rrmi 15.06.2005 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2005 ziabaMnie też dotknęła pewna przemiła sąsiadka po drodze. Za przekopanie 40 m ogrodu wzdłóż ogrodzenia w celach położenia rury od gazu, pani zażyczyła sobie żebym pokryła koszt doprowadzenia gazu do jej domu ( bagatela 80 m !! ) Były prośby, prośby, kładzenie uszu po sobie...odwoływanie się do wzajemnych relacji dobrosąsiedzkich, chrześcijańskich, macierzyńskich itd . Pani wkółko to samo. Zwietrzyła małpa interes i nie chciała odpuścić. Tyle, że ja też małpa. Zgodziłam się na podyktowane warunki i zażądałam na piśmie poświadczenia owego faktu . Po czym zrobiłam rundkę honorową z tym papierkiem po wszystkich sąsiadach i olśniłam , co to za sympatyczne stworzonko mieszka na naszej ulicy. Jeszcze tego samego dnia pani przytruchtała w laczkach do mnie i była baaaaaaaaardzo , ale to baaaaaardzo miła. Do dziś się kłaniamy i pytamy o zdrowie.. powaznie ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 16.06.2005 07:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Inwestycja była społeczna. Gazociąg dotowany z gminy . Przyłącza od głównej nitki do budynku jedynie miały być ciągnięte na własny koszt. Jeśli wszyscy ( 20 domów tworzących społeczność sąsiedzką ) uzgadniają , że każdy daje bezpłatnie przekopać ogród, by następny sąsiad miał gaz, zgadzają się oficjalnie a potem robi jedna -jedyna baba numer i stawia mnie pod ścianą na zasadzie " albo mi pokryjesz koszta mojego przyłącza albo wal się " ..to to jest chore !!! Wredota ludzka nie potrafiła docenić , iż gdyby nie WSZYSCY, to babsko by nie miało gazu wcale. Wszyscy, to nie znaczy pierwsze 5 domów . Czasami jednak ktoś deklaruje , by coś uzyskać, jak to już posiada to zapomina dziwnie o obietnicach złożonych następnemu ogniwu w łańcuszku. I wystarczy nieznacznie zacisnąć ten łańcuszek na gardle , by sobie człowiek przypomniał gdzie żyje i kogo ma za płotem po prawej, po lewej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
echo 16.06.2005 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Powiem tak: Kiedyś chcieliśmy kupić fajną działeczkę (niedrogo) i musieliśmy zrezygnować, ponieważ... kretyn właściciel (tak kretyn - troche zdążyłem go poznać przez te kilka dni...) nie zgodził się na podłączenie prądu: 1) ani ziemią - bo będzie miał rozkopane za ogrodzeniem 2) ani napowietrzną - bo kabel będzie przechodził jakieś 2 m w rogu działki nad kojcem dla psa!!! Najpierw go prosiłem, tłumaczyłem, itd - bo bardzo podobała mi sie ta działka. Później jednak pomyślałem, że średnia to dla mnie przyjemnośc mieszkać koło takiego buca (całego zdania nie umiał wypowiedzieć, a kasa do głowy mu odbiła, gdyż dorobił sie na sprowadzaniu samochodów z Niemiec...) Teraz kończymy budowę na innej działce i aby kolejni sąsiedzi mogli sie budować i aby zminimalizować ich koszty przyłącza wyraziłem zgode (beż żadnych gratyfikacji, za dziękuję...) na rozkopanie mojego podjazdu (utwardzonego już częściowo) i przeprowadzenie kabla z prądem (zażyczyłem sobie tylko od energetyki przeprowadzenie kabla w peszlu ochronnym odpowiedniej średnicy, bo zamierzali zrobić taniej - bez peszla...). Konkluzja: Niektórym sąsiadom prowadzenie naszych mediów może bardzo skomplikować sprawę, utrudnić użytkowanie swojej działki, oszpecić, itd. Jednak wielu jest takich idiotów, którzy mówią NIE bo nie i tyle!!! (nie pomysli, że kiedyś też może potrzebować pomocy... buc jeden ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 16.06.2005 08:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Echo,właśnie o tym piszę. Co innego partycypowanie w kosztach, ale REALNYCH kosztach a nie pasożytowanie na- jak by nie było zapłotnym sąsiedzie. Jeśli bym miała nawet "stracić " ( koszt nasadzenia ) a zyskać w pełni świadomego sytuacji sąsiada, to bez wahania dała bym kopać przez działkę. Pies oszarpał 3 choinki !!! Stracę 3 krzaczki, zyskam sąsiada, który być może odwdzięczy się mi tym , że przepłoszy złodzieja, przypilnuje dziecka ,nakarmi psa czy podleje ogródek.. Powiedzenie "umiesz liczyć, licz na siebie " nie sprawdza się w społeczności zapłotnej. Tu są inne realia i jak ktoś tego nie potrafi zaakceptować i ogłasza autonomię agrarną...to coś się komuś potentegowało .. I mamy w ten sposób wątek. Jeszcze raz napiszę : co innego zapłacić ciężką kasę za media i mieć sąsiada co chce za darmochę, bo "rura już leży " a co innego dostać za darmo a próbować być cwańszym od wszystkich. Jeśli mam media opłacone przeze mnie, pokazuję nowemu sąsiadowi rachunki ,siadamy przy piwku i pieczonych żeberkach i kombinujemy, by wilk był syty i owca cała. Wszak sąsiada się nabywa z mocy prawa jak teściową ..Niby obca - a jednak rodzina. Lepiej jednak mieć z kim od czasu do czasu spożywać te żeberka, niźli się obrzucać potem mięsem i mieć złogi na wątrobie... [/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 16.06.2005 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 ziabaJeszcze raz napiszę : co innego zapłacić ciężką kasę za media i mieć sąsiada co chce za darmochę, bo "rura już leży " a co innego dostać za darmo a próbować być cwańszym od wszystkich. tak, to jest co innego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 16.06.2005 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Czerwca 2005 Ziabuś, a w rodzinie, jak w rodzinie i czorna łowca się znajdzie, a farbowanie na blondi nic jej nie da. M@riusz, już mnie połączenia neuronowe, na użytek onego stwardzniały. A tak bym chciał je przekonfigurować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarq11 17.06.2005 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2005 zawsze za łaszczenie sie na parę groszy możesz nie mieć przyjaciela za płotem, i "święte prawa" nic nie mają do tego. a do autora - twoja ziemia i twoja praca i nie daj się frajerowi wygonić. uczyń z niego powietrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agawik 23.06.2005 15:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2005 ja też mam "fajnego" sasiada . W wyniku wczesniejszych podziałow ziemi w "mojej" wsi okazało się na mojej działce ( około 44 x 44 metry ) jest prostokącik 50m należący do sasiada . Umówilismy się że kupimy to od niego za okreslona cene ale u notariusza zmienił zdanie i cena wzrosła o 30% . Zero szansz na negocjacje + stwierdzenie że jak nie kupimy to nie problem bo akurat tam zmiesci mu sie szambo i smietnik !!!! Kupilismy i nie zamierzamy zniżać się do poziomu tego osobnika choć dzień dobry pierwsza mu nie powiem .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaa 24.06.2005 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2005 Nie chcę być źle odebrana i zrozumiana, ale czy jestem debilką tylko dlatego, że zapłaciłam z własej kieszeni 18 tyś. za wodociąg do którego ktoś chce się podłączyc darmo? Dzieki BOGU w moim konkretnym przypadku mam papiery na tę własność wodociągu.mama Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bobiczek 25.06.2005 00:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Czerwca 2005 Znajomy buduje.Jest kontrola(na zamówienie).Budowa wstrzymana."A jakie konsekwencje poniesie inspektor i kierownik"A może się dogadamy. Ile to ich będzie kosztowoło co?"Koniec cytatu - gnojstwo 1 maści Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 27.06.2005 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2005 A ja mam typowy "spór o miedze" z jednym z sąsiadów, inni sa ok. On twierdzi ze rzad akacji na miedzy to juz czesc jego pola "bo tak bylo od zawsze co pamieta jego matka-staruszka" , my mama plany z gminy ze akacje sa na nasezj dzialce i place za ten fragment dzialki corocznie podatek. Naprwade mi nei zalezy na tych choelrnych paru metrach i tych drzewach, ale z tym panem nie ma rozmowy. Od razu sa wyzwiska, pyskówki, grozby, insunuacje, ze przekupilismy geodete etc. Z daleka od takich ludzi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 27.06.2005 13:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2005 a mnie zastanawia jedna rzecz: kiedy kupowałam działke, była wyraźna różnica w cenie za działkę uzbrojona i nieuzbrojoną. Założenie było takie, że kupujemy uzbrojona, bo nasłuchaliśmy się od znajomych, jak to jest z podłączaniem mediów (mimo, iz duzo droższa). A różnice w cenie za 1 ar były od 500 - 1000 zł. Dość dużo, prawda? Założenie - założeniem, ale okazało się, że takiej działki, jak chcemy, uzbrojonej nie ma. Kupiliśmy więc nieuzbrojona, choć z mediami prawie w granicach. Budowało sie (i buduje) obok nas kilka domów (5). Kiedy przystapiliśmy do podłączania mediów wyszła sprawa dodatkowa: żeby wszystkie 6 domów podłączyć, trzeba przebudować rury główne (dot.: wody i gazu). No to wykonaliśmy zebranie (przy grillu) społeczności działkowej i próbowaliśmy dojśc do jakiegos porozumienia (uzbrojeni w koszty, metry i inne dodatkowe atrakcje). Okazało się, że koszt budowy jest dośc wysoki (i chodziło tylko o rurę główną, a nie przyłącza indywidualne), więc na poczatkową szóstke chętnych zostało trzy rodziny. Na dobrą sprawę nie musiałam brać w tym udziału, bo dla naszego domu (jako pierwszego) w zupełności wystarczyłoby stare przyłączę. Ale reszta musiałaby się podłączać do nieba chyba. Więc w trójkę, z własnych środków, wybudowaliśmy przłącza główne, solidarnie ponosząc koszty (mimo, że ja potrzebowałam 50 m, sąsiadka - 100, a trzecia - 150). Przyłącza indywidualne - to już była indywidualna sprawa. Tak tylko zaprojektowaliśmy trasy, aby było nam jak najwygodniej. Zakończyliśmy na działce ostatniej (w jej granicach). I co się okazało za pół roku: sąsiedzi chcą się podłączyć. Więc kolejne zebranie, pokazaliśmy im rachunki i poprosilismy o partycypowanie w kosztach. Tak, aby każdemu przypadła 1/6 kwoty. I co? A przysłowiowe g...! Zostaliśmy odsądzeni od czci i wiary, od żerowania na biednych budujących i w ogóle wszelkie plagi miały spaść na nasze głowy. I co zrobilibyście na naszym miejscu? Bo my pozwoliliśmy sie im podłączyć. Za darmo. Myślę, że miałam wtedy chwilę natchnienia i nie chciałam wyjść na sąsiada "debila". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aaa 27.06.2005 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Czerwca 2005 Aniko, to miło, że podarowałaś część kosztów. Mnie na to nie stać, bez względu jak będę nazywana, moje pieniądze, mój wodociąg i moje - niestety - nerwy. Mama Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 28.06.2005 06:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2005 Mama: to nie miło. I nie o darowanie chodzi. Bo mozna było to normalnie załatwić. Nawet jakieś spłaty w ratach, czy coś w tym stylu. Bo nas to kosztowało prawie 20 tys. Tylko stwierdziłyśmy, że nie będziemy zniżać się do poziomu naszych sąsiadów i szkoda było nerwów na taką podjazdową walkę. Ale mamy maluśką satysfakcję, bo nie pozwoliliśmy się im podłączyć do sieci gazowej. Wodę muszą mieć, zgoda. A ogrzewać i gotowac mogą elektrycznie.A pisałam ten post jako komentarz do tych oburzonych faktem, że czasem trzeba komuś zwrócić jego poniesione koszty. Czy to za wyższą cenę działki, czy za wybudowanie jakiegoś medium. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 28.06.2005 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2005 Anika, nie wiem, czy byłabym w stanie postapić tak jak Ty. Szlag jasny mnie trafia, jak widzę takich " przyjemniaczków" co wszystko na krzywy ryj chca zrobić U nas podobnie będzie z kanalizacją. Część osób nie partycypuje w kosztach komitetu , a potem bedą się chcieli przyłączyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
echo 28.06.2005 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2005 Tylko że w tej całej dyskusji trzeba odróżnić 2 sytuacje, kiedy to: 1) ktoś chce lub nie chce partycypować w kosztach (i tu chodzi o koszty), lub też 2) kiedy ktoś nie chce zgodzić się na podłączenie, bo NIE (i tu chodzi o tego przysłowiowego "debila") Rozumiem, jak ktoś chce zapłaty za wcześniej poniesione koszty (pewnie tez bym chciał), ale nie mogę zrozumieć, jak ktoś mówi "bo NIE"... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 28.06.2005 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2005 ... ciach... zgoda sąsiada na podłączenie się do wodociągu w jego działce , zresztą wcześniej ustnie potwierdzona. Raptem 2 m. za moją granicą. A tu kiszka : sąsiad się rozmyślił i odmawia zgody, podając mętne powody zmiany decyzji. Mętne powody zmiany decyzji mogą wcale nie być mętne. Ustna zgoda mogła być np. na zasadzie: "sąsiad, dasz się podłaczyć? Dam, czemu nie" Ale to nie oznaczało, że np. za darmo, albo jakkolwiek. Może James wcale nie zapytał, co sąsiad chce w zamian? A wolno mu chcieć, bo to jego działka. Przeciez ciągle tu mówimy o naszym prawie własności do gruntu. echo: masz, więc rację całkowitą. Ale są w życiu różne sytuacje. Nie znamy tych powodów. A może temu sąsiadowi chodziło o to, ze chce jakąś gratyfikacje, albo chce inną trasą, bo tu akurat ma już cos zrobione i ma na tym punkcie szmergla? Nie bronię tego sąsiada, absolutnie. Nie wiem, o co tam naprawde chodziło. Ale nasi sąsiedzi opowiadali wszystkim, że my nie chcemy pozwolic im sie podłączyć "bo nie", co przecież nie było prawdą. A czy tak naprawdę spotkał się ktokolwiek z odpowiedzią: "nie, bo nie"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 28.06.2005 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2005 A czy tak naprawdę spotkał się ktokolwiek z odpowiedzią: "nie, bo nie"? nie sadze Aniko, ale tez ciezko to wykluczyc ja takiego nie spotkalam do tej pory tfu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
echo 29.06.2005 05:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2005 ... . echo: A czy tak naprawdę spotkał się ktokolwiek z odpowiedzią: "nie, bo nie"? W moim powyższym wątku opisałem jaki mieliśmy "cyrk" z próbą doprowadzenia prądu do działki, która kiedyś nam sie podobała. Gość miał ogromna działkę i nie zgodził się na podłączenie ani ziemią (za jego ogrodzeniem!!!) ani napowietrzną (linia minimalnie zachodziłaby nad sam róg jego działki nad kojcem dla psa). Proponowałem "zadośćuczynienie", itd, a gość mówił NIE. Potem okazało się, że odstrasza tak wszystkich potencjalnych kupców działki, gdyż "wolałby ani nikt nie kupił tych działek, bo tak jest fajnie..." Dla mnie taka odpowiedź znaczy tyle samo co "nie, bo nie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anika 29.06.2005 08:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Czerwca 2005 echo: alez to jest bardzo powazny powód Nie chce zagęszczenia A tak serio, to naprawdę tego typu "przygody" mogą mocno zniechęcić do budowania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.