Bela 23.10.2002 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Bravo Agatka !!! Na budowę nigdy nie jest za poźno.Ale od razu oglądaj się za działką, moze trafi się jakaś okazja.Jakiś czas temu np. w Łosiu za PIasecznem (pod Warszawą) można było kupić budowlaną za 20.000 PLN. Wiem, ze to trochę daleko... ale może jeszcze np. Złotokłos (tam jest i szkoła i ośrodek zdrowia...), a działki w przystępnych cenach. Ja znam tylko tą stronę Warszawy, a gdzie Ty chciałabyś zamieszkać?Wiem, wiem... mi też latka lecą, ale też dzięki Bogu i pensje nasze rosną... i mam nadzieję, że koniunktura się poprawi i na dzieci będzie nas niedługo stać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agatka 23.10.2002 08:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Beluś, dzięki za słowa uznania. Na razie mój mąż jest sceptykiem, jeśli chodzi o nasze perspektywy (żeby nie powiedzieć pesymistą), ale jak on uzna, że JUŻ MOŻNA, to ja będę już tak wyedukowana, że ho ho. Dzięki za rady dotyczące lokalizacji. Właśnie myślę o okolicach Piaseczna, gdyż oboje pracujemu po tej stronie Warszawy (ja Kabaty, mąż Ursynów). Nie wiem, jak należy się zabrać za poszukiwania działki. Jeździć tam, czy szukać w ogłoszeniach? Bardzo ważna jest dla mnie infastruktura, gdyż po pierwsze nie jestm odludkiem, a po drugie ze względu na dzieci chciałabym mieć blisko przedszkole, szkołę itp. Możliwości jest sporo, wiadomo, im dalej tym taniej, ale mam nadzieję, że kiedyś znajdę optymalne miejsce za optymalne pieniądze.PozdrawiamAgata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bela 23.10.2002 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Gratuluję zapału. Oby tak dalej. W Piasecznie ceny: od 15 do 50 USD za m2 (te wysokie to w samym mieście). Ale właśnie już np. w Złotokłosie do 15 USD m2.A znam ludzi, którzy dojeżdżają do pracy w Warszawie z Góry Kalwarii i myślę, że w tamtym rejonie są jeszcze tańsze działki.Pamiętaj, że od kupna działki - do budowy minie parę lat, to i infrastruktura na terenie się rozwinie.Kup sobie OFERTĘ i poczytaj ogłoszenia.Pozdrawiam,Bela Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EM 23.10.2002 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Myśmy 4 lata jeździli dookoła Warszawy. Trzeba wytypować (na mapie) tereny gdzie CHCEMY MIESZKAĆ bo tam się nam zwyczajnie podoba (z tego wniosek że pierwszą inwestycją jest mapa!). Potem jeździsz zamiast do sklepów po polach i patrzysz, jakie ew. okolice. Jak juz wiesz to idziesz do urzędu gminy i pytasz sie o tereny, ew. rozpytujesz miejscowych, ew. idziesz do agencji. Patrz na infrastrukturę (prąd jest najważniejszy - musi być!, woda i gaz przydatne ale jak się uprzesz to niekonieczne, kanaliza to wielka sprawa, telefon - sprawa najłatwiejsza i bez znaczenia (zawsze są radiowe). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gajka 23.10.2002 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Agatka wrote: Na razie mój mąż jest sceptykiem, jeśli chodzi o nasze perspektywy (żeby nie powiedzieć pesymistą), ale jak on uzna, że JUŻ MOŻNA,....> ------------------- Agatko, doskonale Cię rozumiem, tez miałam ten problem przekonać swojego Gajusa, że możemy na taką inwestycję, jaką jest budowa domu, sobie pozwolić. Po kilku latach (tak! tak!) rozmów, wzajemnego przekonywania się, przekomarzania wręcz......mój mąż zdecydował, że rozpoczynamy Ponownie sie w nim zakochałam Działkę kupilismy jednego dnia, naprawdę Wiedzielismy jaką mniej więcej chcemy, w jakim miejscu, poszlismy do biura nieruchomości, przedstawiając swoje marzenia. Przesympatyczny pan powiedział, że ma cos takiego Z miejsca zakochalismy się w tej działce, oczywiście jest juz nasza, nawet fundamenty są zrobione. Mój Gajus dosłownie "oszalał" na punkcie budowania swego domu, energia go rozpiera, tryska radością życia, a ja.....zaglądam na Forum Jedynie my mieliśmy własne pieniądze na działke (50 000 zł) oraz mamy na surowy stan otwarty, a może i uda się zamknięty zrobic za swoje? Reszta kredyt. To ja jako zapobiegliwa kobieta, przez te lata namawiania męża na dom, zbierałam grosik do grosika, by mu w końcowym etapie udowodnić, że nie jest tak źle z naszymi finansami. Co nie znaczy, że jest aż tak dobrze Dzieci również mamy, w wieku szkolnym, wydatki na nie sa przeogromnie duże, ale bez nich nie chciałoby mi sie domu. Pozdrawiam i zyczę cierpliwości w dochodzenia do celu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agatka 23.10.2002 09:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Widzę, że będę miała wiele przeszkód do pokonania. Jedną z nich jest skłonienie mojego męża do pojeżdżenia po wsiach w celu wypatrzenia ziemi dla nas. Rozumiecie, ja już jestem na etapie bardzo poważnego myślenia o tym, on jeszcze nie. Na domiar wszystkiego nie mam prawa jazdy. Ale właśnie kończę kurs, jeszcze jakieś 10 podejść do egzaminu i będę mogła jeździć sama Że też człowiekowi się zachciało na stare lata... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.10.2002 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Agatko, Zapraszam do grupy warszawskiej. Niedługo się zamierzamy spotkać w większym gronie. Koniecznie poproś męża, aby przyjechał z Tobą. Jak posłucha innych facetów, to zmięknie. Moj też zmiękczony, bije się ze mną o dostęp do kompa, tak stuka i stuka.I na budowie też się rządzi Ale faktem jest, że trochę mało tej kasy.Myślę jednak, że jakoś to można rozsądnie rozplanować albo poszukać jeszcze jakiś dróg wyjścia. pozdrawiam i wierz mi, najważniejsze jest-chęć i optymizm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 23.10.2002 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Bela - z tym odkładaniem dzieci, też nie ma co przesadzać. Ja też podchodzę rozsądnie do sprawy, ale biorąc pod uwagę wiek nie można czekać w nieskończoność. Jeżeli ktoś wogóle chce dzieci, to lepiej dostosować do tego plany "domowe" niż odwrotnie. Nie wiem jak wyjdzie nam z budową, bo powoli zaczynamy myśleć o drugim, ale nie mogę pozbawić synka pełnowartościowej rodziny. Gościu już ma pewne objawy syndromu jedynaka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mordka 23.10.2002 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Hej To ja Agatka, ale od teraz będę Mordką.Opal, dziękuję za zaproszenie do grupy warszawskiej. Nie wiem, czy pojawimy się na spotkaniu, ale na pewno warto nawiązać kontakty. Może zanim zacznę jeździć po wsiach dowiem się od Was, gdzie są fajne i niedrogie miejsca na budowę.Pozdrawiam i dziękuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wojptak 23.10.2002 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Też z Żoną mieliśmy obawy czy zdołamy wybudować dom (dochody stałe netto miesięczne ok. 3000 PLN + dodatkowe nieokreślone – brak możliwości uzyskania kredytu). Mieszkamy Żony rodziców i zaczęło nam to już przeszkadzać (do dyspozycji 1 pokój +dobudówka ok. 3.5m2 dla dziecka, wspólna kuchnia i łazienka na 8 osób). Policzyliśmy że wybudowanie domu wyniesie nas ok. 100000 PLN przy dużym wkładzie własnej pracy. Posiadaliśmy oszczędności ok. 30000 PLN. Teraz jesteśmy na ukończeniu (również wykończeniu) i wydaliśmy ok. 130 000PLN (bez kredytu) ale nie mamy mebli i wyposażenia. Sami dziwimy się skąd zebraliśmy te pieniadze.PS. Dom 110 m2 z użytkowym poddaszem w zabudowie szeregowej, działka u użytkowanie wieczyste koszt ok. 2500 pierwsza rata, następne po ok. 110 PLN rocznie. Województwo wielkopolskie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bela 23.10.2002 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Dobra, dobra dajcie mi już spokój z tymi dziećmi. Mówiłam: dom i dzieci. Dom już jest (prawie), to i dzieci (prawie) w planach.Przecież pokój dla dziecka już jest!Pozdrawiam,B Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 23.10.2002 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2002 Agatka..u mnie było podobnie...mąż nie bardzo chciał, ale jak mamy stan surowy otwarty...z budowy nie mogłam go przegonić...Powodzenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2002 08:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Widzę, że jak na razie jestem najwiekszym szaleńcem na forum, nie mam oszczędności, nie mam rodziny od której mógłbym cokolwiek pożyczyć, nie mam własnego mieszkania, które mógłbym sprzedać lub wynająć i buduję dom w 100 % finansowany z kredytu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mordka 24.10.2002 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Hej, Dobrzykowice! I takich szaleńców właśnie poszukuję! Tylko że ty nie w Warszawie budujesz, to może jest inna sytuacja. Ja właśnie wpadłam na taki pomysł, żeby wziąć duży kredyt, zbudować, przeprowadzić się, a potem sprzedać mieszkanie, spłacić część kredytu wcześniej (teraz wiele banków nie nalicza odsetek za wcześniej spłacone kwoty), a resztę spłacać dalej. Ale mnie ostudzili w moich zapałach forumowicze. Ale Twój przykład mówi, że MOŻNA. Nie wiem jeszcze, jaka jest Twoja sytuacja rodzinna. Wiesz, ja mam dwójkę dzieciaków, wydatki comiesięczne są jednak sporo wyższe, niż gdyby tych maluchów nie było. Chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć o finansowaniu Twojej budowy. Jeśli możesz, napisz do mnie na priv.PozdrawiamMordka (Agata) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2002 11:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 to, czy mozna w taki sposób się budować to sie dopiero okaże po paru latach Napewno jest to baaaardzo duże ryzyko, coś na zasadzie stawiam wszystko na jedną kartę. Tego typu rozwiazanie ma bardzo dużo niewiadomych, które w niesprzyjających warunkach mogą bardzo utrudnić życie albo co tu duzo ukrywać je zrujnować. Ja byłem w takiej sytuacji że miałem dwie opcje do wyboru: 1. nie budowac się i zapomniec o całej sprawie, 2. budować się na takich warunkach na jakich aktualnie sie buduję. Pracujemy oboje z żoną i mamy jedną córkę, dodatkowo wisi nam jeszcze kredyt za samochód. Załozyliśmy, że w aktualnej sytuacji możemy spróbowac i skoczyc w tą przepaść. Na razie "spadamy" zgodnie z planem ale wystarczy że cos się stanie; będę miał wypadek, stracę pracę (lub zona), któreś z nas się poważnie rozchoruje itd (ODPUKAĆ !!!!!!) i jesteśmy ugotowani i załatwieni na cacy - nie mamy awaryjnego planu B.... Zastanów się poważnie nad swoją decyzją my nie mieliśmy alternatywy, Ty być może jesteś w trochę lepszej sytuacji pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 24.10.2002 11:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Dobrzykowice - dodaj, że luzacki charakter jest nie tylko potrzebny przy samej decyzji. W przyszłości bez optymistycznego podejścia można wykończyć się psychicznie przy pierwszym potknięciu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mordka 24.10.2002 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Cóż, dziękuję bardzo za Twoją opowieść. Czy znajdujemy się w tak totalnieróżnej sytuacji? Raczej nie. Ja też mam dwa wyjścia: budować, albo dać sobie spokój. Beż kredytowania, bez odrobiny ryzyka to doczłapiemy się decyzji o budowie co najmniej za 5 lat. Dla mnie to za dużo. Ja wolałabym jednak podjąć jakieś ryzyko. Czy naprawdę mój pomysł kredytowy (początkowe wzięcie kredytu na całość, potem spłata części ze sprzedanego mieszkania) jest aż tak karkołomny?Ja myślę, że najważniejszą sprawą w podjęciu takiej decyzji jest podobna skłonność do ryzyka i podobna determinacja obojga małżonków. U mnie z tym jest krucho, to znaczy mamy z mężem zupełnie inne podejście do tej sprawy. I nad tym trzeba popracować. PozdrawiamMordka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zielona 24.10.2002 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Hej Mordka (Agata).My również postawiliśmy na jedną kartę.W 1998 gdy urodziło się nam drugie dziecko kupiliśmy działkę za 16 000 zł (8a) pod Krakowem. Mieszkamy teraz u teściów. Mając fundamenty wzięliśmy kredyt 110 000 zł (dali nam kredyt gdyż: mamy dość dobre dochody, choć niestabilne (działalność gospodarcza) i druga ważna sprawa, mamy zamiar sprzedać dom (kostkę) teściów, teściowie mają nowy dom na wykończeniówce, my aktualnie stan surowy otwarty. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży domu pójdą na wykończeniówki dwóch nowych domów. Tylko kto tą kostkę z czasów „pogierkowskich” kupi? Przydałby się kupiec na wiosnę-lato.A jeżeli nie uda się domu sprzedać, mamy czas do listopada 2003, by się wprowadzić (umowa z bankiem) tylko skąd wtedy weźmiemy forsę?No ale jak się powiedziało A. W końcu mogę spać na materacu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dobrzykowice 24.10.2002 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 podejmując taką decyzję musisz wziąźć pod uwagę nie tylko siebie i męża ale przede wszystkim dzieci, jeżeli pójdzie coś nie tak to odczują to dotkliwie wszyscy członkowie rodziny.CO do mieszkania to ja bym na twoim miejscu sie go nie pozbywał tylko w przyszłości potraktował jako dodatkowe źródło dochodu.Ewnetualnie sprzedał ale w tym momencie w któym pieniądze uzyskane ze sprzedaży pokryją całkowicie kwotę kredytu pozostałą do spłacenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 24.10.2002 12:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 A zawsze wydawało mi się, że matki są bardziej ostrożne i przewidujące Podstawa to zadziałać tak na męża, aby sądził, że plan budowy domu wyszedł z jego głowy. Wtedy wszystkie wyrzeczenia będą łatwiejsze do zniesienia. 100% kredytu bez tzw. podpórek /ew. pomoc rodziny, mieszkanie do sprzedania, bliski spadek/ jest dość ryzykowny. Ale wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko chcieć. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.