac w nowej parafii zmienilam sie, wrocilam do wspolnoty, i dopiero niedawno poukladalam sobie to wszystko. Mam nadzieje, ze sie parafia do mojej przeprowadzki nie zepsuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacek69 27.04.2005 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 Agniesiu, to bardzo pocieszające co piszesz, oby takich parafii było jak najwięcej, szczególnie na wsi, gdzie dostęp do jakiejkolwiek rozrywki czy zajęć po pracy czy szkole jest mocno utrudniony lub wręcz niemożliwy. Ja niestety mam bardzo przykre doświadczenia związane z kościołem jako instytucją, stąd moje podejście do tematu. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, gdy poprzez pozytywne działanie proboszcza ludzie sami garną się do pomocy i udzielają społecznie na rzecz kościoła. Wtedy można to nazwać wspólnotą z prawdziwego zdarzenia. Ale inaczej jest, gdy proboszcz ucieka się do szantażu i zastraszania. Pozdr. Otóż to! Mateczko - trafiłaś w sedno sprawy. I jako oczywisty dodatek - cała ta sprawa nie ma nic wspólnego z wiarą, religią, chęcią uczestnictwa w obrządkach, praktykowaniem itd. Zwykły przykład prymitywnego tzw kapłana (bo on na pewno uważa się za kapłana), który w rzeczywistości jest cieciem ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 27.04.2005 15:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 No po raz kolejny Matka trafia w sedno. Jak napisałam na samym początku jestem katoliczką, co do zasady praktykującą (tzn. chodzę do Kościoła, ale jak nie pójdę do nie rwę z tego powodu włosów z głowy). Do księży też nie jestem uprzedzona. Mam z resztą super kolegę ze studiów, który togę zamienił na sutannę. Co do poczucia ze wspólnotą mieszkańców - to nie mogę sie wypowiedzieć, bo tych ludzi po prostu jeszcze nie znam. Sprzątanie przed moja posesją jest oczywiste, ale nie dlatego że wieś sprząta czy nie sprząta, ale dlatego, ze to mój obowiazek jako właściciela nieruchomości. A co do tego sprzatania Kościoła - po prostu noż mi się w kieszeni otwiera jak ktoś próbuje mnie do czegos przymusić i to jeszcze jakimi metodami? Wykrzyczeniem z ambony ze jesetm niegrzeczna dziewczynka? Temat rzeczywiście nieco drażliwy.Ale mam znajomą, (nota bene - teraz to będzie w sumie dwie parafie dalej) która zawsze sie "wypinała" na to całe Kościelne porządki i nic sobie nie robiła z różnych złośliwości. Do czasu. Mianowicie kiedy jej córa szła do komunii, to ksiadz tak dał małej popalić, że teraz zadnego dyżury nie przepuszczają. Dlatego uważam, że ten problem może być istotny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jacek69 27.04.2005 15:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2005 A mja myślę, że nie tylko ksiądz może nam zwrócić na coś uwagę ale i my , wierni, parafianie możemy zwrócić księdzu uwagę .... Jak nikt tego nie robi to cieć w sutannie chodzi i myśli, że tak powinno być.Ja pochodzę z małej miejscowości i za prawdę, za prawdę powiadam Wam, i księdza można wychować .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.