ppp.j 23.06.2005 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2005 U mnie ekipy zawsze były na własnym wikcie. Nawet teraz jak do wykończeniówki mam wschodnią ekipę to jedzenie robią sobie sami ja tylko im dowożę prowiant, jaki na własny koszt sobie zażyczą. Natomiast wody mineralnej mieli zawsze ile chcieli na mój koszt. Uwagi, że z wyżywieniem mogą dłużej robić nie maja chyba sensu. Przecież zawieramy umowę o dzieło z określeniem początku i końca pracy a płacimy na końcu lub etapami. Natomiast gdyby ekipy zamiast pracować spędzały czas na piwku to natychmiast mieliby cały czas wolny na piwkowanie, a ja szukałbym innych fachowców. Na szczęście obecnie jest rynek inwestora i fachowcy musza szanować pracę albo zmienić pracodawcą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jolana 23.06.2005 16:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2005 O rany, to ja chyba jakaś dziwna jestem, bo mi nawet do głowy nie przyszło, że ekipę można żywić. Moi budowlańcy od początku zaopatrzyli się w grill (własny), czajnik elektryczny i radio My kupiliśmy tylko piwo (duuużo piwa) na wiechę, no i ponieważ ich lubiliśmy, a na Święta była na budowie "budowlana" choinka, to i dla każdego coś pod choinką się znalazło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bladyy78 23.06.2005 20:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2005 Ekipe zywic to tak jak bysmy sami szli do pracy a szefa zona nam obiadek przyniosla!!! Te czasy minely juz dawno zeby murarzy karmic, to jest ich praca i powinni sie zywic sami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.06.2005 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Czerwca 2005 Zapewniam Was, że ludzie wolą sami się żywić (lub nie) a ewentualnie więcej zarobić. Co innego gdy się zatrudnia formalnie czlowieka do pracy (umowa zlecenie lub inna forma), ale nie wiem czy to u nas popularne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KrzysiekS 24.06.2005 07:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Czerwca 2005 Jak wyżej pisałem, ekipe nieco rozpieszczałem, gdyz ich polubiłem, widziałem jak sie starają i jak są zaangazowani. Moja zona nic im nie gotowała, a te kilkaset złotych, ktore wydałem na ich utrzymanie były wyrazem mojego szacunku dla nich. W umowie z nimi nie było uzgodnien o jakichkolwiek dodatkowych sprawach - wyżywieniu itp. Sam tez jestem zapraszany i goszczony, dlatego tez lubie goscic innych. To jest jednak bardzo osobista sprawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbara_Andrzej 28.12.2005 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2005 Kiedy się mieszka blisko budowy, przy remontach nawet na miejscu, i ma się jednego robotnika i oczywiście czas, to nie widzę przeszkód, żeby ten jeden talerz więcej przygotować. W końcu też się człowiekowi coś ciepłego należy...Ale gdybym miała urywać się z pracy (co w moim przypadku jest niemożliwe) lub angażować pół rodziny, żeby panowie mieli dwudaniowy obiad - odpada...Jeszcze co innego, kiedy w budowie pomaga rodzinka, i to za friko. Wtedy obiad (i nie tylko) musi być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.