Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kierownik+ja czyli jak budowaliśmy "świetlaną przyszłoś


Recommended Posts

Pewnie wiele osób to spotkało ale nie moge się powstrzymać aby nie podzielić się własnymi doświadczeniami.

 

Na początku jak każdy staneliśmy przed wyzwaniem wyboru kierownika. Jakoś udało nam się namierzyć " fachowca pod tym względem " i rozpoczeło się. Tutaj jak każdy normalny człowiek podpisaliśmy umowę z " naszym fachowcem " która juz na dzień dobry przytłaczała szczegółowością, samo czytanie męczyło a i niejeden prawnik zachwyciłby się precyzją zapisów. No, ale przebrneliśmy przez to i fachowiec był " nasz ".

 

Nasz dzielny kierownik otrzymał od nas projekt i wszystkie dodatkowe papiery i zaczał się w tym grzebać. Na początku juz dowiedzieliśmy się że projekt jest " be ". Dlaczego? Bo kierownik ma za dużo rysunków na jednej stronie plus adaptacje nie są dla naszego " bystrookiego fachowca " czytelne - efekt dostało się autorowi projektu i projektantowi który adaptował projekt. No, ale udało się nasz " heros " stwierdził że wszystko sam sprawdzi i przeliczy. Dobra, mysleliśmy - bystry facet chce wiedziec co ma robić i na co ma zwracać uwagę. Mielismy kilka pomysłów niektóre jak się okazało rozsądne, inne nie i tu trzeba oddać chwałe naszemy "herosowi" że skutecznie wypersfadował nam pomysły które były złe.

 

Doszliśmy do etapu kiedy trzeba się poznać. Odbyło się spotkanie: Inwestor+Kierownik+Wykonawca. Czarująca chwila - Wykonawca zrobił duże oczy, my zgłupieliśmy a Kierownik był w żywiole. W krótkich słowach - poczuliśmy że nie budujemy dom a conajmniej obiekt strategiczny dla świetlanej przyszłości budownictwa w naszym pięknym kraju. Po walce na argumenty udalo się nam wypracować kompromis pomiędzy stronami. Naiwnie wierzyliśmy to....

 

No i rozpoczeliśmy budowę " obiektu strategicznego ". Okres budowy naszej " świetlanej przyszłości " był istnym polem minowym dzięki " niestrudzonym wysiłkom naszego herosa".

 

I tak:

1. "Nasz bohater" podjął się organizacji prac, zwanych "frontem robót " ( k..a co to jest ? powrót do przeszłości ?). Czyli koordynacji co kto kiedy robi. W efekcie koordynacja polegała na telefonach do " nas " czy załatwiliśmy geodetę, koparkę, kolesia od wody, kolesia od prądu, materiały i resztę. Plus spotkania z naszymi kolesiami celem ustalenia co robią, jak robią, kiedy robią z naszym "herosem". Po spotkaniu z "herosem" wykonawcy mniej wiedzieli niz przed. Jednym słowem CHAOS. To my później uzgadnialiśmy wszystko i informowaliliśmy "naszego bohatera" jak wygląda osławiony "front robót". On po wniesieniu " własnych twórczych uwag " i tak akceptował to co ustaliliśmy jakby to była jego ciężka praca.

2. "Heros" przetrawił projekt - każde ponowne czytanie to kolejna "konstruktywna krytyka". Odkrywcze myśli "bohatera" powodowały kolejne niespodzianki - za każdym razem kiedy nasz " fachowiec " widział możliwości zmian "in plus" po bieganiu, sprawdzaniu, myśleniu, kombinowaniu okazywało się że ocieraliśmy się o skraj katastrofy budowlanej, wykopalisk myśli technicznej, lawinowego wzrostu kosztów budowy.

3. "Heros" kontra Wykonawca to dopiero była "bajka". Nasz "bohater" uwielbiał "kinder-niespodzianki". Ulubioną zabawą był telefon do Wykonawcy " o poranku " - o informujący że wszystko co zostało usytalone po godzinach rozmów poprzedniego dnia jest nieaktualne i ma być inaczej - idealnie prawie o 180 stopni - a tu wszystko gotowe - Wykonawcy, materiały, "front robót ". Plus musimy kupić masę extra materiałów. Wszystko to oznajmiano nam przy pomocy "telefonu-partyzanta" kiedy byliśmy w pracy, a "front robót" ruszał za 15 min. Efekt - lawina telefonów - i odkręcaliśmy do stanu początkowego wszystko.

4. Nasz "bohater" uwielbiał wszystkich zainteresownych i niezaintersowanych zasypywać masą papierów i przepisów. Wyzwolił w nas wysokie tempo edukacji budowlanej od strony fachowej - nasze konwersacje wchodziły na coraz wyższy poziom abstrakcji. Dla odmiany nasze najprostsze pytania - łacznie z " kto dokonuje finalanego odbioru domu i jego poszczególnych składowych - np. instalacja elektryczna" spotykały się z odpowiedzią - " To Państwo zadzwonią w "n " miejsc i się dowiedzą ". Na tym polu osiągnął sukces - wzbudził u nas "potrzebę wiedzy".

5. W krótkim czasie dowiedzieliśmy się, że nasz "bohater" jest "BOSSEM na budowie ", Wykonawca jak w " Krollu " - " ma zapi..ać na wysokości lamperii " a Inwestor jak Skarb Państwa - płacić, nie dyskutować i cieszyć sie perspektywą bankructwa. Wszyscy zaś razem wzięci dodatkowo wysuchiwać " bohaterskich kombatanckich opowieści z poprzednich frontów robót".

 

Skończyło się tak, ze się rozstajemy. Oczywiście - nasz " myśliciel " ocenił że nie spełniamy jego oczekiwań ( dyskutujemy zamiast podskakiwać z zachwytu nad jego osobom i przymiotami ).

 

 

Morał:

 

Sprawdzać kierownika równie skutecznie jak Wykonawcę. Można się potężnie póżniej zdziwić i oberwać w plecy nie z tej strony z jakiej się oczekiwało. A Kierownik Budowy wybrany niewłaściwie jest groźniejszy od trzęsienia ziemi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krzysztof

 

Co sie kierownikowi dziwisz.

Zobacz co na forum sie dzieje.

Zapytaj o cokolwiek,a spotkasz sie z lawina czesto sprzecznych odpowiedzi.

Osobna sprawa,to niektorzy doradcy,ktorzy specjalizuja sie w udzielaniu skomplikowanych porad w prostych sprawach.

A Ci,ktorzy uzywaja pseudofachowej terminologii,by plotac glupstwa,okazac sie wiarygodnym.

Innymi slowy forum czytac.Rozumem wlasnym sie kierowac.

Moj kierownik umowil sie ze mna na pewna sume,za nadzor do stanu surowego.Zaplacilem wszystko w trakcie,bo mial jakas tragedie rodzinna.

Po wprowadzeniu sie do domu,dzwoni do mnie z pytaniem kiedy zaplace reszte?Rozmowa byla gwaltowna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[współczuję...takiego intryganta i malkontenta. A swoją drogą to przecież kierownik jest dla nas a nie my dla niego - chyba czasami ktoś zapomina, że układ jest na zasadzie ja płacę i kupuję twoją pracę, a ty pracujesz.

 

gdzie budujesz i podaj namiar na tego kierownika aby ustrzec innych.

 

... ja w odróżnieniu od pozostałych lubię czytać długie, treściwe posty

 

pozdr :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Posidanie kierownika w moim przypadku po zmianie kosztuje max 2000 zł.

A na co zwrócić uwagę? Zapytaj się na dzien dobry ile domów wybudował, weź namiary na wybudowane domy i porozmawiaj z właścicielami. Plus porozmawiaj z ekipą budowlana jak przebiega współpraca.

 

Jak kierownik zaczyna opowiadać niesamowite teorie budowlane albo zarzuca przepisami, normami i nic nie tłumaczy ludzkim językiem zwiewaj od niego jak najpredzej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście, że mój kierownik był super - miał w d..e budowę. Tyle tylko, że ja się do tego dobrze przygotowałem (murator, forum :p ) i miałem świadomość, że kierownik jest złem koniecznym.

 

... ?? Co proszę ??. To może prawnik, lekarz, strażak, policjant też są złem koniecznym ?? Zależy co sie szuka i na kogo się trafi. Mój kierownik budowy był starej daty, ale mogę z pełną świadomościa stwierdzić, ze mój, w miarę nowoczesny budynek, nie byłby tym czym miał być bez jego udziału. Innym poziomem wiedzy jest to forum muratora czy sama gazeta, a innym poziomem jest wiedza praktyczna kierownika budowy. Zreszta sam murator wielokrotnie powtarza, że kierownik jest KONIECZNOŚCIĄ, nie złem koniecznym. Jesli tak samo brałaś inne uwagi tego czasopisma do serca, no to pozostaje tylko pogratulować budynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.... Plus porozmawiaj z ekipą budowlana jak przebiega współpraca.

 

Rozmowę polecam, ale branie jej pod uwagę raczej średnio.

Albo zatrudniacie inspektora nadzoru (dodatkowa kasa), albo jego obowiązki pełni w sensie stricte kierownik budowy i wtedy dobra opinia Wykonawcy wcale nie jest miarodajna. Kierownik budowy ma reprezentować WASZE interesy na budowie i nie powinien być ani znajomym ze strony Wykonawcy, ani być z nim w dobrej komitywie. Całkowitymi pomyłkami są dla mnie oferty takich firm jak XX-3, które oferują swoje Wykonawstwo wraz z własnym kierownikiem budowy. Kto na takiej budowie będzie dbał o interesy Inwestora?? Chyba tylko miejscowy kret. Mój Wykonawca, aż jęknął jak się dowiedział, kto będzie moim kierownikiem budowy. Ale gdy się dowiedziałem, ż Tenże kierownik czepia się takich rzeczy jak: aprobaty i atesty na materiały lezące po stronie wykonawcy, zalanie zbrojeń bez uprzedniej akceptacji ze strony kierownika, wykonywanie spoin, marnotrawstwo materiałów, sprawy bhp, etc, etc, to miałem ochotę tylko podwyższyć mu wypłatę. Co zresztą po udanej współpracy zrobiłem.

Z perspektywy czasu dla mnie dobry kierownik budowy jest ważniejszy od Wykonawcy i równie ważny jak umową z Wykonawcą ;-) (w razie czego do szybkiego i bezbolesnego zerwania).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całe szczęście, że mój kierownik był super - miał w d..e budowę. Tyle tylko, że ja się do tego dobrze przygotowałem (murator, forum :p ) i miałem świadomość, że kierownik jest złem koniecznym.

 

... ?? Co proszę ??. To może prawnik, lekarz, strażak, policjant też są złem koniecznym ?? Zależy co sie szuka i na kogo się trafi. Mój kierownik budowy był starej daty, ale mogę z pełną świadomościa stwierdzić, ze mój, w miarę nowoczesny budynek, nie byłby tym czym miał być bez jego udziału. Innym poziomem wiedzy jest to forum muratora czy sama gazeta, a innym poziomem jest wiedza praktyczna kierownika budowy. Zreszta sam murator wielokrotnie powtarza, że kierownik jest KONIECZNOŚCIĄ, nie złem koniecznym. Jesli tak samo brałaś inne uwagi tego czasopisma do serca, no to pozostaje tylko pogratulować budynku.

Z tymi strażakami i policjantami to przesadziłeś :p :p :D

Dokładnie tak, zależy czego się szuka i dobrze, jeśli się trafi na to, co się szuka - wtedy obie srony są zadowolone.

W swoim poście nie promowałem mojego sposobu myślenia, tylko przedstawiłem swój punkt widzenia, więc o co te nerwy :o

Polska to wolny kraj - każdy może myśleć, co mu się podoba................. i gratuluję ci kierownika i budowy. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto sprawdzić kierownika przez odpytanie wykonawcó z jakimi robił. U nas jeden był skreślony już na samym początku gdyż przeważały opinie, że "ma egzotyczne pomysły, ale nie wie jak je realizować". Całość spadała na inwestora i wykonawców.

 

Mój kierownik to znajomy. Códów się nie spodziewałem, ale - przyjeżdzał na moje prośby, podpowiadał, sam pojawiał się w newralgicznych momentach. Na etapie wykończeniówki był chyba ze 2 razy (jakoś nie czujemy potrzeby by bywał częściej). Teraz mamy względem niego wysokie oczekiwania w temacie przepchnięcia odbioru końcowego domu... Zobaczymy jak się tu sprawi :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ?? Co proszę ??. To może prawnik, lekarz, strażak, policjant też są złem koniecznym ?? .

Z tymi strażakami i policjantami to przesadziłeś :p :p :D

Dokładnie tak, zależy czego się szuka i dobrze, jeśli się trafi na to, co się szuka - wtedy obie srony są zadowolone.

W swoim poście nie promowałem mojego sposobu myślenia, tylko przedstawiłem swój punkt widzenia, więc o co te nerwy :o

Polska to wolny kraj - każdy może myśleć, co mu się podoba................. i gratuluję ci kierownika i budowy. :wink:

 

Sam jestem zawodowym strażakiem, a ponieważ troszkę osób na forum o tym wie, podałem siebie jako przykład :-). Ale poważnie niciacia - uwierz mi i uwierzcie mi osoby, które to czytają - dobry kierownik to chyba najwiekszy skarb na budowie. W czasach, w których mało kto z nas ma tak naprawdę czas aby wszystkiego dopilnować, dobry kierownik budowy oszczedzi nam wielu późniejszych problemów i nerwów, czasami nawet łez.

Mój kierownik tego mi oszczędził. m.in. nakazując wykonawcy zdjęcie częsci stropu który juz położył i odłożenie go na pole - tam gdzie jest jego miejsce - jak stwierdził. Opisywałem to w innym watku. I wiesz co - miał 100% racji.Miał tez rację nakazując rozbicie ekipie świeżo wylanego

podciągu, gdzie uwmowa była jasna i czytelna. Wszystkie tego typu prace miały sie odbyć po ich obejrzeniu i zaakceptowaniu przez niego A, z ekipa sie pośpieszyła ... to już ich sprawa. Podciąg był wykonany (zazbrojony) bardzo dobrze, ale racja to racja ;-).

 

Co do wykończeniówki to faktycznie rola kierownika znacznie się zmniejszyla - prawie do zera. Ale przyznaję, ze nie posluchałem go gdy odradzał mi tynki maszynowe i bardzo, bardzo żałuje. Też odradzał mi Pex-Al-Pex na rzecz miedzi i również czytając forum mam mieszane uczucia co do mojego wyboru P-A-P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...