drenaż rozsączający

[Carrrlos]

mój developer nie zapewnił "wchłaniania" wody z dachów od strony ogrodów.

każdy z nabywców myśli o własnym drenażu rozsączającym z ewentulnym wkopanym na końcu zbiornikiem

wyglądało by to mniej więcej tak:

drenaż wężownicą i na końcu beczka/zbiornik

 

 

powiedzcie mi z jakich materiałów to wykonać i na jkaiej głębokości posadowić??

 

rura,

jaka- fi?, PcV'ka zwykła jak do kanalizy z otworkami czy taka miękka jak peszel?

jakie otwory jak gęsto?

czym owinąć rurę, jakaś geowłóknina czy coś takiego

jaka beczka na koniec, ile litrów 200? 1000?

 

help me please

[ektomek]

najsampierw zbiornik a potem drenaż. Niech woda gromadzi się najpierw w zbiorniku a jej nadmiar będzie rozsączany. Zalety : wrzucamy pompę i darmowa woda do podlewania ogrodu lub umycia samochodu. Co do drenażu to jeżeli woda gruntowa jest w okolicy 1 - 1,5 m to większy problem jeżeli niżej to wykop na około 1 do 1,2 metra powinien wystarczyć. Na spód żwir gruby lub jak najgrubszy, na to rura drenarska (żółta z dziurkami) fi 100 będzie dobra, na rurę żwir ten sam. Co do geowłókniny to u siebie zastosowałem folię ( na to wszystko) ma ona zapobiegać przed przedostaniem się do żwiru i rury wszystkich drobinek piasku z ziemi którą to wszystko przysypiesz. A tak na marginesie, osiedle bez kanalizacji deszczowej? Trzy dni dobrego deszczu i wszyscy pływają.

[sebanek]

Trzeba zacząć od obliczenia ile wody ten "system" ma obsłużyć. Tzn. z jakiej powierzchni dachu, przyjąć jakieś krytyczne jednorazowe opady w litrach na m2 i dostosować pojemność rury i beczki tak aby woda się tam na pewno zmieściła zanim się elegancko rozsączy. Fi 100 jest ok. - u mnie działa.