Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze do dziennika Zeljka


Recommended Posts

Jadę dziś po skierowanie do neurologa i zobaczę co mi powie. Ja tylko mówię, że u mnie problemem jest sytuacja życiowa a nie ja, mój organizm i zastanawiam się na ile pomogą lekarstwa bez zmiany sytuacji która spowodowała problem. O to mi chodzi. Ale do neurologa idę i zobaczę co dalej będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 8,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wybacz,Żelko.Ja wiem co będzie dalej:zarejestrują Cie państwowo do neurologa na listopad.Dostaniesz skierowanie na MRI -tu Cię zapiszą na maj po nowym roku:(Z tym MRI wyślą Cię do rehabilitanta,poczekasz 3 mies. dostaniesz skierowanie na 10 dni zabiegów ,poczekasz na zabiegi 2 miesiące i pod koniec przyszlego roku zaczniesz od nowa:(Oby tak nie było:(

A z hormonami ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, to ja sobie lepiej może worek treningowy zakupię i skopię ten stres zanim go NFZ nie zwiększy. :DNo nic, szary jestem obywatel jak większość z nas, to se poczekam. Jak to wszystko jest od stresu to chyba się aż tak nie pali. Kupiłam sobie valerianę, przychodzę do domu, czytam, nie wolno prowadzić auta, psia mać, bać i ćać!!! Stefciowi na noc będę dawać. ;-) Muszę zobaczyć czy Kalms też się z autem kłuci, jak nie to może to na razie kupię. Choć tak na prawdę cholera jasna mnie bierze, bo po ki diabeł ja się mam leczyć jak to świat jest chory? :mad: Jadę autem i slalom uskuteczniam, bo dziurska nie z tej ziemi. Oni nic nie robią a ja se będę uspokajając. Idę do lekarza, o byle gówno, ze strachem czy mnie przyjmie i potraktuje poważnie, czy odeśle z kwitkiem. System chory, ale to znowu ja mam się uspokajać. Stefek ma od państwa szkoda gadać lekcję w domu. Jak nauczycielka bierze wolne bo jej dziecko choruję, to mogę prosić o zastępstwo, ale jak jej dziecko choruje, bo ma TYLKO wirusowe zapalenia gardła i ucha, to ona wolne nie bierze, ale ja nie pozwalam jej do nas przychodzić, bo gdzie z domu wprost do Stefka, a ten wiadomo jaki jest, ale wtedy to już o zastępstwo nie mogę prosić bo nauczycielka chodzi do pracy, wolnego nie ma i nie mogą dać mi zastępstwa. Znowu to gorsze to mój wybór. I co, znowu ja se mam barć na uspokojenie?! To jest chore cały ten głupi system światowy. I tyle mam do powiedzenia na ten temat. A wcale mi się nie chce uspokajać jeno kogoś w łeb walnąć. Tyle, że wiem, że to najgłupsza z możliwych reakcji, więc siedzę sobie i czekam na nie wiadomo co. A poza tym to wcale nie wiem kogo w ten łeb by należało walnąć. Idę już, bo na 1515 mam dziś atrakcję. Papa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałam do neurologa, bo lekarz powiedział, tak jak Ewcia, że objawy mogą być permanentny stres ale mogą też być neurologiczne, trzeba zbadać. Mam też skierowanie do laryngologa, bo chce sobie migdałki wyciąć. Dostałam też skierowanie na badanie krwi na Aspat, Alat, bilirubina całkowita (ze względu na mój Syndrom Gilberta i jechanie już 10 lat na hormonalnych lekach ze względu na endometriozę) dał mi też, ale to nie wiem do czego, to znaczy dlaczego by sprawdzić, sód, wapń całkowity, kreatynina, glukoza 2X (co to znaczy) i lipidogram. Potem mam z tym do niego wrócić. Co do przeciwlękowych, bo Anetka pisała do mnie na priv. (Anet ja się psychiatry nie wstydzę,(możesz tutaj wspomnieć swobodnie) w razie czego pójdę bez problemów, już nawet sama myślałam o tym by na jakąś terapię psychologiczną się może udać). Tylko u mnie nie jest tak, że ja wciąż żyję w jakimś nieuzasadnionym strachu o Stefka, to nie jest tak. Owszem boję się o niego bardzo jak jest chory, jak widzę, że cos mu jest a on nie umie mi powiedzieć co, i dopóki nie mam diagnozy i leczenia i nie widzę, że idzie ku lepszemu, to się boję - ale to jest normalne. To jest normalny strach o dziecko, nie jest to panika. Na co dzień jak jest zdrowy nie żyję w strachu. Nie myślę też o tym co by było gdyby było, albo co będzie jak mnie nie będzie. Przejdzie mi czasami takie coś po głowie ale to też jest w ramach normalności, nie przesadzam, nie rozpaczam, nie rozdrapuję, nie oczekuję złego. Jedynie co jest, to takie napięcie stałe, no bo, to jest upośledzony człowiek, ja nigdy nie wiem co jemu przyjdzie do głowy wziąć do buzi, lub do zabawy. więc jak nie jestem przy nim wciąż nasłuchuję, jak radar i lecę na każdy nietypowy wdzięk (haha dźwięk miało być),, nietypowy kaszel, lub trzask. ale to też jest normalne. Przecież reagowaliście tak samo jak ja mając małe dzieci. Mój na zawsze jest mały. Ja nie przesadzam, po prostu staram się o niego dbać tak matki to robią dla swoich dzieci. U Was to dbanie zmniejsza się w miarę jak dziecko się usamodzielnia, u mnie jest zawsze takie samo. To nie jest jakiś lęk, to jest normalna troska o dziecko. ale u mnie ona się nigdy nie kończy, bo mnie nie ma kto zastąpić. I w tym cały problem. Ja nigdy nie miałam babci, cioci, wujka itp., kogoś kto by przypilnował. Ja Stefka zabieram wszędzie. Dziś też ze mną u lekarza siedział. Przedwczoraj też. Takie jest nasze normalne życie. Ja to dawno zaakceptowałam i godzę się z tym, że jest jak jest. Ale jestem tylko człowiekiem i mój organizm cudów nie robi, jeno reaguje tak jak każdy inny, w stresie się spina, jak czuje, że jest zagrożenie przygotowuje się do obrony, jest w stanie pogotowia. U Was też tak się dzieje. Tylko, że u Was ten stan przechodzi i organizm wraca do normy, wtedy kiedy zagrożenie mija, a u mnie nie mija, bo ja stałe mam malutkie dzieciatko do zaopiekowania się nim. Mój organizm jest stale w stanie pogotowia. (Ewuś dobrze zrozumiałam?) i stąd te problemy. dlatego mi jest potrzebny relaks, odpoczynek od tego stanu napięcia. Jak to sobie załatwię, to powinna się poczuć lepiej, bo organizm znormalnieje. ale do tego leki nie wystarczą. Ja muszę zmienić przede wszystkim styl życia. Muszę tatusia i Stefka zacząć zostawiać samych, niech uczą się siebie na wzajem, a ja w tym czasie muszę robić coś dla siebie, tylko dla siebie. Tak wytłumaczyła mi to Majka Tomka, mam nadzieję, (Ewcia powie czy tak czy nie), że dobrze Majkę zrozumiałam. Ale ma to dla mnie sens. I chyba najwyższy czas bym nad sobą troszkę popracowała i nauczyła się zdrowego egoizmu. chciałam napisać, bym zmądrzała, ale to mi chyba nie grozi. :D Edytowane przez Żelka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze zrozumiałaś. I masz całkowitą rację. Ale żaden człowiek nie wytrzyma dyżuru całodobowego przez 18 lat. Twój organizm też nie wytrzymał. I fakt - leczenie nerwicy bez usunięcia przyczyny wiele nie da. To, co trzeba zrobić bezwzględnie - Stefek MUSI spać w nocy. Nawet na lekach, ale musi sobie wyrobić rytm snu i czuwania. Co do ciebie - chyba jednak powinnaś trochę stępić czujność. Bo tak się nie da. Po prostu. Stąd pomysł o lekach. Bo sama nie dasz rady, nie widzisz możliwości.

I owszem, nerwice leczy psychiatra a nie neurolog, neurolog może nie znać leków, szczególnie że chcesz móc prowadzić samochód więc trzeba dobierać bardzo ostrożnie. To po prostu nie jego działka.

A morfologia - trochę wit B by nie zaszkodziło jednak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, zrobię coś z tym. Stef na neurologa na 30. września. Do tego czasu zobaczę z ziołami, może jak dłużej potrzymam, może zadziałają. A jak się i tak w nocy obudzi to dać hidrox... Można tak Ewka? Jedno i w razie czego poprawka tym drugim? Mądre jesteście kobitki, co ja Wam będę dużo tłumaczyć. Dużo na pewno czytacie między wierszami. I macie rację. Wiem, że coś z tym wszystkim muszę zrobić, spróbuję na miarę moich możliwości poprawić ten stan obecny. Zobaczymy na ile mi się to uda. Dziś poszłam na pole leciutko pobiegać. Nie biegałam od lat. Pamiętam jak kiedyś lekko biegałam, dziś nogi z ołowiu, mimo tego, że ja nie mam ani grama nadwagi. Skończyło się na troszkę szybszym chodzeniu i na chodzeniu normalnym, tak przeplecione. Nie dam rady biegać, sił mi brakuję to jedno, a i w kręgosłupie czuje każdy skok. widzę, że formę to ja mam 70-latka (nie obrażając nikogo ;-)) troszkę to potrwa zanim poczuję się silniejsza. Buziaki dla Was i miłego odpoczynku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możesz zioła i hydroxyzynę. Hydroxyzyna to taki starszy zyrtec, a jak wszyscy wiedzą, zyrtec ludzie łykają latami (ba, nawet jak absolutnie nie muszą) i nawet nie myślą, że on może mieć jakieś interakcje ;)

Dobrze, że próbujesz coś z tym wszystkim zrobić. Ale pomyśl jeszcze o psychiatrze. Poradnia pzp ma krótsze kolejki i bez skierowania. Kupił nie kupił, może da ci jakieś leki, a może odwrotnie, może Stefkowi coś wymyśli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żelcia... a może kijki.. szybki marsz, ręce zmuszone do naprzemiennego ruchu.. to też fajne jest...

Ja bym nie dała rady biegać.. za nic... więc podziwiam za odwagę.

No i super, ze wyszłaś choć na chwilkę sama..

SUPER

Oby tak więcej i częściej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pzp, koniecznie. :hug:

I właśnie, świetnie, że zaczęłaś walkę o wyjście głowy z domu.

To ogromnie ważne, powinnaś mieć tylko swoje babskie sprawki, które czasem załatwiasz poza domem.

Bo życie nie powinno się składać tylko z domu. :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ja się wcześniej nie poskarżyłam ;-) po tym się jednak lepiej śpi. Wstałam rano bardziej odpoczęta. Ja nie mogę, jak mi się spodoba, się uzależnię. :cool: A macie co na meszki? Okropieństwo co ja mam po ich ukąszeniach. Wczoraj mi noga tak spuchła, że normalnie mnie bolało jak chodziłam. Szkoda, że fotki nie zrobiłam. Takie dwa duże koła było, jedno czerwone, drugie różowe - to czerwone średnicy 8cm, potem dookoła tego jeszcze różowe:mad: z 4 cm i spuchnięte..., a swędziiiiii..... Fenistil, słabo pomaga bo cały czas tym smaruje i dalej swędzi, tylko, że się zmniejsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wapna dużo pij, przeciwuczuleniowo.

No i kup w aptece coś bez DET na komary i meszki, żeby sie posmarować ZANIM uźre. ;)

I świetnie, że sdię wyspałaś lepiej, to znaczy, że jednak potrzeba słuchać Ewy. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na ukąszenia meszek polecam Ledum Palustre 9CH - to kuleczki homeopatyczne Boirona.

 

Mąż po ukąszeniu meszek miał nogi jak balony, skóra zaczerwieniona i gorąca - tak było kilka tak w sezonie meszkowym :bash: dopiero po tej homeopatii skończyły się kłopoty... a wątpię by meszki przestały go dziabać :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo, Gosiek - dziękuję, zapisałam sobie i ja ten lek, jestem wielką zwolenniczką homeopatii, bo skuteczna (sprawdzone na dzieciach i na nas) i bez skutków ubocznych oraz żadnych interakcji z innymi lekami, super! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DPSia, po homeopatii bywają skutki uboczne, niestety. Nie wiem dlaczego, bo to kilka moli leku w wiadrze wody, ale ja kiedyś wzięłam coś takiego na zatoki i prawie serce mi wysiadło :-?. A podobno miało nie mieć interakcji. O d tego czasu uwierzyłam, ze choć homeopatia nie działa to moze być niebezpieczna :)

Żelka, hydroksyzyna też jest p-alergiczna. A Stefek jak po niej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...