Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziecko z ADHD.


andrzejka

Recommended Posts

Mam nadzieję że to się będzie zmieniać i każde dziecko będzie w szkole doceniane nie tylko to zdolne grzeczne i ułozone :)

Czego życze wszystkim rodzicom :)

Aga kiedy to będzie :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:

Ale życzenia piękne :wink:

Dzięęęęęękuuuuujeeeemyyyyyy :p :wink:

 

Andrzejka bardzo żąłuje że te zmiany idą tak powoli, mam jednak nadzieje że w końcu się to zmieni :)

Trzymam kciuki za Twojego synka i za Was, będzie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 85
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Moja córeczka jest bardzo agresywna, na każde zwrócenie uwagi reaguje płaczem i krzykiem do tego stopnia że potrafi wymiotować. Nie wiem co mam robić, staramy się panować z mężem nad tym , ale najczęściej kończy się krzykiem wszystkich łacznie z kłótnią z moją połówką - przy córcce niestety. A ona wiecznie, o wszysko płacze: ktoś karze wyjść z pokoju, wyłączyć telewizor - płacz, na prośby i tłumaczenia reaguje krzykiem. Nie daje się dotknąć , przytulić. Dopiero jak się uspokoi przybiega i się przytula.

Córeczka (3 l.) jest zdolna, ale widzę że lubi bawić się sama, nie potrafi podzielić się z młodszą (1,5 r.) siostrą zabawkami - to najczęściej młodsza oddaje sama zabawki słysząc krzyki starszej. W przydszkolu podpobnie - raczej sama.

czasami jest cholernie ciężko.

Iw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też swego czasu miałam wątpliwości co do ADHD u mojego starszego synka... Jest dzieckiem bardzo ruchliwym, ciekawskim, trudno mu skupić się na zajęciach wymagających koncentracji. Chyba, że coś go w wyraźny sposób zainteresuje, czynności których za interesujace nie uzna po prostu przerywa. Trudno mu usiedzieć na miejscu - częstym widokiem podczas oglądania TV jest mój synek skaczący z kanapy na fotel i z powrotem ;) Jest za to bardzo uzdolniony motorycznie. Jest też bardzo inteligentny, bardzo szybko się uczy, ale pod warunkiem, że zagadnienie go interesuje. Jeśli nie, patrz powyżej - np. za kompletnie niezajmujące uznał liczenie ;)

W grupie rówieśniczej (przedszkole) funkcjonuje bardzo dobrze, chętnie wykonuje polecenia. Nie zaakceptował tylko przedszkolnego leżakowania i ... nie leżakuje.

Staramy sie mu zapewniać jak najwięcej zajęć ruchowych i ustalić jasny rytm dnia - widać, że mały potrzebuje reguł. Czy ma ADHD??? Raczej chyba kategoria "urwis" ;), chociaż pewnie kilku psychologów łatkę by przykleiło. Na razie sobie radzimy, chociaż boję się szkoły - tam nie tak łatwo będzie się pozbyć "zajęć nudnych i bezużytecznych" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anowi, a może Twoja córeczka jest zazdrosna o siostrę, a jej krzyki i płacze wynikają z poczucia, że już nie jest dla Was jedyna i najważniejsza? W końcu przez prawie dwa lata miała Was tylko dla siebie, a teraz na pewno dużo czasu poświęcacie maluchowi i jeszcze oczekuje się od niej dzielenia się zabawkami. Dzieci w wieku trzech lat jeszcze nie potrafią bawić się wspólnie, ta umiejętność przychodzi później. Tym bardziej nie potrafią radzić sobie z emocjami i nie musi być to wcale związane z ADHD.

 

Rozumiem jak ciężko jest zachować stoicki spokój w obecności rozhisteryzowanego malca, mnie samej też nieraz "skacze gula" przy różnych dziecinnych ekscesach. Może pomogłaby wizyta u dobrego psychologa dziecięcego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do stosunku do młodszej to nie chce się niczym z nią dzielić, ale czasami ganiają się dla zabawy razem i co ciekawe kiedyś zażrtowaliśmy że oddamy młopdszą Panu (nasz znajomy spotkany w garażu) to się rozpłakała że chcemy ją oddać.

Codziennie jej powtarzam że ją kocham, przytulam. Jak jest dobrze - to jest naprawdę ok : miła, grzeczna, bystra. Ale jęzeli o coś poproszę czego nie chce zrobić to na kilka pierwszych próźb nie reaguje w ogóle - jakby była kompletnie łucha, podobnie na podniesiony głos. Momentami trzeba dopiero podejść i prawieze zmusić np do założenia kapci. Nie docierają argumenty, że jest chora i musi nosić butki,ona jakby specjalnie ich nie zajkłada , paraduje przed nami- mam wrażenie że po to żeby nas wkuurzyć.

Czasmi to wysiadam nerwowo, mąż zresztateż i kończy się ogólną kłótnią między nami. Ot codzienność niestety...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, też mam trzyletnią córkę (oprócz dużego syna :wink: ), więc zjawisko "głuchoty wybiórczej" i "jawnej prowokacji" też jest mi znane.

Tyle, że moja córka jest raczej osóbką towarzyską i wesołą, więc codzienność jest mniej stresująca. :)

Ale takie dzieciaki potrafią być strasznie przekorne - im bardziej upierasz się na włożenie kapci, tym bardziej się bronią. Jakby chciały dać do zrozumienia, że one też mają swoją wolę i sprawdzić, czyje na wierzchu. Bunt trzylatka, to się zdaje się nazywa. :-?

 

Dziewczyny, jak odchowamy tę swoje "pociechy" to piszemy na wizytówce: główny specjalista ds. negocjacji i interwencji kryzysowych. :wink: Bijcie się o nas światowe koncerny! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bunt trzylatka, to się zdaje się nazywa. :-?

 

Dziewczyny, jak odchowamy tę swoje "pociechy" to piszemy na wizytówce: główny specjalista ds. negocjacji i interwencji kryzysowych. :wink: Bijcie się o nas światowe koncerny! :lol:

 

I tak to się zaczyna, potem bunt 4,5............latka.

Też mam dwie córki i różnica wieku rocznikowo 3 lata a faktycznie 2 z małym kawałkiem i bywło ciężko.

Czasem po takim buntowniczym dniu marzyłam o worku bokserskim na balkonie, żeby móc się wyżyć :)

Obecnie jestem na etapie buntu 17 i 14 latki i wcale nie jest łatwiej, bo dochodzą poważniejsze problemy.

potwierdza się, ze małe dziecko mały kłopot, duże dziecko....

 

no to mam niezły trening :roll:[/quote

 

Oj nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :) , bo kondycja uwierz mi bedzie potrzebna jak córka będzie w wieku nastu lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niezła jazda

a tak poważniej to martwi mnie to że wymiękam psychicznie.Najgorzej jest rano, kiedy trzeba wyjść na czas i nie mam czasu na negocjacje, potem jak krzyknę, albo przy okazji pokłócę się z połową to wyrzuty sumienia przez cały dzień :cry: Poza tym ona często jest nieobecna- mówisz do niej a ona niesłyszy , w przedszkolu jest tak samo. Niby lubi się bawić chce iść do nich, ale jak dochodzi do bezpośredniego kontaktuu to nie chce i nie potrafi się bawić z innymi - nie potrafi ustąpić, nawet jeśli wie że źle robi...

ico mam z takim począć :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anowi te moje poprzednie pytania były podyktowane jedynie ciekawością Twojej sytuacji. Widzę, że jesteś szczera i wyłapuję pewne podobieństwa z moim synem. Dobrze, że widzisz problem. Ja też widziałam, ale nie umiałam sobie z nim poradzić. Latka leciały, a nim się nikt nie zajął, chociaż potrzebowaliśmy pomocy. W szkole zaczęły się straszne problemy. Nie życzę Ci tego, piszę to tylko po to, że jeżeli widzisz problem, zwróć się po fachową pomoc. Nie pierwszego lepszego psychologa, ale to musi być dobry psycholog. Życzę powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam wczorajszą pisaninę. Zabrzmiało strasznie.

Tak jak napisałam nie jest przecież cały czas. To są momenty, chwile. Generalnie jest pogodnym dzieckiem, uwielbia się przytulać i czytanie książek i potrafi się rozbrykać, z innymi dziećmi też - jak jej podpasują. Dlatego waham się czy faktycznie iść gdzięś z tym do speca, bo z tego co tu czytam i słyszę to psycholog może nie wyczuć sprawy po jednym spotkaniu, może nawet więcej. Ona jest b. miła i grzeczna wobec obcych. Każdy się dziwi co ja gadam że mam upartego osła i krzykacza, bo widzi aniołka o wielkich oczach przytulającego się do mnie. Przy obcych , a nawet przy rodzinie typu ciocie (bliskie) b. rzadko odstawia takie numery. Wtedy jest posłuszna - wzór spokojnego dziecka. Przy psychologu - dam sobie rękę uciąć będzie podobnie :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anowi, istotne jest to, jak Ty odbierasz zachowanie swojej córki. Jeśli jej "napady" wyprowadzają Cię - jak piszesz - często z równowagi i są początkiem rodzinnych kłótni, to jednak chyba warto poradzić się psychologa - choćby dla uspokojenia samej siebie i nie martwienia się "na zapas". Na pewno psycholog nie będzie poddawał w wątpliwość wiarygodności Twojej relacji, a dobry specjalista nie powinien Cię zbyć.

 

Mój syn w indywidualnym kontakcie z psychologiem był miły, czarujący i otwarty, w przeciwieństwie do relacji z grupą rówieśniczą, co nie przeszkodziło specjaliście trafnie go zdiagnozować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przeczytałam wczorajszą pisaninę. Zabrzmiało strasznie.

 

anowi* absolutnie nie chciałam Cię przestraszyć, ani nic w tym rodzaju. Po prostu czasem tylko my, matki widzimy niektóre rzeczy. Czy Twoja córka chodzi do przedszkola? Czy jest tam psycholog? Może zacznij od tego. Psycholog może ją poobserwować w różnych sytuachach. Zgadzam się z Maggie, że dobry psycholog wychwyci nieprawidłowości. A tak naprawdę jeżeli wszystko jest w porządku, to sama się uspokoisz i to też będzie z korzyścią dla Ciebie. I tego Ci właśnie życzę :)

PS. u mojego syna nie zostało stwierdzone ADHD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wiecie , mam takie jakieścholerne poczucie winy, ż źle ją wychowuję. Raz myślę że na za dużo jej pozwalam, raz że na za mało. Tak się miotam od ściany do ściany. :cry:

I przyznam się (oj ciężko) że boję się iść do psycho, bo mam wrażenie, że wygarnie mi co Pani robi, tak się dziecka nie wychowuje

Może to stąd że moja rodzina wciąż udziela mi złotych rad i są święcie przekonani że mają rację bo przy nich jak już pisałam dziecko jest grzeczne :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale wiecie , mam takie jakieścholerne poczucie winy, ż źle ją wychowuję. Raz myślę że na za dużo jej pozwalam, raz że na za mało. Tak się miotam od ściany do ściany. :cry:

I przyznam się (oj ciężko) że boję się iść do psycho, bo mam wrażenie, że wygarnie mi co Pani robi, tak się dziecka nie wychowuje

Może to stąd że moja rodzina wciąż udziela mi złotych rad i są święcie przekonani że mają rację bo przy nich jak już pisałam dziecko jest grzeczne :evil:

 

Jakbyś pisała o mnie. Też długo zwlekałam, bo sama się bałam. Ale dobry psycholog nic takiego Ci nie powie. No i chyba w takich sytuacjach decyzyjnych myśleć głównie o tym, co jest dobre dla dziecka i jak mu pomóc.

Pozdrawaim :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej jak inni wiedzą co jest dobre dla naszego dziecka :roll: :roll:

Ostatnio dowiedzialam się , ze na mego syna źle moglo wplynąc to, że jak byl maly teściowa go oduczyla skutecznie od poslugiwania się lewą ręką. Nie robila tego jakos tam drastycznie ale co i rusz namawiala do poslugiwania się prawą ręką, bo tak trzeba :-?

Pani psycholog stwierdzila, ze moglo to poglębic jego problemy. Obecnie posluguje się reką prawą ale lewą ma bardziej sprawną manualnie- wedlug jej obserwacji :roll: :roll:

Pozdrawiam :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...