Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dzieci - imprezy - koszty


Rytunia

Recommended Posts

no coś ty? to o wiele łatwiejsze od prezentu dla 7-dmiolatka

 

7-latek - zero problemu, teraz na topie są bionicle i rycerze lego

koszt 20 - 35 zł

 

a 7 - letnia dziewczynka?

 

plastikowa lalka, albo zabawkowy zestaw do makijażu

 

trochę mnie taki wybór mierzi, chciałabym żeby prezent podobał się dziecku

i nie kolidował z moim poczuciem estetyki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majka, ale z drugiej strony, jeśli wszystkim to odpowieda to ok. Jedna strona cieszy się, bo wpadła na imprezę, druga ma fajny prezent i fajnego (?) gościa :)

No tak... Jesli wszystkim to odpowiada to faktycznie nie ma o czym mowic...

 

Może nie wszystkim, ale pewnie dziecku. Z tym, że powinno mu się wytłumaczyć, dlaczego rodzice podśmiewają sie po kątach :wink:

 

Ja wprawdzie pomyślałam tu sobie o starszych dzieciach (11-13 lat). JoShi, no co w tym złego? Może bogaty gość jest bardzo fajną osobą, przyniósł prezent, bo w taki właśnie wyposażyli go rodzice, z kolei solenizant/jubilat bardzo lubi tego bogatego gościa (nie dlatego, że jest bogaty), dodatkowo dostał fajny prezent (dla mnie akurat byłoby to krępujące, ale może dla innych nie), więc w czym rzecz? Oczywiście nie dotyczy to sytuacji, kiedy gość zaproszony jest z powodu zamiłowania do obdarowywania drogimi prezentami. Tak w ogóle to ja się z takim problemem w życiu swym nie spotkałam, więc teoretyzuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi jakiś pesymizm od Ciebie bije :) W sumie to przecież najważniejsze, żeby obie strony były świadome tego, co kieruje innymi, że postępują tak, a nie inaczej. Jeśli sytuacja jest jasna i obydwie strony się na nią godzą, to nie należy się nad nimi użalać, strofować ich, czy też uświadamiać. To ich wybór.

 

Poza tym, dlaczego uważasz, że bogaty "obdarowywacz" nie może być lubiany i że niemożliwa jest sytuacja, że zaprasza się go z sympatii a nie dla pięknych prezentów??? To jest dyskryminacja ludzi bogatych :) A wyobraź sobie dziecko rodziców, którzy zarabiają 40 tys miesięcznie (dla mnie to całkiem sporo). Prezent za 100-200 zł to pryszcz dla takiego dzieciaka (rodziców).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w szkole u mojej córki w jednej z klas jest chłopczyk ok.11 lat, który nie jest zapraszany na żadne imprezy urodzinowe. Dzieci go zbytnio nie lubią. Ma problemy w domu i rozładowuje je w szkole. W końcu jakaś dziewczynka zaprosiła go na swoje urodziny. Dziecko , myślę że także rodzice bardzo się z tego faktu ucieszyli. Rodzice może aż za bardzo bo kupili solenizantce najwiekszy domek dla Barbie jaki był w sklepie, do tego kilka lalek i całe wyposażenie domku. Prezent kosztował gdzieś około 1 tys. złotych. . Oczywiście zaproszenia na inne urodziny posypały się jak z rękawa ( wiadomo prezenty),ale na żadne inne rodzice go już nie puścili. Zreszta to jacyś dziwni ludzie. Szkoda mi tego chłopczyka.

 

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paty

A w szkole u mojej córki w jednej z klas jest chłopczyk ok.11 lat, który nie jest zapraszany na żadne imprezy urodzinowe. Dzieci go zbytnio nie lubią. Ma problemy w domu i rozładowuje je w szkole. W końcu jakaś dziewczynka zaprosiła go na swoje urodziny. Dziecko , myślę że także rodzice bardzo się z tego faktu ucieszyli. Rodzice może aż za bardzo bo kupili solenizantce najwiekszy domek dla Barbie jaki był w sklepie, do tego kilka lalek i całe wyposażenie domku. Prezent kosztował gdzieś około 1 tys. złotych. . Oczywiście zaproszenia na inne urodziny posypały się jak z rękawa ( wiadomo prezenty),ale na żadne inne rodzice go już nie puścili. Zreszta to jacyś dziwni ludzie. Szkoda mi tego chłopczyka.

 


     
    to straszne , czytalam Wasze opinie , no jak zwykle jednemu to drugiemu tamto , nic bym nie pisala , bo moj syn ma 16 lat , tu juz sa inne chyba(?) wymagania , ale ta cytowana sytuacja jakos mnie przygniotla
     
     
     
    ale ok, dodam jeszcze jako ciekawostke
    otoz mieszkam chwilowo na wygnaniu i tu jest zwyczaj dawania prezentu gosciom , po urodzinach czy komunii. Rodzice kupuja jakies drobiazgi kazdemu kto przychodzi . To mile .Ja tego nie pamietam , byc moze tam gdzie mieszkalismy nie bylo tego zwyczaju, co myslicie?
     
    pozdrawiam weekendowo :lol:
     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rozumiem ból autorki, bo sama mysiałam ustalic nieprzekraczalną granicę wartości prezentu dla kolegoów syna - razem z bukiecikiem dla mamy jubilata nie więcej niż 30 :)

 

ale patrzę na to troche inaczej

dziecko to też ludź, choć niektórym trudno to zaakceptować :wink:

no ludź po prostu, choć nie wypracowuje żadnego PKB

i sprawiedliwie byłoby się też samemu podliczyć - 1300 to my chyba rocznie wydajemy na kwiaty dla bliskich i dalszych z okazji róznych

jak sie podliczę ile mnie kosztuje majowa organizacja imienin - to ech, nic się w prezentach nie zwróciło :evil: :wink: :lol:

 

bo nie o to chodzi

Nygusiątko moje jest lubiane i zapraszane ( nawet przez dziewczynki :lol: ) i ok.

z prezentami dla bliższych kumpli - nie ma problemu, bo wiemy na co aktualnie jubilat choruje -z zasady nie kupujemy rzeczy "topowych"

z dalszymi - najpierw go napuszczam, zeby wybadał teren , potem wymyślamy - wiem, że nygusowe prezenty były trafione

 

owszem, te 30 razy iles imprez w roku to jest koszt - trzeba go po prostu wpisac do budżetu, albo odmawiac udziału w imprezach

ale czy z zaoszczedzonych można sobie kupić przyjaciela ? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzice kupili solenizantce najwiekszy domek dla Barbie jaki był w sklepie, do tego kilka lalek i całe wyposażenie domku. Prezent kosztował gdzieś około 1 tys. złotych.

 

fiu fiu fiu :o - abstrahując od oceny sytacji - nie przyjęlibyśmy takiego prezentu, nawet za cenę urażenia darczyńców

trudno, byłby kwas, ryki i skandal, ale nie - Nygus jest jeszcze za młody, żeby sam odmówić przyjęcia - ale załapałby, dlaczego nie może

 

lubię moich sasiadów( podobny stopień zażyłości jak w/w) i wiedzą, że choruję na nową lodówkę( wraz z wyposażeniem) :wink: - ale gdyby mi z okazji wjechali z Amicą to..... - musieli by wyjechać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

paprotka

 

Nie bardzo rozumiem co miałas na myśli mówiąc o stopniu zażyłości w w/w sytuacji ( jeżeli to odnosiło się do mojego postu.) Ale ten chłopiec był zaproszony pierwszy raz na jakiekolwiek urodziny organizowane przez dzieciaki w jego klasie. Nie wiem czym kierowali się rodzice tego dziecka czy była to chęć pokazania swojej radości , ze w końcu ktoś zaprosił ich syna, czy może dla nich to satndard prezentowy ( bardzo zamożni ludzie ) czy sama juz nie wiem ..............

 

Paty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paty - pisząc podobny miałam na mysli tylko to, że jest to dość luźny związek ludzi przypadkowo na siebie skazanych :lol:

 

ćwieka mi zabiłaś :-? - bo tak sobie myślę : czym się ci (czy inni) ludzie kierują w obdarowywaniu prezentami ? - chyba tym, żeby sprawić przyjemność obdarowywanemu, co ???

 

juz naprawdę nie wnikając w sytuację :lol: - dla mnie ( ta lodówka od sasiadów) to przyjemnośc żadna, tylko konsternacja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...