Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Do serca przytul kota...


Recommended Posts

jak czytam ten wątek czuje sie taka bezsilna :(

 

te kociaki sa takie bezbronne i przerażone i takie sliczne, nawet te chore...

 

Podziwiam cie ze bardzo, ze masz tyle sily zeby im pomagac. Osobiscie bylylam tylko raz w schronisku - mialam tylko popatrzec na psiaki, ale po 5 min. wielam pierwszego lepszego szczeniaka i wybieglam z placzem, bo wiedzialm ze nic nie moge zrobic dla tych zwierzaków...(bylam we wroclawskim schronisku - podobno jednym z lepszych schronisk - az boje sie pomyslec co sie dzieje w innych )

 

Zastanawiam sie, jak ten swiat jest skonstruowany, ze jedne psy ludzie kupuja za kilka tysiecy zl, jada po nie setki kilometrow, kupuja droga karme, a inne bidulki samotnie zyja w schroniskach, w beznadziejnych warunkach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 160
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki, Wojty, ale nie jestem sama, jest nas dosyć spora grupa zaangażowanych osób w adopcję niechcianych kotów. Ja w tej grupie robię i tak niewiele. Zajęłam się pośrednictwem w adopcji, a są osoby, które prowadzą domy tymczasowe i bywają w schronisku co drugi dzień. One też działają jeśli chodzi o adopcje. Jak tylko się wybuduję, też będę prowadzić jak niektórzy dom tymczasowy. To dobre rozwiazanie: kot nie mieszka w klatce i już choćby z tego względu nie głodzi się ze stresu, nie łapie wirusów, jest czysty i ładniej wygląda co zwiększa jego szansę na adopcję. Minus tego jest taki, że nie wolno przywiązywać się do zwierzęcia, co, wiadomo, bywa trudne a najtrudniej jest przy rozstaniu. Niestety takich domów jest niewiele, wciąż szukamy nowych. Może więc ktoś na forum się zdecyduje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Maluchów w schronisku codziennie tyle przybywa i ubywa (i to niekoniecznie dlatego, że znajdują swój dom..).

W tym momencie w schronisku przebywa ponad 30 maluchów. Wszystkie w paru małych klatkach z blachy... Różnej płci, róznej maści... Czekają na swoją szansę, skoro już sprowadzono je na ten świat...

 

http://www.aga.icenter.pl/koty/images_db/0990af1245f439dc323387983fc6bc71.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja się dopiszę.

 

Jak się wprowadziłam (to już dwa lata), to przygarnęłam kota. Przyszedł, zaczęłam go dokarmiać. Dzieci nazwały go Filemon. I otóż teraz okazuje się (dla mnie to jak grom z nieba), że kot Filemon ma troje dzieci. Tego jakoś nie brałam pod uwagę. Póki co karmię je wszystkie. Kotki są małe, szukam dla nich domu.

 

Jestem kompletnie zielona jeśli chodzi o koty. Nie marzyłam o tym, żeby mieć kota. Myślałam, że Filemon tylko się u mnie dożywia. Ale odkąd przyprowadził swoje dzieci i je "zadomowił" pod tarasem, przejęłam się.

Czy kota się szczepi? Odrobacza? No i co z antykoncepcją (wiem, że operacja kosztuje 150PLN - nie stać mnie)? Poradźcie.

 

PS Mieszkam pod Krakowem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyza, wlez na rokcafe, tam znajdziesz duzo ciekawych porad no i ludzi ktorzy maja swoje koty i zajmuja sie kotami wolnozyjacymi.

 

http://www.forum.miau.pl/

 

przewaznie raz do roku w kazdym miescie organizowany jest dzien kastracji i mozna po mniejszej cenie zrobic ten zabieg. Poczytaj, poszukaj, podzwon po wetach, niektorzy wiedzac ze to kot dochodzacy, wolnozyjacy robia taniej zabiegi

 

Koty musisz zaszczepic i odrobaczyc, koci katar i inne sa strasznymi chorobami, a jezeli sa juz male to nie obejdzie sie bez odrobaczenia. Kociaki z mlekiem matki "wchlaniaja" robaki, ktore rozprzestrzeniaja sie w zastraszajacym tepie po organizmie.

A jak na oko kociaki wygladaja ?? nie sa zagrzybione ?? dobrze bylo by podac im Stronhold, to taki srodek przeciw robakom i przeciwgrzybiczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

 

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:

- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.

- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!

- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.

- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marzanna Guzikowska

 

 

mam pytanie co mam zrobic!!!!!

 

za swiezo ulozonym drewnem dzis rano zobaczyłam kotki 3 sztuki i ich matkę..kotki juz takie wieksze....ok 8 tyg. To było rano.Teraz podlewałam i chciałam zobaczyc czy one jescze sa, no i były...a obok nich lezał....zajączek ktory wczesniej kicał na moim ogródku z odgryzioną głową... :cry: hmm kot jest w stanie upolowac zajaca??? chyba ze biedak był chory...ale pytanie

co mam zrobic z tymi kotkami zeby sobie odemnie poszły??????

 

sasiedzi u siebie wyłapywali i zawozili do schroniska....no jakos nie mam sumienia...ale znowu nie chce zeby sie u mnie zadomowiły...co robic???

 

No z tym zajączkiem to straszna historia :( , ale patrząc na nasze milusie kicusie zapominamy, że to prawdziwe drapieżniki. W kwestii co robić - wiem jedno, że schronisko to dla nich wyrok a zadziałać można na kilka sposobów:

- nie przeszkadzać czyli nie wypędzać niech sobie je matka chowa i karmi, jak dorosną powinny się rozejść w swoje strony.

- dokarmiać (nie karmić!), ale tak nie wprost czyli czasem gdzieś coś położyć, żeby kocica znalazła. Wtedy zajączki i inne stworzenia mają jakąś szansę na przeżycie...Broń boże się z kociakami nie zaprzyjaźniać!

- dokarmiać jawnie, ale się nie zaprzyjaźniać. Jak podrosną prawdopodobnie będę przychodzić. Jak im nic nie dasz przez dłuższy czas - pójdą tam, gdzie coś dostaną. Ale może od czasu do czasu jakieś resztki nie puszczą cię z torbami- wtedy będą przychodzić, ale tylko na karmienie czyli coś jak koty w piwnicy z blokowisk- chodzą swoimi drogami,ale zjawiają się, gdy przychodzą karmicielki.

- wreszcie opcja najlepsza, ale nie najłatwiejsza, którą podała Ewunia: znaleźć im dom.

 

 

marzanna

 

no własnie jeden byc moze bedzie miał dom... :lol:

no ok, miałam zamiar je przepedzic :cry: ale skoro piszesz ze jak sie nie zaprzyjaznie ( tylko jak to zrobic) to sobie pojda to ok...niech sobie siedza za tym drewnem :p

kotki wiekowo sa takie jak w tej klatce na Twojej fotce...do schroniska ich napewno nie zawioze....( sasiedzi wlasnie tak zrobili- wylapali i sio do schroniska :cry: :cry: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaprzyjaźniać się dla mnie oznacza trzymanie się na dystans, żadnego "kici, kici", ciumkania, bo one takie śliczne, a już broń boże dotykania czy głaskania! Nie wspominając od bezpośrednim karmieniu (pośrednie może być - czyli zostawianie pokarmu w miejscach łatwych do znalezienia, ale bez żadnych miseczek i żadnego sklepowego żarcia kociego - najlepiej resztki mięska z obiadu.

Generalnie w naturze jakoś powinny sobie poradzić. W schronisku- jeżeli ich ktoś nie przygarnie - na pewno nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teska - mam też propozycję. Jeśli możesz zrób kociakom zdjęcia, przyślesz mi mailem a ja ze swej strony spróbuję poszukać im domku. A może ktoś na forum się skusi?

 

ok.Zreobię...ale one sa cfane :lol: :lol: wychodzą,ale jak zjawiam sie w polu widzenia...uciekają pod drewno i ciezko jest upolowac... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...