Eluś 28.09.2005 09:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 AgnieszkoZdziwisz się zapewne ale winy to ja zawsze szukam najpierw u siebie. Ty napisałaś że twoi znajomi z pracy są be i ja to szanuję. Nie podważam twojej wypowiedzi. Skoro ty napisałaś ,że są tacy to są i już .Nie bawmy się w udowadnianie swoich tez.Powtarzam się ale problem tkwił w tym, że postąpiłam ŹLE a mój przyjaciel mi o tym nie powiedział. Tylko z premedytacją dręczyć mnie długi czas ( bawił się w pustą pobieżną rozmowę, kiedy zwracałam się z problemem odpowiadać lakonicznie, wykręcać się brakiem czasu, czy innymi planami),JAKO PRZYJASCIEL TEJ OSOBY zawsze miałam szczere intencje i nie zauważałam tych rzeczy do końca długi czas składałam to na przemęczenie, zły dzień może problemy o których ja nie koniecznie muszę wiedzieć, brak wolnego czasu. W końcu doszłam do wniosku, że to nie to i że coś się stało a ja kompletnie nie wiedziałam co. Szukałam, analizowałam czepiałam się różnych sytuacji, moich zachowań. Przyjaźń nie trwa jeden rok i uważałam że moje postępowanie do tej osoby zupełnie się nie zmieniło. Wobec takiej sytuacji, kiedy miałam OGROMNY problem już nie miałam odwagi żeby poprosić o pomoc.W końcu nie wytrzymałam zapytałam wprost co się dzieje, dlaczego tak JEST. I USŁYSZAŁAM. Nie o jednej rzeczy ale o kilku które miały miejsce w dłuższym okresie czasowym. Zarzuty dotyczyły mojego zachowania (przy czym byłam zupełnie nieświadoma i żadnej z tych rzeczy nie zrobiłam celowo) Kończąc NA TEJ PRZYJAŹNI MI ZALEŻY, ale doszłam do wniosku,że tylko mi.Trudno tak to bywa mam niezłą nauczkę.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 28.09.2005 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 dlaczego mam sie zdziwic???? nie znam ciebie wiec zdziwko mi nie grozi No i wasnie o to mi chodzilo ze moze w oczach twojego przyjaicela to ty nie jestes lojalna a ty nie jestes tego swiadoma. I ze moze to by nalezalo zauwazyc, poszukac u siebie czegos co moze byc powodem konfliktu. Bo zapewno cos jest, skoro przyjaciel ma focha I o to mi chodzilo a nie o krytyke ciebie. Zbyt osobiscie odebralas moj post. A jesli chodzi o moich znajomych z pracy tak pisalam ze oni nie sa w porzadku, slowa nie powiedizalam kto jest winien , czy ja czy oni, a to dlatego ze mnie to nie obchodzi kto jest winien , nie podoba sie im to co ja robie ( ze sie buduje ) ich sprawa, ja nie mam czasu analizowac czy ja sie w porzdku zachowuja co do nich czy nie , nie mam czasu ani ochoty - mam wazniejsze sprawy w zyciu. No i po co mam analizowac - to tylko znajomi z pracy, za 5 lat pojda na emeryture (akurat ci znajomi sa ode mnie duzo starsi) i tyle ich bede widziec, po co wiec tracic czas na analizze ich zachowan. Z przyjacielem natomiast to calkiem inna sprawa. A czy ty nie dosc wystarczajaco zadbalas o przyjazn? nie wiem, moze ty a moze to twoj przyjaciel nie dosc dbal o nia, moze czepia sie pierdol nie wiem z jakiego powodu, to juz tylko wy wiecie. Ale powiesz jak jest miedzy wami teraz, po tej rozmowie, gdy dowiedzialas sie jua o co chodzi , przyjazn sie utrzyma czy padnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Eluś 28.09.2005 10:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 Rozmowa do najłatwiejszych nie należała. Mój przyjaciel był do niej dobrze przygotowany. Potrafił wypominać mi najodleglejsze sprawy. Więc bardzo boli. Wysłuchałam. Przemyślałam. I po tygodniu poprosiłam o kolejne spotkanie na neutralnym gruncie – nie w pracy.Ponieważ tak jak napisałam nie byłam świadoma że swoim zachowaniem komuś mogłam sprawić przykrość tak mnie wychowano a może „nie wychowano” więc pójdę na to spotkanie aby jeszcze raz porozmawiać. Co będzie nie wiem. Zależy mi na tej przyjaźni, ale nie można niczego robić na siłę nie mogę się narzucać. Podobno czas jest najlepszym lekarstwem.Zobaczymy.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agacka1719499039 28.09.2005 10:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 Ale nie chodzi mi tylko o imprezy. O brak osób które mogłabym gościć. Masz rację, że pewnie znalazło by się ich wiele. Chodzi mi raczej o samotność wśród ludzi. Czuję, że się izoluję bo myślę inaczej, czuję inaczej. w ten sposób patrząc każdy z nas jest samotny...to kwestia naszego wyboru, choć jabym to uznała raczej za luksus i naszą wolną wolę...bo jak piszesz...pewnie znalazłoby się ich wiele Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 28.09.2005 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2005 Podobno czas jest najlepszym lekarstwem.Zobaczymy.Pozdrawiam. hmmm nie jestem taka pewna czy czas wszystkie rany leczy i czy zawsze uzdrawia skrwawione serca czasem nie warto dawac sobie czas tylko kuc zelazo poki garace - patrz priv pozdrowionka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.