Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zamieranie pąków u rododendronów


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Niekoniecznie zaraza, raczej niedobory lub nadmiary. Kup nawóz do rododendronów i podsyp. Są też nawozy do stosowania dolistnego ale tutaj uwaga trzeba dobrze je stosować żeby nie przesadzić. Następna przyczyna to zasolenie gleby tutaj z kolei w grę wchodzą twarda woda i niewłaściwe i w za dużej dawce nawozy. Jeśli to zasolenie to na brzegach liści pojawi się nalot taki jak od kropli wody w ten sposób roślina broni się przed zasoleniem (wyrzuca z siebie sól) wtedy tylko intensywne podlewanie i do tego najlepiej miękką wodą.

Ostatnie przyczyna to choroba - zobacz jak wyglądają zasychające liście i pąki czy są na nich plamy, czy plamy mają strefy, czy np inny kolor środka itp. Zawsze nie zaszkodzi oprysk Topsinem czy Sportakiem raczej zapobiegawczo by na zasychające liście nie wdarła się rzeczywiście jakaś choroba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym roku raz zakwaszałam ziemię, raz nawoziłam. Ilości takie jak zwykle, więc chyba nie za dużo. Rododendron jest duzy. Liście zrobiły sie jakieś skurczone, jakby lekko zwinięte. Miał mase pąków, zdążyło zakwitnąć tylko część, reszta wyschła :o Wodę mamy z ujęć juralskich. Może za duzo wapna?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woda nawet jurajska może być twarda i doprowadzić do zasolenia (widziałam kiedyś taki numer w szklarni, że rośliny od zasolenia były aż szare). Zobacz dobrze czy nie ma takich plam jak po wodzie. Choć sądząc z opisu to może być kwestia niedoboru mikroelementów typu magnez, bor, a nawet związków siarki.

A i jeszcze jedno zobacz na spód liści tych częściowo zasychających czy aby nie ma tam przędziorków (delikatna pajęczynka) Dzisiaj właśnie otrzymałam wiadomośc o masowym występowaniu tego paskudztwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to pieknie :roll: przecież nie rozpuszczę mu tabletek z apteki.

Napewno mu coś brakuje, muszę zacząć go podlewać wodą ze stawu, a nie z kranu :evil:

 

Przędziorki to od czasu do czasu mam na innych roślinach /tępię skutecznie/ na rododendronach nie zauwazono 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będzie w takim razie piękny jak zakwitnie :)

U mnie rododendrony tez jakoś dziwnie się zachowały, mam dwa. Jeden obsypany kwiatami, drugiemu obeschły pąki kwiatowe i ma masę młodych listków :-? , ale niech mu będzie. Na chorego nie wygląda.

 

to mnie własnie u moich niepokoi. Czy one przypadkiem w ten sposób nie ratuja zycia? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam doświadzcenia z trzema sztukami.

Rok temu posadziłam dwie. Ziemia zgodnie z zasadami, nawozenie i pielęgnacja też. No i one do późnej jesieni (sadziałm wiosną) jakieś takie mizerne były. Liście im się pozwijały, mimo dożywiania i podlewania tak jakby wysuszone smętnie zwisały.

Postanowiłam przeczekać.

 

Wczesną wiosną tego roku jeden jakby odżył, pojawiły się pąki, nabrał zdrowego wyglądu, ale drugi :o smętnie, smętnie. Liście mu zżółkły, zaczęly brązowieć a ja zaczełąm się niepokoić już mocniej. No i nagle, tak sam z siebie zazielenił się, na lisciach pojawiły się zdrowe błyski i skubaniec wypuscił poonad 10 zdrowitkich przyrostów. Kwiatów nie ma, ale wyraźnie widać, ze nic mu nie będzie. Ten pierwszy trzy dni temu rozxwinął 4 cudne, wielkie bordowe kwiaty :lol: :lol: :lol:

 

W tym roku posadziłam następnego - trzeciego. W momencie sadzenia wygladał imponująco ale potem stara historia. Żółty, oklapnięty, bez ochoty do życia. Nauczona doświadczeniem - poczekam do następnego roku.

 

Ale o co im chodzi za diabła nie wiem :o :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniu to taka aklimatyzacja. Twój rododendron powinien "zachwycić" ziemię. Dlaczego? Numer polega na tym że jest prowadzony w donicy. Korzenie wędrują dookoła donicy w poszukiwaniu jedzonka które ogrodnik w postaci najczęściej obecnie osmocotu wprowadza do środka donicy. Tak dawka starcza często na rok - potem rododendron zaczyna być głodny i czasam to trochę trwa zanim puści korzenia na boki. Widziałam taką sytuację z jodłą koreanką korzenie rosły ciągle (przez 2 lata) tylko w masie donicy, której już nie było. Potem roślina zaczęła marnieć i została wykopana - okazało się że wcale nie zachwyciła ziemi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedna uwaga: rododendrony mają bardzo płytki system korzeniowy i są przez to wrażliwe na przesuszenie. Pomaga im zdecydowanie zraszanie ziemi wokół krzaka w upalne dni. Najlepiej robić to wcześnie rano - pół wiadra conajmniej na delikwenta :D .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szarš pleœń to Rovral, Ronilan, Euparen. Dla rododendronów ze względu na szerszy zakres działania lepszy Topsin lub Sportak (chodzi o ewentualnoœć wystšpienia Pestalotia).

Tak jak pisał Andrzej przyczynš zamierania pšków mogš być też owady, choć ja skłaniam się mimo wszystko do przyczyn fizjologicznych.

Andrzej zwócił uwagę na bradzo istotnš sprawę mianowicie tzw. wtórne porażenia. Właœnie na takie zasychajšce liœcie lubi wchodzić szara pleœń tj grzyb Botrytis. Poczštkowo rozwija się na zaschniętej częœci liœci jak saprofit. Potem swoimi toksynami zatruwa resztę liœcia i wnika w głšb roœliny dlatego opryskać nie zaszkodzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...