Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy agencji nieruchomości można zaufać?


Recommended Posts

  • 3 months później...

Nie ufajcie i sprawdźcie sami. Przecież to Wasze pieniądze, prawda? Może uda się Wam chocby znaleźć tańszego notariusza? Bez problemu można utargowac 30% od podawanej powszechnie stawki która jest maksymalną. Nie zakładającie że pośrednik jest nieuczciwy, po prostu zastosujcie zasadę "ograniczonego zaufania"...

 

PS Gdy kupowałam mieszkanie i chciałam negocjować wysockośc prowizji za jego "znalezienie" (znalazłam je w ogłoszeniu w gazecie, było to dokładnie to, czego chciałam, praca dla pośrednika=wykonanie 2 telefonów) baba-agentka stwierdziła "proszę szybciutko podpisać TĘ umowę, a negocjować będziemy później" :lol: :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszą działkę znaleźliśmy sami i kupiliśmy bezpośrednio od właściciela :D , ale zdarzyło się nam również współpracować z kilkoma agencjami... WNIOSEK z tej współpracy: oprócz księgi wieczystej trzeba samemu sprawdzić możliwość podłączenia do mediów!!! Niektórzy agenci sprzedawali działki mówiąc: Tak, tak, chyba gdzieś tu jest prąd... :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ufać a najlepiej omijać z daleka. Nie biorą za nic odpowiedzialności w niczym nie pomagają, ich rola sprowadza się tylko do zbierania ogłoszeń od prywatnych ludzi i wystawiania jako swoje. A za to kasują około 3% wartości. Np: za mieszkanie o wartości 400 tys wychodzi 12 tys +Vat. Za co pytam się za co !!!! Za wykonanie telefonu ? Banda naciągaczy. Kupowałem już działkę i mieszkanie zawsze bez agencji, ale parę ofert agencje mi przedstawiły. Obraz nędzy i rozpaczy. Wciskają kity żeby tylko zgarnąć prowizje. OMIJAĆ Z DALEKA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tym dobrym mozna ufac, tylko po co korzystac z ich uslug ? ;-)

 

jeszcze nie slyszalem, zeby obecnie, na rynku nieruchomosci ktos czegos nie sprzedal, albo nie kupil jesli naprawde mu na czyms zalezalo.

 

agencjom pozostawmy trudne lub specyficzne sprawy, niech pochodza, poszukaja, niech zarobia na prowizje !!

inne rzeczy warto zalatwiac samemu, oszczedzajac przy tym spore pieniadze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

skorzystaliśmy z agencji przy kupnie działki - prowizja nie była zbyt duża, jeszcze się stargowało zarówno z ceny działki jak i prowizji, miłe panie załatwiły wszystkie papierki, notariusza, wszystko na czas, zaświadczenie z gminy w jeden dzień kiedy ja wg rozpoznania dostałbym może w przeciągu tygodnia i jeszcze kartkę na święta przysłały :D

ogólnie zadowoleni - ale wcześniej przejrzelismy sporo agencji i do każdej z rozpoznaniem jak do wroga - niestety życie nakazuje uważać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months później...

Podciągam ten wątek, bo:

- po pierwsze w kilku miejscach tego forum pojawiły się żywe dyskusje na temat pośredników i agentów,

- po drugie chciałbym uporządkować dyskusję.

 

Jestem zwolennikiem (niezależnie od tego ile złego napiszę poniżej o pośrednikach, a najczęściej o agentach) zawierania transakcji za pośrednictwem agencji. Ale cóż, bywają różni pośrednicy...

 

Nie zamierzam nikogo namawiać ani nikogo odwodzić od szukania klienta przez agencję. Chciałem tylko zauważyć, że na Zachodzie, zwłaszcza w USA, zawarcie transakcji bez pośrednika to ewenement. A procenty prowizji? Dla dobrego pośrednika, będącego jednocześnie doradcą swoich klientów to moim zdaniem w sam raz. A może nawet za mało?

 

Każdy ma prawo wybierać sam, spotykam się jednak potem z wieloma dramatami życiowymi takich "Zoś-samoś". To prawda, że notariusz jest ostatecznym sitem, przez które przechodzą umowy transakcyjne, ale notariusz to finał, do którego może dojść po uzupełnieniu wszystkich dokumentów.

 

Spora część uczestników transakcji nie ma ani wiedzy, ani czasu na kompletowanie czy sprawdzanie "kwitów". A potem pozostaje płacz, gdy kontrahent rozpływa się z zaliczką, albo brak jednego dokumentu przeciąga sprawę o pół roku, albo i dłużej (hipoteka, spadkobranie itp.)?

 

Sam mam kontakt z pośrednikami. Są tacy, którzy wpisują sobie do oferty nieruchomości, które "widzieli" telefonicznie. Ale z tych, z którymi współpracowałem (tzn. finalizowałem transakcje u notariusza) tylko jeden okazał się niepoważny - wziął oryginalne dokumenty i nie zwrócił (całe szczęście, że w tzw. międzyczasie doprowadził do zawarcia aktu notarialnego sprzedaży).

 

Niższy "stopień wtajemniczenia" pomijam - tu kończyło się na spisaniu umowy (a często tylko na telefonie), a czasami po roku, dwóch na kolejnym telefonie, czy oferta jest jeszcze aktualna (ot, zwykłe aktualizowanie bazy ofert).

 

Podsumowując: osobiście nie wyobrażam sobie w przyszłości innej praktyki niż zawieranie kontraktów przez agencje!!! To jest, uwierzcie!, naprawdę bardzo specyficzna, wymagająca interdyscyplinarnej wiedzy, działalność zawodowa i nie ma tu miejsca dla amatorów: ani dla Zoś-samoś, ani dla miernych pośredników.

 

I wierzę, że w końcu rynek to wyreguluje: dobrzy pośrednicy nie będą szukali pracy, bo dobrze obsłużeni klienci poleca ich następnemu. Ci, którzy są niedouczeni lub wykorzystują przypadkową "siłę najemną" (nie każdy agent jest pośrednikiem, tzn. ma licencję) w końcu natkną się na minę, która spowoduje, że co prawda zakład ubezpieczeń zapłaci w ramach OC za ich brakoróbstwo, ale w przyszłości wystąpi o regres (zwrot odszkodowania dla klienta) lub podwyższą znacząco składkę.

 

A i stowarzyszenia pośredników wezmą się może poważnie za egzekwowanie przestrzegania standardów zawodowych przez ich członków. Zgodnie ze standardami pośrednik w każdej sytuacji powinien ujawniać swój status. A zajrzyjcie do ogłoszeń np. w "GW" i zacznijcie dzwonić - 90 proc. ogłoszeń drobnych "sprzedam działkę mieszkanie dom" wygląda, jakby pochodziły od właścicieli. A wszystko kończy się w kontakcie miłym, przeważnie żeńskim głosikiem "słucham, tu agencja...".

 

Swoje stanowisko przedstawiłem. I... wiem, że w najbliższym czasie może nie być lepiej, ale gorzej! Od stycznia na rynek zaczną wchodzić pośrednicy, którzy nie będą zdawali egzaminu, tylko spełnią wymagania formalne (studia podyplomowe + 6 miesięcy praktyki). Może ich być, z mojej wiedzy, nawet 500-1000! (obecnie jest ponad 7500 pośredników) I to w "jednym rzucie (dotychczas miesięcznie przybywało po egzaminach 100-150 pośredników).

 

Będzie to więc poważny zastrzyk nowych sił (nie wiem jednak czy fachowych?). Być może spadną prowizje. ale za jaka cenę? Nie wszyscy, ale część z "noworocznego" rzutu do tej pory przebywało w "lodówce" - po prostu, mimo wielokrotnych podejść nie potrafili zdać egzaminu przed państwową komisją egzaminacyjną. To wynik zmiany ustawy, jak argumentowano, w trosce o nie windowanie wynagrodzeń (prowizji). Jestem ciekaw, jaki przyniesie to skutek... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oskar- tez tak myslalam i kupilismy przez agencje

jedyna dzialka super piekna cena jeszcze nie koszmarna ale:

powazne minusy po kupnie:

dzialka okazala sie bagnem,

nie mielismy sluzebnosci ustalownych mimo ze takowe zostaly nakazane w postanowiniu przy podziale,

w dniu zakupu gmina dala o dziwo inne WZIZT i tak nasz sasiad kupil dzialke ze stacja tranformatorowa czyli pradem, my b.. zle warunki gruntowo -wodne,

jesli chdzi o papierologie to agentki nam nie pomagaly wrecz przeszkadzaly z uwagi na to ze myslelismy ze nam pomoga.

plus:jedyna mozliwosc jak dla nas kupienia dzialki gdyz nigdzie indziej nie bylo a i ostatnia mozliwosc kupna dzialki- na obezne ceny nie byloby nas stac :p

inny agent byl jeszcze gorszy np. okazalo sie ze jedna dzialka ktora nam zaoferowal z 1000m zostawalo 500 gdyz reszta szla po drogi gminne.

dodam tylko ze prowizja nie do przeskoczenia bo przeciez sie inni znajda

 

wniosek-korzystac mozna z agentow idealem by bylo by byli to ludzie wyksztalceni ktorzy biora kase nie za naciaganie ale za wiedze ale wowczas agentem musialby byc ktos z wyksztalceniem budowlano-prawniczym chyba a o takich ciezko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie agencja to trochę, jak pójście do biura matrymonialnego, gdy się szuka męża. Bywają sytuacje, w których inaczej się nie da....

Ale.

Kupiliśmy swoją działkę w następujący sposób:

1. Znaleźliśmy rejon (dojazdy, dobra wylotówka z miasta, brak syfu w powietrzu, dogodność doglądania wynajmowanego nejemcom domu, który pzostaje naszą własnością, ten sam urząd gminy, ta sama infrastuktura- sklepy, usługi, lekarz- którą już znamy i która jest dobra, plany budowy dróg i autostrad, dostępność szkoły, plany zagospodarowania przestrzennego )

2. Zdecydowaliśmy się na miejscowość (najbardziej malownicza, przy wojewódzkiej drodze, po której nic nie jeżdzi :D )

3. Przez rok oglądałam najpierw w necie, potem w realu wszystkie oferty sprzedaży ziemi w tamtej okolicy. W końcu znałam historię sprzedaży i kupna każdej działki.

4. Dzięki takiej koncentracji na jednym miejscu, dowiedzieliśmy, że jest kobieta, która w zeszłym roku chciała sprzedać, ale się rozmyliła. Miejscowy umówił nas z nią i sprzedała nam super działkę po super cenie (my załatwialiśmy wszystkie formalności). Już w momencie kupna, działka była warta dwa razy tyle ile za nią zapłaciliśmy. Teraz jest to kilkukrotność tamtej ceny.

5. Jak ktoś nie może inaczej, niech idzie do agencji, ale moim zdaniem to bez sensu i to kompletnie. Niekoniecznie nawet ze względu na prowizję.

6. Wszelkie papiery zweryfikuje notariusz a do urzędów i tak trzeba wydeptać ścieżki, bo przecież działka jest po to, żeby na niej budować, a tu już pośrednika mieć nie będziemy i z gminą załatwiać trzeba wszystko samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badija, w pełni Cię popieram. My znaleźliśmy działkę prawie tak samo jak ty. Tylko my jeszcze odjeżdżamy sołtysów wsi, gdzie szukaliśmy działki, żeby nam powiedzieli, kto sprzedaje.

 

Kupowaliśmy z mężem dwie działki, wcześniej wynajmowaliśmy kawalerkę, kupowaliśmy i sprzedawaliśmy naszą kawalerkę. Tak że doświadczenie w obrocie nieruchomościami mamy... :D

 

Zawsze działaliśmy dwutorowo - próbowaliśmy sprzedać bądź kupić sami i równocześnie przez agencję. Nasze doświadczenia z agencjami nieruchomości były zwykle fatalne - zaliczyliśmy kilka takich akcji, że sama w to nie wierzę. Raz np. przyjeżdżamy z gotówką na zadatek na podpisanie umowy przedwstępnej, a facet z agencji mówi, że jest pewien problem, bo ziemia jest rolna. Hmm, szkoda, że wcześniej tego nie sprawdził...

 

A nawet jeśli agencja jest porządna, to i tak w ofercie będzie mieć to, co można znaleźć samemu po niższej cenie. Szczególnie dotyczy to działek kupowanych od rolników, którzy niechętnie sprzedają przez agencje.

 

Tak że jak kupować, to samemu!

Z zastrzeżeniem: trzeba mieć na to czas i trochę wiedzy. I my trzymamy się z dala od nadzwyczajnych okazji, oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Pozostaję przy swoim.

Teraz i w przyszłości korzystanie z DOBREJ (tzn. np. polecanej przez znajomych, cieszącej się dobrą renomą) firmy pośredniczącej powinno być normą.

Oczywiście, w wielu przypadkach można bez nieprzyjemnych konsekwencji "zaoszczędzić" na prowizji, w równie wielu "naciąć" się na młodych adeptów (początkujących) w tej dziedzinie, pracujących na rzecz licencjonowanego pośrednika.

Ale o takim przypadku powinna pójść informacja w lokalnym środowisku, tak, aby w przyszłości kto żyw omijał takie biuro (agencję).

 

P.S.

Bardzo lubiłem (i lubię - myślę, że jeszcze jakiś kolejny dom w życiu zbuduję) eskapady w poszukiwaniu atrakcyjnego, przyszłościowego "miejsca postoju". Mam jednak przewagę nad wieloma uczestnikami tego forum - trochę się na tym znam :lol:.

I nie uważam siebie za eksperta, mimo iż mam przynajmniej ogólne pojęcie o wszelkich kwestiach prawnych, umiem czytać wypisy z nowych KW, MPZP, WZ, "przepisy szczególne" oraz budowlane - nie tylko prawo budowlane, ale warunki techniczne itp.). Muszę powiedzieć, że mimo to kilka razy udało mi się "umknąć spod topora" (lubię sprawdzać informacje).

Nie liczyłbym na notariusza (spotkałem kilku o dobrym samopoczuciu, ale robiących proste błędy), bo on ma tylko sformułować akt zgodnie z zasadami (a nie bezwzględnie zabezpieczyć Państwa interesy - od tego jesteście Państwo sami i/lub DOBRY LICENCJONOWANY POŚREDNIK.

O tym, czym kończy się bezgraniczne zaufanie do notariusza, czytałem ostatnio na forum. Forumowiczka nie zapłaciła całej ceny, bo jedyny pełnowartościowy budynek na działce nie miał odbioru. Uważała, że w ten sposób zabezpieczy się skutecznie przed oszustwem.

Sprzedający zobowiązał się w akcie do uzyskania odbioru i uzyskał go, ale na budynek... gospodarczo-garażowy. I chce teraz reszty kasy (w końcu zobowiązanie w jakiś sposób wypełnił)...

W akcie zawarto formułę z art. 777 kpc (notariusz umieścił ją zgodnie ze sztuką) Jak myślicie, kto pierwszy będzie miał nieprzyjemności, np. wizytę komornika? Nie dotrzymujący sedna umowy sprzedający, czy kupująca? Oczywiście ta ostatnia.

Nie rozstrzygam oczywiście, jak skończy się ta sprawa (kupująca ma sporą szansę na wyegzekwowanie swoich praw), ale czy tak być musiało, gdyby w imieniu kupującej umowę negocjował również JEJ pośrednik?

Oczywiście za chwilę padnie argument, ze z reguły pośrednik reprezentuje obie strony transakcji i jest tak wygłodniały tych swoich 6 proc. prowizji (od obu stron), że nie będzie zwracał uwagi na detale. Ale tak będzie do czasu. Któraś ze stron pójdzie do sądu, sąd przyzna odszkodowanie.

Na początku firma ubezpieczeniowa zapłaci z polisy pośrednika. Polisa z reguły opiewa na 25000 euro, jedna, dwie duże transakcje i przyjdzie dołożyć z własnej kieszeni . A w następnych latach podwyższona karnie składka, a w przypadku kolejnych wpadek - regres od ubezpieczyciela i KOZ-a (komisja odpowiedzialności zawodowej). Bylejakość i w tym zawodzie, przy poważnym stosunku klientów, przestanie się opłacać. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oskarze,

ale gdzie właściwie jak Twoim zdaniem ma się rozejść informacja o nierzetelnej agencji w lokalnym środowisku? Co proponujesz?

A polecasz jakąś agencję?

Jeśli chodzi o notariuszy, to rzeczywiście bywają bardzo różni. Ale nam udało się wreszcie trafić na notariusza-ideał (ale nie wiem, czy na forum można robić reklamę). Byłam pod wrażeniem zarówno jego wiedzy fachowej (np. proponował różne zapisy tłumacząc obu stronom z jakimi konsekwencjami się wiążą) jak i zachowania (bardzo miły i szarmancki). A zupełnie już rozbroił mnie tym, że wysłał swoją pracownicę do sądu z naszą umową, a nie wysłał umowę pocztą (bo nam bardzo zależało na czasie). Potem się okazało, że kilku znajomych też korzystało z jego usług i też było bardzo zadowolonych. Notariusz z Piaseczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej mam typy agencji, w których nic i nigdy bym nie załatwiał. I są to zarówno firmy małe, jak i molochy "prawiesieciowe". Jedna z tych ostatnich chce rozwijać franczyzę - ciekawi mnie tylko, czego chce nauczyć franczyzobiorców - tego, ze szef agencji może być często "niedysponowany", a robotę i tak za niego odwalą, lepiej czy gorzej, pracownicy?

A co do notariuszy - też mam swoich faworytów... W Piasecznie niczego nie załatwiałem, ale może w przyszłości? Wtedy skontaktuję sie z Tobą na priv.

P.S. Co do wyboru - proponuję rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. Niezadowolony klient "zrobi tyły" u 10 potencjalnych. Zadowolony - pochwali u co najmniej 3...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...
Niby wszystko było ok, ładnie, pięknie zachwalali kupowaną przez nas działkę. Przy podpisywaniu umowy okazało się, że sprzedająca to ich dobra znajoma, no cóż - małe miasto - zdarza się. Ominęli jeden mały, malusieńki szczegół - przyłącze przy naszym ogrodzeniu to wcale nie woda jak oni mówili, lecz kabel wysokiego napięcia należący do miasta. Teraz bajzel jak cholera, bo w ulicy nie ma sieci wodociągowej w ogóle :o , no i człowiek musi kombinować, żeby wodę jednak zdobyć, a sąsiedzi raczej niechętnie pozwalają przekopywać swoje działki, żeby ktoś mógł się dostać do innej ulicy. Przeboleje to jakoś i poradzimy sobie, ale najbardziej żal, że dupy z nas i uwierzyliśmy agencji jako pośrednikowi, który wziął przecież niemałą kasę za to. Tak więc przestrzegam - jeśli agencja mówi, że wszystko sprawdziła to i tak poświęćcie czas i dodatkowe pieniądze na sprawdzenie działki, to wam się i tak zwróci. My jesteśmy kilka lub kilkanaście tysięcy do tyłu - wartość działki byłaby z pewnością niższa, no i dochodzą koszta podciągnięcia wody. Agencja o której mowa ma siedzibę w Starachowicach / woj. świętokrzyskie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
W sytuacji, gdy po transakcji z udziałem pośrednika "okazuje się", że stan faktyczny jest inny niż zakładano, winne są obie strony. Dziwi mnie natomiast postawa klienta, który mówi: "pośrednik powiedział, że...i tu dowolny fakt". Dlaczego wierzycie na słowo? gdybym miała na działce niezidentyfikowane przyłącze, jak pisze aniaImariusz, to poprosiłabym o dokument potwierdzający, co to faktycznie jest - i problem rozwiązany. Pośrednik powinien dostarczyć wyrys z mapy zasadniczej dot. tej działki, na której zaznaczona jest infrastruktura podziemna. Ot i cała filozofia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się :) Działka znaleziona, cena ustalona, wszytko wyglada nieźle. W poszukiwaniach uczestniczyła agencja nieruchomości i teraz bardzo miła pani powiedziała, że ona się wszytkim zajmie: zbieraniem dokumentów, notariuszem, i co tam jeszcze będzie potrzebne, tak, że my mamy się stawić za miesiąc i wszytko ma być gotowe. Oczywiście sami bylismy w gminie sprawdzic plany zagospodarowania, do wydziału ksiąg wieczystych wybieramy się w przyszłym tygodniu. Czy jeszcze mozemy / powinnismy sprawdzic cos sami? Myslicie, że można polegać na agencji? Jakie są wasze doświadczenia?

 

Działka jest w Halinowie i jest pieeeeekna :D

 

zdecydowanie o d r a d z a m powierzenie badania stanu prawnego nieruchomości wyłącznie agencji - z moich doświadczeń wynika, że ogranicza się ono wyłącznie do zajrzenia do wypisu z KW ( do akt KW w ogóle nie zaglądaja, a moga byc tam niezłe kwiatki) a potem po kilkunastu latach się okazuje, np. że nabywca kupił zupełnie inną nieruchomość niż mu okazano (z życia wzięte) itd

 

podobnie jest z treścia aktu not. - poproscie przynajmniej aby notariusz wysłł wam projekt kilka dni wczesniej - do obowiązków notariusza nie nalezy, wbrew temu co się powszechnie sądzi - takie sformułowanie tresci aktu, aby zabezpieczał on obie strony, lecz zamieszczenie w akcie złożonych przez strony oświadczeń

 

skoro i tak macie im zapłacić okreslona kwotę to niech agencja zrobi to co ma zrobić, ale nie należy liczyć na to, że te działania w jakimkolwiek stopniu zabezpieczą was z prawnego punktu widzenia - znajomość prawa u pracowników ag. nier. jest żadna - tak uważam, na podstawie spraw, które do mnie trafiają ( zresztą nie wiem, czy można wymagac aby było inaczej, w końcu nie są prawnikami)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poza tym moim zdaniem lepiej notariusza znaleźć sobie samemu ( to żadna filozofia - książka tel.), bo po setkach aktów not. w jakich brałam udział odnoszę takie wrażenie, ze notariusz jednak bardziej dba o interesy strony, która przyszła do niego pierwsza ( niekoniecznie jest to ta strona która płaci)

 

jezeli nie korzysta się z obsł. prawnej aktu not, to warto pójść do notariusza samemu ze wszytskimi papierami i wypytac o nieebezpieczeństwa - jest wtedy szansa, ze zaproponuje różna korzystne zapisy, co w pewnym stopniu zwiększy bezpieczeństwo transakcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...