Problem z drenażem (poradźcie)

[Darpiot]

Sprawa ma się tak; przez działkę przechodzi dren, działka ma lekki spadek., do drenu na działce wchodzą 4 tzw. „sączki”. . Dren o którym mowa został przerwany poniżej działki ok.70m (już na cudzym gruncie – właściciel nie do ruszenia; nie wolno kopać) przez korzenie dużych drzew o czym doskonale wiedzą panowie ze spółki wodnej. Na zabudowanej działce sąsiada poniżej (ok. 0,5m do 1m niżej) jest sucho, natomiast u mnie w miejscach gdzie są sączki stoją kałuże wody. Sąsiad najprawdopodobniej na etapie budowy zlikwidował wchodzące w drenaż sączki i dlatego tam woda nie stoi tylko wchłania ją grunt. Spółka wodna proponuje nam (warunków jeszcze nie mamy), wiedząc że istnieje problem z przerwanym drenażem, iż należy wykonać obejście drenu wokół planowanej zabudowy, wykonać opaskę i wpiąć do głównego drenu. Na dzień dzisiejszy oni sami mają "związane ręce" gdyż pomimo wielu prób udrożnienia drenu nic nie przyniosło spodziewanych efektów. Właściciel gruntu na którym drenaż został przerwany pilnuje go z "widłami w ręku". Nie godzą się oczywiście na likwidację drenu ponieważ ma on osuszać działki które znajduję się powyżej naszej. Moim zdaniem pomysł chory, bo jeżeli już teraz woda jest wysadzana w okolicach „sączków”, to później będzie wysadzana właśnie na opasce wokół fundamentów. Co radzicie zrobić w takiej sytuacji. Ziemia tam jest raczej słabo chłonna ale jak sprawdziłem na głębokości ok. 3-4m już żwir więc studnie chłonne można wykonać. A może zrobić tak jak sąsiad i po prostu ze stoickim spokojem przyjąć to co spółka wodna wypisze w warunkach, a zrobić tak żeby pozbyć się problemu tzn. odciąć cały dren na wysokości górnej granicy działki?