Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dyskryminacja rodzin z dziećmi...


aaa

Recommended Posts

Hmm...Dyskryminacja rodzin z dziećmi. A co powiedzieć o ludziach ktorzy nie są posiadaczami dzieci bo ich po prostu nie lubia a znajomi, rodzina na siłę staraja się przekonac jakie to szczeście miec dzieci i jaki to cud choc troche poprzebywac w ich towarzystwie i nachodzą ich ze swoim pomiotem. Jak tacy ludzie sa dyskryminowani!!! Cierpia męki bo kontakt z bachorem jest ciężkim doznaniem a z drugiej strony wyrażanie niecheci do nich spotyka sie z nerwowa reakcja rodziców. Taki człowiek to jest dopiero dyskryminowany!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 193
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mam czwórkę dzieci, przekrój wiekowy - od 4 do 14 lat. Zasady są proste: są imprezy "bezdzietne" - brydż, parapetówka u znajomych itp., są imprezy "całorodzinne" - wtedy inni też są na nich z dziećmi. Imprezy rodzinne - jak sama nazwa wskazuje - są rodzinne, więc jak najbardziej z dziećmi, no, chyba że to brydż u szwagra :p

 

U mnie w domu dzieci jak najbardziej są sadzane przy stole z dorosłymi, ale jak wynika z praktyki - szybko od niego odchodzą. Mają miliony innych zajęć i pomysłów na spędzanie czasu. A jeśli rozmowa schodzi na tematy dla dorosłych, wyjątkowo opornym małoletnim osobnikom dajemy delikatnie do zrozumienia, że pora się chwilowo rozstać. Raczej nie protestują :D

 

Wszystko to oczywiście dotyczy normalnego życia towarzyskiego, a nie spotkania z kimś w domu w celach np. zawodowych. Wtedy dzieci absolutnie mają być osobno.

 

A na rodzinę i znajomych, którzy zapraszają nas bez dzieci (a chcemy iść z dziećmi) są dwa sposoby : albo ignorować takie zaproszenia albo też zapraszać ich bez dzieci, najlepiej wtedy, kiedy wiemy że nie mają ich z kim zostawić :D Jak są inteligentni to nauka poskutkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że jest to wyłącznie kwestia rodzaju spotkania. Sama mam dwoje dzieci, z ich karnością, mówiąc oględnie, bywa różnie :roll:

 

Jak idziemy do znajomych na spotkanie "dla dorosłych", to mi samej do głowy nie przyjdzie zabierać dzieci. Wtedy po prostu w jakiś sposób organizuję im opiekę (nie mam żadnej babci pod ręką, niestety). A jak idziemy na obiadek, grilla itd, na którym mają być także inne dzieci, to średnio przejmujemy się ich zachowaniem, inne dzieciaki nie są lepsze :wink: . I nie zdarzyło się, by ktoś miał do kogoś jakieś pretensje.

 

 

No i dokladnie to jest moje zdanie :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dona15, czuję,że tak właśnie jest. I to trochę boli. I wcale nie dlatego by moje dzieci były niegrzeczne na wizytach i jakoś szczególnie rozrabiały, ale , chyba w mojej i męża rodzinie "pokutuje" zasada 2+1. I tam gdzie jest to jedno dziecko to czuje się, że każda impreza jest dla nich katorgą.

To czemu zapraszają? Chyba też w myśl zasady, że trzeba te ciotki i wujków "zdzierżyć". A każdy nadmiar w rodzinie to dodatkowa "gęba" do wyżywienia. Tak ja to odbieram, bo tak to odczuwam, te imprezy rodzinne gdzie każdy gada i nikt nikogo nie słucha.

Pozdrawiam, mama :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mama to rzeczywiście przykre, że rodzina Cię tak traktuje. Nie wiem, jak mogłabym jedno dziecko wziąć w gości a inne co? zamówić do nich nianię? Obłęd. Jakbym wyczuła coś takiego, to chyba ostentacyjnie pokazałabym że mnie to obraża, albo po prostu powiedziałabym że dzieci są częścią mnie i nie życzę sobie takich komentarzy, np. że jest nas za dużo, czy coś w tym rodzaju. Pozdrawiam i życzę sił psychicznych, żeby jakoś to rozwiązać :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umnie jest tak, że starsz(3,5l) jest w gościach jak aniołek.Cicha , grzeczna, usiądzie -oejrzy bajki, książki itp. Laleczka- uwielbiają ją zapraszać,Ale młodsza- brój jakiego świat niewidział - wszędzie pełno - nie nadąży się głowy obracać. Ale nikomu w majej rodzinie nie przyjdzie do głowy coś insynuować. To że wolą starszą świadczy io tym, że mam propozycję czy do nich nie przyjedzie na cały dzień (w domyśle sama)

Pewni ejak to młodsze urośnie to asię wyrówna, ale na razie trudno im się dziwić.

Trudno opiekować się małym dzieckiem , które własnie rozlało wodę z zakręconej butelki i właśnie usiłuje wejść do kominka :lol:

Ale jeśli któś zasugerowałby żebym przyszła np bez młodszej to chyba by nas nie ujżał w ogóle wszystkich.

Życzę wytrwałości

Acha chociaż mają po jednym dziecku spróbuj pozapraszać bez dzieci- może zrozumieją? :D

:D pozdro

Iw. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja Rodzinka też nie jest taka zła :D Złote rady swoją drogą, ale konkretną pomoc też mam - nawet bardzo dużą. Wiedżą, że wystartowaliśmy z budową przy bardzo skromnych dochodach, pieniędzy raczej nie chcemy, więc pytają co dziewczynom potrzebne i kupują - nie zawsze wstrzelą się w temat, ale jest ok. My w sumie córeczkom bardzo mało dokupujemy. Dużo dostajemy po jednej z siostrzenic męża (co ciekawe biedniejszej od nas, a inni choć mają sporo więcej - ni kapki :roll: i nie to żebym wypominała bożebroń to tylko spostrzeżenie ).

 

Więc dużą dolę toleerancji na ich gadaninę mamy i staramy się to wzysko jakoś opanować - nie dać do końca rozpuścić potomstwa, skierować funduże na potrzebne rzeczy a nie na te które się dziecim podobają (ciociu kup mi to tj słodycze , okulary słoneczne itd...)

 

jakoś idzie a zgrzyt czasami to chyba wszędzie norma :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"za szkody dzieci odpowiadają rodzice"

Zależy jacy rodzice, jak idę z dziećmi to biorę odpowiedzialność za to co zmalują. Jak by to były diałby wcielone to bym zostawiała w domu albo nie chodziła i chociaż wypadki każdemu się zdażają, kwestia tylko w ilości i jakości tych przypadków.

pozdrw

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i co mialem siostrze powiedziec.Dawaj kase na malarza?

A dlaczego nie ? Szczegolnie jesli szkody byly naprawde durze. Poza tym nawet jesli tego nie zrobiles to mozesz przy nastepnym zaproszeniu zaznaczyc, ze prosisz bez dzieci, bo masz ladnie pomalowane mieszkanie i nie masz zamiaru malowac jeszcze raz. Powinna zrozumiec, a jak nie zrozumie to ... nie chce sie zle wyrazac o Twojej siostrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowalem hol,salon,klatke schodowa.

Nic siostrze nie powiedzialem.

Stosunki rodzinne,a raczej stopien ich skomplikowania czasami,to temat na kolejny watek w psychologu.

Ludzie sami sobie komplikuja stosunki rodzinne wlasnie przemilczajac tego typu sprawy. Potem Twoja TZka bedzie miala do Ciebie pretensje albo Twojej siostry ze zamiast kupic jej nowy ciuch musiales wydac na malowanie. I znow Ci sie stosunki skomplikuja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...