Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziecko z ADHD.


andrzejka

Recommended Posts

czy ja mam ADHD :-?

Oto jest pytanie :roll: :roll:

 

Podobno dzieci rodziców z ADHD mają aż 50 % prawdopodobieństwa, że też będą mialy ADHD :(

A na pocieszenie lista doroslych i slawnych z ADHD:

 

Alexander Graham Bell (1862-1939) wynalazca telefonu

Hans Christian Andersen (1805-1875) bajkopisarz

Lewis Carrol (1832-1898) pisarz -"Alicja w krainie czarów"

Cher (1946) piosenkarka, aktorka

Agatha Christie (1890-1976) pisarka

Winston Churchil (1874-1965) wielki brytyjski polityk, mąż stanu i literat

Bill Cosby (1937) aktor, producent

Whoopi Goldberg (1955 ) aktorka - "Zakonnica w przebraniu"

Salvador Dali (1904-1989) malarz

Walt Disney (1901-1966) odkrywca filmowy, rysownik i animator

Kirk Douglas (1916) aktor

Madonna (1958) piosenkarka, aktorka

Thomas Edison (1847-1931) wynalazca

Will Smith (1968) aktor ("Faceci w czerni"), piosenkarz - raper

Albert Einstein (1879-1955) fizyk

Malcolm Forbes (1919-1990) założyciel magazynu Forbes dla elit finansowych

Ernest Hemingway (1899-1961) pisarz

Dustin Hofman (1937) aktor - "Epidemia", "Rain Man", "Tootsie"

Michael Jordan (1963) koszykarz NBA

John F. Kennedy (1917-1963) 35. prezydent USA w latach 1961-63

John Lennon (1940-1980) piosenkarz, członek zespołu The Beatles

Steve McQueen (1930-1980) fotografik

Pablo Picasso (1892-1973) malarz

Muhammad Anwar -Sadat (1918-1981) prezydent Egiptu, laureat Pokojowej Nagrody Nobla w 1976

Georg Bernard Shaw - pisarz

Steven Spilberg (1947) reżyser, producent filmowy - "Szczęki", "E.T.", "Zorro", "Powrót do przyszłości", "Jurassic Park", "Twister"

Sylvester Stallone (1946) aktor - "Rocky", "Rambo" Alberto Tomba (1966) wielki mistrz narciarstwa alpejskiego

Jules Verne (1828-1905) pisarz - "W 80 dni dookoła świata"

Werner von Braun (1912-1977) wybitny konstruktor rakiet, od V1 do rakiety Saturn, która wyniosła kapsułę Apollo na księżyc

Woodrow Wilson (1856-1934) 28. prezydent USA w latach 1913-21

Steve Wonder (1950) piosenkarz, kompozytor

Koziołek Matołek

Kaczor Donald

Świnka Piggy - Muppet Show

Zwierzak - Muppet Show

Tygrysek - Kubuś Puchatek

Orville i Wilber Wright (1871-1948) Konstruktorzy pierwszego samolotu

 

BK nie jest chyba tak źle :roll: :wink: :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Problem dzieci z nadpobudliwością ruchową jest taki,że są to przeważnie bardzo inteligentne dzieciaki, które najzwyczajniej nudzą się na lekcjach i wtedy "rozrabiają". Moja starsza córka przez pierwsze lata szkoły chodziła z chłopcem z zespołem nadpobudliwości. Ona- bardzo podatna na jego wpływy i zachowania - stanowili parę wybuchową . On zapalnik, ona ogień. Dwoje takich w klasie to katastrofa. Efekt , że chłopczyk dwa razy zmieniał szkołę, bo rodzice się buntowali.

Pomocna na jakiś czas była obecność jednego z rodziców w szkole i na lekcjach. Niestety, dzieci z adhd wiedzą, że ich zachowanie jest "kłopotliwe", ale one same nie potrafią zapanować nad swoim ciałem i tym co się z nimi dzieje w środku. My mimo iż zgłębiliśmy temat i zaliczyliśmy pedagoga, psychologa,psychiatrę, neurologa i wykonaliśmy badania tomograficzne głowy i eeg, dalej jesteśmy bezradni, no niezupełnie. Takim dzieciom, co odkryłam dawno ale stosuję od kilku miesięcy jest potrzebna akceptacja i chwalenie. To działa cuda.

Jesteśmy oboje z mężem wymagającymi rodzicami i wiemy,że nasze dziecko ma duży zasób wiedzy, lecz jej oceny są nie adekwatne do posiadanej wiedzy, a nauczycielowi nie chce się tej wiedzy z dziecka wyciągnąć. Były krzyki, bicie, zakazy i nieprzyjemna atmosfera w domu.

Trudno, nam rodzicom zaakceptować fakt, że nasze dziecko to "ułomek", ale kiedy przestaliśmy z czasem po niej krzyczeć, wyrażać nasze niezadowolenie, cieszyć się razem z nią z każdej pozytywnej niskiej oceny , zaczęła sama się zmieniać. Wcześniej zaprzestalismy dawania psychotropów.

Córka brała psychotropy, po których była aniołkiem, ale to nie była ona, tylko ktoś obcy w jej ciele. Były tiki, ściskanie się , gryzienie dłoni, brak snu, nabywanie innych zachowań czyli "małpowanie" innych dzieci i to tych negatywnych.

Na dzień dzisiejszy jest dobrze, dużo nas to kosztuje, czasem trzeba się powstrzymać przed agresją wobec niej, pogodzić się z myślą , że nie będzie świadectwa z paskiem i przyjąć ją taką jaka jest. To bardzo trudne.

Ale coś za coś. W życiu wszystko jest wyrównane.

Ja ze swej strony życzę wszystkim rodzicom cierpliwości i akceptacji wobec dzieci i samej sobie też tego życzę...

mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama dzięki za twój post :p

Można powiedzieć optymistyczny :p

To, że chwalenie dziala cuda wiem doskonale bo na mego syna też to dziala. Jest wtedy aniolkiem- zrobi wszystko o co go porosisz :p ale wystarczy, ze mu odmówisz czegoś i jest problem bo tylko ta odmowa się liczy a wcześniejsze wszystkie ustalenia czy mile chwile są nagle nieważne- po prostu ich nie ma i już :(

No i jeszcze jedno nie zawsze ja przynajmniej :oops: potrafię się powstrzymać w tych różnych trudnych chwilach od krzyku czy karania.

Ale caly czas ćwiczę to, może kiedyś w końcu mi się uda zawsze zachowywać spokój :roll:

Ja mam caly czas nadzieję, że poradzimy sobie z tym bez leków.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BK powiem tak jesli sie cos poczyta o danej jednostce chorobowej to zawsze większośc objawów pasuje do nas znam to z doświadczenia - jestem pielęgniarka i w szkole wydawało mi się że mam połowe chorób które przerabiamy łącznie z chorobami z takiego przedmiotu jak psychiatria :-?

 

Andrzejka teraz najważniejsza jest diagnoza, a jesli chodzi o szkołe to rola nauczyciela jest ogromna, moja znajoma ma dwóch chłopców z ADHD i obaj są już w klasach starszych czyli powyżej 3 klasy, na jednych lekcjach to anioły na innych wcielone diabły i tu dowód że podejście w szkole jest bardzo ważne.

Życzę powodzenia i dużo cierpliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie martwcie się dziewczyny. Myślę, że wrzucanie dzieci do worka z napisem ADHD jest dziś tak samo modne jak wykrywanie u nich dysleksji i dysgrafii. Mój 3-letni synek ma problemy z wyrażaniem negatywnych emocji, jest agresywny i nieprzewidywalny (wiem, że coś jest nie tak, bo córeczka 1,5 roku jest zupełnie inna). Pewnie uznanoby go za dziecko nadpobudliwe, gdyby nie epizod padaczkowy, który mu się przytrafił rok temu. W szpitalu zrobiono dziecku tomografię mózgu i okazało się, że ma torbiel pajęczynówki. Brzmi to przerażająco, ale jeżeli tylko się nie powiększa (a tak jest w naszym przypadku), to wszystko jest ok. Niestety jego układ nerwowy zawsze będzie słaby i potrzeba ciężkiej pracy, żeby zachowywał się jak jego rówieśnicy. Pracujemy nad tym przede wszystkim cierpliwością (której nieraz mi brakuje) i widzę efekty.

Staram się nie przyklejać mu etykietki dziecka problemowego, bo to zostanie mu na całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K74 To że pewne jednostki chorobowe są teraz modne i rozpoznawalne tylko dlatego że pewne reakcje pasują jest rzeczywiście bardzo często spotykane w obecnym czasie :cry:

A w niektórych jednostach chorobowych dobra diagnoza to polowa sukcesu w leczeniu dziecka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie na uszczypliwy tekst wobec służb medycznych. Kiedy "starsza" była mała ja - jej mama - wiedziałam, że z nią jest coś nie tak. Psychologowie do których wtedy chodziłam mówili, że z takich czy innych zachowań wyrośnie. Przepraszam za wyrażenie ale to "g...." prawda. Brali kasę i palcem nie kiwneli by zgłębić problem. A te ich "hm", "yhy" i niby pełne zrozumienie sytuacji to fikcja i działało mi na nerwy. Kiedy dziecko zaczęło samo prosić o pomoc, dosłownie, bo nie wiedziała co się z nią dzieje i dlaczego, a my jej nie ułatwialiśmy przetrwania bo wciąż po niej krzyczeliśmy, że jest "taka siaka i owaka",dopiero znajoma nauczycielka doprowadziła nas do FACHOWCA! w swej dzidzinie i po 10 latach nareszcie ktoś spróbował ją zdiagnozować, obecna diagnoza jest po to by w szkole mogła istnieć.

By ograniczeni i zadufani nauczyciele zrozumieli problem i zaczęli odpowiednio podchodzić do takich dzieci, podobno są pedagogami(od siedmiu boleści). :evil:

Pozdrawiam mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze, że szkoła nie ułatwia życia i rodzicom i dziecku.

Ja mam to niesłychane szczęście, że mam MAMĘ, która "przejęłą" pod swoje skrzydła córkę i dzięki temu ja i mąż mamy dla niej cierpliwość. Pozorną. Czasem jest tak, że "zabić to za mało".

Gdyby to dziecko było upośledzone (pluję przez lewe ramię)... to wtedy wiele takiemu uchodzi. Boli fakt iż wkładamy w nią - córkę - tyle pracy, sreca, miłości i Ona nigdy tego nie doceni i nie zrozumie. Nie chodzi o to by nam biła "pokłony" i co chwilę dziękowała, po to zostaliśmy rodzicami by nasze dzieci miały w nas wsparcie i poczucie bezpieczeństwa, ale chciałabym mimo to usłyszeć właśnie od niej, że rozumie ...

Tak na marginesie, czasem pomaga spojrzenie na własne dziecię jak na obce sobie dziecko i tak też go traktować, to tak jaby opiekować się dzieckiem sąsiadki, nie wiem czy właściwie zostanę zrozumiana, chodzi mi o specyficzny rodzaj dystansu i do dziecka i do problemu.

No, trochę mi ulżyło...

mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopiero dzisiaj znalazłam ten wątek, a borykam się z tym samym problemem. Nie spodziewałam się, że tylu z Was też ma takie doświadczenia, spróbuję więc opisać, jak to było u mnie.

 

Mam wrażenie jakby andrzejka pisała o moim synu. W przedszkolu też było w miarę ok. Był - owszem - bardzo żywy, w miejscu nie usiedział i wszędzie go było pełno ale nikt nie robił z tego większego problemu, szczególnie, że był (i jest) bardzo bystrym dzieckiem. Kłopoty zaczęły się w najstarszej grupie, a potem w zerówce, bo popadał w konflikt z niektórymi dziećmi, czasem bójki i nie chciał dostosować się do dyscypliny w grupie. Indywidualnie pracował świetnie, w zespole - dezorganizował pracę całej grupy.

Też byliśmy w poradni psychologiczno-pedagogicznej - badania wykazały, że syn jest wybitnie zdolny w kliku dziedzinach, ale wykazuje cechy nadpobudliwości psychoruchowej (jedno z drugim często chodzi w parze).

 

Klasa I i II to już był horror. Niestety trafiła się nauczycielka, która chciała mieć w klasie święty spokój, grzeczne dzieci, natomiast nie miała najmniejszej ochoty indywidualnie popracować z dzieckiem zdolnym. Syn owszem czasem chodził po klasie, wiercił się i nudził, bo zwykle szybciej rozwiązywał zadania, niż koledzy. Fakt, że "przeszkadzał", był nie do zaakceptowania przez wychowawczynię. Do wszystkich konkursów (recytatorskich, matematycznych itp.) przygotowywałam go ja, a pani ... zbierała dyplomy. Wszelkie moje sugestie zbywała komentarzem, że ma prawie trzydziestkę dzieci w klasie i nie będzie zajmowała się indywidualnie moim synem. Co więcej, przypięła synowi opinię agresywnego, aroganckiego i niewychowanego, we klasowych awanturach zawsze winny był mój syn, bez względu na to czy tak było naprawdę, czy nie. Owszem jest dość porywczy i nie zawsze potrafi zapanować nad emocjami, czy językiem, natomiast na pewno agresywny z natury nie był. Dzieci w klasie oczywiście szybko zorientowały się, że mają ciche przyzwolenie pani i syn stał się klasowym kozłem ofiarnym. Poza tym, jeśli komuś wmawia się, że jest krnąbrny i agresywny, to tak się zaczyna zachowywać, na zasadzie samospełniającej się przepowiedni.

 

Niestety żadnego wsparcia ze strony szkoły nie uzyskałam. Pedagog szkolny nie miała żadnej wiedzy na temat ADHD, dyrekcja kryła wychowawczynię. Propozycję współpracy z poradnią psychologiczno-pedagoiczną wychowawczyni odrzuciła twierdząc, że oni w szkole sami sobie "radzą" z takimi problemami. Właściwie to chyba powinnam była przenieść syna do innej szkoły już po pierwszej klasie, ale miałam nadzieję, że uda się dojść do porozumienia - w końcu zmiana środowiska to dla dziecka duży stres.

 

Zmieniłam szkołę w środku roku, co też nie było proste. Na szczęście w nowej szkole trafiłam na nauczycielkę przez duże "N", która ma wspaniałe podejście do uczniów i potrafi pracować z bardzo różnymi dziećmi. Oczywiście syn nie stał się z dnia na dzień aniołem, ale chociaż mogę liczyć na zrozumienie i wsparcie.

 

Pocieszające jest, że z większości objawów nadpobudliwości się zwykle wyrasta. Syn skończył już 10 lat i widzę, że jest lepiej niż było. Co prawda nadal go "nosi" i łatwo wpada w skrajne emocje, ale zdaje sobie z tego sprawę i potrafi sam poradzić sobie z tym stanem (choć nie zawsze). Nie dochodzi już do rękoczynów, jest też w stanie wysiedzieć na lekcji w miarę spokojnie, potrafi też sam konstruktywnie się zająć, co jeszcze niedawno nie było możliwe.

 

Odwiedziliśmy kilku specjalistów - z różnymi efektami. Nie chcę dziecku fundować psychotropów - to leczenie objawów, a nie przyczyn. Generalnie nikt nie da gotowego rozwiązania, jak postępować z dzieckiem. Smutne jest też to, że szkoła często stara się pozbyć takiego ucznia, zamiast mu pomóc.

 

Ciężko być rodzicem takiego dziecka. Uciążliwa jest codzienność, przykre komentarze otoczenia. Staramy się konsekwentnie przestrzegać ustalonych zasad (które syn co i raz próbuje podważać :x ), nie tracić panowania - choć to trudne i nie zawsze się udaje i dawać mu poczucie, że jest kochany. Staram się zawsze doceniać jego sukcesy i starania - to dodaje mu skrzydeł. Czasem, gdy przychodzą gorsze dni czuję się bardzo sfrustrowana, ale mam nadzieję, że nasze wspólne wysiłki nie pójdą na marne.

 

Ale się rozpisałam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maggie i tu tkwi problem, że większość nauczycieli nie ma pojęcia o sposobie postępowania z takimi dziećmi. :( Nie ma pojęcia i nie chce mieć. :evil:

Dla nich ważny jest święty spokój. Mam nadzieję, że pomalu to będzie się zmieniać na lepsze.

Ostanio Pani pedagog powidziala mi, że obecne Panie jakoś wytrzymają jeszcze te dwa miesiące do końca roku :o

Dziwi mnie to, że poradnie pedagogiczne nie wspólpracują ze szkolami- u mnie jest to samo a powinni stanowić jeden front :roll:

Ty bylaś w tej komfortowej sytuacji, ze moglaś zmienić dziecku szkolę, ja niestety nie mam takiej możliwości ponieważ u nas jest tylko jedna szkola podstawowa :(, jedno gimnazjum i jedno liceum :(

Zgadzam się z tobą calkowicie co do podawania dziecku leków- dla mnie to ostateczność gdy naprawdę już nie będzie innego wyjścia.

Ale podobno zawsze jest jakieś wyjście :roll: :roll: :roll: :roll: :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, aż się łza kręci w oku, bo też swoje przeszłam i przechodzę.

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że oczywiście nie należy wrzucać wszystkiego do jednego worka, ale dobrze jest jak najwcześniej zacząć działać. Zmienić szkołę dziecku, kiedy jest to potrzebne, kiedy widzimy, że jest źle, a szczególnie jeżeli przez wychowawczynię ma przyklejoną etykietkę. Wiem, że o dobrego psychologa trudno, ale szukajcie, warto. U nas to przynosi efekty. Syn ma już 10 lat i jest lepiej, ale nie jest idealnie (a przecież tak bym chciała :) ) Nigdy nie dostawał leków, ale czasem jak sam widzi, że pewne zachowania nie są pod jego kontrolą, to chciałby brać coś na koncentrację albo uspokojenie. Czasem myślę, że to nam rodzicom jest trudniej pogodzić się z "posiadaniem" takiego dziecka, bo narażeni jesteśmy na odrzucenie, kpinę, komentarze od "mądrzejszych" rodziców.

A rzeczywiście wspaniałe efekty przynosi chwalenie i jednak spędzanie wspólnego czasu, no i nie gderać, nie gderać :) (to ja) ale wysłuchać, co dziecko czuje, potrzebuje, po prostu z nim być :) (ale to trudne :roll: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że sytuacja się będzie powoli zmieniać. W moim mieście jest już co najmniej jedna szkoła podstawowa, która specjalizuje się w pracy z dziećmi z ADHD i ma naprawdę dobre efekty. Szkoda, że dowiedziałam się o niej tak późno :(

 

Gorzej w małych miastach czy na wsi, gdzie - jak piszesz andrzejko - jest tylko jedna szkoła. Jeśli jeszcze nauczyciele wykażą minimum dobrej woli, to jest szansa. Kwestia, czy nauczyciel zechce się dokształcić na temat ADHD (często rodzice takich dzieci mają większą wiedzę niż pedagodzy), czy zniechęci się do dziecka i będzie uważał, że to rodzice "coś z tym mają zrobić". Ale trzeba próbować, może panie po wakacjach będą miały lepszą motywację do pracy ... :wink: Może warto też podrzucić paniom trochę literatury fachowej?

 

Też byłam zdziwiona, dlaczego nasza pierwsza szkoła nie chciała współpracować z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, szczególnie, że panie w poradni były naprawdę kompetentne i pomocne. Kontakty ograniczały się do zasugerowania rodzicom wizyty w poradni, natomiast logicznie uzasadniona przecież wizyta w szkole pani psycholog (dziecko miało wszak kłopoty w szkole, nie w domu) została bardzo źle odebrana. Cóż, chciałabym, żeby ta placówka była odosobnionym przykładem braku dobrej woli...

 

dana15, masz rację - my rodzice identyfikujemy się z naszymi dziećmi, dlatego ich problemy tak nas bolą.

 

Trzymajcie się ciepło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myslę że w miejscowościach gdzie jest jedna szkoła nauczycielom nie zależy na uczniach bo co i tak uczeń przyjdzie do tej szkoły bo nie ma wyboru ( przepraszam jeśli kogoś uraziłam ). Nie mieszkam w wilkim mieście ale podstawówek jest kilka i tutaj widać jak się szkoła stra żeby zdobyc ucznia nie ukrywajmy za uczniem ida pieniądze dla szkoły więc szkole zależy żeby maiła jak najwięcej uczniów i zadowolonych rodziców :)

Mam nadzieję że to się będzie zmieniać i każde dziecko będzie w szkole doceniane nie tylko to zdolne grzeczne i ułozone :)

Czego życze wszystkim rodzicom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TAk, dziękujemy, mimo, że są zmiany w tym kierunku, jednak ciągle ludzie bardzo szybko oceniają takie dzieci i szufladkują je jako nieznośne, niegrzeczne, a czasem jako wandale i łobuzy. Nierzadko takie dzieci są bardzo inteligentne :) Czasem dobrze jest pomyśleć sobie, że wielu odkrywców i ludzi, którzy wiele osiągnęli, to ludzie z ADHD. Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...