Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dyskryminacja rodzin z dziećmi...


aaa

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 193
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A poza tym ja sam pamietam te momenty "wypraszania" jako jedne z najbardziej upokarzających doswiadczen z mojego dziecinstwa. Wszyscy patrzyli na mnie w uprzejmym, a jakże, milczeniu, gdy odchodzilem od stolu.

 

A ja takiej traumy nie mam bo zawsze siedziałem w "gettcie dzieciecym" przy naszym stoliczku :-) Brakiem rozsadku jest traktowac dziecko jak dorosłego. Dziecko to dziecko a nie dorosły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
W tym zdaniu chyba jest sprzeczność. Jak inaczej nazwać "uwagę rodziców" i "wykonanie polecenia bez szemrania"? No, faktycznie, trudno to nazwać wypraszaniem od stolu. To coś gorszego. To mobbing.

 

Przekorku - nie wiem jaki jest Twój pogląd na wychowanie dziecka - ale ja chyba mam tradycyjny - dziecko powinno słuchać rodzica i wykonywac jego polecenia. To polecenie może mieć formę " Kasiu/Grzesiu zajmij się na chwilę zabawkami bo chcemy przez jakiś czas zostać sami" a może zabrzmieć i tak "Wyjdź stąd bo chcemy porozmawiać z ciocią/wujkiem" - niby sens ten sam ale dziecko zapewne inaczej je odbierze. Od rodzica zależy w jaki sposób będzie sie komunikował z dzieckiem.

 

Skoro sam napisałeś, że wszyscy, obecni przy stole, czekali aż opuścisz pokój aby mogli sobie o "czymś" porozmawiać świadczy o tym, że nie do końca mieli poglady zgodne z Twoimi - tzn aby dziecko przysłuchiwało się rozmowom dorosłych ludzi.

 

Chyba jednak idealnym rozwiązaniem byłoby wspólne stanowisko, które wypracowaliśmy z martą :) Dzieci powinny mieć swój stól w osobnym pomieszczeniu. Ma to wiele zalet - choćby taką, że dzieci nauczą się obcować ze swoimi rówieśnikami..

 

A tak na marginesie to po co zamykać drzwi od sypialni - niech sobie dziecko ogląda - przecież też musi się z tym "obyć" ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekorku - nie trzeba wypraszać dziecko od stołu, dobrze wychowane dziecko, na uwagę rodziców, że powinno na jakiś czas odejść od stołu, powinno bez szemrania wykonać ich polecenie. Ze mną tak postępowano, z mom rodzeństwem i jakoś nie wpłynęło to niekorzystnie na nasze poczucie godności..

 

Tylko, że ja byłem dzieckiem kilkanaście lat temu - wtedy jakoś inaczej podchodziło się do wychowywania dzieci.

Otoz to, ale ja tez jestem za. Dziecko to mlody czlowiek a nie bozek i powinien znac swoje miejsce w stadzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jednak idealnym rozwiązaniem byłoby wspólne stanowisko, które wypracowaliśmy z martą :) Dzieci powinny mieć swój stól w osobnym pomieszczeniu. Ma to wiele zalet - choćby taką, że dzieci nauczą się obcować ze swoimi rówieśnikami..

 

A tak na marginesie to po co zamykać drzwi od sypialni - niech sobie dziecko ogląda - przecież też musi się z tym "obyć" ;)

 

Zaraz zaraz, aj o osobnym pomieszczeniu nie mówiłam :) Ja mam na dole osobno wiatrołap, schowek i łazienkę, więc dzieci obraziłyby się, gdybym ich tam umieściła ;) A na gór e z talerzami biegać nie będę!

 

Co do tej sypialni: ehhh Mariusz... !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Ee a ja tam sobie zaplanowałem oprócz salony mały pokój gościnny, będzie jak znalazł na takie sytuacje. No ale przynajmniej zgadzamy się na osobny stół :)

 

 

Co do tej sypialni, khm ;) No skoro pozwalamy na wszystko to bądźmy na tyle konsekwentni i nie działajmy wybiórczo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja w następnym domu też zaplanuję. Zresztą będę wtedy już wnuki miała, a ich to z pewnością nie wygonię od stołu! Niech ktoś by spróbował zakazać czegoś moim wnukom ;)

 

Co do tej sypialni, khm No skoro pozwalamy na wszystko to bądźmy na tyle konsekwentni i nie działajmy wybiórczo

 

Oj od razu na wszystko. Stół i łóżko to wprawdzie najważniejsze meble w domu, ale tylko pierwszy pozwala dziecku obywać się z szerszą społecznością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Khm, ja tam nigdy w łóżku szerszej społeczności nie miałem ;P

A wnuki to się bierze za łapki i się z nimi idzie na spacer a nie siedzi przy stole ;)

 

A dzięki naszej dzisiejszej dyskusji zyskałem następny argument ZA małym pokojem gościnnym, zona chciałaby go zlikwidować i zrobić większy salon..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

“Dzieci, póki są dziećmi, do siódmego roku życia na przykład, okropnie różnią się od innych ludzi, to jak gdyby zupełnie inne istoty, odmiennej natury...” - pisał Dostojewski. “Dziecko to nie człowiek” - przyświadczał mu Pascal, a Johann Van Den Berg dodawał: “Dziecko nie istniało, po czym zjawiło się - myśmy je stworzyli”. - to cytaty z dzisiejszego onetu

 

Tak myśmy stworzyli kult dziecka! Trakuje sie go jak bożka, swiat sie wokuł niego kręci, nawet do stołu z dorosłymi chca go niektórzy sadzać - świat oszalał! Zartacaja sie własciwe proporcie w traktowaniu dziecka. Zgroza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgroza, zgroza! niektórzy to nawet mówią, że dziecko to człowiek. "Dziecko to człowiek" powiedziała Marta G. Sadza je przy stole i razem biesiadują! Poza tym lubi zwierzęta i trzyma je w domu. Więc oprócz kultu dziecka tworzy jeszcze kult zwierząt, o zgrozo :) Smartcat, ja też okropnie różnię się od innych (niektórych) ludzi. A mam już trochę więcej, niż 7 lat. Ale tylko trochę.

 

“Dziecko nie istniało, po czym zjawiło się - myśmy je stworzyli” - no to to akurat z pewnością prawda :) Ja stworzyłam jedno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu po prostu widze roznice w rozumieniu swiata: nie wiem, czy tu roznice pokoleniowe, czy kulturowo-wyznaniowe, ale sa to na forum 2 grupy osób: treserzy dzieci i partnerzy dzieci. Ja wole, aby dziecko widzialo we mnie przewodnika i sluchalo z zaufaniem, a nie dlatego, że jestem duzy i mam nad nim wladze. Ale każdy ma swoje jakies tam rozumienie swiata. Ja uwazam, że moja rolą jest pokazac dziecku swiat, wiec siedzę z nim przy stole, ale pozwalam (a nie nakazuję) od niego odejsć, jesli ono chce. I nie uważam, aby było żle wychowane z tego powodu, tylko że mu sie przysłużę.

Ktos powiedzial, że im bardziej sie dziecko do ziemii przygina, tym silniej podskoczy, jak cofniesz rękę. Zycze Wam, aby wasze "bachory", "gówniarze" i "smarkacze" nie podskakiwały, jak zaczną naprawdę dorastać (16..18 lat) i stracicie władzę wynikającą (obecnie) z siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
ale sa to na forum 2 grupy osób: treserzy dzieci i partnerzy dzieci.

 

No to ja się nie łapię ani do pierwszej ani do drugiej. Ja chyba jestem z tych "wypośrodkowanych".

 

Chcesz wprowadzić dziecko w życie? Zapal z nim papierosa, napij się wódki, idz na dziewczynki, daj komuś w zęby .... To jest życie i Twoje dziecko też go wcześniej czy później doświadczy..

 

"Władza" nie wynika z siły ale szacunku - a tego trzeba dziecko nauczyć, z poczuciem szacunku dla drugiej osoby nikt się nie rodzi..

 

Problemy będą raczej mieli ci "bezstresowo" wychowujący..

 

PS: nie traktuj tego posta jako napaści na Twoją osobę - ot przedstawiam swój punkt widzenia, niekoniecznie zgodny z Twoim ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wole, aby dziecko widzialo we mnie przewodnika i sluchalo z zaufaniem

No wlasnie. To nie do konca jest to partnerstwo, ktore lansujesz. Jesli w innych sprawach dziecko ma zaufanie do rodzicow, to nie bedzie tego odbierac jak upokorzenie jesli zostanie poproszone o opuszczenie towarzystwa. Co wiecej. Uwazam, ze dobrze wychowane dzieci (nie koniecznie wytresowane) nie musza byc o takie cos nawet proszone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, może jestem jakis dziwny, ale dla mnie dzieci stanowia pelnoprawnych czlonków rodziny i proszenie ich aby odeszly od stolu, bo tematy do rozmów są nie dla ich uszu jest ich upokarzaniem. .

Brawo, brawo, brawo !!!!

Wcale nie jesteś dziwny :) Zgadzam się w stu procentach z tym, co napisałeś.

 

na uwagę rodziców, że powinno na jakiś czas odejść od stołu, powinno bez szemrania wykonać ich polecenie.

 

to mi zalatuje jakimś domowym terrorkiem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problemy będą raczej mieli ci "bezstresowo" wychowujący..

Otoz to.

Wystarczy porozmawiac z kims kto na przyklad wychowyje dzieci u naszych zachodnich sasiadow, wedlug tamtejszego prawa. Zreszto co tu daleko szukac. Przekorek sprobuj zwrocic na przyklad uwage 14-letniemu dziecku na ulicy (na przyklad, zeby nie smiecil na ulicy). Zobaczysz jaki szacunek Ci okaze. Bedziesz mial wtedy wzglad na to jakie wyniki daje partnerskie, bezstresowe wychowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
to mi zalatuje jakimś domowym terrorkiem :wink:

 

terrorkiem ? No "pacz pani" a mnie się wydawało, że dzieci to jednak mają słuchać poleceń rodziców.

 

I to niekoniecznie takich : "Kaziu - nie kop pana bo się spocisz.." ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...