Doman_D 11.05.2004 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2004 Słuchajcie, Pojechałem wchoraj na rekonesans no i znalazłem kawałek ziemi w kwadracie 32 x 32, wymarzona, trafiłem tam po wczorajszej burzy na Białołęce (naprawdę niezła nawałnica). Po jakiś 15 minutach po potokach wody na działce nie było ani śladu, więc woda gruntowa nisko i niezła przepuszczalność gruntu. No ale ..... Na zachodnim brzegu w odległości około 2 metrów od ogrodzenia jest słup z trakcją elektryczną (te akurat działki kable elektryczne mają wkopane w ziemię), i do tego słup umiejscowiony pośrodku szerokości działki. Czy macie jakieś pomysły co z takim fantem zrobić???? Energetyka? , może ładny nasypek, co ze służebnością i dostepnością działki dla energetyki? Macie jakieś pomysły to pproszę o pomoc, może ktoś z Was ma już taki fant na swojej działce ???? Pozdrawiam, DD Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MEDYK 11.05.2004 18:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Maja 2004 Naszą działkę znalazł dziadek żony, zaraz po wojnie i przez kilkadziesiąt lat służyła jako ogród i sad, ale cóż już więcej niż połowy sadu brak, ale za to materialy budowlane coraz liczniej rosną na tym ogrodzie.pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.05.2004 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2004 My z kolei obejrzeliśmy mnóstwo działek wokół W-wy szukając okolicy,która nam najbardziej "przypasuje"-robiliśmy to niezobowiązująco bardziej bawiąc się w marzenia o działce i domu. Kiedy okolica już się wyklarowała (blisko KPN i dość blisko W-wy oraz jej strony,która nam odpowiadała) szukaliśmy działki.Ale żadna nam się nie spodobała.W większości gdzieś na tyłach obór i stodół w niezbyt ładnej okolicy,i nie spełniały naszych kryteriów. Aż któregoś razu zawędrowaliśmy z jedną z agencji tam,gdzie teraz stoi nasz domek.Spodobała nam się okolica,ale w sprzedaży były działki "nie po tej stronie".Pojechaliśmy jeszcze raz z kolegą i pamiętam jak wspólnie wskazaliśmy ręką tu by było najlepiej-czyli tam,gdzie agent nie mógł zaoferować działek (a gdzie jest nasza działka) Trafiliśmy do innej agencji.A oni mówią,że mają do pokazania działki. Jedziemy ....a tu pokazują "to miejsce". No i jest. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RYDZU 12.05.2004 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Maja 2004 A mnie się chciało domu od kilku lat. Tylko nie mogłem jakoś przekonać do tego małżonki. Ale udało się. CO prawda pod pewnymi warunkami, które w sumie ustaliliśmy wspólnie. Działka/domek (bo tego nie sprecyzowaliśmy od razu) miała być w mieście, niedaleko do szkoły - żeby dzieciaka nie musieć wozić codziennie i możliwie w takim punkcie, żeby małżonka nie musiała używać auta (bo nie lubi ) Dodatkowo dochodziła możliwość ewentualnego prowadzenia działalności gospodarczej... Zaczęliśmy od biur nieruchomości. Oferta mizerna, albo drogo, albo ruiny. Jak było coś fajnego i rozwojowego - to znowu lokalizacja do kitu. Tak było np z 2 piętrowym budynkiem magazynowym 3x150 metrów. Super wnętrza do zaadoptowania na mieszkanie, ale nie mając z okien widok na fabrykę.... Potem się napatoczył budynek który nas zainteresował, ale został nam sprzątnięty niejako "przed nosem". I bardzo dobrze się stało. Bo wtedy nasze oczy padły na działkę, o której wiedzieliśmy, że jest do sprzedania, ale ze względu na jej stan nie dopuszczaliśmy mysli o niej do głosu. Połozona sympatycznie - w pobliżu 2 szkoły, 10 minut do centrum miasta, w miarę cicho. To były plusy. A teraz z drugiej strony: na działce stała wielka kamienica z 1910 roku z zawalonymi stropami i dachem i doklejoną obok szopką w podobnym stanie, działka była kompleksowo "zalesiona" topolami i stadem chwastów. Obrazu dopełniało 20 sztuk garaży "blaszaków" rozmieszczonych nieco chaotycznie na terenie działki. Ale co tam - zawsze byliśmy zdrowo "walnięci" - więc po 2 tygodniach debatowania klamka zapadła - kupujemy. Inwestycja okazała się pozunięciem "samofinansującym" - czynsze z garaży pokrywały spłaty kredytu wziętego na zakup - więc obciążenie zerowe, a grunt jest nasz. No i mamy 1600m2 w centrum (cichym), kamienica już rozebrana, topole wycięte, ogrodzenia w trakcie realizacji, lada dzień pozwolenie na budowę i zaczynamy. Nadal wygląda to fatalnie, ale co tam - będzie lepiej. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.