Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co wtedy?


Anika

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 104
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A kary są: 1000 i 5 000 zł :p

No i coz to za kara dla takiego hipermarketu ?

 

a mnie jakoś obchodzą inni ludzie, nic na to nie poradzę

Wiesz co ? Mnie tez dopoki ich los zalezy ode mnie. Wybacz jednak, ale nie bede sie zadreczac mysleniem o tym, ze 'lije is brutal' i nie bede miec rozterek i biegunki myslowej na stacji, benzynowej, w sklepie, w barze i w zadnym innym miejscu, w ktorym prawa pracownika, akurat mnie obslugujacego moga byc potencjalnie naruszane. Ja dbam o swoje interesy, inni niech dbaja o swoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kary są: 1000 i 5 000 zł :p

No i coz to za kara dla takiego hipermarketu ?

 

a żadna. Ae dla mniejszych pracodawców i owszem jest to już jakaś dolegliwość.

 

Ja myslę sobie, że kwoty mandatów mogłyby zostać takie, jak sa, natomiast uważam, że sąd powinien mieć mozliwość nałożenia większej grzywny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myslę sobie, że kwoty mandatów mogłyby zostać takie, jak sa, natomiast uważam, że sąd powinien mieć mozliwość nałożenia większej grzywny.

A ja mysle, ze w obliczu i tak duzego obciazenia naszych sadow pierdolami, mandaty powinny byc proporcjonalne do obrotow lub przychodow firmy albo cos w tym guscie. W przeciwnym razie glupia sprawa o mandat od PIP bedzie sie ciagnela latami, marnujac moce przerobowe sadow i pieniadze podatnikow.

 

 

tak, tylko Ty jesteś w innej sutyacji.

Jestem w innej sytuacji bo zadbalam o to, zeby byc w innej sytuacji. To sie nazywa zaradnosc zyciowa czy jakos tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, ja zatrudniłam "na czarno", bo były to roboty, których i tak osobiscie musiałam dopilnować (sama również pracując) np. przy sprzątaniu domu, czy rozwożeniu ziemi w ogrodzie i to akurat nie o mnie chodzi. I to też chyba widać w pierwszym poście.

Jasne, że zapłaciłabym odszkodowanie, wiem też jak takie sprawy w razie czego załatwić.

 

A Ci inspektorzy za biurkami? Chodzi Ci o ten jeden dzień w tygodniu, kiedy sporządzają dokumentację :-?

Aniko

Sprostowanie. Nie ma już siedmiu dni "poślizgu".

Za pracowników odpowiada pracodawca.

Budowałem firmę, to zatrudniłem murarzy w swojej firmie i w związku z tym wyszło mi o połowę taniej.

Ile budów prywatnych kontroluje PIP? 0,00000001%?

Miałem w swojej firmie kilka kontroli PIPu. Nie ważne , że przez prawie 30 lat nie miałem wypadku. Ważne jest: instrukacja obsługi "domestosa" w kibelku, przepalona żarówka w obrabiarce (została wymieniona natychmiast, ale dokumentacji było na stronę A4), schody w biurze nie trzymały wymiaru (nie pamiętam szerokość, czy długość o 0,5cm) i jeszcze kilka bzdur. To trwało(kontrola) 0,5 godz. Cała kontrola 5 dni. 5 dni sprawdzania papierów firmy dotyczących zatrudnienia.

Przecież lepiej posiedzieć w ciepełku, przy kawce, zamiast marznąć na budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

tak, tylko Ty jesteś w innej sutyacji.

Jestem w innej sytuacji bo zadbalam o to, zeby byc w innej sytuacji. To sie nazywa zaradnosc zyciowa czy jakos tak...

 

A co wspólnego z tym ma zaradnośc życiowa? Ja akurat jestem dobrze wynagradzana za to co robie i nie muszę fałszować kart czasu pracy. Tylko po prostu spotykam się z tego typu sytuacjami z racji wykonywania tej własnie pracy.

A zaradności może braknąć, kiedy braknie firmy, w której się pracuje, czy koniunktura będzie taka, że ta własna również upadnie, lub po prostu jakieś wydarzenia życiowe nie pozwolą Ci osiągać przychodów normalną, ludzką drogą. A jeżeli będziesz dobiegała wieku emerytalnego, trudno wtedy szukać nowego zajęcia. Niestety, to jest samo życie.

 

A jeżeli chodzi o mandaty - na to nie wpadłam :D JoShi, to jest pomysł.

 

George - dziękuję :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co wspólnego z tym ma zaradnośc życiowa?

No ma to wspolnego, ze jak mi ewentualny pracodawca proponuje falszowanie dokumentow na moja niekorzysc, to ja sie nie godze i szukam innego rozwiazania. Nie siadam na tylku i nie piszcze, ze "panstwo ma obowiazek zapewnic mi prace w miejscu mojego zamieszkania, i w moim zawodzie bo ja sie nie mysle ani przeprowadzac a ni przekwalifikowywac" To jest naprawde problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fizyka (to studiowalam) na pewno... Coz trudnego w nauczeniu sie kodeksu karnego na pamiec (mam na mysli prawo) ? Wykladowcy byli tylko po to, zeby nakreslic problemy. Ich zglebianie lezalo w obowiazkach studenta i do tego sluzyly ksiazki i inne publikacje. Teraz no coz. Nawet z historii niektorym potrzebne sa korepetycje ;)

 

 

Widac Joshi,ze nie masz zielonego pojecia o studiach prawniczych.Zapewniam Cie ,ze nie polegaja one tylko na wykuciu kodeksow na blache bo wtedy bylaby to bulka z maslem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widac Joshi,ze nie masz zielonego pojecia o studiach prawniczych.Zapewniam Cie ,ze nie polegaja one tylko na wykuciu kodeksow na blache bo wtedy bylaby to bulka z maslem :wink:

Przepraszam a na czym jeszcze. Bo wiesz, fizyka nie polega jedynie na wkuciu regulek na pamiec. Pewno dlatego kiedys nie wszyscy studiowali, tylko Ci co sie do tego nadawali ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widac Joshi,ze nie masz zielonego pojecia o studiach prawniczych.Zapewniam Cie ,ze nie polegaja one tylko na wykuciu kodeksow na blache bo wtedy bylaby to bulka z maslem :wink:

Przepraszam a na czym jeszcze. Bo wiesz, fizyka nie polega jedynie na wkuciu regulek na pamiec. Pewno dlatego kiedys nie wszyscy studiowali, tylko Ci co sie do tego nadawali ;)

Nie myslisz chyba,ze dostajemy 5 kodeksow do reki ,nauczymy sie ,zdamy i po krzyku,Tu trzeba myslec a nie wkuwac regulki na pamiec.

Prawnik tak jak i lekarz uczy sie cale zycie a nie tak jak fizyk :wink:

To sa ciezkie studia i ja tu przed Toba nie musze udawadniac dlaczego tak jest bo nawet mi sie nie chce.

Wiem,ze ilosc materialu do przerobienia u nas jest duuuzo wieksza niz u was a wiem to stad,moja siostra cioteczna i brat rowniez,ktorzy nie byli az tak bardzo bystrzy skonczyli fizyke .Takie kierunki koncza ludzie z tzw

umyslem scislym,ktorzy pewnie na prawie nie przeszliby nawet przez 1 rok.Moze powiesz,ze medycyna to tez pestka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To sa ciezkie studia i ja tu przed Toba nie musze udawadniac dlaczego tak jest bo nawet mi sie nie chce.

No ale wyjasnij mi na czym one polegaja poza nauka z ksiazek ?

 

Wiem,ze ilosc materialu do przerobienia u nas jest duuuzo wieksza niz u was a wiem to stad,moja siostra cioteczna i brat rowniez,ktorzy nie byli az tak bardzo bystrzy skonczyli fizyke.

No tos mi dolozyla. A na jakiej uczelni konkretnie ?

 

Takie kierunki koncza ludzie z tzw

umyslem scislym,ktorzy pewnie na prawie nie przeszliby nawet przez 1 rok.

Bo co ? Nie zaliczyliby logiki, ktore jest zmora prawnikow ? hihihihi

 

Dla sprostowania. Nie twierdze, ze jakiekolwiek studia to pestka. Twierdze, ze prawdziwe studia polegaja w duzej mierze na samoksztalceniu. Twierdze rowniez, ze sporo osob bedacych obecnie na studiach na studia sie nie nadaje, bo nie potrafia studiowac, czyli uczyc sie i zglebiac wiedze samodzielnie. chociazby dlatego, ze maja problemy z czytaniem ze zrozumieniem hihihihi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie polegaja w duzej mierze na samoksztalceniu,bo to co wykladowcy mowia na wykladzie to tylko zarys ,reszte trzeba przerobic samemu a jest tego naprawde duzo.Wiadomo przeciez ,ze na prawie nie robisz zadnych doswiadczen.Chodzi tu wlasnie o nawal materialu i o to ,ze trzeba to wszystko caly czas sledzic bo przepisy sie zmieniaja i nic nie da wykucie ich na pamiec. Jezeli chodzi o logike to faktycznie niektorzy maja z nia problemy.Mnie akurat ten problem nie dotyczyl bo zdalam ja w pierwszym terminie bez korepetycji :wink:

Brat z siostra skonczyli fizyke na Politechnice Warszawskiej.

widzialam ich notatki i przygotowania sie do sesjii.Pomine to milczeniem,moze poprostu zbyt sie nie przykladali do tego,ale mimo tego i tak skonczyli wiec poziom nie byl chyba taki wysoki.Wiem takze jakie na politechnice sa warunki studiowania,mozna przejsc z kilkoma warunkami az do piatego roku a u mnie niestety mozna miec tylko 2 i to na cale 5 lat,ktore musza byc zaliczone do 15 pazdz.,nie mozna bylo z nimi przechodzic na wyzsze lata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny.

Fajna dyskusja. Nie dokładałbym swoich trzech groszy gdyby Aha26 nie napisała: "z historii niektórym potrzebne są korepetycje :) ".

Starsza moja córka, już po studiach, z historii była b. dobra. Jednak skonsultowaliśmy się z innym nauczycielem, który orzekł: "wiedza duża, ale muszę ją nauczyć mówić". Rok pracy (korepetycji) i zdała na swój wymarzony uniwerek i kierunek.

Młodsza, laureatka wielu olimpiad z francuskiego i angielskiego z certyfikatami zagranicznych uczelni, też chodziła na korepetycje właśnie z angielskiego i francuskiego w klasie maturalnej. Chodziła, bo zdawała sobie sprawę z konkurencji na prestiżowych kierunkach i uczelni.

Nie można więc w czambuł wyśmiewać korepetycji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny.

Fajna dyskusja. Nie dokładałbym swoich trzech groszy gdyby Aha26 nie napisała: "z historii niektórym potrzebne są korepetycje :) ".

Starsza moja córka, już po studiach, z historii była b. dobra. Jednak skonsultowaliśmy się z innym nauczycielem, który orzekł: "wiedza duża, ale muszę ją nauczyć mówić". Rok pracy (korepetycji) i zdała na swój wymarzony uniwerek i kierunek.

Młodsza, laureatka wielu olimpiad z francuskiego i angielskiego z certyfikatami zagranicznych uczelni, też chodziła na korepetycje właśnie z angielskiego i francuskiego w klasie maturalnej. Chodziła, bo zdawała sobie sprawę z konkurencji na prestiżowych kierunkach i uczelni.

Nie można więc w czambuł wyśmiewać korepetycji.

TO nie ja napisalam,ze niektorym sa potrzebne korepetycje z historii.TO NAPISALA Joshi!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałam już nie wracać do wątku, który zupełnie odbiegł od założeń (wszak zawsze tak toczy się normalna rozmowa :D ) ale chciałam zaświadczyć, że o tych korepetycjach to rzeczywiście JoShi.

Z korepetycjami to bywa różnie. Czasem sa potzrebne nawt tylko po to, aby dziecko zmobilizować do nauki (wiem, JoShi, wiem: dziecko ma się uczyc i już, bo uczy się dla siebie), ale też wiem, że np. nauka języka musi być wsparta czymś dodatkowym, bo program szkolny to za mało, a historia to mimo wszystko ciężki przedmiot dla osób, które jej nie lubią. Janusz: świeta racja. Wielu uczniów nie umie po prostu przekazać tego, co nauczyło się, lub powiązać pewnych zdarzeń i faktów. Nie wiem JoShi w jakim zakresie miałaś historię, jak dużo uczyłaś się jej, ale wbrew pozorom nie chodzi w niej tylko o wykucie na pamięć dat, tak jak nikt na prawie nie uczy się na pamięć kodeksów i artykułów w nich zawartych.

A widziałaś program logiki na prawie? Obawiam się, że np. matematycy mieliby z nią duże problemy :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...