Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dziennik Żaby


Recommended Posts

Tym razem pogoda dopisała! :D

Wieczorem zaczął padać deszcz i w związku z tym, nie musieliśmy polewać podciągów. Rano również padało, tak więc pospałam do 10. :D

Teraz powoli się przejaśnia, więc planujemy za jakąś godzinkę pojechać na budowę. A tam:

1. przybić tablicę budowy ( Aż wstyd się przyznać, ale do tej pory tego nie zrobiłam :oops: )

2. posprzątać, bo tym razem ekipa zostawiła syf :x

3. porobić zdjęcia, bo forumowicze się dopominają... :D

4. dokładnie pooglądać, czy wszystko wykonano prawidłowo

5. i już tradycyjnie, pocieszyć się (tym razem, nie tylko rosnącym domkiem, ale i ustawą o zwrocie Vat) :D

 

Powód do radości jest jeszcze jeden. Wieczorem moi chłopcy wracają z obozu!!!!!! :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 280
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zapraszam do oglądania zdjeć ( obiecywałam i są!!! :D )

 

Ognisko z sąsiadami, których serdecznie pozdrawiamy :D :D

 

http://foto.onet.pl/upload/48/50/_503461_n.jpg

 

Tu, gdzie siedzę, będzie kiedyś kominek.....

 

http://foto.onet.pl/upload/26/16/_503464_n.jpg

 

A tu.....będzie łóżko w sypialni.....

 

http://foto.onet.pl/upload/36/71/_503463_n.jpg

 

Właśnie wchodzę do domku, po prawej zabetonowane podciągi, których nie musimy podlewać, bo pada od 2 dni :lol:

 

[http://foto.onet.pl/upload/28/77/_503466_n.jpg

 

A to szczęśliwi inwestorzy.

 

http://foto.onet.pl/upload/40/13/_503467_n.jpg

 

No i na koniec, tablica informacyjna

 

http://foto.onet.pl/upload/38/36/_503474_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały tydzień nie pisałm!

No bo nie było o czym....

Jak pisałam wcześniej w komentarzach, na mojej budowie przerwa. Dzisiaj mieli zacząć robić strop, niestety musimy czekać jeszcze caaaały tydzień :evil:

A dzisiaj przyjechał transport: 2 palety pth 8 i kominy wentylacyjne. Kierowca zadzwonił, że nikogo nie ma na budowie, a on sam nie będzie tego wszystkiego wyładowywał, bo mu za to nikt nie płaci. (przyjechał małym samochodem bez hds)

Moja ekipa, niestety nie mogła pomóc, więc poprosiłam swoich synów, aby pomogli mi w rozładunku. Zgodzili się bez namysłu( :o )

Gdy przyjechałam na budowę, oprócz moich chłopaków, byli jeszcze trzej ich koledzy z podwórka..... :o .Rozładunek dzięki temu przebiegł nadspodziewanie sprawnie. Kochane chłopaki pobrudzili sobie koszulki, poprzecinali palce, ale nie marudzili, tylko dzielnie pracowali....

Na koniec postawiłam wszystkim po puszce odrdzewiacza(pepsi) i serdeczne im podziękowałam ...I niech nikt nie mówi, że dzisiejsza młodzież jest okropna!!!

Tak sobie myslę, że gdyby przyuczyć murarki tych chłopców, to dzisiaj miałabym już zadaszony dom.... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mamy piątek!

Wypiłam kawę, posprzątałam, ugotowałam zupę :x ......Co tu robić??? Może umyję okna! Po co! Przecież wkrótce (za 2 lata :-? ) się wyprowadzamy! Niech nowy właściciel sobie pomyje.....zresztą zaczęło padać. Poprasuję koszule.....O! Wyszło słońce! Prasowanie nie ucieknie....Muszę jechac na budowę!! Tylko po co???? :-? Sprawdzę, czy nic nie zginęło.... :D

Do budy nikt się nie włamał :D Pochodziłam sobie po "pokojach"....Dzwonię do męża.."Zadzwoń do szefa i powiedz mu, ale tak po męsku, że mamy dosyć czekania...Ma byc w środę i już!!!! proszę, zadzwoń :cry: "

A ja pojechałam na szpiegi.. 8) ...zobaczę z ukrycia na jakim etapie jest druga budowa naszego szefa....Jadę przez wioski, żeby zajechać od tyłu 8) . Widzę ICH!!! O cholera! Tam dopiero zaczynają stawiać poddasze!!! Hds stawia pierwsze palety bloczków na strop.....Jestem wściekła :evil: . Już wiem, dlaczego mąż nie dzwoni. Pewnie nie ma dla mnie dobrych wieści....

 

W drodze powrotnej zahaczam betoniarnię, z której biorę beton i strzemiona. Jest własciciel. Negocjuję ceny (trochę kokietuję, wspominam coś o męskim honorze, śmieję się) Pan rozbawiony schodzi z 1.20 do 80 gr. za strzemiono! :D . umawiam się na następne "spotkanie", żeby pogadać o betonie.....Pan "żartuje", że będe musiała się odwdzięczyć :-? :x :x . Obiecuję, że pomoge mu posprzątać hurtownię, jak da odpowiedni rabat :roll: BBBBBrrrrrrr

 

Wracam do domu...Przyjeżdża mąż z pracy. Od progu pytam o rozmowę z szefem (i tak wiem, co mi powie... :( )

-Zaczynają w poniedziałek!!!- odpowiada mój najdroższy!!!! :o :o :o :D :D :D

 

Uwierzę, jak zobaczę ekipę w poniedziałek......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam doczekać się poniedziałku....

W końcu zaczną robić strop!!!!!

Nareszcie minął weekend....Raniutko mąż dzwoni do szefa.

-Będę o 8 na budowie!!!!

-Suuuper! pomyślałam :D

Kawa, śniadanie, rower i pędzę.......

Dojeżdżam i z daleka wypatruję....Cholera! Nikogo nie widzę! :roll:

Może pochowali się po kątach i chcą mi zrobić niespodziankę..... :wink:

Szukam ich. Nie znalazłam... :(

Dzwonię do męża. Rzeczywiście szef jest na budowie od 8 , ale NIE NA MOJEJ!!!! :evil:

Podobno strop nie dojechał.....

 

 

WTOREK

 

sniedanie, kawa, rower i pędzę na budowę. Co???? znowu się pochowali???? Dzwonię do hurtowni i do szefa. Dzisiaj przyjedzie strop, a od jutra zaczynają, chyba, że nie przyjedzie, to nie zaczną...( i w tym :evil: miejscu :evil: powinna być :evil: wiązanka :evil:

przekleństw.... :evil:

 

Czekam teraz na telefon w sprawie stropu. Zdam relecję wieczorem....

 

Smutna i wkurzona Żaba :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wiem, że dzisiaj strop nie przyjedzie. Podobno zapsuł się samochód (taaaaa akuuuuuurat- jak mówią moi synowie). :evil:

Już nikomu nie wierzę. Dziwny zbieg okoliczności. Samochód sie psuje akurat wtedy, gdy mój szef musi zakończyć etap na innej budowie!

Nawet chciałam zrobić małe śledztwo w tej sprawie 8) , ale mój mąż wybił mi to z głowy......

Dostawa ma być jutro o 7 rano i podobno mają zacząć ....tylko nie wiem co......może fundamenty w Gaci ?????(to taka wioska koło Oławy)....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sniadanie, kawa, WC (mam tak zawsze po kawie :oops: ), rower i jadę na budowę....Czuję, że jak znów nikogo nie będzie, to chyba ......zabiję szefa budowy. Dojeżdżam............SĄ! PRACUJĄ! :o :o

Aż złość mi minęła na szefa, choć starałam się rozmawiać dość dyplomatycznie, co przychodziło mi z pewnym trudem, bo z reguły jestem pogodna i uśmiechnięta. Szef był nieco zmieszany, grzecznie odpowiadał mi na pytania dotyczące dylatacji, deklowaniu, zbrojeniu wieńca i żebrowaniu rozdzielczym...( podszkoliłam się trochę... 8) , niech nie myśli, że trafił na laika).

Teraz spijam piankę z gingersa, pozamykałam wszystkie okna, wzięłam chłodny prysznic, a wieczorem sprawdzę, co zrobili.....Niech teraz zasuwaja w taki upał! Mogli zacząć tydzień wcześniej....

 

DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM FORUMOWICZOM!! :D

Wy to potraficie człowiekowi pomóc w przezwyciężaniu dołków budowlanych! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mimo potwornego upału, pojechałam na budowę, sprawdzić, co zrobili....Było ich 3 bez szefa. Gdy przyniosłam im 3kg gwoździ, zagadali coś o mocniejszym trunku, co tradycyjnie zlekceważyłam....

 

W kuchni jest już ułożony strop, przez co zrobiła sie b. mała... :-? , ale mozna gdzieś ukryć się przed słońcem :oops: .

 

Ale jest coś, co mi się nie podoba. KOMINY

Jeden, ten od kominka, jest przymurowany do ściany. Gdzieś czytałam, że Schiedel powinien mieć odstęp od ściany. Szef twierdzi, że tylko przy stropie, ale mnie to nie przekonuje....

Drugi komin ma dylatację (między kominem, a scianą jest styropian), ale za to stoi krzywo! Sprawdziłam poziomicą, choć gołym okiem widać, że jest duży odchył od pionu. Zresztą porobię zdjęcia. Przy okazji wyciągnęłam od budowlańców, że mój szef też to widział i teraz kombinuje, jak to wyprostować. Oj, nie podoba mi się to!!!!

Dzisiaj wieczorem jedziemy na budowę, potem poczytamy o Schiedlu, a następnie zaprosimy szefa na rozmowę. Poważną rozmowę!!!! :evil:

 

Najbardziej wkurza mnie to, że to najdrozsza ekipa, spośród wszystkich, a w dodatku z polecenia. Dużo im płacimy i dlatego wymagamy profesjonalizmu. Szef zapewniał nas, że nie będzie żadnych błędów.

A tymczasem, co rusz jakaś wpadka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj spotkalismy się z naszym kierownikiem na budowie. Oprócz komina, nie podobało mu się ułożenie belek stropowych, gdyż inaczej jest w projekcie. Dodatkowo poradził, aby w stropie zostawić miejsce na kanalizacje i wentylację, żeby później nie trzeba było przebijać się przez strop.

Jutro przyjedzie jeszcze raz na budowę porozmawiać z szefem....

A my chcemy ściągnąć przedstawiciela Schiedla, żeby sprawdził kominy. Jeżeli okaże się, że trzeba rozbierać i stawiać na nowo, nasz szef będzie musiał pokryć wszystkie koszty.

 

A teraz świeżutkie fotki!!! :D

 

Strop nad kuchnią

 

http://foto.onet.pl/upload/48/75/_511451_n.jpg

 

Pustka nad salonem

 

http://foto.onet.pl/upload/43/54/_511453_n.jpg

 

Widok z góry, po prawej kuchnia

 

http://foto.onet.pl/upload/32/18/_511452_n.jpg

 

Belki stropowe nad garażem( do poprawki....)

 

http://foto.onet.pl/upload/8/68/_511448_n.jpg

 

Krzywy komin (różnica odstępu od ściany ok 7cm!!!!)

 

http://foto.onet.pl/upload/27/28/_511449_n.jpg

 

Mała imprezka( obok moja siostra bliźniaczka- uderzające podobieństwo! :o )

 

http://foto.onet.pl/upload/16/52/_511454_n.jpg

 

No a potem pomylił się Żabie stempel z rurą..... :oops:

 

http://foto.onet.pl/upload/21/16/_511450_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już o 9 rano byłam na budowie!

Przyjechał kierownik budowy porozmawiać z szefem na temat błędów. On był taki miły i spokojny....Liczyłam na jakiś opiernicz! A tu nic. Grzeczności, prośby, propozycje....

Nie mogłam się powstrzymać - No i co? Wszystko miało być super, a komin pan spartaczył! Miało być sprzątanie budowy w piątki, a zostawiacie syf! W sierpniu miał być dach, a tu dopiero strop!

A te jego tłumaczenia złoszczą mnie do bólu. W ogóle nie czuje się winny! Na wszystko znajduje wytłumaczenie, tylko jego argumenty do mnie nie przemawiają. Kręci, kombinuje, zrzuca winę na pogodę, hurtownie, materiał itd. Oczekiwałam, że przeprosi i przynajmniej zapewni, że postara się, żeby wszystko przebiegało bez problemów...

Powiedział, że komin rozbierze i postawi od początku...Czy da się tak po prostu rozebrać? On nie widzi żadnego problemu. Ale przecież trzeba będzie dokładnie oczyścić wszystkie elementy pokryte wcześniej specjalnymi kitami i czymś tam jeszcze? Sama nie wiem, co na ten temat myśleć. Powiedziałam mu, że chcę być przy tym, jak będą rozbierać ten komin. Będę im patrzyła na ręce.......

Aha, mój szef, na koniec stwierdził, że u siebie zostawiłby taki krzywy komin, ale JAK CHCEMY, to on rozbierze. A MY NIE CHCEMY KRZYWEGO KOMINA! Ot, dziwaki..

Mój szef mnie nie lubi...czuję to. Ma mnie dość. :evil:

I BARDZO DOBRZE!!!!! Może mnie nawet nienawidzić, ale dom ma mi zbudować bezbłędnie, bo za to mu płacę!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne złe wieści z budowy:

 

1. Komin trzeba rozebrac i stawiać od nowa- tak zdecydował pan Schiedel

2. Zaprojektowane przez Archipelag belki stalowe na strop beda kosztować ponad 5 tys :o

3. Architekt na nasza prosbę projektuje zamiast belek stalowych coś innego(czyt. tańszego), ale za bardzo nie ma czasu....

4. Szef budowy chce dopłatę za robociznę (1200 zł) za to tańsze rozwiązanie... :evil:

5. Wczoraj ekipa nie dojechała- awaria samochodu

6. Stal od dzisiaj podrożała i jeszcze będzie droższa :(

7. Moje samopoczucie z w/w powodów jest do bani, a jedzenie rośnie mi w buzi :x

8. Pod moimi oknami trwaja prace koparkowe od 6-22 :-?, przez co nie słyszę własnych myśli

 

Plusy:

1. budowlanych- brak

2. Wszyscy w rodzinie zdrowi :D

3. Przyjechała siostra z synem ze Słupska :lol:

4. Wczoraj zaniesliśmy chorego bezdomnego kotka do weterynarza i nakarmiliśmy

5. Jest ciepło

6. Chłopcy się nie kłócą

7. Są wakacje

8. Mam nową ramę rowerową Kellys'a z amorami RST od syna! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DOBRE WIEŚCI Z BUDOWY!!!!!!! :D

 

1. Rozebrano krzywy komin i postawiono na nowo. Jest PROSTY! :D

2. Architekt przeprojektował heby stalowe na podciągi żelbetonowe, dzięki czemu koszt będzie o połowę niższy (licząc też dodatkową opłatę za robociznę) :D

3. Ekipa pracuje w składzie 4 osób codziennie, ułożyli już wszystkie pustaki stropowe, a teraz robią zbrojenie wieńców :D

4. Szef jest bardzo miły, przywozi swoim autem brakujące materiały, żebyśmy nie musieli płacic hurtowni za transport, wykorzystuje stare deski na szalunki, wyciągając z nich gwożdzie, wszystko załatwia sprawnie i informuje na bieżąco

5. Ekipa wczoraj posprzątała po sobie i nawet POZAMIATAŁA!! :o

6. Roboty koparkowe pod moim oknem zakończyły się....

7. Jak dobrze pójdzie w następnym tygodniu zaleją strop :D

 

Chciałabym, zeby wszystkie moje posty tak wyglądały........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa następne dni na budowie minęły bez niespodzianek. Zamówiona stal i strzemiona dojechały, fachowcy robią podciągi (aż 6), deszcz nie pada, wszystko idzie jak po maśle.... :D

Na budowe przyjeżdżam 3-4 razy dziennie, pytam czy niczego nie brakuje, wejdę na strop, pooglądam zbrojenie.... Wyjątkowo dobrze się tam czuję! Gdyby jeszcze prace przebiegały trochę szybciej...

W sumie dobrze, że idzie do przodu. Do końca tygodnia mają wszystko przygotować pod zalanie stropu, a we wtorek zalewać!!!!

 

Dzisiaj przyjechał do nas pan od sprzedaży dachówek. Zaproponował nam bardzo nietypową dachówkę, która nam się podoba. Jest prawie płaska i jak napisano w folderze, daje efekt geometrycznego pokrycia dachu. Czy coś Wam mówi TROST-dachówka przesuwna RG 22. Podobno dopiero wchodzi na polski rynek.Tu można ją zobaczyć:

 

http://www.trost-dachkeramik.de/front_content.php?idcatart=61&lang=1&client=1

 

Wkrótce będą nowe zdjęcia! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam do oglądania świeżutkich fotek....

 

 

Las stempli

 

http://foto.onet.pl/upload/49/2/_516577_n.jpg

 

spacer po pustakach

 

http://foto.onet.pl/upload/36/26/_516585_n.jpg

 

Ten komin juz na pewno jest prosty, to stempel stoi krzywo!

 

http://foto.onet.pl/upload/10/22/_516575_n.jpg

 

W tym miejscu będą schody

 

http://foto.onet.pl/upload/49/42/_516586_n.jpg

 

A tutaj planujemy zsyp na brudną bieliznę

 

http://foto.onet.pl/upload/43/15/_516583_n.jpg

 

Mój pierwszy trening przed zimowymi ślizgami na desce (snowboardowej oczywiście :D )

 

http://foto.onet.pl/upload/38/30/_516579_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Układanie stropu zakończono!

We wtorek zalewanie. Musimy zamówić pompę z Wrocławia (jakąś większą-32 :-? ). Okazało się, że godzina pracy kosztuje 340 zł, a dojazd 250zł!!!!! :o . I podobno nie ma tańszej we Wrocławiu!!!!!Zdzierstwo!!!

Chyba nie muszę Wam pisać, jak się "ucieszyłam" :evil:

Trudno, trzeba będzie wyrzucić prawie tysiączka na GŁUPIĄ POMPĘ!!!!!( na pewno godzina nie wystarczy :( )

 

A wczoraj odbyłam krótką rozmowę z SĄSIADEM.

Jeżeli nie wiecie co to za jeden, odsyłam do pierwszych postów mojego dziennika...

W lipcu obiecał przestawić płot. Mamy połowę sierpnia, więc pomyslałam, że mu przypomnę.... :evil:

Widzę, że kosi trawę. Stanęłam w oknie i czekam aż mnie zobaczy. Zerknął w moją stronę i udaje, że mnie nie widzi.... Zaczyna kosić tyłem do mnie....Gdy na chwile odchodzę, siada za choinkami i podgląda 8) .

Za chwilę znowu kosi, cały czas tyłem, mimo że wcale mu nie jest wygodnie....A ja cały czas stoję i uparcie patrzę. On cały czas gra wariata.

Podchodzę do płotu, a że trawa wysoka, staję na porotherm . Sąsiad zerka i myśli, że tego nie widzę. Śmiać mi się chcę i postanawiam stać aż do skutku. W końcu mnie zobaczył!!!!! A jak się zdziwił???? :o

Podszedł do mnie i pokrętnie się tłumaczył...

Obiecał przestawić we wrześniu , jeżeli tego nie zrobi, przygotuję stosowne pismo i zarządam podpisania zobowiazania. Następny krok, to sprawa sądowa....

Nie lubię sąsiada! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie radzę sobie ze stresem....Mój mąż mówi, że to dlatego, że moje całe życie przebiega bez większych stresów i nie jestem zahartowana. Co na to poradzę, że jak coś idzie nie tak, to nie potrafię reagować spokojnie, choć bardzo bym chciała. Do teraz czuję się niespecjalnie, uszy mam gorace, a głowa chce "pęc".

 

Ale ad rem...STROP MAMY ZALANY!!!!!! :lol:

 

Punkt 8.00 na budowę miała przyjechać duuuuża pompa i grucha z betonem

8.15 jest pompa z Wrocławia z 32 metrowym ramieniem,

 

http://foto.onet.pl/upload/35/85/_518413_n.jpg

 

ale gruchy nie ma. Dzwonię do betoniarni. Już jedzie- słyszę. A tymczasem pan od pompy włączył "stoper" Na marginesie chcę przypomnieć, że godzina pracy pompy kosztuje 320 zł( po upuście!!!!). Po kwadransie jest beton i po podłączeniu się do pompy,

 

http://foto.onet.pl/upload/35/67/_518416_n.jpg

Musiałam zobaczyć z bliska. jak to się łączy :roll:

http://foto.onet.pl/upload/5/81/_518414_n.jpg

Mąż też.... :wink:

http://foto.onet.pl/upload/1/95/_518418_n.jpg

 

zaczyna się zalewanie...

 

http://foto.onet.pl/upload/41/57/_518415_n.jpg

 

W tym czasie druga gruszka miała już czekać na ulicy, żeby od razu wylać następne kubiki betonu. Kierowca twierdzi, ze złapała gumę... :roll:

Czekamy......

 

Po 45 min mąż postanawia, że jedziemy do betoniarni. Na miejscu, na pytanie : co z tym betonem(!!! :evil: ), szef tłumaczy, że była przerwa w dostawie prądu.....Gdy mu mówię, że wersja kierowcy nieco się różniła, odpowiada, żebym się tak nie denerwowała, bo go STRESUJĘ! Już ostro poddenerwowana pytam się, kto zapłaci, za pracę pompy, która de facto nie pracuje, tylko czeka na cholerny beton! Wtedy on, już tez wkurzony mówi: -Ja pani mogę dać ten beton nawet za darmo, bo mi się pani podoba! :o

- Nic od pana nie chcę za darmo!- odwróciłam się i poszłam do męża, który tez na mnie nakrzyczał, że niepotrzebnie sie kłóciłam. -Wrzucą nam teraz jakieś ścierwo do gruchy zamiast betonu!

 

Po prawie godzinie, na szczęście jedzie beton,a trzecia grucha po następnym kwadransie. W sumie 23 m3. Uf! Nareszcie beton wylany, teraz wyrównanie, kosmetyka i strop będzie gotowy!

http://foto.onet.pl/upload/9/59/_518419_n.jpg

 

Pompiarz skasował 1130 zł za usługę :o . napisał: praca-1godz 15 min, postój spowodowany brakiem betonu-1godz 30 min.

 

Chcę wysłać męża, żeby zapłacił za beton, bo mnie takie rozmowy kosztują za dużo zdrowia. Oczywiście, potącimy mu za postój pompy( 480 zł). Mąż zaproponował, żeby może w ogóle nie płacić, a jak zadzwoni to, przypomnieć betoniarzowi, że przecież dał mi beton za darmo..... :roll: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj po raz pierwszy polewaliśmy beton, wczoraj na szczęście zrobił to za nas deszczyk.

Już o 6.30 byłam na nogach! :o Strop od spodu jeszcze mokry, ale na powierzchni widać drobne pęknięcia tam, gdzie są podciągi. Mimo tych wszystkich nerwów, kłopotów i wydatków bardzo się cieszymy, że nareszcie jest strop! :D No i że się nie zawalił! :lol:

 

Betoniarz jak do tej pory nie zadzwonił, a mi nie specjalnie się spieszy, żeby mu tak szybko płacić ( zawsze robiłam to od razu, albo następnego dnia). Ale za to dzisiaj musimy się rozliczyć z wykonawcą. :(

 

Moi chłopcy wyjechali na następny obóz sportowy. W mieszkaniu cicho, czysto....i w końcu mozna odpocząć. Dostaliśmy od synów dwa sms-y. Pierwszy o treści: ok, a drugi: dobrze. :o Niewdzięczniki jedne! To człowiek urodzi, dba, karmi, kształci, zapewnia rozrywkę, a te urwisy nawet nie napiszą porządnego sms-a... :( . Na przykład takiego: mamusiu, bardzo za tobą tęsknimy, jest nam tu fajnie, ale brak nam ciebie. Nie możemy doczekać się powrotu. Kochamy i całujemy....Pa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wieczorem zaprosiliśmy naszego szefa budowy do nas, żeby rozliczyć się za wykonanie stropu. Pomyśleliśmy, że będzie to idealny moment, aby negocjować cenę następnych etapów budowy.

Plan był genialny.

- On jest sam, nas dwoje

- Siedzimy naprzeciwko- dobre miejsce do negocjacji

- Pieniążki na stole ( jako zapłata za strop)

- Wyceny komputerowe innych wykonawców, dużo niższe niz naszego szefa

- Lista błędów popełnionych do tej pory

- Argumenty typu: za całościową usługę powinien dać upust, płacimy terminowo, czego nie można powiedzieć o jego pracy

 

Rozmowa trwała ponad godzinę. Był już zmęczony i liczyliśmy na to, że w końcu pójdzie nam na rękę. Byliśmy bardzo przekonujący ( według mnie). Ale on nie chciał zejść z ceną. Mąż w końcu zaproponował, że zapłacimy mu wcześniej umówioną sumę, ale on dodatkowo zrobi nam gratis np. ocieplenie fundamentów, albo podbitkę. Pomyslałam, że mój Miras wspaniale to rozegrał!

Byłam pewna, że szef na to pójdzie!

A on :- Niiiieeeeee da się!

Już nawet miał tiki nerwowe ( oczne) :o i pomyślałam, że zaraz pęknie...

Ale on dalej swoje....Nie da raaaaaaaady....

Chciałam wzbudzić współczucie i walnęłam coś w rodzaju:- Nie ułatwia nam pan przygody budowlanej...

Na co ja liczyłam!!! Że nagle powie:- Co mógłbym zrobić, żeby państwu ułatwić budowę? Może zapłacę za dachówkę, jeśli mogę.....Jaka państwu odpowiada: może karpióweczka?

W akcie desperacji powiedziałam nawet:- Ja pana nie wypuszczę, aż się pan nie zgodzi! :oops: , a jak wychodził :- Niech się pan z tym prześpi!

 

Ale się wygłupiłam....Żenada :oops:

 

Niczego nie załatwiliśmy... :(

Nie mamy wyboru. Musimy godzić się na jego warunki. Bo dachy to robi naprawdę dobrze i nie chcemy brać byle kogo.

A poza tym porządni fachowcy są już zajęci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni polewamy strop dwa razy dziennie. Polewanie trwa 15 min, a cała "impreza" chyba z godzinę! A to wszystko dlatego, że nie mamy jeszcze pradu na naszej działce i pozyczamy ciągle od naszych DOBRYCH sąsiadów ( dzięki! :D ). Wygląda to tak:

 

1. pakujemy do samochodu: przedłużacz 40 m , drabinę, przedłużacz z końcówką do betoniarki, pompkę od ruskich z krótkim szlauchem, szlauch 20m z końcówką do polewania

2. rozwijamy przedłużacz i łączymy go z drugim przedłużaczem, który ma końcówkę taką do betoniarki, bo tylko taka wtyczka jest w szafce elektrycznej sąsiadów

3. rozwijamy szlauch 20m i łączymy go ze szlauchem od ruskiej pompki

4. wkładamy pompkę do studni, wcześniej zaczepiając linkę o wystający konar, żeby pompa nie dotykała dna

5. ustawiamy drabinę na porotherach, bo jest za krótka i opieramy o strop ( a i tak stoi za nisko, bo muszę mocno zadzierać nogę :oops: , żeby wdrapać się na górę. całe szczęscie, że sterczą tam druty, przynajmniej można się czegos złapać...)

6. osoba stojąca na dole, włącza prąd ( jezeli ktoś mi pomaga, bo jak nie to znów muszę schodzić i wchodzić)

7. i teraz dopiero zaczyna się polewanie stropu..... :D

 

Samo polewanie bardzo mi się podoba....

http://foto.onet.pl/upload/42/52/_520482_n.jpg

 

Już cały polany....

http://foto.onet.pl/upload/2/50/_520484_n.jpg

 

Po 15 min cała operacja zostaje powtórzona, tylko w odwrotnej kolejności...... :roll:

 

Czy widzicie ten szlauch? Na tych porothermach stoi drabina ( za krótka)

 

http://foto.onet.pl/upload/15/37/_520483_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...