Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dbanie o porzadek na działce.


Recommended Posts

Mam pytanie czy sa jakies przepisy które muwia ze nalezy kosic trawe i nie doprowadzac jej do zachwaszenia dzialki. Ja granicze z dzialka która ma chyba z 30 arów sasiad wogóle sie nia nie interesuje, wogóle jej nie wykasza. W lecie trawa dorasta tam do 2 metrów. Ja jestem alergikiem i jestem uczulony ma pylki roslin. Jesli trawa by byla wykaszana miałbym mniejszy problem z alergia. :-? Kontaktu niestety z sasiadem nie mam bo na dzilce owej sie nie pokazuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze ale co mi z tego rozporzadzenia jak dzialak jest zachaszczona, a sasiada najwyrazniej to zlewa. Gdzie ewentualnie powinienem sie udac?

 

Może spytaj go o pozwolenie opisz sytuację i sam skoś tak chyba będzie najszybciej. Jak się nie pokazuje to i sam kosił nie będzie.

A zmuszanie administracyjnie ma drugi koniec - nieprzyjemny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz gdybym ta działka byla mniejsza to moze bym ja wykosil ale ona ma 30a . A z drógiej strony ja juz i tak co roku sam porzadkuje na wiosne ta dzialke i to juz wystarczy, nie bede wyreczal kogos z jego obowiazku. Dodam jeszcze ze ja granicze z 2 takimi dzialkami tylko ze jedna jest mniejsza. Nie mam juz sil sie nimi zajmowac. A chcialbym miec porzadek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wystarczy skosić kawałek parę metrów. Już pyłki znajdą się parę metrów dalej.

Nawet jesli to jego obowiązek to jak go zmusisz, postraszysz strażą miejską ?

 

PS:

Na mojej działce 2 lata nie działo się kompletnie nic. Gdyby ktoś mi wyskoczył że chce żebym ją kosił to przyznam nie spotkałby się ze zrozumieniem.

A pójście z sąsiadem na noże to juz zupełna klęska dla obu stron. Ty na niego a on wynajdzie jakiś przepis na Ciebie. To nie jest wcale trudne.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej działce 2 lata nie działo się kompletnie nic. Gdyby ktoś mi wyskoczył że chce żebym ją kosił to przyznam nie spotkałby się ze zrozumieniem.

 

Przyznam szczerze, że dla mnie to dość dziwna postawa. Przecież będziesz tam kiedyś mieszkał - czy nie warto zatem już teraz wziąć pod uwagę, że nie jesteś sam na tym świecie i trzeba się także liczyć z innymi, szczególnie, jeśli to twoi przyszli sąsiedzi? My swoją działkę wykosiliśmy od razu po kupnie, bo nikt nie chce mieć za swoim płotem metrowych chwastów! Trzeba się wzajemnie szanować!

 

bladdy78 - pogadaj z sąsiadem. Jeśli się tam nie pojawia, to przecież w urzędzie można sprawdzić, kto jest właścicielem i gdzie mieszka. Może zrozumie, jak mu to na spokojnie wytłumaczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy sa jakies przepisy które muwia ze nalezy kosic trawe i nie doprowadzac jej do zachwaszenia dzialki. Ja granicze z dzialka która ma chyba z 30 arów sasiad wogóle sie nia nie interesuje, wogóle jej nie wykasza. W lecie trawa dorasta tam do 2 metrów. Ja jestem alergikiem i jestem uczulony ma pylki roslin. Jesli trawa by byla wykaszana miałbym mniejszy problem z alergia. :-? Kontaktu niestety z sasiadem nie mam bo na dzilce owej sie nie pokazuje.

Są takie przepisy, ale dotyczą tzw. Pracowniczych Ogrodów Działkowych. Sąsiad nie kosi bo widocznie też jest alergikiem :) . Jedyne wyjście spryskać mu działkę raundapem (chyba tak to się nazywa) i po kłopocie (przynajmniej na jakiś czas).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety prubowalem uzyskac kontakt z sasiadem jeden gdzies wyjechal za granice i podobno zmarl jego spadkobiercy mieszkaja tez za granica i niestety nie mam kontaktu z nimi nawet niewiem gdzie mieszkaja, co do 2 dzialki to sasiad jest w domu starców jest gosciu co niby ma sie tym zajmowac ale on to zlewa powiedzial ze jak bedzie to stalo na niego to sie tym zajmie narazie to nie jego sprawa. Zibi te dzialki jak by staly 2 lata niekoszone tez bym nie byl zly ale one juz tak stoja od 15 lat i tam jest taki syf ze szok. Niewiem czy ktos chciał by miec widok na 2 metrowe pokszywy oset, perz i inne badziewie. I jeszcze jedna sprawa nie jeden pewnie wie ze z dziali zachwaszczonej wszystko przenosi sie na inne dzialki. Najgorsze sa mszyce które musze co chwile pryskac bo jak dopadna drzewka to zaraz nic po nich nie ma.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie przepisy, ale dotyczą tzw. Pracowniczych Ogrodów Działkowych. Sąsiad nie kosi bo widocznie też jest alergikiem :) . Jedyne wyjście spryskać mu działkę raundapem (chyba tak to się nazywa) i po kłopocie (przynajmniej na jakiś czas).

 

A dlaczego miałyby dotyczyć tylko Ogródków Działkowych? Nie wiem, gdzie to znaleźć, bo w artykułach prawnych nie siedzę, ale wiem, że właściciel mam obowiązek dbać o swoją ziemię. Jeśli nie dba, albo właściciel jest nieznany lub nie można go znaleźć, to wtedy obowiązek przejmuje gmina. Mieszkałam kiedyś koło takiego "bezpańskiego" pola, które leżało odłogiem i zarastało. Interweniowaliśmy na Gminie - nie dopadli właściciela, ale pole wykosili na koszt Gminy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie dba, albo właściciel jest nieznany lub nie można go znaleźć, to wtedy obowiązek przejmuje gmina. Mieszkałam kiedyś koło takiego "bezpańskiego" pola, które leżało odłogiem i zarastało. Interweniowaliśmy na Gminie - nie dopadli właściciela, ale pole wykosili na koszt Gminy.

Tak jest ,trzeba iść do gminy. Wójt wykosi. A jeżeli nie wykosi, zostanie tylko ... napalm. Powodzenia ( o święta naiwności!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym roku jeszcze chyba sobie odpuszce z interweniowaniem w gminie bo jeszcze nie mieszkam na parceli, ale w przyszlym jak juz tam zamieszkam napewno bede mósial jakos zalatwic ten problem i najprawdopodobniej zglosze to do gminy jak mi radzicie niech oni poszukaja wlascicieli, lub niech na swój koszt zrobia porzadek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety prubowalem uzyskac kontakt z sasiadem jeden gdzies wyjechal za granice i podobno zmarl jego spadkobiercy mieszkaja tez za granica

 

No to czego Ty się spodziewasz ? Że przez interpol i policję doprowadzisz ich z zagranicy na tą działkę i każesz im kosić trawę ? Albo dziadka z domu starców do roboty batem zapędzisz ?

 

Wyluzuj. Żyj i daj żyć innym.

 

Od roku mieszkam na wsi. Wokół pełno łąk i ugorów. Do głowy w ogóle by mi nie przyszło żądać od kogoś wykaszania jego hektarów tylko dlatego, że ja tak chcę, że mi się widok 2-metrowych traw i badyli nie podoba. A jak byłbym alergikiem, to po prostu do glowy by mi nie przyszło wyprowadzenie się z bloku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jeszcze możesz zacząć jeść garściami alleric i nerwosol.

Nosz cholibka, wiedząć, ze jestem alergikiem po jakiego grzyba na wieś się wyprowadzałeś. Toż nie trzeba być prorokiem, aby wiedzieć, że tam pyłków bedzie od metra.

PS. A serio, albo sam do dzieła, albo gmine goń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Masz jakiegoś rolnika w pobliżu? Daj mu od czasu do czasu na flaszkę to Ci wpadnie tam z kosą i wykosi. Jakieś 10m od Twojej granicy musisz wykosić, zniknie problem z pyleniem trawy. Ja czasem też musiałem porządkować sąsiednią działke i nie robiłem z tego powodu problemu.

 

Chocby ostatnio, testowałem kosę spalinową, wykosiłem całą swoją działkę i obrzeża działek sąsiednich (przed ogrodzeniani). Wszyscy sąsiedzi byli zadowoleni a ja nie miałem chaszczy wolół swojej działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie czy sa jakies przepisy które muwia ze nalezy kosic trawe i nie doprowadzac jej do zachwaszenia dzialki. .

 

Blady - wg mnie Gmina nie ma prawnej mozliwości zmuszenia kogoś do koszenia trawy ...

 

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie siedzę na codzień w tego rodzaju przepisach, ale sądzę, że Brzoza ma rację. Przepisy o utrzymaniu czystości nie obejmują moim zdaniem koszenia czy odchwaszczania. Nawet jeśli grunt jest formalnie rolny, to przepisy o ochronie gruntów rolnych nie nakładają obecnie obowiązku "rolniczego wykorzystania". Jest tylko obowiązek zapobiegania erozji (a nic tak dobrze nie zapobiega erozji gleby jak bujne chwasty :wink: ). Kiedyś było inaczej - można było nawet zostać wywłaszczonym jeśli ktoś nie uprawiał ziemi przez dłuższy czas. Chyba jedyna furtka to przepisy kodeksu cywilnego o immisjach (że rozsiewanie chwastów itp.), ale w tym przypadku szanse oceniałbym jako minimalne. Czyli pozostają sposoby działań praktycznych, a nie prawnych, np. tak jak radzi M@riusz_Radom.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczególnie że jedna flaszka na rok to nie tak dużo za pozbycie się problemu. A na pewno taniej niż ścieżka urzedowa i wojna z sąsiadem.

 

patunia - mój sprzeciw budzi żadanie regularnego koszenia nieużywanej działki a nie jednorazowe sprzątnięcie. pierwszym moim wydatkiem po zakupie działki było pół dniówki glebogryzarki.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

patunia - mój sprzeciw budzi żadanie regularnego koszenia nieużywanej działki a nie jednorazowe sprzątnięcie. pierwszym moim wydatkiem po zakupie działki było pół dniówki glebogryzarki.

pozdr

 

zibi - i rozumiem, że w związku z powyższym, czujesz się rozgrzeszony, mimo że np. na twojej działce przez całe lato pylą się różne świńtwa i chwaszczą wypielęgnowany trawnik sąsiada?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...