jacekj 11.06.2005 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 witam:) Trochę zamieszałem. Powyższy tekst mówi o uważnieniu małżeństwa które zostało stwierdzone jako nieważnie zawarte. Niestety, owego postu usunąć nie mogę. Niech więc pozostanie chociaż odbiega od zasadniczego problemu, stwierdzenia nieważności małżeństwa. Za zamieszanie przepraszam. Teraz poprawny fragment Rozdział III POSZCZEGÓLNE PRZESZKODY ZRYWAJĄCE Kan. 1083 - § 1. Nie może zawrzeć ważnego małżeństwa mężczyzna przed ukończeniem szesnastego roku życia i kobieta przed ukończeniem czternastego roku. § 2. Konferencja Episkopatu ma prawo ustalić wyższy wiek do godziwego zawarcia małżeństwa. Kan. 1084 - § 1. Niezdolność dokonania stosunku małżeńskiego uprzednia i trwała, czy to ze strony mężczyzny czy kobiety, czy to absolutna czy względna, czyni małżeństwo nieważnym z samej jego natury. § 2. Jeśli przeszkoda niezdolności jest wątpliwa, czy wątpliwość ta jest prawna czy faktyczna, nie należy zabraniać zawarcia małżeństwa ani też, dopóki trwa wątpliwość, orzekać jego nieważności. § 3. Niepłodność ani nie wzbrania zawarcia małżeństwa, ani nie powoduje jego nieważności, z zachowaniem przepisu kan. 1098. Kan. 1085 - § 1. Nieważnie usiłuje zawrzeć małżeństwo, kto jest związany węzłem poprzedniego małżeństwa, nawet niedopełnionego. § 2. Chociaż pierwsze małżeństwo było nieważnie zawarte lub zostało rozwiązane z jakiejkolwiek przyczyny, nie wolno dlatego zawrzeć ponownego małżeństwa, dopóki nie stwierdzi się, zgodnie z prawem i w sposób pewny, nieważności lub rozwiązania pierwszego. Kan. 1086 - § 1. Nieważne jest małżeństwo między dwiema osobami, z których jedna została ochrzczona w Kościele katolickim lub była do niego przyjęta i nie odłączyła się od niego formalnym aktem, a druga jest nieochrzczona. § 2. Od tej przeszkody można dyspensować tylko po wypełnieniu warunków, o których w kan. 1125 i 1126. § 3. Jeśli podczas zawierania małżeństwa strona była powszechnie uważana za ochrzczoną albo jej chrzest był wątpliwy, należy domniemywać, zgodnie z kan. 1060, ważność małżeństwa, dopóki w sposób pewny nie udowodni się, że jedna strona była ochrzczona, druga zaś nieochrzczona. Kan. 1087 - Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy otrzymali święcenia. Kan. 1088 - Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy są związani wieczystym ślubem publicznym czystości w instytucie zakonnym. Kan. 1089 - Nie może być ważnie zawarte małżeństwo pomiędzy mężczyzną i kobietą uprowadzoną lub choćby przetrzymywaną z zamiarem zawarcia z nią małżeństwa, chyba że później kobieta uwolniona od porywacza oraz znajdując się w miejscu bezpiecznym i wolnym, sama swobodnie wybierze to małżeństwo. Kan. 1090 - § 1. Kto ze względu na zawarcie małżeństwa z określoną osobą, zadaje śmierć jej współmałżonkowi lub własnemu, nieważnie usiłuje zawrzeć to małżeństwo. § 2. Nieważnie również usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy poprzez fizyczny lub moralny współudział spowodowali śmierć współmałżonka. Kan. 1091 - § 1. W linii prostej pokrewieństwa nieważne jest małżeństwo między wszystkimi wstępnymi i zstępnymi, zarówno prawego pochodzenia, jak i naturalnymi. § 2. W linii bocznej nieważne jest aż do czwartego stopnia włącznie. § 3. Przeszkoda pokrewieństwa nie zwielokrotnia się. § 4. Nigdy nie zezwala się na małżeństwo, jeśli istnieje wątpliwość, czy strony są spokrewnione w jakimś stopniu linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej. Kan. 1092 - Powinowactwo w linii prostej powoduje nieważność małżeństwa we wszystkich stopniach. Kan. 1093 - Przeszkoda przyzwoitości publicznej powstaje z nieważnego małżeństwa po rozpoczęciu życia wspólnego albo z notorycznego lub publicznego konkubinatu. Powoduje zaś nieważność małżeństwa w pierwszym stopniu linii prostej między mężczyzną i krewnymi kobiety i odwrotnie. Kan. 1094 - Nie mogą ważnie zawrzeć małżeństwa ze sobą ci, którzy są związani pokrewieństwem prawnym powstałym z adopcji, w linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 11.06.2005 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 Jacku, jeśli użyjesz opcji "zmień /edytuj post (w prawym górnym rogu ), to możesz ten fragment wykasować i na to miejsce wkleić odpowiedni . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renatka 11.06.2005 18:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 Ella śliczne dzięki.Z tych paragrafów wynika ,że istnieje bardzo wiele okoliczności mogących być powodem unieważnienia , czy też stwierdzenia nieważnie zawartego związku małżeńskiego, jak kto woli.W praktyce wiem , że jest to ogromnie trudne i długotrwałe, zwłaszcza jeżeli z takiego związku urodziły się dzieci.Ella czy orientujesz się, czy taki proces o stwierdzenie nieważnie zawartego związku wygląda tak jak sprawa rozwodowa w sądzie z orzekaniem o winie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 11.06.2005 18:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 jacekjtak czy owak zaintrygowal mnie zacytowany przeze mnie i niezrozumiany fragment, jesli potrafisz mi wyjasnic , proszezmieniles odpowiedz , podales inne linki , ale ja nawiazuje do cytatu w moim poscie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 11.06.2005 18:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 Ella śliczne dzięki. Z tych paragrafów wynika ,że istnieje bardzo wiele okoliczności mogących być powodem unieważnienia , czy też stwierdzenia nieważnie zawartego związku małżeńskiego, jak kto woli. W praktyce wiem , że jest to ogromnie trudne i długotrwałe, zwłaszcza jeżeli z takiego związku urodziły się dzieci. Ella czy orientujesz się, czy taki proces o stwierdzenie nieważnie zawartego związku wygląda tak jak sprawa rozwodowa w sądzie z orzekaniem o winie? Technicznie różnica polega na tym, że przy sprawie rozwodowej odbywają sie publiczne rozprawy z konfrontacją dwóch stron, natomiast w procesie kanonicznym każda osoba (również świadkowie) odbywa indywidualne rozmowy z kanonistami, psychologami, itp. Następnie na podstawie materiałów ze sprawy dwa niezależne sądy w dwóch diecezjach podejmują decyzję. Co do orzekania o winie - to zależy od konkretnej historii. Jeśli przeszkoda zrywająca leży ewidentnie po jednej stronie, to jest to orzekane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacekj 11.06.2005 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 witam:) Jacku, jeśli użyjesz opcji "zmień /edytuj post (w prawym górnym rogu ), to możesz ten fragment wykasować i na to miejsce wkleić odpowiedni . O tym to ja doskonale wiem, tylko że po moim poście napisał swój rrmi cytując mój. Nie jest fer zmieniać posty po czyjejś odpowiedzi, zwłaszcza gdy jest cytowana. Kan. 1164 - Można ważnie dokonać uważnienia również bez wiedzy jednej lub obydwu stron, ale dokonuje się go tylko z poważnej przyczyny chyba mam klopoty z rozumieniem czytanego tekstu , jak to rozumiec? Nie jestem ani teologiem, ani szpecem od prawa kanonicznego, jutro popytam kogo trzeba i coś napiszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 11.06.2005 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Czerwca 2005 Dodam jeszcze jeden rozdział Kodeksu - oryginał, z którego czerpano w opracowaniu, które podałam kilka postów wyżej. Źródło tu. Rozdział IV ZGODA MAŁŻEŃSKA Kan. 1095 - Niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy: 1° są pozbawieni wystarczającego używania rozumu; 2° mają poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie przekazywanych i przyjmowanych; 3° z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich. Kan. 1096 - § 1. Do zaistnienia zgody małżeńskiej konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie. § 2. Po osiągnięciu dojrzałości nie domniemywa się takiej ignorancji. Kan. 1097 - § 1. Błąd co do osoby powoduje nieważność małżeństwa. § 2. Błąd co do przymiotu osoby, chociażby był przyczyną zawarcia małżeństwa, nie powoduje nieważności małżeństwa, chyba że przymiot ten był bezpośrednio i zasadniczo zamierzony. Kan. 1098 - Kto zawiera małżeństwo, zwiedziony podstępem, dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej, a dotyczącym jakiegoś przymiotu drugiej strony, który ze swej natury może poważnie zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego, zawiera je nieważnie. Kan. 1099 - Błąd co do jedności lub nierozezerwalności albo sakramentalnej godności małżeństwa nie narusza zgody małżeńskiej, chyba że determinuje wolę. Kan. 1100 - Znajomość lub opinia o nieważności małżeństwa niekoniecznie wyklucza zgodę małżeńską. Kan. 1101 - § 1. Domniemywa się, że wewnętrzna zgoda odpowiada słowom lub znakom użytym przy zawieraniu małżeństwa. § 2. Jeśli jednak jedna ze stron albo obydwie pozytywnym aktem woli wykluczyłyby samo małżeństwo lub jakiś istotny element małżeństwa, albo jakiś istotny przymiot, zawierają je nieważnie. Kan. 1102 - § 1. Nie można ważnie zawrzeć małżeństwa pod warunkiem dotyczącym przyszłości. § 2. Małżeństwo zawarte pod warunkiem dotyczącym przeszłości lub teraźniejszości jest ważne lub nie, zależnie od istnienia lub nieistnienia przedmiotu warunku. § 3. Warunek zaś, o którym w § 2, nie może być godziwie dołączony, chyba że za pisemną zgodą ordynariusza miejsca. Kan. 1103 - Nieważne jest małżeństwo zawarte pod przymusem lub pod wpływem ciężkiej bojaźni z zewnątrz, choćby nieumyślnie wywołanej, od której, ażeby się uwolnić, zmuszony jest ktoś wybrać małżeństwo. Kan. 1104 - § 1. Do ważnego zawarcia małżeństwa konieczne jest, by nupturienci byli równocześnie obecni, bądź osobiście, bądź też przez pełnomocnika. § 2. Zgodę małżeńską nupturienci powinni wyrazić słowami, a gdy nie mogą mówić, równoznacznymi znakami. Kan. 1105 - § 1. Do ważnego zawarcia małżeństwa przez pełnomocnika wymaga się: 1° aby było specjalne upoważnienie zawarcia go z określoną osobą; 2° aby pełnomocnik był wyznaczony przez samego zleceniodawcę i osobiście wypełniał swoje zadanie. § 2. Pełnomocnictwo, by było ważne, powinno być podpisane przez osobę zlecającą i ponadto przez proboszcza lub ordynariusza miejsca, w którym wystawia się pełnomocnictwo, albo przez kapłana delegowanego przez jednego z nich, albo przynajmniej przez dwóch świadków, lub też winno być sporządzone w formie autentycznego dokumentu, zgodnie z wymogami prawa państwowego. § 3. Jeśli zleceniodawca nie może pisać, należy to zaznaczyć w samym pełnomocnictwie i dodać jeszcze jednego świadka, który również podpisuje. W przeciwnym razie pełnomocnictwo jest nieważne. § 4. Jeśli zleceniodawca, przed zawarciem w jego imieniu małżeństwa, odwołał upoważnienie lub popadł w chorobę umysłową, małżeństwo jest nieważne, chociaż pełnomocnik lub druga strona o tym nie wiedzieli. Kan. 1106 - Małżeństwo można zawrzeć przez tłumacza. Proboszcz jednak nie powinien przy nim asystować, jeśli nie upewni się o wiarygodności tłumacza. Kan. 1107 - Chociaż małżeństwo zostało zawarte nieważnie z racji przeszkody lub braku formy, to jednak domniemywa się, że wyrażona zgoda trwa, dopóki nie uzyska się pewności jej odwołania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 12.06.2005 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2005 Mam znajomą, która niedawno otrzymała unieważnienie małżeństwa kościelnego i zawarła nowy związek przed ołtarzem. Proces unieważnienia był bardzo długotrwały i skomplikowany. To nie jest tak, że nam się znudzi i można z byle przyczyny stwierdzić, że małżeństwo jest nieważne. Jej pierwszy mąż był raczej dość sadystyczny i przysięgą wierności to się nigdy specjalnie nie przejmował.A swoją drogą, nie sądzicie, że w dzisiejszych czasach ludzie zbyt łatwo (czytaj: ze zbyt błahych przyczyn) się rozwodzą? bo się znudziło, bo "różnica charakterów", bo "się nie rozumiemy". Mnie się wydaje, że ślub kościelny powinno brać się tylko wtedy, kiedy przysięga złożona przed Bogiem rzeczywiście jest dla nas najważniejsza i zobowiązująca. Nie mówię tu o trwaniu w związkach patologicznych. Jedynie o tym, że obserwuję wśród znajomych (a więc ludzi jeszcze młodych), że teraz to byle powód i już leci się do sądu z pozwem... A gdzie walka o miłość, kommpromis, wytrwałość, wierność złożonej przysiędze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 12.06.2005 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2005 Witaj patuniumasz racje Ja mialam kolege , urodzilo mu sie dziecko.Kiedy zachorowalo dosc powaznie , potzrbna byla krew .Po 3 badaniach lekarz Go oswiecil.Dostal ten rozwod tzw koscielny.Nie wem jak dlugo sie po tym otrzasal , bylo mi Go bardzo zal.Ozenil sie po kilu latach . Niemniej co czuje czlowiek w takej sytuacji?To tak na marginesie przysiag dodaje. I masz racje , ta przysiega powinna byc najwazniejsza , inaczej po co ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 13.06.2005 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Unieważnienie małżeństwa powinno być bo faktycznie są sytuacje bez wyjście, a życie pisze scenariusze których sami nigdy byśmy nie wymyslili.Ale faktem jest, że w dzisiejszych czasach ludzie są bardziej "świadomi" i jeżeli czują się niekomfortowo w swoich związkach to od razu rzucają wszystko na jedną szalę, nie podejmując wysiłku by powalczyć o związek. A przecież małżeństwo to kompromisy i nie będzie usłane różami. Ważne by obie strony dbały o związek, często miłość i starania jednej strony nie wystarczą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Eluś 13.06.2005 07:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Dużo ciekawych wypowiedzi w sprawie. Wszystkim za nie dziękuję. Myślę, że gdyby nie przysięga przed ołtarzem moje małżeństwo by nie przetrwało. A gdybym miała wiedzę o której pisaliście kto wie . Ale z wiary czerpałam siłę i dzięki niej myślę, że wszystko się ułożyło. Dzisiaj nie wyobrażam sobie innego człowieka u mojego boku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jacekj 13.06.2005 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 czyli można jak się chce.gratulacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maggie 13.06.2005 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Ja mialam kolege , urodzilo mu sie dziecko.Kiedy zachorowalo dosc powaznie , potzrbna byla krew .Po 3 badaniach lekarz Go oswiecil.Dostal ten rozwod tzw koscielny. Nie wem jak dlugo sie po tym otrzasal , bylo mi Go bardzo zal. Ozenil sie po kilu latach . Niemniej co czuje czlowiek w takej sytuacji? To tak na marginesie przysiag dodaje. I masz racje , ta przysiega powinna byc najwazniejsza , inaczej po co ? A co czuło wtedy jego dziecko? Jakoś tego malca jest mi bardziej żal... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 13.06.2005 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 To smutne, ale za błędy rodziców płacą niewinne dzieci. Pewnie nie odbyło się to tak natychmiast, ale na dziecko spadły dwa nieszczęścia- choroba i odejście taty (chyba, że było za małe żeby to zrozumieć albo już wystarczająco duże). Ale nawet w takiej sytuacji dobra wola mogła nie prowadzić do rozpadu związku, bo o byciu ojcem świadczy nie kto spłodzi ale kto wychowa. Jednak nie znamy sytuacji i każda opinia byłaby i tak na wyrost. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 13.06.2005 11:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Właśnie! Co z dzieckiem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 13.06.2005 14:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Dużo ciekawych wypowiedzi w sprawie. Wszystkim za nie dziękuję. Myślę, że gdyby nie przysięga przed ołtarzem moje małżeństwo by nie przetrwało. A gdybym miała wiedzę o której pisaliście kto wie . Ale z wiary czerpałam siłę i dzięki niej myślę, że wszystko się ułożyło. Dzisiaj nie wyobrażam sobie innego człowieka u mojego boku. Brawo Eluś! I chyba o to w przysiędze małżeńskiej chodzi, żeby, jeśli tylko jest cień szansy, próbować sklejać, naprawiać, dogadywać się. Wbrew pozorom najłatwiej jest odejść, zatrzasnąć drzwi i zacząć nowe życie. Ale przecież nie o to chodzi. Małżeństwo to wyzwanie. Codziennie trzeba się starać, aby mu sprostać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 13.06.2005 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2005 Właśnie! Co z dzieckiem nie wiem Ale nawet w takiej sytuacji dobra wola mogła nie prowadzić do rozpadu związku, bo o byciu ojcem świadczy nie kto spłodzi ale kto wychowa. Jednak nie znamy sytuacji i każda opinia byłaby i tak na wyrost. Anekri kolega przegonil Ja poprostu z domu , nie mnie to oceniac ale ...dowiedziec sie od lekarza , ze to dziecko nie moze byc panskie... mozemy tu debatowac o tym co by bylo... On ozenil sie i zaadoptowal dzieci drugiej zony mam nadzieje , ze jest szczesliwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 14.06.2005 05:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2005 Małżeństwo to wyzwanie. Codziennie trzeba się starać, aby mu sprostać. Gorzej jeżeli małżeństwo to droga krzyżowa dla jednej ze stron. W normalnym związku każda ze stron ma swoje lepsze i gorsze dni. Ale do unieważnienia ślubu przewaznie trafiają "nienormalne związki" czyli takie gdzie sytuacje są bardziej skomplikowane i drastyczne. Z tym co się nawarstwi w trakcie trwania związku można sobie poradzić, ale jeżeli ktoś dowiaduje się, że jego związek było oparty na fundamencie conajmniej kruchym (przykład z dzieckiem, choroba psychiczna, ukryty alkoholizm) to o co? Przecież to jak nowy związek Musi od nowa nauczyć się żyć z tym "nowym" człowiekiem i ponownie jakby dokonać wyboru. Przecież ten wątek nie mówi o problemach małżeńskich. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
patunia 14.06.2005 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2005 Przecież właśnie o tym Anekri mówimy, że trzeba rozróżnić te dwie sprawy. Mi chodziło tylko o to, że teraz ludzie zbyt pochopnie się rozwodzą i to wcale nie z powodu chorób psychicznych czy alkoholizmu (bo są oczywiście przypadki skrajne i jak najbardziej uzasadnione). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Eluś 14.06.2005 13:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Czerwca 2005 Dzięki patunia.Zrobiło mi się miło że to doceniłaś. Ale sama nie wiem czy drugi raz tak bym się poświęciła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.