mordka 24.10.2002 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Kochanichciałabym Was zapytać, w jaki sposób zabieraliście się do poszukiwań swojego miejsca na ziemi? Jaką strategię przyjęliście? Czy było to najpierw jeżdżenie po okolicy, w której chcieliście zamieszkać, a potem poszukiwania konkretnych działek przez agencję, czy poszliście od razu do agencji, a wybór miejsca był wypadkową dostępnych ofert? Czy była to jeszcze inna droga?No i jak w końcu trafiliście na swoją wymarzoną ziemię?Pomóżcie początkującej marzycielce.PozdrawiamMordka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bela 24.10.2002 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Mordka? To znaczy - Agatka?Cześć.Ja myślę, ale nie jestem pewna, że w agencjach zawyżają ceny, chociaż już byliśmy blisko zakupu działki z agencji, która miała słup elektryczny w rogu i była dlatego tańsza, ale się przestraszyliśmy. Niepotrzebnie, bo rok później nasza świadkowa zabrała nas na swoją budowę - i okazało się, ze to ta działka i nie mieli żadnych problemów, ani przesadnych kosztów...My kupiliśmy poprzez informację od znajomych, którzy mieli rodzinę w tej okolicy i chcieli sprzedać grunt...tak najlepiej. Nie masz jakiś znajomych, np. w pracy, którzy by byli spod Warszawy. Czasami dobre ogłoszenia są w takich regionalnych gazetkach... Ja mam takich znajomych, co by chcieli sprzedac niedaleko mnie, ale narazie to jest jedna działka 10.000 m2 i nie wiem, czy już odrolniona? Jak będę coś wiedzieć, to dam znać, ale myślę, że to będzie nie wczesniej, jak w przyszłym roku (podział i sprzedaż) i pewnie ok. 20 USD/m2.Pozdrawiam,B Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pik33 24.10.2002 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Najpierw były agencje.W gazetach od czasu do czasu pojawiają się "katalogi" działek sprzedawanych przez agencje, poza tym mają one strony internetowe. Przy czym jest jeszcze tak, że te netowo - gazetowe oferty to są te najtrudniejsze do sprzedania - trzeba agencję odwiedzić i zapytać co mają. Ponieważ jestem jeszcze bardziej szalonym marzycielem, jeśli chodzi o posiadane środki - 99% ofert przyszło się odrzucić, były za drogie. Te, które budziły jakieś nadzieje, odwiedzaliśmy. Ale generalnie albo za duże (przy niskiej cenie m2), albo za drogie... a jak już, to brzydko położone. W końcu trafiliśmy na działkę, bardzo ładnie położoną, prąd i woda w pobliżu, za niecałe 10000 złotych.Była tylko jedna wada. Odległość i dojazd. 18 km od centrum miasta, raz na godzinę PKS. W niedzielę jeszcze gorzej. Oraz pusto wokół. Bylibyśmy w tym miejscu samotnymi pionierami. I tak wahaliśmy się czy kupować ją, czy nie... W końcu - na zasadzie "plotki" wśród znajomych dotarła informacja - znajoma znajomego znajomego (itd) sprzedaje niedrogo działki. Pojechaliśmy obejrzeć. 11 km od centrum, w zasięgu komunikacji miejskiej, ładnie położona, w okolicy stoją już nowe domki, 900 m2, za 14000 złotych - kupujemy. Dziś jadę do Urzędu Gminy. Sprawdzić, co tam można budować i gdzie naprawdę są najbliższe media. Jeszcze tylko wgląd w księgę wieczystą i jak nic nie będzie "nie tak" - działka będzie nasza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 24.10.2002 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Na początku mniej więcej wiedziałem gdzie chcę kupić działkę. Głównym kryterium była cena. Miałem tylko 40000 i nie miałem zamiaru brać kredytu. Wybór padł na Złotokłos i okolice (Łoś, Henryków Urocze, Rynów itp.). Oglądałem ogłoszenia w Gazecie Wyborczej, ale ogłoszenia są tak enigmatyczne, że strasznie ciężko coś z nich wyczytać. Zgłosiłem się do agencji w Piasecznie (Luksus). Znaleźli tylko jedną działkę za te pieniądze. W Piskórce. 1100 m2. Blisko las, nawet niebrzydka i do tego tania 7 USD. Miała być budowlana, ale w dniu w którym miałem podpisać umowę przedwstępną okazało się, że jest rolna. Agencja już do mnie więcej nie zadzwoniła z żadną ofertą. Szukałem dzwoniłem i czasami coś nawet oglądałem ale nic z tego nie wychodziło. Dałem sam ogłoszenie do gazety. Zgłosiła się kobieta. 7ha w Rudzie w gmienie Tarczyn przy Grójeckiej kolei wąskotorowej. Niepodzielona ale to tylko formalność. Miała nawet plany podziału. Nie byłem pierwszy chętny ale ziemia budowlana i do tego strasznie tania 2 USD. Wybrałem dwie działki razem 4000 m2. W umowie przedwstępnej zawarłem termin przeniesienia własności na za dwa miesiące. Niestety podział to chyba nie była formalność. Po 4 miesiącach zaproponowałą mi sprzedaż współwłasności. Poprosiłem o zwrot zadatku w podwójnej wysokości i zarobiłem dzięki temu 2000. Działki nadal nie miałem, ale przynajmniej wiedziałem już dokłądniej gdzie chcę kiedyś mieszkać. Przez 4 miesiące dokładnie poznałem okolicę. Znalazłem agencję w Warszawie która ma strasznie dużą bazę z ofertami (Lexus). Niestety agencje to jakaś pomyłka. Wybrałem 5 ofert do obejrzenia. Aktualne były dwie. Jedna za droga (w Złotokłosie a druga tajemniecza (w Korzeniówce). W ofercie były 2 działki po 1200 m2 albo działka 2,5ha. Niestety agent nie wiedział jak trafić na działki (normalka) dzwonił do właścicieli ze 3 razy i potrafił się dowiedzieć tylko, że jedna z tych dwóch działek jest już sprzedana (i tak nam się nie podobały). Nie chcę więcej szukać działek przez agencje. Umówiłem się z sołtysem Korzeniówki. Bardzo miła kobieta pokazała mi wszystkie działki we wsi. Te dwie które pokazywał mi agent z Lexusa okazały się być tylko częścią, którą posiadali ci ludzie. Kupiłem od nich piękną działkę 1200 tylko 100 m dalej niż te co oglądałem wcześniej. Las, cisza, media blisko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 24.10.2002 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Mordka - najpierw jeździłem po dzielnicy, gdzie chciałem się budować. Sprawdzałem nieuzbrojone działki z uzbrojeniem i drogą (mogła być w planach). Wtedy nie obowiązywała jeszcze ustawa o ochronie i miła pani w rejestrze gruntów podała mi adresy właścicieli. Nikt nie chciał sprzedać. Jedna z działek miała tablicę o sprzedaży to kupiłem choć były tam stare fundamenty. Za 2 miesiące miasto sprzedawało sąsiednią działkę (czytałem ogłoszenia w urzędzie miejskim i lokalnej gazecie (tam też zamieszczali info o przetargach). Wygrałem przetarg i dokroiłem do nowej część starej, a resztę "puściłem". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mordka 24.10.2002 12:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Jezier, pasjonująca opowieść! Wyobraź sobie, że dosłownie przed chwilą byłam na stronie agencji Luksus i znalazłam ofertę działki w Złotokłosie! Cena była dość ciekawa. Ale nie wiem, gdzie dokładnie jest ten Złotokłos. Dlaczego akurat tam chciałeś mieszkać?Bardzo wiele się dowiedziałam z Twojej historii. Może to jest najlepszy pomysł - iść wprost do sołtysa.PozdrawiamMordka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arek99 24.10.2002 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Podobnie jak Frankai, swoją działkę kupiłem od gminy na przetargu. Chętnych nie było wielu, bo Gmina nie chwali się zbyt chętnie informacjami o sprzedawanych działkach. Warto często zaglądać do Wydziału Geodezji i tam się dowiadywać o planowanych przetargach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maco 24.10.2002 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Myśmy zaczęli od wyrysowanie koła na mapie okolic W-wy. Chcieliśmy nie dalej a jednocześnie wydać nie więcej niż 100 tys. Potem było czytanie Gazety Wyborczej środowej, oglądanie stron internetowych agencji i jeżdżenie w różne okolice raczej żeby się zorientować fizycznie jak to sprawa wygląda z okolicą, dojazdem, infrastrukturą i tak ogólnie z "klimatami". Po kilku miesiącach zostały raczej 2 kierunki (zachodni i południowy) i skupiliśmy się na tych teranach jeżdżąc tam częściej i rozpytując znajomych i innych takich. Po kolejnych kilku został kierunek zachodni i koniecznie bliskość Puszczy Kampinowskiej. Więc jeździliśmy tam, pytaliśmy w sklepach, zaczepialiśmy ludzi w wioskach, pytali sołtysów i nawet wywieszali ogłoszenia na słupach. PO kolejnych miesiąch braku nowych i intersujących działek stwierdziliśmy, że chyba czas na agencje (zależało nam, żeby uniknąć dodatkowych opłat daltego dopiero tak póżno) i spotkaliśmy się z trzema działającymi na "naszej" okolicy, która w międzyczasie sprecyzowała się jeszcze bardziej. Głównie z powodu ceny musieliśmy przesunąć naszą linię "graniczną". Oferty niektórych agencji były już na tyle ciekawe, że byliśmy na 99% zdecydowani na jedną działeczkę. A cały czas kupowaliśmy i czytaliśmy środową wyborczą i tam też pokazała się działka, która po obejrzeniu mnie zauroczyła. Żona trochę się bała wilgoci i pobliskiego bagna. PO wykonaniu analizy geologicznej i radiestezyjne i po wizycie w gminie zaczęliśmy negocjacje cenowe, bo Żonie też się w międzyczasie zaczęło podobać. Trwało to ponad miesiąc. Udało nam się w końcu uzgodnić cenę i po kolejnych 2 tygodniach sprawa była załatwiona u noatriusza. Tak to w skrócie było... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maco 24.10.2002 12:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Myśmy zaczęli od wyrysowanie koła na mapie okolic W-wy. Chcieliśmy nie dalej a jednocześnie wydać nie więcej niż 100 tys. Potem było czytanie Gazety Wyborczej środowej, oglądanie stron internetowych agencji i jeżdżenie w różne okolice raczej żeby się zorientować fizycznie jak to sprawa wygląda z okolicą, dojazdem, infrastrukturą i tak ogólnie z "klimatami". Po kilku miesiącach zostały raczej 2 kierunki (zachodni i południowy) i skupiliśmy się na tych teranach jeżdżąc tam częściej i rozpytując znajomych i innych takich. Po kolejnych kilku został kierunek zachodni i koniecznie bliskość Puszczy Kampinowskiej. Więc jeździliśmy tam, pytaliśmy w sklepach, zaczepialiśmy ludzi w wioskach, pytali sołtysów i nawet wywieszali ogłoszenia na słupach. PO kolejnych miesiąch braku nowych i intersujących działek stwierdziliśmy, że chyba czas na agencje (zależało nam, żeby uniknąć dodatkowych opłat daltego dopiero tak póżno) i spotkaliśmy się z trzema działającymi na "naszej" okolicy, która w międzyczasie sprecyzowała się jeszcze bardziej. Głównie z powodu ceny musieliśmy przesunąć naszą linię "graniczną". Oferty niektórych agencji były już na tyle ciekawe, że byliśmy na 99% zdecydowani na jedną działeczkę. A cały czas kupowaliśmy i czytaliśmy środową wyborczą i tam też pokazała się działka, która po obejrzeniu mnie zauroczyła. Żona trochę się bała wilgoci i pobliskiego bagna. PO wykonaniu analizy geologicznej i radiestezyjne i po wizycie w gminie zaczęliśmy negocjacje cenowe, bo Żonie też się w międzyczasie zaczęło podobać. Trwało to ponad miesiąc. Udało nam się w końcu uzgodnić cenę i po kolejnych 2 tygodniach sprawa była załatwiona u noatriusza. Tak to w skrócie było... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EM 24.10.2002 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 mordka: zajrzyj na priv http://www.afternight.com/smiles/nod.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jezier 24.10.2002 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Mordka. Złotokłos leży na południe od Warszawy. Jeszcze w gmienie Piaseczno. Dlaczego akurat tam? Sam nie wiem, ten kierunak jakoś mi i mojej żonie odpowiadał. Buduje się tam nasza przyjaciółka, paru jeszcze znajomych mieszka niedaleko. Do wsi dojeżdża autobus ZTM i pks. We wsi jest szkoła, trochę sklepów poczta. Dużo lasów. Miejscowość jest niezamieszkała prze męty i byłych rolników. Przed wojną a pewnie i po była to miejscowość rekraacyjna. Ja kupiłem działkę w Korzeniówce. Do Złotokłosu mam kawałeczek (1-2 km) ale cena była o te kilka dolców niższa. Tylko gminę mam w Tarczynie ale może dobrze bo nie robią tam najmniejszych problemów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lenowo 24.10.2002 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Ja swoja dzialke znalazlem przeszukujac oferty biur nieruchomosci w internecie.Musisz najpierw zdecydowac sie w jakim regionie kraju chcesz szukac.Ostatecznie wybralem kilka ofert jednego z biur.Pracownik biura pokazal nam wszystkie interesujace nas oferty.Przed zawarciem umowy o kupnie ,przedstawiciele biura zalatwili nam warunki zabudowwy w gminie .Tak wiec nie kupowalem kota w worku.Jesli chcesz wiedziec wiecej to pisz na privat.Zycze owocnych lowow.lenowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lenowo 24.10.2002 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Ja swoja dzialke znalazlem przeszukujac oferty biur nieruchomosci w internecie.Musisz najpierw zdecydowac sie w jakim regionie kraju chcesz szukac.Ostatecznie wybralem kilka ofert jednego z biur.Pracownik biura pokazal nam wszystkie interesujace nas oferty.Przed zawarciem umowy o kupnie ,przedstawiciele biura zalatwili nam warunki zabudowwy w gminie .Tak wiec nie kupowalem kota w worku.Jesli chcesz wiedziec wiecej to pisz na privat.Zycze owocnych lowow.lenowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bed 24.10.2002 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Najlepiej znać wójta, burmistrza lub kogoś takiego... Tacy ludzie wiedzą co, gdzie i jak, a także za jakie pieniądze. Tak naprawdę, to wcale nie trzeba znać, najlepiej iść do urzędu gminy. Im większa dziura, tym milsi ludzie i lepiej nastawieni do petenta. Czy Ty wiesz, gdzie chcesz mieć tę działkę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mordka 24.10.2002 19:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Października 2002 Na razie biorę pod uwagę dwa kierunki: okolice Piaseczna i trasa na Otwock, ale to drugie pewnie dla mnie za drogie. Ja jestem dopiero na początku początku, więc tej decyzji jeszcze nie podjęłam.PozdrawiamMordka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdziubek 02.11.2002 09:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2002 On 2002-10-24 14:11, pik33 wrote: W końcu - na zasadzie "plotki" wśród znajomych dotarła informacja - znajoma znajomego znajomego (itd) sprzedaje niedrogo działki. Pojechaliśmy obejrzeć. 11 km od centrum, w zasięgu komunikacji miejskiej, ładnie położona, w okolicy stoją już nowe domki, 900 m2, za 14000 złotych - kupujemy. Dziś jadę do Urzędu Gminy. Sprawdzić, co tam można budować i gdzie naprawdę są najbliższe media. Jeszcze tylko wgląd w księgę wieczystą i jak nic nie będzie "nie tak" - działka będzie nasza Ale super okazja!!! Ja też bym chciał! Pik, daj znać w jakim rejonie jest ta działka, bo z chęcią bym się wybrał obejrzeć okolice etc. Z góry dzięki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SikooR 31.12.2002 00:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2002 Witam. Ja swoja działkę wyniuchałem (jak to zwykle bywa przez przypadek. Z ogłoszenia zadzwoniłem do faceta, który sprzedawał działki w Błoniu/k.Warszawy. Pojechałem zobaczyć, bo cena była atrakcyjna. Działka mi się bardzo spodobała, więc następnego dnia wybrałem się do Urzędu Miasta posprawdzać czy wszystko jest z nią ok. Okazało się, że przez tą oraz sąsiednią działkę projektowany jest gazociąg wysokiego ciśnienia. Oczywiście poprzedniego dnia właściciel o tym słowa nie wspomniał. Natomiast bardzo miła Pani z Wydz. Architektury powiedziała, żebym się nie przejmował, bo w Błoniu jest jeszcze wiele innych ładniejszych i atrakcyjniejszych miejsc, po czym dała mi klika adresów, więc pojechałem posprawdzać. Po dwóch godzinach znalazłem działkę wrecz idealną, 100 razy ładniejszą i w cenie takiej jak chciałem, kan i prąd w ulicy, uzbrojona!! w wode i pobudowani sądsiedzi (pozdrawiam) dookoła. Do przystanku PKS 450 metrów, samochodem do Wawy ok. 25-30 min. I zaczynam budowę na wiosnę. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ivo 04.01.2003 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2003 Wiedzielismy, ze nie będzie nas stać kupić działkę w Trójmieście. Znamy i lubimy tereny na trasie do Katuz, więc zaczelismy poszukiwania działki od określnia jej położenia - max 1 km od przystanku PKS. Szukaliśmy intesywnie przez pół roku i się udało Nasz schemat - Anonse czwartowe, rozmowy z sprzedającymi, a w weekendy objazd wstępnie wybranych działek (z właścielami lub bez). Gdy w danym tygoniu nie było nowej oferty, to wsiadałam w auto i jeździłam po okolicach, pytałam się mieszkańców, w gminie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz B 05.01.2003 12:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2003 Gratuluję - decyzji oczywiście.Na początku chciałbym przytoczyć zasadę DZIAŁKA JEST NAJWAŻNIEJSZA . Dom postawisz na każdej działce za te same pieniądze ale później go nie przeniesiesz. Dlatego nie rozumiem rozpatrywania zakupu działki przez pryzmat ceny.Lepiej odłożyć budowę na rok czy nawet dwa i przeznaczyć te pieniądze na lepszy grunt. Co do metody poszukiwań, to przede wszystkim należy wybrac rejon w którym chce się mieszkać (widok, dojazd, zatłoczenie, sąsiedzi, położenie, nasłonecznienie itp.Mając już rejon sprawa jest prosta: każdy z wyżej wymienionych sposobów jest dobry byle skuteczny, łącznie z chodzeniem od domu do domu.P.S. Ja właśnie tak zrobiłem, byłego właściciela namawiałem ponad rok. Zapłaciłem taką cene,że postawił bym pół domu.Ale teraz mam najładniejszą działkę w mieście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pablitox 07.01.2003 22:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2003 Najpierw decyzja o okolicy. Aczkolwiek potem mozesz ja zmienic, tak jak bylo w naszym przypadku gdzie najpierw bylismy zdecydowani tylko na poludnie w-wy a ostatecznie kupilismy na Bialolece Przez pierwszy okres (ze 2 miesiace) jezdzilismy i poznawalismy bardzo dokladnie okolice. Jezdzac po okolicy od czasu do czasu dzwonilismy na telefony sprzedajacych (tablice na polach). Jak sie zdecydowalismy na dosc maly konkretny obszar to dzwonilismy na kazdy telefon - z tablic i z Wyborczej. Pytalismy ludzi czu ktos w okolicy nie ma dzialki do sprzedania. Jednoczesnie zapisalismy sie do miejscowej agencji nieruchomosci (mimo ze mamy z agencjami b. zle doswiadczenia).... i niestety stalo sie tak ze... to agencja nam znalazla dzialke wrecz (dla nas) idealna - nieduza, niedroga i w super miejscu - w takim o ktorym prawie nie myslelismy, bo wiedzielismy ze w okolicy teren jest drogi a dzialki tylko duze (strefa ochrony lasu) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.