annanatali 22.05.2005 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Maja 2005 Pochwalcie się proszę, co udało się Wam wychodowac w swoim zakresie. Wiem, że komuś udało się wychodować modrzewie , że bez też rośnie bez problemu. Koleżanka z plegierków rozmnażała bluszcze.Może nie muszę kupować gotowych roślin, nie zalezy mi na ich wielkości w tym momencie.Nie wiem, kiedy będę się budować. Mam czas, niech mi to rośnie w ogródku - uszczkniete, podkradnięte. A co tam.Napiszcie jak to zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aries 23.05.2005 06:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 oj sporo.... uzbierało się tego tyle, że teraz rozdaje, ale do rzeczy bukszpan, forsycja, jaśmin, tuje różne, cis, jałowiec, berberysy, różne odmiany hedery, wiciokrzewy, jakieś pnącze zimozielone (nie znam nazwy - bo to też uszczknięte za pozwoleniem z innego ogrodu, jako ciekawe zimozielone pnącze), różne krzewy liściaste na żywopłot... chyba zrobię zdjęcia i wkleję , bo nie pamiętam wszystkich nazw w każdym razie jest tego mnóstwo...cały ogród tylko z własnych sadzonek pozdrawiam - ania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 23.05.2005 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2005 Ja na razie pracownicie hoduje orzech wloski, ktory w postaci pojedynczego liscia (dzika siewka) przywiozlam od moich rodzicow. Teraz ma juz 7 lisci. Ponadto pielegnuje trzy leszczynki, ktore maja juz po dwa metry, choc na poczatku mialy nie caly metr kazda. Zeszlej jesieni zasadzilam winogron i teraz ma juz 2 pedy po 20 cm ale mysle, ze ok 1-1.5m urosnie w tym roku. Male sadzonki wisni, i sliwek tez mi sie ladnie przyjely (wszystkie wykopane w ogrodzie rodzicow). wymagaja wiele cierpliwosci i pracowitego ksztaltowania pnia i korony. Od wojka, ktory likwidowal ogrodek dostalam ponad 20 cebulek tulipanow. W tym roku zakwitlo mi 10. Od mamy wydobylam szafirki i przebisniegi. Wyhodowalam jeszcze dwie rozyczki. Jednym slowem wszystko co mam w ogrodzie poza mieczykami jest albo wyzebrane albo zastane (leszczynki) Jak na razie nie udaly mi sie sadzonki bukszpanow i trzmielina. Chyba za malo sie nimi opiekowalam. Jest taka strona http://tabaza.sapijaszko.net/ na ktorej mozna sie wymieniac sadzonkami, nasionami i cebulkami. Naprawde fajna sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mario_pab 24.05.2005 08:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2005 Ja wychodowałem dęby z żołędzi, winorośl ze zdrewniałych części innej winorośli (ale tym raczej nie ma się co chwalić, bo generalnie to była porażka), mały lasek z dzikich siewek sosny. Obecnie choduje modrzewie, jodłę kalifornijską, orzecha włoskiego w doniczkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaalicja 24.05.2005 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2005 Ja hoduję dzikie róże z maleńkich odkładów wykopanych na leśnej polanie. Oprócz tego hoduję sosny z samosiejek, które znalazłam na własnej działce i uratowałam przed kosiarką. Znalazłam też na opuszczonym siedlisku zarośnięty zielskiem wiciokrzew, uszczknęłam z niego kilka pędów i teraz czekam, aż się ukorzenią. Hoduję też kasztanowiec, który wykiełkował z zakopanych w ziemi kasztanów - ma już 30 cm i 6 liści, ale jeszcze nie kwitł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aries 25.05.2005 04:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2005 JoShi....gałązeczka bukszpanu do ukorzenienia musi mieć tzw. oczko. Czyli....nie może być złamana, ani obcięta, tylko.....oberwana od gałązki z której wyrasta....można użyć ukorzeniacza, ale nie jest to konieczne i do pojemnika ze żwirkiem lub ziemią....trochę wody i możesz mieć w ten sposób nawet całe pole bukszpanu pozdrawiam - ania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taJoasia 25.05.2005 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2005 Tego co celowo rozmnażałam to tak jak u Was - prawie wpadłam w nałóg, ale tej wiosny wyrosły mi liście z patyków - gałązek od pęcherznicy używanych jesienią do zaznaczenia rzędów w maliniaku (hi, hi). Będę miała czym "częstować" ogrodowych zbieraczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NOTO 27.05.2005 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Maja 2005 Na razie mam rewelacyjne wyniki w hodowli perzu, mleczu, mchu itp. Pozostałe mniejsze sukcesy to rośliny cebulowe i mam nadzieję bulwowe. Trawa też niczego sobie - ale będzie lepiej gdy skończę z hodowlą pkt. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia385 31.05.2005 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Maja 2005 Ja wobec tego też trochę się pochwalę. Mam tego sporo na swoim koncie - to cieszy. Bluszcze, iglaki, winogrona, forsycje, bukszpany ect Mam też pytanie - powojniki - jak? Sasiadka ma takiego o ogromnych białych kwitach. One mają jakieś 20-25 cm średnicy, są śliczne! Nie spotkałam takiego w sprzedaży, choć kupiłam ich 5 szt. Próbowałam przez odkłady, całe lato i wyglądał dobrze, jednak wiosną nie wypuścił . W tym roku powtórzę, ale może jakieś rady? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hanula 01.06.2005 21:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2005 Pochwalcie się proszę, co udało się Wam wychodowac Nawet w temacie z błędami?? wychować ale wyhodować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annanatali 03.06.2005 14:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2005 no wstyd mi, wstyd właśnie, ale co Hanula sama WYHODOWAŁAŚ ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Hanula 03.06.2005 18:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2005 to co znalazłam samowysiane w parku, - do doniczki i uratowane. Sama cierpię na brak ogrodu więc prywatnie tylko to co na oknie. Pozdrawiam dyslektyków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dami693 11.06.2005 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 Annanatali ja wychodzę z założenia, że jeśli rozmnożysz sobie coś sama to masz więcej frajdy niż sadząc coś kupionego. Czasami kupione nie przyjmie się choć przy hodowanym w doniczkach w szkółce podobno to niemożliwe ale się zdarza. Sadząc "coś swojego" cieszysz się z każdego nowego listka nie mówiąc już o kwiatach. Ja mam na koncie liliowce, parzydło leśne, irysy syberyjskie, irysy "o grubych kwiatach", hortensję, ciemiernika, hebe(szpadlem "odkroiłam" część kłączy wsadziłam w inne miejsce i rośnie) kilka iglaczków ale nazw nie znam (uciełam gałązkę włożyłam do ziemi i po jakimś czasie okazało się że rośnie) pięciorniki, trzmielinę biało-zieloną, zielono-żółtą, żółto-zieloną, winobluszcz, bluszcz, clematisa (przysypałam gałązkę ziemią i odciełam po ukorzenieniu się), z doniczkowych różę chińską, dracenę i wiele innych. Teraz "pracuje" nad różą otrzymaną w prezencie (cięty kwiatek włożyłam do wody ale nie wywaliłam po opadnięciu płatków; póścił nowe liście - ciekawe czy będzie rósł -dopiero po 3 miesiącach posadziłam do ziemi). Czy ktoś próbował rozmnożyć clematisa ucinając zdrewniałą gałązkę bez wcześniejszego ukorzenienia się? Szkoda mi uciąć gałązkę żeby sprawdzić - nie chce niszczyć znajomej roślinek. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia385 11.06.2005 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 dami693 To coś dla mnie . Bardzo chciałabym ukorzenić clamatisa, którego ma moja sąsiadka. Jest to odmiana o olbrzymich białych kwiatach, są naprawdę wielkie, jakieś 25 cm średnicy. I choć kupiłam 5 clematisów, takich wielkich kwiatów nie ma żaden. Próbowałam przysypywać i.. wyglądało na to, ze coś z tego będzie. Jednak wiosną okazało się, że klapa . Ale gdyby tak ze zdrewniałej łodyżki - to byłoby super! Będę próbowała nadal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dami693 12.06.2005 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2005 Kasia 385 mnie udało się przysypując łodyżkę ale odcięłam ją dopiero po roku a może nawet dwóch i upewniłam się,że póścił korzonki, jeśli chodzi o tę drugą metodę to próbuje ale na swoim clematisie. Wiosną z tego co wiem powinno się przyciąć gałązki ale w tym roku przegapiłam to bo długo były przymrozki i się bałam. Zoriętowałam się gdy było już "po ptokach" a na wysokości 40 cm ze zdrewniałych gałązek póściły listki. Uciełam jedną, włożyłam do doniczki i zobaczymy co z tego będzie ale ciekawa jestem czy ktoś to już robił i z jakim rezultatem. Co do wielkości kwiatów czy nawozisz swoje? Wiem, że to daje napawdę dużo. Pozdrawiam i życzę udanych rozsad. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia385 13.06.2005 20:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 dami693 Skoro tak długo go ukorzeniałaś, to musiał mieć o wiele większe szanse, niż mój . Odcięłam go po jakichś 3 mies. i myślałam, że to wystrczy. Późną jesienią wysadziłam na miejsce stałe i wiosną nie było po nim śladu Ale na błędach człek się uczy. Mam jednak wątpliwości co do ukorzeniania zdrewniałych sadzonek wiosną. Wydaje mi się, że jesienią lepiej No nic, trzeba próbować - do skutku. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Roman1591 15.06.2005 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2005 No to też sie pochwalę.Jeszcze w czasie budowy na odroście (albo samosiejce) sąsiadowej śliwy zaszczepiłem renklodę ulenę i węgierkę. Potem to przesadziłem na właściwe miejsce. Były lata, że sami nie daliśmy rady tego zjeść i przetworzyć.Moją jabłoń - jonatan - przeszczepiłem i teraz mam na niej siedem odmian. Zrazy nowych gatunków brałem od sąsiadów. Nazw niektórych odmian już nawet nie pamiętam. Zazwyczaj najpierw sprawdziłem jak smakują owoce i potem (w następnym roku) szczepiłem.Moja grusza też jest wielogatunkowa. Na razie ma 8 lat i nie wszystkie (5)wszczepione odmiany już owocowały.Oprócz tego w moim ogródku mam b. ładne róże pienne, które zaoczkowałem na wykopanych z przydrożnych chaszczy pędach dzikiej róży. Oczka brałem również z kwiatów, które kupowano w kwiaciarni. Ostatnio jednak okulizowane róże trudno się przyjmują, nie wiem dlaczego.I jeszcze.....i jeszcze...... agrest, porzeczki, winogrono....Może ktoś chciałby się podzielić swoimi doświadczeniami w tej dziedzinie.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasia385 15.06.2005 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2005 Roman1591 Ooo, to Ty jesteś bardzo poważnym sadownikiem! Myślałam kiedyś o szczepieniu swoich drzewek i marzyły mi się takie chimery z kilkoma odmianami na jednym pniu. Stwierdziłam jednak, że to zbyt skomplikowane. Trochę kiedyś o tym czytałam, jednak niewiele pamiętam Mam takie dwie śliwy, które nie owocują zbyt dobrze i to na nich zamierzałam eksperymentować. A... może się skuszę? Romanie 1591, czy masz tutaj może jakieś materiały, linki, ect Wiem jak ma wyglądać taki zraz i wiem, że są różne spoosby : w sarnią nóżkę i chyba w klin? Tylko kiedy - jesienią? Podpowiedz coś jeszcze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Roman1591 16.06.2005 07:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Kasiu385!Nie, nie jestem "poważnym sadownikiem" - w moim przydomowym ogródku mam tylko po jednym drzewku z kazdego rodzaju. Lubię sie tym bawić, chociaż teoretycznie jestem bardzo cienki. Mam jeszcze przedwojenne wydanie książki "Hodowla drzew i krzewów owocowych" i taką popularną książkę sprzed chyba 20 lat "Działka moje hobby". Najwięcej jednak skorzystałem z rozmów z wujkiem mojej małżonki, mieszkającym niedaleko nas. Zdobyłem od niego też wiele bardzo ciekawych i dobrych odmian do przeszczepów.Jesli zaś chodzi o szczepienie to wykonuję je zawsze wiosną. Sposób szczepienia (przez stosownie, w kożuchówkę itp) zależy od miejsca szczepienia, grubości podkładki i zrazu itp. Oczkowanie zaś robię późną wiosną lub latem. Może ktoś kto jest lepiej przygotowany teoretycznie mógły dorzucić coś ciekawego. Ja jestem specjalistą od prądów i do tego jeszcze niskich i niestety nie mogę się w temacie ogrodnictwa wymądrzać.Uważam jednak, że jest to przyjemne hobby i jeżeli możesz i sprawi Ci to satysfakcję to warto spróbować. Chociaż podobno śliwy, czereśnie czyli pestkowce są trudniejsze do szczepienia niż jabłonie, grusze. Życzę powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
woytek 16.06.2005 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Przy okazji spytam czy możliwe jest szczepienie akacji? Mam kwitnącą na biało, u sąsiada jest akacja kwitnąca pięknym czerwonym kolorem. Zestawienie byłoby ładne , takie patriotyczne . I jak ze szczepienie lilaków, czy jest to trudne? tzn jak z przyjęciem się, takie dwu-trzykolorowe byłyby piękne. w. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.