Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

firma spaprała dach, gwarancja się skończyła, cóż robić


gregwolff

Recommended Posts

Witam serdecznie,

na początku trochę długie wprowadzenie w temat otóż:

mam problem z dachem w domku, który buduję.

Firma podjęła się kompleksowego wykonania pokrycia dachowego (krycie folią, łaty, kontrłaty, blacha, okna dachowe). Usługę wykonano w sierpniu 2002 na podstawie zlecenia (brak umowy). Wszystko było OK nic nie było widać - bo dach po prostu szybko wysychał (wiatry na otwartej przestrzeni czyli wygwizdów). W 2003 roku przy domku nie robiłem nic (nieznośna niepewność co do utrzymania stanowiska pracy, kwestia kredytu etc).

W 2004 r. ruszyłem z dalszymi pracami i wtedy zauważyłem że dach dalej cieknie. Latem 2004 dach był poprawiany (była to raczej próba naprawy) i dwa razy w styczniu 2005 (wszystkie naprawy nie przyniosły efektów). Naprawy były wykonywane na telefon, a więc brak potwierdzeń ich wykonania.

W tym roku w sezonie zimowym planowałem wykończenie poddasza (oceplenie dachu etc) bo byłem przekonany że naprawy przyniosły pożądany skutek. Niestety dach cieknie, a zimą wszystkie przecieki było widać bo dach tym razem nie wysychał.

W kwietniu specjalista z Polskiego Związku Dekarzy obejrzał dach i okazało się, że jest w nim wiele niedoróbek i źle wykonanych prac blacharskich, których zwykły śiertelnik raczej nie dojrzy. Po piśmie do firmy, w którym wyłuszczyłem wszystkie niedoróbki otrzymałem odpowiedź pisemną, że dach zostanine poprawiony. Po wizji lokalnej dachu przedstawiciele firmy umówili się na naprawę po czym dwukrotnie przełożyli termin. Dziś dowiedziałem się ze prezes firmy uznał, że czas minął bo w sierpniu 2004 upłynął dwuletni okres gwarancyjny.

A więc:

1. nie mam umowy tylko zlecenie wykonania usługi, nie mam potwierdzenia okresu gwarancji, ani zgody i potwierdzenia pożal się Boże napraw gwarancyjnych.

2. Mam pisemko, że firma poprawi dach (z kwietnia br), ustne oświadczenia że poprawią wszystko to co wypunktowałem w piśmie, no i ... mam dach który jest w takim stanie jak trzy lata temu po zakończeniu robót dekarskich.

 

Mam też już kilka pomysłów co dalej robić łącznie z łamaniem kości i mam też pytanie czy ktoś był w podobnej sytuacji i jakie działania w tym momencie najsensowniej podjąć, aby nie zepsuć ogólnej sytuacji (nie zamordować prezesa firmy? pozdr greg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie tam nie jest tak dokładnie napisane że zrobią poprawki ale stoi jak byk że poprzednie reklamacje były nieskuteczne za co firma przeprasza (pozwalniała poprzednich odpowiedzialnych za reklamacje i naprawy gwarancyjne) i nada sprawie priorytet i przyjęła zgłoszenie reklamacyjne pod numerem etc. I przyjechali i obejrzeli (dwa razy) i powiedzieli ze zrobią i się umówili na następny dzień i... doszli do wniosku że za dużo roboty (bo fakt, pół dachu ściągać trzeba) i że lepiej olać sprawę i puścic klienta w maliny. Ale klient jak wyrolowany to zły...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym zadzwoniła do Rzecznika - oni naprawdę potrafią poradzić, wiem, bo sama ostatnio się "bujałam z gwarantem", bo masz sprawę dość zagmatwaną, niby gwarancja minęła (no własnie, gwarancja powinna być pisemna), ale jest jeszcze ustawa z 27.7.2002 , a do tego masz jakby reklamację do reklamacji...

 

no i wielu rzeczy nie masz od nich na piśmie....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwarancja wynosi dwa lata. Dostałem info od Rzecznika Konsumentów i krótko mówiąc jestem w głębokiej d.... . Podstawą do dalszej naprawy dachu jest to, że były naprawy gwarancyjne i w związku z tym czas gwarancji biegnie od nowa. Niestety naprawy były załatwiane na talefon (zgodnie z sugestią firmy) w miarę szybko realizowane ale zupełnie nieskutecznie. Mam nadzieję ze znajdzie w firmie się ktoś, kto zrozumie ze dziś nie wystarczy zasłonić się gwarancją i mieć resztę w dużym poważaniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, masz rację ,3 lata jest rękojmia, ale dotyczy tylko firm. W takim razie będziesz musiał wysłać mu ostanie przedsądowe wezwanie. Jak nie ulegnie, to już tylko sąd. Niestety z uwagi na generalny brak dokumentów proces może się wlec. Sąd kolejno będzie przesłuchiwał wszystkich świadków, powoła biegłego itd. W sumie conajmniej 2 lata a ciężar udowodnienia spoczywa na Tobie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...