Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Napiwki - dawać or not ?


Recommended Posts

niedawno bylismy w restauracji , gdzie kelner powiedzial , ze u nich napiwki daje sie oddzielnie , bo wie , ze niektorzy doliczaja do rachunku, czym dal nam do zrozumienia , ze mamy dac

 

Gdyby mi coś takiego kelner powiedział w oczy, zrobiłbym aferę na całą salę. To jest po prostu bezczelność ganicząca z chamstwem.

 

Co do napiwków - co kraj, to obyczaj. We Włoszech było doliczane do r-ku 10% eksta (2 lata temu, nie wiem, jak teraz, ale sądzę, że to się nie zmieniło). Więc dawanie napiwku - jak gdyby drugiego - uznałbym za przesadę.

 

Daję napiwek (circa-about 10-15%) kelnerowi, jeśli obsługa jest sprawna, facet uprzejmy, a potrawy smaczne. Daję też taksówkarzowi (tzn. na ogół po prostu nie biorę reszty), zwłaszcza, jeśli kurs jest krótki i tani (czyli z punktu widzenia kieowcy: zawracanie głowy a mały zysk). Te dwa przypadki to po prostu przyjęty u nas zwyczaj, którego wszakże nie ma obowiązku przestrzegać - nikt nie ma prawa burzyć się w razie nie otrzymania napiwku. Tu jest Polska, a nie Stany Zjednoczone.

 

Fryzjerowi itp. osobom nie daję - to są normalne usługi płatne wg cennika. Mnie nikt nie daje napiwku za moje usługi informatyczne, to niby dlaczego miałbym ja płacić komuś "ekstrasy" za usługi wykonywane w ramach jego pracy ?...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 88
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom

Mam zasadę, że jeśli ktoś wykonał w stosunku do mnie usługę, która wynika ze stosunku pracy, jaki dana osoba zawarła ze swoim pracodawcą, to napiwków nie daję. Bo za co ? Napiwki wliczone są zapewne w cenę jaką płacę za produkt lub usługę.

 

Każdy powinien starać się wykonać swoją pracę najrzetelniej jak potrafi i do tego nie powinien być dodatkowo (pieniężnie) motywowany - za duże bezrobocie jest w Polsce aby lekceważyć swoje obowiązki. Oczywiście nie zaszkodzi miłe słowo w stosunku do obsługi. Ale dodatkowa kasa ?

 

Jeśli zaś ktoś, oprócz tego co musiał zrobić, wykaże się inicjatywą, przykładowo murarz którzy oprócz własnej pracy, za którą mu na pewno zapłacę, poprawi coś spierniczonego przez inną ekipę (po uprzednim zapytaniu o zgodę) wtedy czuje się na obowiązku odatkowo wynagrodzić takiego człowieka - choćby w formie napiwku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam zasadę, że jeśli ktoś wykonał w stosunku do mnie usługę, która wynika ze stosunku pracy, jaki dana osoba zawarła ze swoim pracodawcą, to napiwków nie daję. Bo za co ? Napiwki wliczone są zapewne w cenę jaką płacę za produkt lub usługę.

 

no ja też sobie tak racjonalizuję :lol: , szczególnie wtedy, gdy wpadam gdzieś na szybką kawę za 6.50 - no jakoś mi tak niezręcznie sypnąć 2 złote za jej podanie :-?

 

o palpitacje serca przyprawia mnie dziecko, z którym od czasu do czasu idę do restauracji na obiad/lody - niby obeznany z celebrą, ale zdarza mu się na całą salę wypalic : mamusiu zapomniałaś pieniązków zabrać ze stołu,zaraz ci pani zabierze :o , kiedy już sie podszkolił z napiwków, spekulował : a ile tych piw pani sobie kupi ????

 

 

Inna strona medalu - czy taki "ściągnięty" 10% na pewno trafia do kieszeni kelnera?...

 

no własnie ja tego nie wiem :-? , często jest tak, że obsługuje mnie ktos inny, a z rachunkiem przychodzi ktos jeszcze inny - jak zalezy mi na specjalnym uchonorowaniu sprawnego i miłego kelnera to sie pofatuguję, zeby mu dac osobiście napiwek, ale wtedy też nie mam pewności czy wszystko nie idzie do wspólnej kasy (własciciela)

:-?

 

a ja nie chcę napiwkować np. firmy Pepsico tylko miłą Anię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do tomka -posalam o restauracji w centrum Manhattanu CHEVY'S. tu tak po prostu jest, ale nie wszedzie, tez przyznaje bylam zaskoczona , a kelner po akcencie domyslil sie , ze trafil na ciemniakow i wolal sie bezczelnie upomniec, byl nadzwyczaj mily
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a ile to jest to zaokrąglenie do równego rachunku? Np. w knajpie, my mamy całe 50,-zł, a rachunek 31,-zł to zaokrąglamy do 35,- 40,- czy 50,-?

A jak rachunek 128,-? to do 140,- czy od razu 150,-? Bo 22,-zł napiwku to trochę sporo, a mniej dać to niezręcznie. Ja w każdym razie strasznie się męczę przy napiwkach i szczerze mówiąc wolałabym nic nie dawać i nie musieć się stresować. A już najgorzej jak wyjdzie r-k 29,-zł! Dajemy 30,-, ale to przecież żaden napiwek, dajemy 40,- to wychodzi napiwek 35% i takiej rozrzutności moje skąpe serce nie wytrzymuje :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie daję, sama mam głodową pensję, więc nie widzę powodu, żeby listonoszowi czy pizzowemu dawać extra kasę, u mnie w pracy kelnerzy dostają drugą pensję z napiwków tylko dlatego, że pokończyli gastronomiki a nie wyższe studia i nie pracują w biurze tylko w restauracji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie daję, sama mam głodową pensję, więc nie widzę powodu, żeby listonoszowi czy pizzowemu dawać extra kasę, u mnie w pracy kelnerzy dostają drugą pensję z napiwków tylko dlatego, że pokończyli gastronomiki a nie wyższe studia i nie pracują w biurze tylko w restauracji.

 

Oj Hanula, Hanula...można i tak, tylko że strasznie ponuro to zabrzmiało :-? (przynajmniej dla mnie).

 

Cały czas wydawało mi się, że rozmawiamy o pewnych drobnych gestach grzecznościowych. O znamionach uprzejmości raczej naszej codziennej , niż kategoriach : należy mu się ?- a guzik!!- nie należy mu się nic !!

(Bo jo tyż nic nimom)

Brrr...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moge Ci powiedziec , ze fajnie sie dostaje , a jako , ze ja wyznaje zasade , ze jak sama lubie to i innym tak samo , wiec traktuje innych tak jak ja bym chciala byc traktowana , to mile. Ale rozumiem Hanule , czasem nie ma na to zwyczajnie kasy, nie mniej nie wyobrazam sobie jak temu dowozacemu pizze mozna nie dac, ale to chyba prywatna sprawa kazdego , ja ludzi jednak nie mam prawa oceniac(nie lubie jak sie mnie ocenia)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz, no ja chyba nie czuję bluesa - jako żywo nigdy nie dostałam napiwku :)

a co najmniej dwa razy mi się należało :wink: 8)

 

Paprotka, za syna i za drzewo? 8) :lol:

 

Mnie się zdarza, ze dostaję coś w rodzaju napiwku. Są to; bomboniery, kwiaty, wina, drobiazgi przywozone z róznych krajów 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, a ile to jest to zaokrąglenie do równego rachunku?

 

Dajesz tyle, ile uznasz za stosowne. Według swego prywatnego widzimisię - od zera do plus nieskończoności ;) I nikt nie może mieć Ci za złe, że dajesz kwotę taką, a nie inną.

 

 

No, niekoniecznie. daje sie po prostu 10% procent rachunku i tyle. Jeśli masz wrażenie, że wychodzi trochę za dużo, odejmij złotówke czy dwie. Lepiej dać dwa złote niż nic. Są oczywiście pewne granice, jeżeli napiliśmy się jednej kawy za 4 czy 5 złotych, to jakoś tak głupio zostawiać 40 gr. :oops: Choć może zacytuję samą siebie - lepsze to niż nic...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...