Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

więźba


Recommended Posts

Odnośnie impregnacji.

Można wykopać w ziemi odpowiednie zagłębienie i wyłożyć folią.

Kilkakrotne malowanie też można zastosować, ale jest to bardziej pracochłonne i nie ma gwarancji, że preparat zostanie naniesiony równomiernie. Podczas malowania należy zadbać aby preparat nie wysychał za szybko np.na wietrze.

Nie widzę natomiast fizycznego uzasadnienia dla naprzemiennego impregnowania zimnym (np.10st.C) i ciepłym (np.30st.C) roztworem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Podobne zderzenie z rzeczywistością jak poprzednicy przeżyłem i ja. Czytając wielokrotnie w Muratorze jaka powinna być więźba a jak nie powinna, udałem się do kilku tartaków w pobliżu (Ciechanów i okolice). Tam patrzyli na mnie jak na przybysza z innej planety, gdy pytałem o więźbę suszoną komorowo. Owszem oferowano suszenie drewna, ale drobnych elementów i to za dosyć spore pieniądze. Całkowicie na ziemię sprowadził mnie znajomy cieśla, który stwierdził, że świeże drewno to normalka.

Jestem w tym dobrym położeniu, że mam własny las i z pozyskaniem drewna nie było problemu. W lutym 2001 zostało wycięte parę dorodnych sośniaków, przyjechał tartak tzw. trak: 2 dni i miałem całe potrzebne drewno na budowę. Z odpadów desek zbudowałem magazynek na narzędzia i materiały. W czerwcu 2001: impregnacja.

Poradziłem sobie z tym kopiąc w ziemi dół o długości nieco większej niż najdłuższa krokiew, szerokości jednego szpadla i głębokości dwóch. Następnie 4 warstwy folii budowlanej i w tak powstały zbiornik Drewnochron (wyszło 5 opakowań-kubełeczków, nie pamiętam ilu kilogramowych). 2 dni zeszło mi na kąpieli wszystkiego (po 0.5 godziny jedna kąpiel). Elementy takie jak łaty wiązałem sznurkiem po kilka, kilkanaści sztuk. Żeby drewno nie wypływało należało je obciążać, np. dużymi kamieniami. Pozostały impregnat wlałem do kilku zbiorników i częściowo zużyłem do impregnacji w miejscach cięć, już na gotowej więźbie.

Wymagało to wszystko trochę roboty, ale dzięki temu koszty wyszły minimalne.

Więźbę zakładano mi w sierpniu. Niektóre krokwie trochę się poskręcały (na szczęście miałem ich więcej niż potrzeba, więc mogłem najgorsze odrzucić). Dach wyszedł ładny i równy, tyle że cieśle, a później dekarze, musieli trochę się do tego przyłożyć. Myślałem, że lepiej podsuszyć drewno przez pół roku (oczywiście pod dachem i na przekładkach), niż montować mokre. Chyba się myliłem. Gdybym robił więźbę z mokrego drewna, miałbym zapewne proste krokwie i nie musiałbym słuchać niecenzuralnych słów dobiegających z mojego dachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mokre drewno wbudowane w więźbę może pękać i skręcać się, w skrajnych przypadkach może dojść do zerwania złączy. Może dawniej nie miało to takiego znaczenia, bo nie ocieplało się poddaszy i nie wykonywało tynków z płyt g-k, ale spróbujcie zamontować na krzywej więźbie takie płyty!!! To, że "wszyscy" tak robią to dla mnie żaden argument! Taki dach się oczywiście nie zawali, bo nośność drewna będzie odpowiednia, ale tu chodzi o walory użytkowe. Jeśli ktoś nie ma kasy albo miejsca na składowanie, to można poszukać tartaku, z którym spisze się umowę przedwstępną i da zadatek. Ja składowałam drewno przez 1,5 roku, bo mój dach to dźwigary kratowe zbite z desek, a pas dolny jest jednocześnie konstrukcją nośną sufitu i jest widoczny. Deski suszone w stanie "swobodnym" też się oczywiście mogą powykrzywiać, ale doświadczony cieśla umie sobie z tym poradzić i wie, czy i jak można je "dociągnąć" do osi. Natomiast jeśli drewno schnie juz na dachu, to nie ma nad nim kontroli.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym skręcaniem dachu i pękaniem płyt g-kto częsty problem. Kto może to niech odczeka. Jak zrobicie to w jeden sezon, to macie pęknięcia jak w banku. W Muratorze radzą zostawić stan surowy na zimę i ten przestuj, jak nie zlikwiduje problemu, to o osłabi. Nie znam szczegółów, ale są jakieś taśmy, którymi się łączy płyty, na to szpachla i nie pęka lub mniej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam bardzo. Pomusł z wykopaniem dołu do impregnacji bardzo przemawia mi do wyobraźni. Myślę, że to najtańszy i najlepszy jak do tej pory pomysł. Proszę o informację czy trzeba zwrócić na coś szczególną uwagę przy takim impregnowaniu? Czy pół godziny moczenia na jedną krokiew jest wystarczające? :???:

będę wdzięczna za odpowiedź.

pozdrowienia

Agnicha

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: Agnicha1704 dnia 2002-01-15 15:22 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie krzywienia sie krokwi na dachu po zamontowaniu prostych lecz mokrych to nie za bardzo mi sie chce w to wierzyć. Jeżeli więźba została zmontowana prawidłowo i solidnie to siły wynikające z wysychania więźby mogą jedynie doprowadzić do pęknięć na powierzchni krokwi a nie do ich wypaczenia. Zresztą identyczną sytuację możemy mieć jeśli włożymy proste mokre krokwie do suszarni komorowej albo będziemy je leżakować przez 1,5 roku - też wskutek wysychania mogą się powykręcać. Co do pomysłu z wykopem to jest OK ale ja wykonałbym nieco większy, żeby można było włożyć więcej drewna jednocześnie. Można też nie kopać ale stworzyć wannę z folii umocowanej na drewnianych stojakach. Kąpiel naprzemienna zimna (temp. otoczenia) i ciepła (temp. min. 40C) ma za zadanie doprowadzić do głębszego i szybszego wnikania impregnatu. W praktyce i tak większość stosuje tylko zimną kąpiel. Co do czasu - to chyba pół godziny to za mało. Im dłużej tym lepiej. Ja zastosuję przynajmniej kilkugodzinne kąpiele. A jeszcze lepiej np. kąpiele całonocne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dave, uwierz fachowcom, który niejedną więźbę oglądali...

Co do impregnowania, ogólna uwaga : jeśli występuje ryzyko, że konstrukcję zleje deszcz, a przeważnie tak jest, to nie warto ryzykować impregnatów solnych, bo je po prostu wypłucze. Wtedy sprawdzają sie impregnaty rozpuszczalnikowe, mimo że są niestety dużo droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co serce sie raduje czytajac co piszecie. Jestem doprawdy wzruszony. szczerze.

Moge tylko dodac ze faktycznie buduje sie z mokrego ze zwyklego pragmatyzmu i drewno na dachu "uklada sie". Moga tylko wystapic spekania.

Co do impregnacji to trzeba to zrobic samemu, albo nadzorowac. Zeby deska sosnowa 32 mm wsiakla impregnat do grubosci 2mm (bo na taka mniej wiecej grubosc jest impregnacja- czyli tylko powierzchniowa) to powinna lezez ma sie rozumiec ze w bezruchu okolo 2 godziny). Wniosek z tego taki ze albo mamy duzo czasu i miejsca na impregnacje 13 m3 drzewa albo malujemy je powierzchniowo, kilkakrotnie. Osobiscie jestem za tym drugim poniewac jest mniejsze zuzycie impregnatu.

Impregnacja w tartaku wyglada tak ze w wiekszosci przypadkow (nie jest to regula) so 2 komendy w odstepach 30 sekund.

Cytuje: eee....... wloz i wyloz ....

Na pewno wiezba bedzie dlugo stala i sie nie rozsychala.

Co do lat pod gips-karton to mozna przeciez dac stalowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Ja kupiłem w marcu drewno, ściete w listopadzie a przetarte w marcu. Jak kupowałem było idealnie proste. Leżało do października w stosie, doskonale poukładane. Nic sie nie poskręcało. Jednak gdy tylko zostało ruszone (podczas montażu więźby trzeba było stos rozłożyć) poskręcało się. Fakt nie wszystkie i niezbyt mocno, ale dach nie wyszedł idealnie równy. Sa różnice w poziomej równoległości krokwi, max. 2-3 cm. Niby niewiele, ale jak sie popatrzy z dołu (przy samej krawędzi) na dach to widać, że jest lekko pofalowany :wink: Wydaje mi sie, że będzie wymagał conajmniej poziomowania, a dachówki bitumicznej to juz nie położyłbym. Teraz wydaje mi się, że trzeba było robic z mokrego!?! Sąsiad tak robił i dach ma równy :wink:

 

Sebastian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiełem drewno przetarte (czterostronnie strugane) i impregonowane w tartaku w czerwcu i od razu stawiałem więźbę (nie wiem kiedy było ścięte).

Z przyczyn technologicznych dachówkę kładłem dopiero w sierpniu (robotnicy mieli inne budowy). Więźba schła sobie na budynku

(i mokła na deszczach)! Jak na razie wszyscy sąsiedzi zazdroszczą, że mam takie proste krokwie!

Położyłem dachówkę cementową BRAAS'a a pod nią folię DELTA VENT.

Jak na razie jest super! W niektórych miejscach krokwie popękały, ale jest ich dosłownie kilka i co najważniejsze są proste!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krokwie powinny byc moczone ok. 2h. Ręcznie na budowie, najprościej dół wyłożony folią. Po impregnacji powinny przynajmniej lekko przeschnąć.

Impregnacja pędzlem zabezpiecza tylko zupełnie powierzchniowo, moim zdaniem mija się z celem.

Najlepiej ciśnieniowo w Łodzi koszt impregnacji ciśnieniowej ok. 100-130 zł/m2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja juz sie zabezpieczylem i kuplem drewno odpowiednio wczesniej dokoladnie 1.5 roku przed rozpoczeciem budowy i dziekuje za to wlasnej intuicji... zebym sie czasem nie przechwalal :grin:

na przykladzie sasiada przekonalem sie ze drzewo na wiezbe dachowa musi swoje przelezec mianowicie sasiad

postawil wiezbe dachowa z drzewa dopiero co scietego

zamontowal blache i takie tam w kazdym razie zrobil kompletny dach teraz to jest 2 lata po tym musi wymieniac - przekladac cale poszycie dachy poniewaz blacha zamontowana po prostu sie ponaprezala i w kazdym razie nie wyglada to zbyt dobrze

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...