Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

jak czytam ten wątek czuje sie taka bezsilna :(

 

te kociaki sa takie bezbronne i przerażone i takie sliczne, nawet te chore...

 

Podziwiam cie ze bardzo, ze masz tyle sily zeby im pomagac. Osobiscie bylylam tylko raz w schronisku - mialam tylko popatrzec na psiaki, ale po 5 min. wielam pierwszego lepszego szczeniaka i wybieglam z placzem, bo wiedzialm ze nic nie moge zrobic dla tych zwierzaków...(bylam we wroclawskim schronisku - podobno jednym z lepszych schronisk - az boje sie pomyslec co sie dzieje w innych )

 

Zastanawiam sie, jak ten swiat jest skonstruowany, ze jedne psy ludzie kupuja za kilka tysiecy zl, jada po nie setki kilometrow, kupuja droga karme, a inne bidulki samotnie zyja w schroniskach, w beznadziejnych warunkach...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-715649
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 160
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki, Wojty, ale nie jestem sama, jest nas dosyć spora grupa zaangażowanych osób w adopcję niechcianych kotów. Ja w tej grupie robię i tak niewiele. Zajęłam się pośrednictwem w adopcji, a są osoby, które prowadzą domy tymczasowe i bywają w schronisku co drugi dzień. One też działają jeśli chodzi o adopcje. Jak tylko się wybuduję, też będę prowadzić jak niektórzy dom tymczasowy. To dobre rozwiazanie: kot nie mieszka w klatce i już choćby z tego względu nie głodzi się ze stresu, nie łapie wirusów, jest czysty i ładniej wygląda co zwiększa jego szansę na adopcję. Minus tego jest taki, że nie wolno przywiązywać się do zwierzęcia, co, wiadomo, bywa trudne a najtrudniej jest przy rozstaniu. Niestety takich domów jest niewiele, wciąż szukamy nowych. Może więc ktoś na forum się zdecyduje.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-715687
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Maluchów w schronisku codziennie tyle przybywa i ubywa (i to niekoniecznie dlatego, że znajdują swój dom..).

W tym momencie w schronisku przebywa ponad 30 maluchów. Wszystkie w paru małych klatkach z blachy... Różnej płci, róznej maści... Czekają na swoją szansę, skoro już sprowadzono je na ten świat...

 

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/0990af1245f439dc323387983fc6bc71.jpg

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-731519
Udostępnij na innych stronach

To może ja się dopiszę.

 

Jak się wprowadziłam (to już dwa lata), to przygarnęłam kota. Przyszedł, zaczęłam go dokarmiać. Dzieci nazwały go Filemon. I otóż teraz okazuje się (dla mnie to jak grom z nieba), że kot Filemon ma troje dzieci. Tego jakoś nie brałam pod uwagę. Póki co karmię je wszystkie. Kotki są małe, szukam dla nich domu.

 

Jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o koty. Nie marzyłam o tym, żeby mieć kota. Myślałam, że Filemon tylko się u mnie dożywia. Ale odkąd przyprowadził swoje dzieci i je "zadomowił" pod tarasem, przejęłam się.

Czy kota się szczepi? Odrobacza? No i co z antykoncepcją (wiem, że operacja kosztuje 150PLN - nie stać mnie)? Poradźcie.

 

PS Mieszkam pod Krakowem.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-736010
Udostępnij na innych stronach

Pyza, wlez na rokcafe, tam znajdziesz duzo ciekawych porad no i ludzi ktorzy maja swoje koty i zajmuja sie kotami wolnozyjacymi.

 

http://www.forum.miau.pl/

 

przewaznie raz do roku w kazdym miescie organizowany jest dzien kastracji i mozna po mniejszej cenie zrobic ten zabieg. Poczytaj, poszukaj, podzwon po wetach, niektorzy wiedzac ze to kot dochodzacy, wolnozyjacy robia taniej zabiegi

 

Koty musisz zaszczepic i odrobaczyc, koci katar i inne sa strasznymi chorobami, a jezeli sa juz male to nie obejdzie sie bez odrobaczenia. Kociaki z mlekiem matki "wchlaniaja" robaki, ktore rozprzestrzeniaja sie w zastraszajacym tepie po organizmie.

A jak na oko kociaki wygladaja ?? nie sa zagrzybione ?? dobrze bylo by podac im Stronhold, to taki srodek przeciw robakom i przeciwgrzybiczny.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-736052
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :D .

Koty wyglądają na zdrowe. Rozrabiają i są po prostu śliczne :wink: . Tylko Filemon trochę gorzej, wygląda na bardzo zmęczonego odkąd ma dzieci. No i potwornie obłażą go kleszcze :( .

 

A chętnych na kotki to gdzie szukać?? :(

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-736538
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-739927
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

 

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:

- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.

- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!

- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.

- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-740427
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

 

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:

- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.

- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!

- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.

- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.

 

 

marzanna

 

no własnie jeden byc moze bedzie miał dom... :lol:

no ok, miałam zamiar je przepedzic :cry: ale skoro piszesz ze jak sie nie zaprzyjaznie ( tylko jak to zrobic) to sobie pojda to ok...niech sobie siedza za tym drewnem :p

kotki wiekowo sa takie jak w tej klatce na Twojej fotce...do schroniska ich napewno nie zawioze....( sasiedzi wlasnie tak zrobili- wylapali i sio do schroniska :cry: :cry: )

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-740598
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzyjaźniać się dla mnie oznacza trzymanie się na dystans, żadnego "kici, kici", ciumkania, bo one takie śliczne, a już broń boże dotykania czy głaskania! Nie wspominając od bezpośrednim karmieniu (pośrednie może być - czyli zostawianie pokarmu w miejscach łatwych do znalezienia, ale bez żadnych miseczek i żadnego sklepowego żarcia kociego - najlepiej resztki mięska z obiadu.

Generalnie w naturze jakoś powinny sobie poradzić. W schronisku- jeżeli ich ktoś nie przygarnie - na pewno nie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-741764
Udostępnij na innych stronach

Teska - mam też propozycję. Jeśli możesz zrób kociakom zdjęcia, przyślesz mi mailem a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku. A może ktoś na forum się skusi?

 

ok.Zreobię...ale one sa cfane :lol: :lol: wychodzą,ale jak zjawiam sie w polu widzenia...uciekają pod drewno i ciezko jest upolowac... :lol:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-744450
Udostępnij na innych stronach

My mamy kolejnego kotka, podobny to tego na zdjęciu marzanny. jest mały, zapchlony i kochany.

Oczywiście zostanie u nas w domu, chociaż jego sierść uczula synka :roll:

 

koty sa najlepsze na wszelkie zgryzoty. :wink:

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/34476-do-serca-przytul-kota/page/4/#findComment-744934
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...