Barbara74 18.05.2005 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 czytam sobie wasze posty i zazdroszczę Wam , ja miałam się budować,mieliśmy wybraną działkę, oglądaliśmy projekty domów ,..., a teraz się rozwodzimy ja remontuję swój dom, on kupił tą działkę a ja czuję się samotna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 18.05.2005 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 Ale co się stało? Dlaczego się rozwodzicie? Czy to naprawdę jedyne wyjście? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 18.05.2005 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 czytam sobie wasze posty i zazdroszczę Wam , ja miałam się budować,mieliśmy wybraną działkę, oglądaliśmy projekty domów ,..., a teraz się rozwodzimy ja remontuję swój dom, on kupił tą działkę a ja czuję się samotna Przemyslcie to jeszcze raz!Nerwy nigdy nie sa dobrym doradca.MOze jednak Wasze malzenstwo mozna jeszcze uratowac! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Redwald 18.05.2005 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 czytam sobie wasze posty i zazdroszczę Wam , ja miałam się budować,mieliśmy wybraną działkę, oglądaliśmy projekty domów ,..., a teraz się rozwodzimy ja remontuję swój dom, on kupił tą działkę a ja czuję się samotna ech życie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 18.05.2005 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 polecam udać się to specjalisty w sprawach małżeńskich, na poradę/terapię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
osowa 18.05.2005 20:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 Nie wiem, jak mam Cię pocieszyć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 18.05.2005 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 czytam sobie wasze posty i zazdroszczę Wam , ja miałam się budować,mieliśmy wybraną działkę, oglądaliśmy projekty domów ,..., a teraz się rozwodzimy ja remontuję swój dom, on kupił tą działkę a ja czuję się samotna Znow naraze sie wszystkim swietoszkom jacy tutaj nagminnie przychodza Basiu - lepiej teraz niz w trakcie lub po budowie Nie chce generalizowac gdyz jednostki roznia sie od siebie ale opowiem ci cos ze swojego zycia A co mi tam - wymiane doswiadczen mam z glowy gdyz mam juz dosc niereformowalnych ludzi. Przyszedl czas na psychologa i pelna otwartosc Z byla zona poznalem sie w 78 - szmat czasu temu. W 86 podjelismy decyzje karkolomna jak na tamte czasy - rozpoczynamy budowe majac raptem 100 (Sto) USD majac juz przejscia ktore wymagaly lub nie pomocy specjalisty rodzinnego ale skorzystalismy jednak z porady (Zuzia Celmer - polecam naprawde dobra jest) Rozpoczelismy budowe jak nam sie wydawalo w pelnej zgodzie a tu masz - otrzymuje pozew o rozwod - wykopana dziura w ziemi, wylane lawy fundamentowe, wymurowane wlasnorecznie sciany do poziomu "zero" a tu taki kwiatek. Przepychanki, rozmowy, klotnie, wyzywanie sie od najgorszych a poszlo o kolejna wielka milosc mojej bylej zony. No dobra ciag dalszy. Pierwsza rozprawa tzw. ugodowa pozniej druga i cos nam odbilo - tuz przed wejsciem na sale spojrzelismy na siebie i ........ weszlismy tylko na minute by oznajmic ze sprobujemy jeszcze raz. KOlejne lata i postepy w budowie ale takze coraz wieksze oddalanie sie od siebie. Ja z kielnia w dloni sciany murowalem ona hmmmmm..... korzystala z zycia. Przeprowadzka, kredyty, dlugi - kazdy z Was to zna i mieszkamy razem. Z dala od tesciow, mojej rodziny - mozna by rzec sielanka - g... prawda. coraz trudniej dogadac sie i znow pozew o rozwod - tym razem rozstalismy sie Jaki z tego moral? Zaden Po prostu czasem lepiej pogodzic sie z tym ze jednak partner okazal sie nie takim o jakim marzylismy gdyz wykreowalismy go sobie bardziej w sobie niz na podstawie realnej obserwacji. Wykreowalismy sobie jakim chcielibysmy by byl a realnie jest inny. To wychodzi w sytuacjach stresowych lub konfliktowych. Basiu - nie marnuj jeszcze kilku lat zycia - jesli juz doszlo do takiej sytuacji lepiej nie bedzie. Wczesniej czy pozniej czkawka sie odbije i obudzisz sie z reka w nocniku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Whisper 18.05.2005 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 Jareko - cenię Cię za szczerość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 18.05.2005 22:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 Whisper - w wiekszosci wypadkow to moje przeklenstwo A ze doswiadczylem w zyciu tego i owego i jak sobie czasem patrze nie oszczedzalo mnie ono za bardzo mam troszke do powiedzenia na kilka tematow Moze miast tutaj sie produkowac czas ksiazke o zyciu napisac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 18.05.2005 23:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Maja 2005 Basiu, pisz na privy, nie zamykaj się w domu, nie zamartwiaj ..choć teraz wszytko Ci się wydaje takie beznadziejne..na pewno wszystko się poukłada Sam dom nie jest taki ważny, życzę Ci, byś nie była samotna, z całego serca. odrobinka uśmiechu czyli forumowe ślonskie fanzolenie: http://murator.com.pl/forum/viewtopic.php?t=46848 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 19.05.2005 00:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Basiu moze lepiej tak , niz ciagnac to jak Jareko. Po to tu chyba jestesmy zeby korzystac z doswiadczen innych ludzi , niekoniecznie w temacie budowy . Ja tak obserwuje Jareko i widze , ze dusza z Niego chlopak , a ty jeszcze pewnie mlodziutka jestes (74?). A tak po babsku ? kosmetyczka , fryzjer , ladne buty i sukieneczka , to moze jak zobaczy to wroci jesli bys chciala , a jak nie to tego kwiatu to pol... A tak wogole to czy ktos nas uprzedzil kiedy sie urodzilismy , ze zycie jest takie pokrecone? A jest , czasem nawet slowami trudno wyrazic jak bardzo, zycze Ci .....no nie wiem , zeby bylo tak jakbys chciala? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 19.05.2005 05:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Basiu - lepiej teraz niz w trakcie lub po budowie Wyjątkowo zgodzę się w 100% z Tobą :] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 19.05.2005 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Basiu zgadzam sie w 100% z Jareko.... Trzymaj sie i spokojnie remontuj domek... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 19.05.2005 09:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 czytam sobie wasze posty i zazdroszczę Wam , ja miałam się budować,mieliśmy wybraną działkę, oglądaliśmy projekty domów ,..., a teraz się rozwodzimy ja remontuję swój dom, on kupił tą działkę a ja czuję się samotna Weź wielkie nożyce, urżnij to co się pałęta za Tobą. Nie żałuj. Być może nie ma czego. I nie zazdrość. Część z tych szczęśliwców jeszcze się zdąży rozwieść. Ileż to dopiero wtedy jest problemów - rżnąć na pół dom, samochód, dzieci sobie wyrywać... skakać do gardeł, kłócić o wszystko... Wprowadzać w swoje sprawy jakichś obcych ludzi, którzy mało wiedząc o tym co w nas ględzą: "spróbujcie.. odszukajcie się.." Powodzenia w nowym życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joanka77 19.05.2005 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Dokładnie .. barbara nie ma czego zazdrośić .. z boku wszystko pięknie wygląda a tak naprawdę jest różnie ... Jareko ma jak zwykle rację "szczęście to piórko na dłoni" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anowi 19.05.2005 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 oj, pokręcone to życie,,a jak są dzieci, które płaczą gdzie tata jak tylko sóźni się godzinę i niedajBóg jest ciemno na dworzu?lepiej teraz niż później trzymaj się cieplutko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 19.05.2005 09:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Basiu: nie jest łatwo, jest bardzo trudno. Ale lepiej tak, niż budzić się do końca zycia obok osoby która Cię nie chce, albo której Ty nie chcesz.Zacznij robić to, na co miałaś ochotę, ale nie mogłaś, bo:... (tutaj tysięcy trzysta przyczyn).A może gdzieś tam czeka Ktoś na Ciebie? Ktoś, z Kim zestarzejesz się na bujanym fotelu, trzymając się za rękę?Bardzo, bardzo życzę Ci, żeby wszystko cudnie się poukładało. Na pewno tak bedzie. Ściskam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Góreczka 19.05.2005 10:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Ja również rozstałam się po rozpoczęciu budowy i teraz kontynuuję ją sama. Na szczęście założenie było do początku takie, że dom buduję sama ( ON remontował swój bliźniak) więc nie było żadnych konsekwencji finansowych, podziałów itp... (nie było też ślubu). Z perspektywy czasu widzę, że radzę sobie całkiem nieźle i daje mi to niezłą satysfakcję.. owszem czasem jak czytam na forum jak inni budują wspólnie, jak się wspierają, czy dzielą obowiązki (" mój małożnek robi to, jest odpowiedzialny za to..., ja za coś innego) to czasem łza mi się kręci, że ja wszystko muszę zorganizować sama, ale cóż, w życiu nie wszystko układa sie tak, jakbyśmy tego chcieli. Pozdrawiam i trzymam kciuki za pomyślny obrót sprawy. Ps. może to jednak nie była ta twoja wymarzona połówka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 19.05.2005 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 Życie jest bardzo pokręcone to fakt. Ale najważniejsze jest to, żeby każdy znas czuł szczęście z tego co robi i z tego z kim jest. Nie ma co na siłe przypinać do siebie cżłowieka z któym kompletnie nie widzimy dalszego życia. I nie ma co tłumaczyć sobie, że jak będzie wspólny dom, wspólne wysiłki i szczęście to może coś się zmieni - to złudne myślenie, a życie dalej będzie się toczyć i przyniesie Ci niejedną niespodziankę Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 19.05.2005 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Maja 2005 obawialem sie ogromne piszac swoj post ze znow od czci i wiary osadzony zostane a tu masz..... Basiu Statystycznie rzecz ujmujac w naszym kraju co trzece malzenstwo rozpada sie nei dozywajac wspolnie 5 rocznicy slubu. Nie bede ocenial dlaczego tak se dzieje ale swoja teorie mam - oj za nia dostaloby mi sie od was tak ze ucekalbym z forum bojac sie o swe czlonki Jesli masz dziecko to tez kilka slow na mom przykladzie - do zastanowenia sie Moi rodzice rozwiedli sia jak mialem szesc lat i na swoje nieszczescie bylem dokladnie swiadom tego co w domu sie dzeje Sadze ba jestem pewien ze gdyby uczynili to od razu jak zaczynalo sie miedzy nimi psuc (jakies cztery lata wczesniej) moja psychika nie ucierpialaby tak strasznie. Moze stad tez jest moje podejscie do zycia - pojeca wiary, wiernosci, dawanej przed obliczem Najwyzszego przysiegi, zdrady i welu wielu innych pogladow na otaczajacy nas swiat A teraz poteoretyzujmy Zostajesz z nm Budujesz swoj wymarzony dom jako dom jednorodznny (wszak nie zakladasz ze pozniej go na pol dzelic bedzesz), planujesz lub masz juz dzieci i co? Za kilka lat staje se to co mom zdaniem nieuchronne skoro juz tak jest - rozwodzce sie. Mieszkac w podzielonym domu na codzien patrzec na osobe ktora winna jest twemu nieszczesciu (spoko - to odczucie jest tylko chwilowe Wiem - teraz swiat wali ci sie na glowe ale zobaczysz ze pozniej juz tylo lepiej bedze a bedac wolna ...... otweraja sie przed toba nowe perspektywy) I co dalej? dzielicie dom na pol - ale jak? Ja mialem ten sam klopot ogromny i wyszlo idiotycznie. Parter wraz z wyjsciem na taras i drugim na ogrodek pozostal przy zonie a ja pietro i poddasze jak i czesc piwnic. Ani sprzedac ani zamieszkac - no bo jak? Patrzec na te buzke kochana? jej nowa milosc zycia? Masochista nie jestem Wyniosem sie daleko ale problem domu pozostai nie rozwiazany. Tak u mnie to wygladaio a jak bedzie u Ciebie - sama zadecydujesz ale o jednym pamietaj - nie obawaj sie przyszlosci bez niego i tez pamietaj o madrosci tkwacej w przyslowiach - "kazda potwora znajdzie swego amatora". Tylko kwestia czasu jest jak juz odnajdziesz sie w nowej sytuacji, (adorowana bedac zewszad - samce nie spia i nowe zawsze przyciaga ) moze trafisz na material bardziej wart zaianteresowania i wiazania z nm perspektyw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.