am 16.09.2003 13:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2003 OK - mam krótką przerwę w nadrabianiu zaległości w pracy - postaram sie nadrobić zaległości w dzienniku. Malarze - tak jak obiecywali skończyli w piatek do południa. Wszystkie sciany wyglądają pięknie. Tylko jak ja przeżyję pierwsze brudne łapki moich dzieci odbite na tych ścianach? Meble kuchenne. Meble przyjechały i rozładowały się bez szwanku, nastepnego dnia czterech miłych panów do późnej nocy składało mebelki i juz wieczorem mieliśmy pierwsze pomieszczenie umeblowane. Razem z meblami montowaliśmy sprzęt AGD. Niestety piekarnik nie dotarł na czas - będziemy dokładali później - na szczęście nie jest to skomplikowane. Po podłączeniu AGD pierwsze testy kuchenki indukcyjnej. Wszyscy mieli niezły ubaw - dno garnka po kilku sekundach jest gorące a kuchenka zimna - powtarzamy ten eksperyment dla wszystkich nowoprzybyłych gości. Z kuchenki indukcyjnej jesteśmy bardzo zadowoleni. Działa jak gazowa - jak się zmniejszy moc momentalnie potrawy przestają się gotować. NIe trzeba się n a nowo uczyć gotowania. Na tym etapie kończą się moje doświadczenia. Wieczorem pakuję manatki, nastepnego dnia rano wyjeżdżam a żona zostaje sama na polu bitwy. POdczas mojej nieobecności dużo sie działo: - stolarze zrobili schody (bardzo nam się podobają - bardzo zmieniły domek- stolarze zamontowali szafę wnękową w przedpokoju i pokoju na poddaszu, obrobili widoczne elementy więźby (kolor identyczny jak okna - kupiłem taki sam lakier)- żona z pomocą licznej rodziny rozpoczęła przewożenie naszych gratów - codziennie przynajmniej jeden kurs naszym samochodem. Udało się przewieźć wyposażenie kuchni, troche mniejszych mebli, itp. W naszym mieszkaniu żyje się coraz trudniej (bez lodówki, zlewu, szafy, itp) - pan z wodociągów rozpoczął dezynfekcję instalacji wodnej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 17.09.2003 07:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2003 Wracam z podróży i nie poznaję własnego mieszkania. Dzieci u babci, nasze rzeczy częściowo w mieszkaniu, częściowo w domku, częściowo u babci. Zaczynamy ostatni etap. Kupuję akcesoria elektryczne (gniazdka, przyciski itp) - o rany, po co my tyle tego montowaliśmy - kolejne gigantyczne koszty. Przyjeżdżają lustra. Glazurnik podchodzi do obsadzenia jednego z luster w łazience i ... obtłukuje narożnik. Zamawiamy następne lustro - będzie za trzy dni. W międzyczasie wpadam na pomysł, żeby dwa pozostałe lustra przenieść na strych - coby się nie potłukły - no i ... obtłukuje tym razem osobiście drugie lutro W międzyczasie okazuje się, że szafka pod umywalkę do łazienki dla dzieci jest o 1 cm za wąska i będzie szpara przy ścianie. Szafka wraca do producenta na poprawkę. Za kilka dni przyjeżdża szafka (już dobra) i nowe lutro (to które obtłukli glazurnicy). Pan zabiera lustro, tóre ja obtłukłem do przycięcia (będzie trochę niższe Glazurnicy pozabezpieczali teren pracy i przystąpili do obsadzania lutra po raz drugi ... i obtłukli narożnik . Przecież to już 21 lat nieszczęść Nie będę ciągnął dalej tej historii - lustro już jest obsadzone - trochę nerwów nas to kosztowało. Po obsadzeniu lutra i umyciu łazienki okazało się, że jedna z płytek została źle obsadzona - zamiast płytki polerowanej glazurnik dał matową - niestety bardzo to widać w lustrze. Na szczęście udało się zdjąć płytkę i wymienić. Łazienka przy sypialni prawie zakończona, czekamy jeszcze na mozaikę, której nam zabrakło. Okazało się, że gdzieś "zginęły" zapasowe płytki do łazienki. Na pewno były nadmiarowe - niestety nic nie zostało. Miejmy nadzieje, że nie będzie przeróbek. Razem z ojcem spędziliśmy trzy dni, żeby rozszyfrować i zmontować wannne Ravak z oryginalną obudową. NIGDY WIĘCEJ. Fatalna instrukcja, fatalny i czasochłonny sposób składania. Wanna zresztą nie trzyma kąta prostego w narożniku (do takich wad to już się trochę przyzwyczailiśmy). Narożnik w ścianie też nie trzyma kąta - mamy więc dużą szparę w narożu, którą musimy czymś przykryć - ale to już później. Zamontowano wannę, zamontowano baterię. Nareszcie.... Koniec kłopotów z tą łazienką. Tylko....coś mi nie pasuje Dlaczego kran od baterii wychodzi dokładnie w miejscu, gdzie powinno się trzymać głowę i jest miejsce na zagłówek Świat nam się zawalił. NIe dość, że wcześniej tego nie zauważyliśmy, to jeszcze do tej łazienki nie mamy zapasowych płytek!!!! Nie będę opisywał bezsennej nocy - zaowocowała ona jednak rozwiązaniem - bez wielkiej demolki udało się przenieść kran i poradzić sobie z brakiem płytek. Teraz mała dygresja na temat gresu. Mamy tak twardy gres, że przy wierceniu dziurek trzeba używać udaru, i co kilka sekund polewać wietrło wodą. Wywiercenie jednej dziurki trwa klika(naście) minut. Wiertła się łamią i wyginają. No cóż - przyjamniej ściana i podłoga tak szybko się nie wytrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 19.09.2003 11:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2003 Mamy już dosyć fachowców buszujących po naszym domu. Czekamy na zakończenie wszystkich prac. Przyjechała ekipa od kotła. Kilka dni i w pomieszczeniu gospodarczym mamy nowy mebel - zasobnik i kocioł kondensacyjny. W międzyczasie ok 1 km od nas pewien inwestor rozpoczyna prace przygotowawcze do budowy stacji paliw i małego supermarketu. Zaczyna od wyrównania terenu - powstaje olbrzymia kupa humusu. Nasza działka ma spory spadek - w przyszłym roku planowaliśmy wyrównanie. Szkoda jednak marnować taką okazję. Rozmawiamy z właścicielem terenu - można brać ziemie za darmo - nawet załadunek jest za darmo - trzeba tylko załatwić transport. Takim to sposobem mam na podwórku 10 wywrotek (ok 150 ton) bardzo fajnego humusu (nie jest to czarnoziem) za ...200PLN. Teść z rodziną zabrał się za taczkę i nagle nasza działka zaczęła "rosnąć". W międzyczasie przyjechał zbiornik na gaz. Wykop i płytę fundamentową przygotowaliśmy wcześniej. Trochę się ten samochód zakopał w tym świeżo nawiezionym piasku ale w końcu udało się. Zbiornik stoi. Następnego dnia ekipa podłączyła instalację gazową do pieca - teraz wszystko czeka na odbiór UDT. Zdecydowałem się jednak zrobić dodatkową kratkę wentylacyjną na poziomie posadzki w pomieszczeniu gospodarczym - trudno będzie zimniej, ale z gazem nie ma żartów - bezpieczeństwo ponad wszystko. ---------------- Pierwsza noc w swoim domu ........................... ........................... Tego opisać się nie da. Siedzieliśmy z żoną do północy, przy otwartym oknie balkonowym. Oglądaliśmy księżyc i słuchaliśmy ciszy. Oboje byliśmy naprawdę zmęczeni, ale cieszyliśmy się tą chwilą. Wspominaliśmy początki budowania i marzenia o pierwszych chwilach we własnym domu. Do wszystkich, którzy się jeszcze wahają: WARTO MIEĆ MARZENIA I PRÓBOWAĆ JE REALIZOWAĆ. Spełniają się. ----- Kilka dni później przyjeżdża do mnie mój brat z Mazur. Przyjeżdża wielką ciężarówką pełną drzewa do kominka. Kupiłem w zimie 20 metrów - grab i dąb. Drzewo jest już pocięte i porąbane. PO wysypaniu z samochodu zajęło pół podwórka !!!!. Po kilku dniach drzewo jest ładnie ułożone, część schowana w garażu. Fachowcy od kotła śmieli się, że są niepotrzebni - przy takiej ilości drzewa przeżyjemy nie jedną zimę. Jedno jest pewne - mamy spory zapas. Kominek sprawuje się rewelacyjnie. W domu jest nawet za ciepło - trzeba zamykać kratki z nawiewem. Najsłabiej działa nawiew do sypialni na dole - ale działa. Nauczyłem się już rozpalać - idzie mi to coraz sprawniej. Żałujemy jedynie, ze nie daliśmy tzw. szufelki od odkurzacza centralnego w okolicach kominka - nie jest to czyste hobby. Palenie w kominku odkryło kolejne niedopatrzenie. Po drugiej stronie kominka mamy kuchnię - w jednej ze ścian jest komin. Po kilku godzinach ściana jest gorąca. Na ścianie mamy szafki wiszące, które również są gorące !!! . Zaczynam się niepokoić o bezpieczeństwo i użyteczność takiej szafki. Dochodzimy do wniosku, że trzeba jakoś odizolować szafkę od ściany. Wzywamy fachowców od mebli - znowu będziemy coś poprawiali Planowałem odsunąć wszystkie szafki od ściany - kupiłem listwę dystansową. Okazało się jednak, że jest prostsze rozwiązanie. Fachowcy skrócili głębokość dwóch szafek wiszących na kominie. Dzięki temu bez demolowania reszty kuchni mamy równo wiszące szafki a jednocześnie dwie szafki są odsunięte od komina o ok 2-3 cm. Powstała swoista przestrzeń wentylacyjne (na górze jest kratka wywiewowa) pomiędzy kominem a szafkami. Zadziałało - szafka nie jest gorąca. Uff - kolejne doświadczenie za nami. Ciekawe ile jeszcze przed nami .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 23.09.2003 10:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2003 Dom powoli staje się domem. Gdyby nie brak ciepłej wody to byłoby naprawdę super. Czekamy w dalszym ciągu na odbiór instalacji gazowej przez UDT. Mam nadzieję, że w ciągu 2 tygodni będzie ciepła woda. Geodeci wymierzyli wszystkie instalacje i budynek - czekamy na mapkę ewidencjonującą naszą budowę - wkrótce będziemy formalnie kończyć budowę. W tym tygodniu planuję odbiór przez kominiarza. Założyłem moskitiery na okna - pojawiło się sporo komarów. Jesteśmy zadowoleni - moskitiery spełniają swoje zadanie. Kończymy porządkowanie. Do usuwania śladów budowy z gresów używaliśmy szopa (Atlas) - taki środek do usuwania wapna i innych podobnych zanieczyszczeń. Przy okazji trochę sobie kłopotu narobiliśmy. Okazało się, że szop zawiera jakiś kwas, który bardzo negatywnie wpływa na marmury. Mamy stopnie do salonu z marmuru - no i niestety jeden stopień przetarty wodą z szopem (przez pomyłkę) zupełnie stracił połysk i pojawiły się widoczne pod światło smugi. Rozmawialiśmy z kamieniarzem - złapał się za głowę, ze potraktowaliśmy jego kamień szopem. Na szczęście nie było to duże stężenie i nie porobiły się dziury. Kazał nam przeszlifować kamień papierem ściernym (zacząć od 350 za skończyć na 2000 - tylko gdzie dostać taki drobny papier ) Podobne doświadczenie mamy z marmurem przy kominku - kupiłem taki płyn do czyszczenia szybek kominkowych - rzeczywiście działa rewelacyjnie - niestety przez nieuwagę trochę mi chlapnęło na marmur pod szybką i zostały trwałe plamki . Generalnie jednak jest super. Fakt, że już mieszkamy rekompensuje inne niespodzianki. Zmienia się komfort życia. Żona cały dzień jest w domu - jest bardzo zadowolona - mówi, że super się mieszka. Wierzę jej na słowo - ja wracam z pracy po 19:00 - do "mieszkania" pozostają mi weekendy. No cóż - trzeba jakoś te kredyty pospłacać . Dzieci szybko się zaaklimatyzowały. W zasadzie to nie mamy dzieci - albo bawią się u siebie na górze albo u sąsiadów. Nasz najmłodszy synek po kilku przykrych doświadczeniach zaczyna sobie coraz lepiej radzić ze schodami. Błogosławieństwem jest możliwość trzymania rowerów i wózka dziecięcego w garażu - nie trzeba ich wnosić i znosić z 2 pietra jak w naszym mieszkaniu w bloku. Dzięki temu codziennie nasze dzieci szaleją po osiedlu. Fajne jest również to, ze bez problemu pozwalamy dzieciom samym jeździć po naszych drogach osiedlowych - ruch jest tak mały, ze nie boimy się samochodów na ulicy. W niedzielę byłem z dziećmi na spacerze w lesie - odwiedzaliśmy "nasze" mrowiska - dziewczyny dokarmiały mrówki - obserwowaliśmy jak radzą sobie z chowaniem pożywienia - super lekcja biologii. Bliskość lasu doceniamy również z innego powodu - znakomite miejsce na całkiem intensywne przejażdżki rowerowe. Powoli zaczynamy planować podlewanie parapetów - jak dobrze pójdzie to do końca roku powinniśmy zakończyć formalne parapetówy dla rodziny, sąsiadów, znajomych, ..., .... Dzisiaj będę robił obiecane zdjęcia - wcześniej nie miałem aparatu cyfrowego. Postaram się coś "powiesić" w tym tygodniu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 24.09.2003 10:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2003 No to są zdjęcia. Jak zwykle można kliknąć na link poniżej i zobaczyć wiekszą wersję zdjęcia. Tak wygląda hall wejściowy , po lewej stronie widać szafę wnękową zamontowaną przez stolarzy: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam1.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam1.jpg A taki mamy widok po wejściu do domu. Przez nasze duże okno na świat widać głównie drzewo do kominka ułożone na podwórku. Po lewej stronie widać słupek klinkierowy, schodki i kawałek salonu: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam2.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam2.jpg Oto nasz salon w (prawie) całej okazałości w ciągu dnia ... http://www.republika.pl/am2am/smieszkam3.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam3.jpg ... i wieczorem, z drugiej strony. Na wprost widać hall wejściowy i w oddali schody na górę: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam4.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam4.jpg Jeszcze jedno ujęcie - tym razem widać schodki i przejście do jadalni i kuchni: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam5.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam5.jpg A tak wygląda nasza jadalnia. Zapomiałem napisać, że udało nam się dokupić krzesła do starego stołu. Kupiliśmy 12 krzeseł - przy stole mieści się tylko 8. Reszta czeka w kartonach na lepsze czasy (nowy stół): http://www.republika.pl/am2am/smieszkam6.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam6.jpg ... troche inne ujęcie jadalni http://www.republika.pl/am2am/smieszkam7.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam7.jpg Teraz zdjęcie naszej "klatki schodowej". Po lewej stronie drzwi do naszej sypialni, dalej drzwi do naszej piwniczki pod schodami, dalej drzwi do pomieszczenia gospodarczego i łazienki dla gości: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam8.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam8.jpg Schody, z których jesteśmy bardzo zadowoleni. Nasze podstawowe założenie, poparte wizytami z dziećmi u znajomych było takie: DZIECKO NIE MOŻE PRZEŁOŻYĆ GŁOWY PRZEZ BARIERKĘ, która musi być na tyle "gęsta", żeby była bezpieczna: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam9.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam9.jpg Schody ciąg dalszy. Niestety z tymi schodami jest związana smutna historia. Są to najprawdopodobniej ostatnie schody zrobione przez naszego stolarza. Zadzwonił do mnie dwa dni temu, że spóźni się ze zrobieniem szafek do łazienek ponieważ miał wypadek i stracił trzy palce. Najprawdopodobniej nie będzie już mógł pracować z drewnem . http://www.republika.pl/am2am/smieszkam10.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam10.jpg A oto najmłodszy mieszkaniec naszego domu coraz sprawniej radzący sobie ze schodami i innymi przeszkodami: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam11.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam11.jpg Tak wygladają obrobione elementy więźby. Kupiliśmy taki sam lakier jakim pomalowane są nasze okna. Stolarze nie mieli drzewa meranti - wybraliśmy dąb i wyszło prawie tak samo: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam12.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam12.jpg Nasz "kącik komputerowy i czytelnia" jeszcze bez komputera i fotela do czytnia . Widać również obrobiony słupek z więźby (również ten sam lakier co okna): http://www.republika.pl/am2am/smieszkam13.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam13.jpg Królestwo naszych dzieci - wszędzie zabawki. Na razie jest to pokój do zabaw - w przyszłości (niedalekiej) - pokój Paulinki - naszej młodszej córki. Podział pokoi generalnie został zrobiony na etapie wznoszenia murów. Dziewczynki same wybierały kolorystykę pokoi. http://www.republika.pl/am2am/smieszkam14.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam14.jpg Bardzo nam się podoba ten pokój do zabaw. Jego największą zaletą jest to, ze jak trzeba iść spać, to nie trzeba układać zabawek na swoim miejscu, ponieważ w pokoju Dominiki (obecnie sypialni dziewczynek) jest (prawie ) zawsze porządek: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam15.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam15.jpg Ostatnie zdjęcie w tej serii to nasza łazienka dla gości. Brakuje jeszcze szafki pod umywalką: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam16.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam16.jpg Kolejne zdjęcia z pozostałych pomieszczeń wkrótce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 25.09.2003 09:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2003 Kilka dalszych zdjęć: Łazienka dzieci - jedyny mankament to brak ciepłej wody http://www.republika.pl/am2am/smieszkam18.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam18.jpg Nasza kuchnia, na wprost drzwi na taras, po lewej stronie niewidoczne okno na furtkę wejściową: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam19.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam19.jpg http://www.republika.pl/am2am/smieszkam20.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam20.jpg Trzeci pokój na poddaszu, na wprost po lewej stronie szafa (wnęka zabudowana przez naszych stolarzy), po prawej drzwi - przejście na część nieużytkową poddasza: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam21.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam21.jpg I na koniec jeszcze jedno zdjęcie naszych schodów: http://www.republika.pl/am2am/smieszkam22.jpg http://www.republika.pl/am2am/mieszkam22.jpg Wczoraj wieczorek znowu odpaliłem kominek. Wieczorem naładowałem kominek do pełna, zmniejszyłem dopływ powietrza. Jest naprawde super - na dworzu w nocy 2 stopnie, w domu 20. Rano została garstka gorącego popiołu i żaru - włożyłem dwa kawałki drzewa i po chwili znowu pojawił się płomień. W dalszym ciągu czekamy na odbiór instalacji gazowej przez UDT. Nasz kierownik budowy przystępuje do odbioru budynku - nie bedziemy czekać na gaz. Kierownik wpisze kominek jako główne źródło ogrzewania W sobotę przyjeżdża kominiarz, geodeci już ponanosili zmiany na mapkę - za tydzień powinniśmy mieć wszystkie diokumenty. Mam nadzieje, że będziemy się mogli wreszcie zameldować - póki co jesteśmy bezdomni - już się wymeldowaliśmy ze starego miejsca zamieszkania a jeszcze nie możemy się zameldować w nowym miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 30.09.2003 08:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2003 Mapki od geodetów dalej nie ma Kolejny termin to czwartek. Pojawiło się jednak światełko w tunelu. Jutro będzie pan z UDT, gaz zatankują może pojutrze . Jeszcze tylko instalator musi uruchomic piec i może wreszcie będziemy mieli ciepłą wodę. Juz nie mogę się doczekać tej kąpieli w gorącej wodzie w wannie Kominek dalej nas czaruje. Żona bardzo się bała deszczowych dni - w czasie budowy taka pogoda nastrajała pesymistycznie, kiedy siedzieliśmy w zimnych murach. Dzisiaj żona dzwoni: desz pada, pogoda paskudna a w domu .... mhmmm ... żyć nie umierać. Ten płomień skaczący na drzewie, to ciepełko - jest naprawde super. Nastrój baaaardzo pozytywny - chce się żyć! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 07.10.2003 08:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Października 2003 Mamy mapkę od geodety. Już złożyłem wniosek o nadanie numeru budynku. Jutro odbieram decyzje. Gaz zatankowany. kocioł uruchomiony. Woda ciepła JEST!!! Były na początku małe problemy z instalacją - palnik często się wyłączał z powodu przegrzania. Okazało się, że instalacja nie jest dobrze odpowietrzona - teraz jest już prawie OK. Jestem na etapie zabawy z programatorem i poznawania urządzenia. Generalnie jest super - tylko dlaczego ten licznik na gaz ciągle się kręci Wanna Ravak Rosa jest fatalna w montażu - ale jest super w użytkowaniu - baaaardzo wygodna - zwłaszcza z ciepłą wodą Mam za sobą pierwszą większą parapetówę (dla sąsiadów) 20 osób dorosłych i trochę dzieci - szkód większych nie było. Sąsiedzi zgodnie stwierdzili, że mamy chyba najlepsze warunki do organizowania takich imprez - nie wiem, czy to dobrze czy źle Podłoga z gresu sprawdziła się znakomicie - bezstresowo obserwowałem wszystkie szpilki w butach i błotko na podłodze. Nie wiem, czy przeżyłbym taką imprezę na drewnianej podłodze... Butla z gazem zakopana - teren powoli się wyrównuje - przydałoby się jeszcze trochę ziemi - ale to już przyszły rok. Bardzo jestem zadowolony z odprowadzenia wody deszczowej z rynien do kręgów zakopanych w ziemi - ładnie i sucho wokół domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 09.10.2003 12:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2003 Dzisiaj byłem w starostwie dowiedzieć się, co jest potrzebne do zgłoszenia zakończenia budowy. W projekcie mamy dwie zmiany - pierwsza, to okna połaciowe, które dodaliśmy. Druga, to powiększenie tarasu, o którym zapomniałem. Okna kieronik budowy wyrysował i opisał a tarasu nie. Nie zdawałem sobie sprawy, ze bez zezwolenia nie mozna. Postraszyli mnie trochę karą (podobno w tym roku jeszcze uznaniowo a w przyszłym już kara obligatoryjna), później powiedzieli, żeby to zinwentaryzować i chyba jakoś przejdzie. Aha - tyle tylko, ze 50% powierzchni tarasu dolicza się do powierzchni uzytkowej budynku. Musze skompletować dokumenty od gaspolu na zbiornik i złożyć to wszystko w urzędzie. Mam nadzieję, że to będzie już koniec mojej zabawy z urzędami. Kociołek grzeje wodę i podłogi. Na razie pali w granicach 3-4 m3 propanu na dobę (temperatury 10-13 w dzień i 4-8 w nocy). Nie wiem, czy to tużo czy mało, mam nadzieję, że nie bedzie znacznie więcej w ostre mrozy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 17.10.2003 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2003 Cieeepło - w domu oczywiście . Na dworzu pierwsze mrozy. jak na razie ogrzewanie podłogowe w całym mieszkaniu (również w sypialniach) sprawuje się super. Generalnie mamy bardzo stabilną temperature w domu. Cały czas bawię się programatorem i zmieniam niektóre parametry - spalanie jednak cały czas utrzymuje się na jednym poziomie - ok 3 m3 propanu na dobę. Mieliśmy drugi odbiór z UDT - teraz czekamy na jakąś książeczkę do butli z gazem Przyszedł pierwszy rachunek za prąd - jesteśmy bardzo zaskoczeni - zapłacimy tyle samo co w mieszkaniu w bloku (a przecież tam gotowaliśmy na gazie i było mniej oświetlenia) Poczekam do nastepnego rachunku - byc może załapaliśmy się jeszcze na jakiś okres przejściowy i nastepny rachunek nas dobije - póki co cieszymy się Mieliśmy drugą wizytę stolarzy. Pojawiły się szafki w łazienkach, progi w drzwiach i inne drobiazgi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 27.10.2003 12:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2003 Życie powoli się stabilizuje Rano wstaję, sprawdzam temperaturę na zewnątrz, dokładam do kominka. Zabieram dzieci do przedszkola (wcześniej krótkie spojrzenie na licznik gazu ) i jadę do pracy. Wieczorem wracam z pracy, sprawdzam licznik gazu, dokładam do kominka itd W weekendy nieustajace pasmo parapetówek - powoli zaczynamy być tym zmęczeni. Odkrywamy pierwsze minusy kominka - powietrze jest bardzo suche przy ostrym paleniu. POza tym jest OK. Bardzo jesteśmy zadowoleni z ogrzewania podłogowego. Zabawę z programatorem kotła mam już chyba za sobą. Po wielu rozmowach z serwisantami udało mi się wyciągnąć od nich te kody serwisowe, które mogą mi się przydać. Kilka słów o połączeniu ogrzewania podłogowego (duża bezwładność) z kominkowym (mała bezwładność). Nie jest źle - mam sterowanie pogodowe, czyli temperatura na zewnątrz + krzywa grzewcza decyduje o temperaturze kotła. Jednocześnie mam czujnik temperatury w środku - ten czujnik koryguje mi temperaturę na kotle. Celowo podkreśliłem koryguje, ponieważ nie jest to sterowanie pokojowe temperatury, gdzie tylko czujnik pokojowy decyduje o temperaturze kotła. Pogodówka w dalszym ciągu pozwala systemowi z odpowiednim wyprzedzeniem "przygotować" się na zmianę temperatury na dworzu. Dzięki moim walkom z serwisantami wiem jak ustalać stopień wpływu czujnika temp wewnętrznej na krzywą grzewczą pogodówki, obniżyłem trochę w stosunku do ustawień fabrycznych - i działa dobrze - tak jak chciałem!!! Zresztą ...nigdy nie jest tak, że przy ogrzewaniu kominkiem temperatura spada natychmiast. Czas stygnięcia kominka to kilka godzin - w tym czasie nawet bezwładna podłogówka jest w stanie nadążyć Fajnie jest patrzeć, jak dzieci biegają boso i mieć świadomość, że nic strasznego się nie dzieje. Fajnie jest też wrócić z mroźnego dworu do domu, otworzyć szybkę wkładu kominka i w ciągu kilku minut "rozgrzać się do czerwoności" przy ogniu. Od ogrzewania kominkiem pojawiły mi się pęknięcia na tynku ściany przy kominku. Pojawiły mi się również pęknięcia na suficie i na poddaszu - kilka rys na płytach g-k. Przyznam szczerze nie bardzo się tym przejmuję. Nasze pięknie pomalowane ściany zdążyły się już pokryć siecią dodatkowych "upiększeń" zrobionych przez moje dzieci (flamastry, kredki, tłuste łapki, tynki obtłuczone pogrzebaczem,... ) - jednym słowem dom staję się bardziej ludzki (a nie taki sterylny i odczłowieczony na począku ) W sobotę nasz pierwszy karnisz "dojrzał" do powieszenia. Podszedłem do tematu jak do zwykłego obrazka i ... jak bardzo się pomyliłem . Nie pomyślałem, że karnisze z reguły wiesza się w takim miejscu, w którym jest jakieś nadproże - często (np u mnie) żelbetonowe. A wiercenie w takim materiale do przyjemności nie należy . Przy okazji udało mi się ukręcić stalowy kołek - ostatecznie jednak udało się. Jak sobie pomyślę, ile jeszcze karniszy zostało mi do powieszenia w domu ....... Pierwsze doświadczenia z nawiewnikami W sypialniach jest genaralnie OK - cały czas są otwarte na full i poziom wilgoci steruje ich pracą. Jednak w jadalni i salonie w mroźne dni trochę czuć jak zimne powietrze wlatuje do domu - tam też nawiewniki czasami zamykam (no nie zupełnie - zawsze trochę powietrza wlatuje) Mam też czasami problemy w łazience przy sypialni - nie mam tam komina, tylko kanał wentylacyjny i kominek wentylacyjny z dachówki na dachu. Niestety zamiast działać jak wywiew, czasami działa jako nawiew zimnego powietrza. Wiem, że temat się powtarza - czytałem wiele o tym na forum. No cóż - chyba przyjdzie się przyzwyczaić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 21.11.2003 12:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2003 Dosyć długo nie pisałem. Dzisiaj złożyłem w starostwie dokumenty do odbioru budynku: druk zawiadomienia o zakończeniu budowy, dziennik budowy, ksero pozwolenia na budowe, decyzja o nadaniu numeru, protokół odbioru kominiarskiego, protokół elektryka, protokoły związane z gazem (próby szczelności, certyfikaty, dopuszczenia UDT) oświadczenie kierownika budowy o zakończeniu budowy, certyfikat zgodności do szamba mapkę geodezyjną inwentaryzacyjną ksero projektu z naniesionymi zmianami w trakcie budowy (dodane okna dachowe i powiększenie tarasu) znaczki skarbowe za 10PLN (za garaż) projekt do wglądu Udało się - mam potwierdzenie zgłoszenia - teraz czekam na decyzje o braku zastrzerzeń - mam się zgłosić za dwa tygodnie (taki mam termin w pozwoleniu na budowę). Mam nadzieję, ze to koniec mojej przygody z budowaniem. Na budowę raczej nikt się do mnie nie wybiera - ale - dam znać za dwa tygodnie. Mam juz wstepne koszty ogrzewania propanem (przy udziale kominka). Za październik to 400PLN, ogrzewanie od 1 do 21 listopada kosztowało mnie 212PLN. Myslę, że nie jest źle. Kominek jednak w istotny sposób wpływa na zmniejszenie zużycia gazu. Jakoś dziwnie się czuję podczas wizyty u rodziny i znajomych w mieszkaniach w bloku (dodam, ze raczej małych mieszkaniach). Jakoś ciasno. A przecież niedawno sam w takim mieszkałem. Wstyd sie przyznać, ale szybko jakoś przyzwyczaiłem się do luksusu mieszkania we własnym domu. Tak - nie wacham się tego nazwać luksusem - jest naprawdę super. A przy okazji mieszkanie w domu nie pozwala na zbytnie leniuchowanie przed telewizorem. Na brak zajęć nie narzekam - dawno już tyle czasu nie spędzałem na dworzu. Ale przecież to samo zdrowie.... W międzyczasie przenieśliśmy bramę wjazdową z miejsca budowlanego (czyli łatwy wjazd dla dużych samochodów) na miejsce docelowe (czyli naprzeciwko bramy garażowej). Uprzątnięcie garażu zajęło mi całą sobotę, ale .. samochody tez mają gdzie mieszkać. Gdybym drugi raz (o nie nigdy ! ) sie budował, to zrobiłbym dwie bramy garażowe pojedyńcze zamiast jednej szerokiej - drożej ale mimo wszystko wygodniej się parkuje. Ale i tak nie narzekam. Powoli zaczynamy mysleć o świętach ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 05.12.2003 09:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2003 Mam przed sobą dokument: "ZAŚWIADCZENIE Na podstawie art...... ................. ................. ................. ................. ... wobec nie zgłoszenia w ustawowym terminie sprzeciwu, inwestor MOŻE przystapić do użytkowania w/w obiektu. " Nikogo na budowie nie było. No to już jestem domownikiem na całego. Wszystkie dokumenty związane z umową wędrują do domowego archiwum - mam nadzieję do nich już nie zaglądać. A w domu juz powoli czuć Święta. Żona dokupuje ozdoby choinkowe - te które mieliśmy wystarczały na nasze poprzednie choinki - ale w tym roku choinka będzie naprawdę DUUUŻA - taka 3 metrowa. Z innych - przyziemnych spraw. Juz przestałem się bawić programatorem od kotła. Zarówno ciepła woda jak i ogrzewanie jak i zużycie gazu jest OK (ale co tu się dziwić przy takiej zimie ) Uczymy się życia z kilkoma łazienkami. Żona doszła do wniosku, że musi kupić drugą suszarkę do włosów . Jedna suszarka jest dyżurna w łazience na górze u dzieci, żona korzysta głównie z łazienki na dole - no i czasami musi biegać z mokrymi włosami na górę . Zresztą jak kupuję szampony czy mydła to od razu większą ilość - przecież w każdej łazience musi coś być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 07.01.2004 15:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2004 Zauważyłem, że piszę coraz rzadziej - a to niechybny znak, że trzeba chyba zakończyć ten dziennik. Dalsze przygody - mam nadzieje już niebudowlane dopisuje życie. Pierwsze Świeta w nowym domu - po prostu super. Wielka choinka w salonie, druga mniejsza w pokoju dzieci, trzecia z lampkami rośnie na dworzu Pierwsze Świeta od wielu lat bez nerwowego analizowania : "co by tu jeszcze dokupić przed końcem roku na poczet ulgi budowlanej" Mnóstwo czasu spędzonego w rodzinnym gronie, w komfortowych warunkach bez zbędnego zagęszczenia, mnóstwo gości. No i Sylwester również szampański - oczywiście z przyjaciółmi w naszym domku. Po dwóch tygodniach nieobecności w pracy wróciłem jak nowonarodzony -zrelaksowany, optymistycznie patrzący w przyszłość. Budujcie swoje domy - zaciskajcie zęby, zmieniajcie ekipy, negocjujcie upusty ale nie przestajcie budować. Wasz domek na pewno odpłaci trud i pot wylany podczas budowy. U mnie w każdym razie już odpłacił. Warto było.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 17.02.2004 16:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lutego 2004 Czas chyba "odgrzebać" mój dzienniczek bo spadnie na drugą stronę Czas dalej powoli płynie. Dom jest azylem i miejscem odpoczynku...ale oczywiście pojawiają się niespodzianki - pewnie inaczej byłoby nudno W tym odcinku będzie o kłopotach 1. Szambo - wybieram regularnie co 1 miesiąc, zaciskam zęby i płacę - na rychłą kanalizacje raczej nie mam co liczyć. Tylko czasem zastanawiam się, dlaczego sąsiad zamawia wywóz swojego szamba mniej więcej raz na 6 miesięcy - czyżby miał aż takie duże szambo ? A moze po prostu nie oszczędzamy wody (to fakt), a może ... Ale nie o tym chciałem pisać. Mam niemiłą niespodziankę. W pomieszczeniu gospodarczym czuć szambo . Oczywiście wszystkie możliwe rurki kanalizacyjne były sprawdzone - było podejrzenie, że to może od kotła z odprowadzenia kondensatu. Jednak po założeniu syfonu (tak na wszelki wypadek) dalej śmierdzi. Najgorsze jest to, że nie wiadomo dlaczego i skąd. Wentylację raczej wykluczam - wtedy śmierdziałoby również w przyległej łazience. Póki co musiałem rozebrać gipsową obudowę mojego pionu kanalizacyjnego w kotłowni i w najbliższym czasie planuję podobnie zrobić na poddaszu. Jest podejrzenie, że zapachy jakoś się cofają wzdłuż tego pionu - być może wentylacja kanalizacji na dachu jest za nisko (za pomocą takiej dachówki do wentylacji) - zobaczymy. Na szczęście dzieje sie to tylko w tym pomieszczeniu, więc jak zamknę drzwi w domu nic nie czuć. 2. Kocioł. Ostatnio bylo troche cieplejszych dni - teperatura przekraczała nawet 10st. Wyłączyłem ogrzewanie bo naprawde nie było potrzeby utrzymywania. I co się okazało. Nagle kocioł zaczął WARIOWAĆ. Kilkanaście razy na dobę kocioł się wyłączał z komunikatem "błąd palnika 02 - przegrzanie" i trzeba było ręcznie resetować palnik (takim przyciskiem na kotle). Jednegop dnia jak żona została sama w domu - nie wiedziała co się dzieje i cały dzień była bez ciepłej wody. Troche się wkurzyłem - kupiłem przecież taki dobry kocioł a tu....#$#@#$#@%$#!!!!!! Zadzwoniłem do serwisu, pan obiecał przyjechać i podłączyć do kotła komputer. Ale ja oczywiście spokoju nie zaznałem i zacząłem "grzebać" przy kotle. Odpowietrzałem pompki, robiłem różne cuda - nic - nie pomagało. Zacząłem czytać instrukcję serwisową i nagle mnie olśniło. Zmieniłem jedno ustawienie w części dla serwisanta i nagle - pomogło . Kłopoty zniknęły. Okazało się, że od początku miałem złe ustawienie jednego parametru (nie bedę was zanudzał szczegółami) pomimo wyraźnego zaznaczenia w instrukcji serwisowej jakie powinno być to ustawienie. Zwracam honor Viessmanowi - kocioł dalej mi sie podoba. Zadzwoniłem do pana od serwisu powiedziałem, co zrobiłem, pan się zdziwił, że miałem złe ustawienie ale potwierdził, że to była przyczyna. kazał dzwonić, gdzyby coś wiecej się działo - jak na razie nic się nie dzieje. 3. Jak może pamiętacie miałem zrobiony do podłogówki profesjonalny projekt. Częścią tego projektu były wszystkie nastawy na każdy obwód podłogówki - po to, żeby "przepływy czynnika grzewczego były zrównoważone" - cokolwiek to oznacza . Muszę przyznać, że o kant t..ka mozna te nastawy potłuc - przynajmniej w moim przypadku. I tak musiałem doświadczalnie regulować różne obwody, żeby jakoś ustawić wymagane temperatury w różnych ppmieszczeniach - a i tak nie jest do końca OK. Na wiosnę mam zamiar kupić i zamontować przepływomierze na rozdzielaczach obwodów grzewczych - wtedy bardzo precyzyjnie można ustawić przepływy i zrównoważyć instalacje. 4. Kominek z DGP. W zasadzie nie powinienem o tym pisać, bo sie tego spodziewałem ale ... niestety wylot gorącego powietrza powoduje zabrudzenie sąsiadujacych ścian. Tak naprawde jest to bardzo widoczne w jednym pokoju - sypialni na parterze, gdzie wylot powietrza mam w suficie - na dodatek w narożniku pokoju - cały róg pokoju jest zabrudzony. Lokalizacja wylotu jest fatalna - pocieszam się tym, że i tak nie mogłem jej umieścić w innym miejscu ze względu na wylewke w pokoju powyżej. 5. Drzwi wejściowe od Gebauera mi się wypaczyły !!!. Okna są rewelacyjne - drzwi chyba jednak nie za bardzo. Oczywiście obsługa reklamacyjna naprawde działa świetnie - w poniedziałek przyjeżdża pan na regulację i oględziny - jak trzeba bedzie to zabierze skrzydło do poprawki (dając inne zastępcze) - ale pewien niesmak pozostaje. 6. Oczywiście dmucha mi zimne powietrze z kanalizacji grawitacyjnej w jednej z łazienek - spodziewałem się tego - za krótki kanał wentylacyjny. Jak jest za zimno - zakręcam anemostat 7. Płyty gipsowe na poddaszu troche mi popękały. Nie to, żeby od razu jakaś katastrofa - ale jest tego trochę w zasadzie w każdym pomieszczeniu. Kłania sie chyba moja słaba więźba, bo wszystko było robione raczej zgodnie ze sztuką. Można by tak dalej wymieniać, ale tak się fajnie mieszka we własnym domku, że jakoś bardzo spokojnie do tego podchodzę i nie przejmuję się za bardzo. Aha Krótki raport z pola kosztów ogrzewania. Do tej pory mój kociołek pożarł 390m3 propanu (ok. 1560l), co przy cenach gaspolu kosztowało mnie jakieś 2100PLN. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 19.03.2004 11:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Marca 2004 Wiosna, wiosna.... Podobno jest super - tak przynajmniej opowiada żona. jak wracam z pracy to niestety już nic nie widać. Dziecko lata po naszym ogrodzie (przepraszam - naszej wielkiej piaskownicy), żona pije kawkę na tarasie, słonko grzeje, jest OK. Zaczynam się rozgladać za ziemią do wyrównania terenu i czarno-ziemią do trawki. Chcemy też kupić klinkier na ogrodzenie przed majem. Wyłączyłem ogrzewanie - jest tak ciepło, że nie ma potrzeby - na noc jedynie rozpalam kominek. Bilans zimowy kosztów ogrzewania: od 1 października do 18 marca kocioł spalił 500m3 gazu (= 2000l gazu) kosztowało nas to 2800PLN. Spaliłem też sporo drzewa - za jakieś 500PLN. W sumie daje to 2800+500 = 3300PLN - całkowity koszt ogrzewania +ciepła woda w okresie zimowym. Daje to jakieś 13-14PLN/m2 mieszkania albo średniorocznie 275PLN miesięcznie. Jestem zadowolony - zobaczymy jeszcze bilans roczny w październiku - ale póki co koszty utrzymania domu są podobne (chociaż większe oczywiście) do kosztów utrzymania mieszkania 56m2 W bloku płaciłem 350PLN czynszu (ok 150-200 szło na ogrzewanie) +50PLN za podgrzanie wody= 400PLN miesięcznie Moje średnioroczne wydatki miesięczne w domku: ogrzewanie 275PLN (na razie - bedzie trochę wiecej) szambo 120PLN śmieci: 28PLN woda - trudno mi obliczyć koszt prądu, który zużywa pompa - nie wliczam daje to ok. 430PLN miesięcznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 14.07.2004 15:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Lipca 2004 Mocno zaniedbałem ten dziennik.. Juz się przyzwyczaiłem do mieszkania w domku i dalej mi się podoba !!! Krótkie podsumowanie zmian od marca 1. Mam centralny odkurzacz ! - po tym jak zajeździliśmy dwa zwykłe odkurzacze stwierdziliśmy, że trzeba zainwestować. Jest to naprawdę super rozwiązanie. Cicho w domu, ciągnie jak smok. Ma jedną wadę - sąsiedzi wiedzą kiedy sprzatamy - jest dosyć głośno przy wylocie na dworzu. Przy okazji odkurzacza refleksja - mamy tzw szufelkę - zainstalowana w kuchni - zaraz przy szafce na śmieci. Prawie wcale z niej nie korzystamy Blisko jest zwykła szufelka. Jest to po prostu zła lokalizacja. Za to bardzo by się przydała szufelka od odkurzacza przy kominku - niestety nie mamy 2. Zainstalowałem filtr do wody. Dokładnie zmiękczacz. Mamy dosyc mało żelaza - nie było potrzeby instalowania odżelaziacza. za to manganu mieliśmy sporo - czarne ślady wszędzie gdzie była woda - a teraz - czysto. Wodę mamy bardzo miękką - zużywamy mniej detergentów. 3. Robię ogrodzenie - na razie skończyliśmy część od sąsiada. W sierpniu bedzie robiona część od ulicy 4. W sierpniu/wrzesniu (dopiero) planuję zająć się ogrodem - nawieźć ziemi, wyrównać, zasiać trawę. Jakoś nie mamy do tego głowy w tej chwili Planuję w pierwszą rocznicę zamieszkania zakończyć ten dziennik informacjami o rocznych rzeczywistych kosztach utrzymania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aga1401 09.11.2007 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2007 NIE WIEM CZY TAK MOGE TU SIE WTRACIC PO KILKU LATACH ALE CZYTALAM DZIS TEN DZIENNIK Z ZAPARTYM TCHEM.zostawilam prace, ciepla kawe i .... nie zaluje. swietnie wszystko opisane.chcialabym sie dowiedziec co u was po tych kilku latach? jakie kolejne doswiadczenia.bede do was zagladac w czasie budowania. fajny domek.fajne podejscie do zycia pozdrawiam aga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DorisN 09.11.2007 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2007 ... przeniesiony do komentarzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
am 09.11.2007 20:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2007 Woow ! Dziękuję za zainteresowanie - nie sądziłem, że ktoś jeszcze odgrzebie mój dziennik po tylu latach Nie pozostaje mi nic innego jak tylko dopisać ciąg dalszy - zrobię to niedługo ps Komentarze są tu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.