Żona budowniczego 22.08.2005 19:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2005 22 sierpnia 2005 Z problemem bramy przespaliśmy się, ale nie tylko. Dzwoniłam do centrali firmy Hoermann w Komornikach i potwierdzili mi, że ekipa monterska może bramę o szerokości do 2.5m zwęzić nawet o 12.5cm - takie możliwości potwierdził mi więc producent. Tak więc mamy umówiony montaż i czekamy na bramę (niezależnie czy będzie ona wyprodukowana w zamówionym rozmiarze, czy też zostanie zwężona z innej sztuki). W tym samym dniu mamy mieć montowane okna. Może uda się więc ten tydzień zakończyć stanem surowym zamkniętym. Zobaczymy. Pomimo względnej ciszy na budowie ciągle coś się dzieje. SAWA rozpoczął już w ubiegłym tygodniu pierwsze przymiarki do ocieplenia balkonu nad wykuszem: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/136_348.ts1124737524000.jpg Została też położona rura gazowa na zewnątrz domu (wewnątrz położymy ją po tynkach): http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/137_348.ts1124737558000.jpg http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/133_348.ts1124737374000.jpg (w tle dom sąsiadów, bo biały - nasz jest czerwony). Mamy również otynkowany prawie cały garaż - w sobotę zabrakło pół taczki zaprawy do położenia całego "garnituru". Zdjęcia zrobię jak już będzie w całej okazałości. Teren naszej budowy wzbogacił się o prawdziwe urządzenie grillowe - nie żadne turystyczne, tylko takie prawdziwe: na kółkach, z półeczkami oraz rożnem (wyprzedaż w Nomi + wytargowany jeszcze 10% rabat = trochę więcej niż 70 zł, to znowu umiejętności negocjacyjne SAWY dały efekt w postaci kilku złotych oszczędności - będzie na brykiety ). Przyda się pewnie jeszcze w tym roku, a w przyszłym - to mamy zamiar go eksplatować intensywnie. W końcu robocze soboty na działce z obiadem z grilla stały się już naszą budowlaną tradycją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 26.08.2005 20:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2005 26 sierpnia 2005 No i mamy tzw. "stan surowy zamknięty". Okna wstawione, brama zamontowana. Historia bramy zakończyła się ogólnie w porządku, ale jednak z małym dyskomfortem. Zamontowana brama ma przetłoczenia węższe niż chcieliśmy. Podobno brama o grubości 4cm nie ma szerszych pasów. Już nawet nie chce mi się dzwonić, żeby to sprawdzić (kiedyś na targach sprawdzę z ciekawości u innego sprzedawcy). Podobno mówiono nam o tym - ja nie pamiętam. Na pokwitowaniu mieliśmy napisane "przetłoczenia poziome". Nie przyszło mi na myśl, że mają różne szerokości pasów, a w małym folderze tego nie było widać. Na placu u sprzedawcy oglądaliśmy z szerokimi pasami, więc pokazaliśmy palcem, że taką chcemy. No więc nie dogadaliśmy się jak trzeba. Ale żeby zamknąć sprawę i żebyśmy poczuli się usatsfakcjonowani sprzedawca obiecał nam preferencje przy zakupie napędu. Niech mu będzie - jesteśmy w stanie oswoić się z inną estetyką. Szkoda mi czasu na dalsze utarczki, mamy kolejne etapy budowy na głowie, więc przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Montaż okien odbył się zgodnie z planem - przyjechali o ósmej rano, a skończyli po dziewiątej wieczorem. To był naprawdę maraton. W sumie wszystko OK, ale jedna szyba jest do wymiany (delikatnie porysowana) - w przeciągu dwóch tygodni powinni nam ją zamienić. Zobaczymy. Kolor okien (orzech nr 21) bardzo spodobał się mojemu mężowi (wybierałam sama i z niecierpliwością czekałam na jego reakcję). W najbliższym czasie będziemy tynkować, tynkować i jeszcze raz tynkować. Dzisiaj odbyła się pierwsza towarzyska impreza na naszym tarasie (czytaj: fundamencie tarasowym wypełnionym piachem ). Humory dopisywały zarówno nam, jak i naszym znajomym, a więc tydzień kończymy pełni optymizmu. Najnowsze zdjęcia załączę w najbliższym czasie, o czym nie zapomnę poinformać wszystkich forumowiczów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 29.08.2005 19:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2005 29 sierpnia 2005 No i minął kolejny dzień mojego urlopu. Spędziłam go w ruchu: załatwiłam kilka bieżących spraw, ale przede wszystkim zabepieczałam okna na budowie, żeby w czasie tynkowania nie zostały zachlapane ramy i szyby. Poszły w ruch: folia, taśma papierowa, nożyk do cięcia oraz miarka - odmierzyłam, podocinałam, pokleiłam. Niektóre wyszły mi nawet ładnie Przydało mi się moje doświadczenie w pakowaniu prezentów Zawsze twierdziłam, że w taki sposób przed gwiazdką zarobiłabym na życie. No a tu się okazuje, że i w lecie mogłabym zrobić użytek ze swoich umiejętności - mogę zabezpieczać okna na budowach (oczywiście jakby dobrze inwestorzy płacili ) No a teraz obiecane zdjęcia (więcej zamieściłam w albumie). Okna (na pierwszym planie inwestor): http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/139_348.ts1125341354000.jpg Brama garażowa: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/150_348.ts1125341128000.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 30.08.2005 19:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Sierpnia 2005 30 sierpnia 2005 Przed godziną skończyliśmy kolejny roboczy dzień. Mój mąż już wyciągnięty w łóżeczku i ciągle mnie pogania, żebym nareszcie zostawiła ten komputer w spokoju. Ale jak tu położyć się spać kiedy jeszcze muszę sprawdzić co dzieje się u innych forumowiczów i krótko podsumować dzień? Więc siedzę przy biurku, a moje stopy pod biurkiem przyjemnie bolą. To od tego, że cały dzień praktycznie byłam na nogach. Znowu trochę spraw w mieście, a potem budowa - przygotowanie obiadu dla moich pracusiów - i znowu budowa. Jako że nadal się urlopuję postanowiłam dzisiaj obiad domowy zawieźć moim budowniczym: tatusiowi i mężowi. No, ale z tym schodzi sporo czasu i postanowiłam: całego urlopu nie spędzę na gotowaniu, więc jutro zamawiam gotowca na działkę. Moi kochani budowniczy kontynuowali dzisiaj kładzenie tynków - przedpokój skończony, teraz "na tapecie" salon. Moja dzisiejsza praca to dalsze oklejanie okien, a potem sprzątanie przedpokoju po tynkowaniu. Na koniec dnia poobcinałam jeszcze trochę piankę przy oknach. My to w ogóle mamy jakiegoś bzika na punkcie sprzątania naszej budowy - w około różnie to bywa, a my ciągle zamiatanie, zbieranie śmieci, zamiatanie, wywożenie śmieci itd. itp. Ale za to wszystko ładnie wygląda! Ktokolwiek nas odwiedza, w pierwszej kolejności wyraża zachwyt nad porządkiem, a potem dopiero nad domem. Nie wiem już co o tym myśleć... Czy my już zostaliśmy pedantami pomimo jeszcze nie tak bardzo zaawansowanego wieku? Po obcięciu pianki pozostała mi już reklamówka odpadków. Żartujemy, że jak po zakończeniu budowy będzie krucho z kasą to zamiast kupować materac w Ikei, zrobimy sobie podobny z okrawków pianki budowlanej Skrawki pianki będą mi się chyba śnić w nocy - przed momentem zobaczyłam biały paproch na dywanie i w pierwszej chwili zastanowiłam się czy to nie pianka.... Kontynuując jeszcze wątek pianki : Andrzejko, jeżeli chodzi o kolor elewacji, to dzisiaj pomyślałam sobie, że odcień zaschniętej pianki pasuje do naszych okien jak ulał http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/151_348.ts1125431010000.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 02.09.2005 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 2 września 2005 Ale piękna pogoda!!! Po prostu pełnia lata na początku jesieni. To bardzo dobrze, bo u nas cały czas tynkowanie - może jutro skończą salon? Mam taką nadzieję. A w międzyczasie załączam zdjęcie z naszej pierwszej imprezy towarzyskiej - przedwieczornego grillowania (w piątek tydzień temu): http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/152_348.ts1125683320000.jpg Na pierwszym planie grill obsługiwany przez mojego męża, a w tle - nasi goście. Niestety - nie wyrazili zgody na opublikowanie zdjęć w internecie, więc żeby im nie podpaść, a jednocześnie zachować wspomnienie imprezy w dzienniku, znalazłam to "kompromisowe" zdjęcie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 03.09.2005 19:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2005 3 września 2005 Sobota przyniosła zmiany wizualne na naszej budowie. Po pierwsze: mamy w domu pierwszy kran !!! Mój kochany tatuś poszperał w swoich zakamarkach i wykombinował ze swoich rurek taki oto piękny kran w naszej kotłowni (umywalka też z "demobilu", ale akurat w sam raz). Aż moje serce skacze z radości. http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/155_348.ts1125774012000.jpg Potem nasz garaż "dostał nogi" i zmienił swoje położenie: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/162_348.ts1125774156000.jpg http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/163_348.ts1125774192000.jpg A teraz stoi tutaj: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/153_348.ts1125774268000.jpg i ma fantastyczną naturalną podłogę: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/154_348.ts1125774296000.jpg Niestety, na skutek przenosin odsłonił się okrutny bałagan , który trzeba będzie posprzątać: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/164_348.ts1125774230000.jpg Zrobiłam dzisiaj w końcu zdjęcie mojego "Centrum dowodzenia" - to jest miejsce na strychu, gdzie doprowadzone są instalacje TV, internetowa, telefoniczna i alarmowa. Dodatkowo przewiduję tu router i moje biurko przy kominie. http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/161_348.ts1125774432000.jpg Oczywiście dalej mój mąż i tata kontunuują tynkowanie - tutaj na zdjęciu końcówka prac w salonie/jadalni: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/158_348.ts1125774330000.jpg W każdym otynkowanym pomieszczeniu mamy zawsze taki "obraz nędzy i rozpaczy" na naszym ukochanym chudziaku: http://modrzew.photosite.com/~photos/tn/159_348.ts1125774370000.jpg Na szczęście taki bałagan zawsze szybko znika (oczywiście krasnoludki nie wynoszą tych śmieci, ale Ania i mój mąż są zawsze na posterunku). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 10.09.2005 21:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2005 10 września 2005 Kolejny dzień pod znakiem tynków. A końca nie widać To znaczy mamy nadzieję skończyć tynkowanie do końca miesiąca. Dobrze, że chociaż pogoda nam dopisuje. Wylewki zrobimy chyba mechaniczne, bo jakby trwały tyle co ręczne tynkowanie w ramach własnych mocy przerobowych, to na pewno przed zimą nie doschłyby nam jak potrzeba. No ale jeszcze przedtem hydraulik. Coraz bardziej czas ucieka i czujemy już końcówkę sezonu. Ale może to i dobrze, bo poza sezonem budowlanym będzie szansa na jakieś rabaciki. Dzisiaj policzyliśmy ile nam potrzeba styropianu na podłogę - wyszło nam 86 paczek. Trzeba poszukać dobrego dostawcy - przy takiej ilości (prawie 20 metrów sześciennych) to pewnie uda się mojemu mężowi zbić cenę i będzie na folię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 18.09.2005 14:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2005 18 września 2005 Już ponad tydzień nic nie pisałam w dzienniku. A to wszystko dlatego, że po pierwsze - jestem strasznie zapracowana, po drugie - rozpoczął się rok szkolny, a więc doszły zapomniane przez wakacje obowiązki rodzicielskie, a po trzecie - na budowie cały czas to samo. Czyli tynkujemy... Mój mąż i mój tata codziennie - ściana po ścianie - kładą zaprawę, wyrównują, zacierają, a tu końca nie widać. Za to widać zaletę tynków mechanicznych - trzy dni i po robocie. Ale u nas za to 3 tysiące złotych w kieszeni, które przydadzą się nam na dalsze wykończenia. W tzw. międzyczasie zastanawiamy się nad CO. Wiemy, że będziemy ogrzewać kotłem gazowym jednofunkcyjnym (chyba kondensat) z zasobnikiem cwu. Niestety - wybór na rynku tak duży, że będziemy mieć następny dylemat (tak jak z dachówką ). Może ktoś z forumowiczów nam cokolwiek podpowie? Ferroli, Buderus, Viesmann, Junkers, Immergas, Termet itd. itp. - już mam kompletny mętlik w głowie. Tym bardziej, że na całą instalację mamy 20 tys. zł i ani złotówki więcej, więc za bardzo nie zaszalejemy. Chcemy mieć trochę podłogówki (kuchnia, jadalnia, przedpokój i łazienka na dole), a resztę grzejniki - i tu znowu dylemat, bo ofert na rynku jest bez liku. Tak więc zaczynamy zbierać oferty. Z przyjemniejszych rzeczy: posadziłam tulipany i inne wiosenne cebulki, żeby wiosna zaczęła nam się kolorowo i radośnie. Jeszcze myślę o drzewkach - to już najwyższy czas, bo praktycznie zrobiła nam się jesień! Czuję jej powiew na plecach, bo już dopadło mnie pierwsze jesienne przeziębienie - mam nadzieję, że nie rozłoży mnie za bardzo, bo szkoda sezonu budowlanego na choroby. Aha, jeszcze jeden "nius": wczoraj po raz pierwszy od wczesnej wiosny (od marca) mój ukochany mąż budowniczy nie był na budowie (tak jakoś wyszło). Dzisiaj z tego powodu miał okropne wyrzuty sumienia , ale chyba jakoś dojdzie do siebie Dzisiaj oczywiście nasz domek odwiedziliśmy - tak jak zwykle w każde niedzielne przedpołudnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 20.09.2005 14:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2005 20 września 2005 Nieszczęścia chodzą nie tylko parami, ale nawet seriami To moja opinia z ostatnich dni. Najpierw zachorował Filip - 39 stopni gorączki w sobotę. Potem mnie zaczęło rozkładać przeziębienie - dzisiaj już prawie zaniemówiłam (to akurat może i dobrze, bo zazwyczaj za dużo gadam ). Ale największy problem przydarzył się wczoraj: mój mąż przy schodzeniu z rusztowania w trakcie tynkowania wyłożył się tak niefortunnie, że skończył w poradnii chirurgicznej. Na szczęście nie połamał się, ale za to krwiaki wewnętrzne przy lewym łokciu zapowiadają kilkutygodniowy powrót do zdrowia. Cały jest ogólnie obolały i do tego wściekły, bo pogoda przepiękna, a z tynkami na placu boju został tylko mój tata. Całe szczęście, że nie stało się nic poważniejszego. Ręka za kilka tygodni zagoi się, a mogło się to skończyć gorzej... Aż strach pomyśleć. Nauczka jest jednak wyraźna: nie można mieć za bardzo węża w kieszeni. Czasami lepiej wydać trochę więcej za tzw. święty spokój. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 20.09.2005 18:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2005 20 września 2005 - cd Dzisiaj dostaliśmy pierwszą ofertę na instalację CO oraz wod-kan. Facet się nie wysilił. Na pytanie o rabaty - zadeklarował, że dał 26%. Sprawdziliśmy: kocioł Ferroli w otrzymanej ofercie kosztuje dokładnie co do grosza tyle samo ile znaleźliśmy w katalogu internetowym firmy Ferroli. No to super upust nam facet zaoferował. Czy inwestorzy zawsze są traktowani jak idioci? No to idziemy na dalsze poszukiwania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 25.09.2005 18:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2005 25 września 2005 Wczoraj został zalany nasz taras!!! Oto dowód rzeczowy: http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/167_348.ts1127672120000.jpg Oferty na wykonanie kotłowni, CO oraz wod-kan nadal zbieramy. Na początku tygodnia powinniśmy mieć już wszystkie. Potem zaczynamy targowanie, bo ceny powiedziałabym trochę wygórowane. Rekonwalescencja mojego męża postępuje wolno, ale jest już trochę lepiej. Najbardziej rehabilitacji potrzebuje jego zdrowie psychiczne, bo jest totalnie wściekły na swoją nie w pełni sprawną rękę. Zostaje mu tylko przyglądanie się jak pracują inni, a to zupełnie mija się z jego naturą. A więc zrzędzi, utyskuje i ciągle mu coś nie pasuje. Jak już dojdzie do siebie to chyba nie wygonię go z działki do późnej, ciemnej nocy Wczoraj spotkaliśmy się z projektantką mebli kuchennych - ma przygotować nam projekt mebli kuchennych, żeby nie trzeba było przerabiać potem instalacji. Już w tej chwili okazało się, że zaplanowaliśmy w naszych głowach zmywarkę za daleko od zlewu, więc całe szczęście, że sprawą zajmie się fachowiec. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 09.10.2005 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2005 Długo nic nie pisałam, co było wynikiem braku czasu i mojego "podupadłego" zdrowia. Ale dzisiaj mam już wyrzuty sumienia, że zaniedbałam swój dziennik, więc muszę go uzupełnić. 1 października 2005 Sobota była dniem robienia wylewki na balkonie nad wykuszem. http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/173_348.ts1128862738000.jpg http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/168_348.ts1128862786000.jpg http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/170_348.ts1128862820000.jpg Przy okazji załączam jeszcze zdjęcie wylanego tydzień wcześniej tarasu (dookoła jest jeszcze trochę bałaganu, ale całość wygląda nieźle): http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/171_348.ts1128862656000.jpg 9 października 2005 Dzisiaj przede wszystkim głosowaliśmy w wyborach prezydenckich i odpoczywamy. No i cieszymy się, że pogoda w tym roku jest tak łaskawa. Na budowie kontynuujemy tynkowanie (z krótkimi przerwami) i na pewno skończymy ten etap prac do końca miesiąca. No i zastanawiamy się którego wykonawcę CO wybrać. Chyba w tym tygodniu już zdecydujemy się, bo szkoda czasu. Sprawa oczywiście nie jest łatwa (4 oferty). Ale przecież to nie jest pierwsza trudna decyzja i nie ostatnia. Po maleńku też przygotowujemy się do wylewek. Tak wygląda teraz nasza kuchnia z zapasem styropianu (to dopiero 1/3 całego potrzebnego materiału). http://www.modrzew.photosite.com/~photos/tn/169_348.ts1128862850000.jpg Aha - jeszcze jedno: projektantka zrobiła dla nas projekt kuchni (taki szkic w ołówku). Jak tylko zeskanuję - to oczywiście zaraz wam zaprezentuję koncepcję mebli kuchennych (tzn. tylko układ szafek; fronty i inne drobiazgi będziemy dobierać później). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 12.10.2005 19:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2005 12 października 2005 Chciałam dzisiaj zamieścić zdjęcia projektu kuchni w dzienniku, ale okazało się, że nie tak szybko mi się to uda... Po pierwsze: skan jest nieodpowiedniej jakości (żeby było szybciej najpierw zeskanowałam z automatycznego podajnika do PDF, a potem z tego zrobiłam JPG - nie był to dobry pomysł). Po drugie: w moim albumie na serwerze Photosite jest już 150 zdjęć , no i to by było na tyle (chyba, że zapłaciłabym trochę "zielonych" za nielimitowany album). A więc założę drugi album i będę mogła szaleć ze zdjęciami dalej. Ostatnie wieści z budowy: mamy już zdecydowanie dosyć tego tynkowania. SAWA jest już bardzo przybity tą monotnią. Perspektywa końca jest bliska - może już w sobotę? Kurczę, znowu sprawdziło się mądre przysłowie, że chytry traci dwa razy (po pierwsze straciliśmy niepotrzebnie kawał czasu, a po drugie pewnie stracimy na gładzi, bo tynki położone ręcznie jednak delikatnie pękają tu i ówdzie, więc może trzeba będzie położyć siatkę pod gładź...). Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu to już zostanie nam tylko sprzątanie i zaprosimy ekipę do położenia instalacji (jak w końcu uda nam się kogoś wybrać ). Na razie mój mąż dzielnie odpiera ataki mojego taty, który próbuje planować co i kiedy ma robić. Próbuje wziąć naszą budowę w swoje ręce, a SAWA trenuje w ten sposób swoją aserytywność. Idzie mu dość dobrze, jestem z niego dumna. Dzisiaj wydrukowałam mój dziennik - tak na wszelki wypadek, gdyby nie daj Boże zaginął w tym gąszczu zapisków na forum. Nieźle - 82 strony w układzie "Portrait" (w landscapie było z 50% stron więcej). Mogę już spać spokojnie - będzie co zachować dla potomności. Wczoraj czytałam wątek, który znalazł mój mąż na forum Muratora: analiza przydatności różnych materaców w kontekście wygody, ceny, jakości i płodności - polecam. Te teksty zdecydowanie nastrajają mnie do zmiany kierunku działania - koniec z nudnymi cegłami, dachówkami, wapnem, cementem, rurami itd. itp. Będę urządzać, meblować - czyli nareszcie zajmę się tym co powinna robić baba!!! Centralne ogrzewanie to ostatnia nudna rzecz, którą postaram się ogarnąć moim zdecydowanie "nietechnicznym" umysłem (te wszystkie sprawności kotłów, wytrzymałości rurek, straty ciepła, pompy, rozdzielacze, zawory - brrrrr, aż się włos na głowie jeży ). Po pół roku mam dosyć tych wszystkich budowlanych mądrości. Teraz będę żeglować po internecie w poszukiwaniu inspiracji w zakresie aranżacji wnętrz oraz przystępnych cen, które pozwolą mi na realizację moich pomysłów. W ten weekend w Łodzi są targi wyposażenia wnętrz, a ja jak na złość będę w Warszawie. Wyślę więc na targi męża - niech będzie moimi oczami i uszami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 21.10.2005 17:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2005 21 października 2005 Dziennik spadł na drugą stronę na forum, więc znak, że trzeba znowu coś napisać Po pierwsze: spełniam obietnicę. Oto skany projektu naszej kuchni. Najpierw widok z góry: http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/7_348.ts1129912854000.jpg Teraz wchodzimy do kuchni. Po prawej możecie zobaczyć część przeznaczoną do gotowania i zmywania: http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/6_348.ts1129912830000.jpg Na wprost znajduje się blat roboczy oraz wysoka lodówka: http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/5_348.ts1129912780000.jpg A po lewej kącik sprzętu elektrycznego (piekarnik, mikrofalówka i miejsce na ekspres do kawy) tuż obok wejścia do jadalni (uroczy częściowo widoczny łuczek na obrazku): http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/8_348.ts1129912874000.jpg Przepraszam, że te obrazki wstawiłam tak duże, ale inaczej nie byłoby nic widać (dopisek z 28/10 - teraz wstawiłam mniejsze, bo łatwiej będzie przeglądać dziennik). Styl kuchni ma być jak najbardziej klasyczny - okleina drewnopodobna (na szlachetne drewno to już na pewno nie będzie nas stać, bo taki zestaw kosztowałby ok. 20 tys. zł bez sprzętu ). Projekt wydaje nam się dość sensowny - funkcjonalny i bardzo ładny. Spieszę donieść, że tynki zakończone Teraz drobne porządki i chyba w przyszłym tygodniu zaczynamy instalacje CO i wod-kan. Casting na wykonawcę wygrał pierwszy oferent, który dał trochę rabatu na piec i się dogadaliśmy. Pozostałe oferty nie przypadły nam do gustu (albo horrendalnie drogie, albo za bardzo ogólnikowe, co mogłoby zakończyć się przykrymi niespodziankami). Tak więc damy się wykazać wybranemu przez nas fachowcowi. Dzisiaj kominiarz wystawił nam opinię, żeby mogła być odebrana instalacja gazowa - na razie podłączymy tylko tymczasową kuchenkę gazową, żeby te fromalności mieć już za sobą. W ogrodzie mój mąż rozplantował kolejne dwie wywrotki ziemi. A więc kolejne kilka metrów kwadratowych do przodu. Trzymamy kciuki, żeby mrozy jak najdłużej nie przychodziły - chcemy zrobić jeszcze wylewki. Ale jak się nie uda - to trudno. Na tym do mamy zakończymy sezon budowlany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 23.10.2005 17:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Października 2005 23 października 2005 Kolejna niedziela pod znakiem rozważań budowlano-wykończeniowych Cieszymy się z zamówionej wczoraj waty do ocieplenia poddasza: Isover w rolce grubość 18 cm, cena 18zł za metr kwadratowy. Tylko nie mówcie, że można kupić taniej, bo już zbiliśmy cenę dość znacznie od pierwotnej nam zaproponowanej... Dokonaliśmy wyboru kominka: wkład kominkowy 14 kW Fonte Flamme ClairFlam 685C/083 (może ktoś ma i podzieli się opinią?) - podobno trzyma do 10 godzin. Obudowa będzie z jasnego piaskowca + półki (dolna i górna) z jasnego marmuru - podobno tzw. styl angielski. Jak znajdę w internecie podobne zdjęcie, to postaram się wrzucić do dziennika. Całość (z rozprowadzeniem ciepła do trzech pokoi na górze) będzie nas kosztować ok. 8500zł. Zaczynamy coraz częściej gościć w Castoramie: nie żeby coś kupować, ale żeby popatrzeć, dotknąć, zmierzyć. Dzisiaj skupiliśmy się na wannach, bateriach, brodzikach, kabinach - musimy powiedzieć hydraulikowi co dokładnie chcemy. Dodatkowo pooglądałam sobie gresy, glazurę i inne takie drobiazgi. Super, zaczyna mi się w głowie wszystko układać. W naszej łazience wymyśliliśmy wannę narożną (ok.1500zł), a natrysk przyścienny kwadratowy (czyli ścianki szklane z trzech stron). To koncepcja zdecydowanie różna od pierwotnej - a więc będziemy przekładać kable elektryczne, co będzie bardzo zabawne, bo dopiero co położyliśmy tynki. Trochę się naszukałam w internecie, bo jest bardzo duży wybór kabin prysznicowych, ale przede wszystkim narożnych . Znalazłam w końcu - nawet taki zestaw za 40 tys.zł ze wszystkimi bajerami. No, ale to zdecydowanie nie na naszą kieszeń. Stanie chyba na Sanplaście (kabina szklana przyścienna kwadratowa, szerokość 90cm, niewygórowana cena 700zł + VAT). Do tego brodzik z siedziskiem za 393zł + VAT. Jeżeli macie inne pomysły na podobne wyposażenie w rozsądnej cenie to dajcie znać. Tydzień będzie chyba bardzo intensywny - jeszcze sporo spraw musimy omówić i zdecydować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 27.10.2005 12:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Października 2005 27 października 2005 Nie wiedziałam, a mam w domu proroka Ale zacznę od początku. Mój mąż w zeszłym tygodni miał makabryczny sen. Nasz świeżo otynkowany dom był w środku cały "rozbebeszony" - wykute dziury w ścianach w każdym pomieszczeniu, po prostu dziura na dziurze! Obudził się niemal zlany potem. No i co? Pierwszy sygnał w niedzielę. Kominek postanowiliśmy schować jak najbardziej w komin - aż się śmialiśmy, że rzeczywiście będzie kucie cegieł, które mu się wyśniło. Ale najlepsze dzisiaj: mój mąż chodzi po domu i prawie klnie - tyle dziur !!! Czytaj: hydraulicy zaczęli kłaść instalacje CO i wod-kan. Zaraz po pracy jadę zobaczyć ten obraz nędzy i rozpaczy. No i jak tu nie wierzyć w sny ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 28.10.2005 06:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2005 28 października 2005 Byłam, widziałam te dziury w ścianach - nie jest tak strasznie jak opisywał mój mąż. Na szczęście. Zapomniałam dodać, że rozpoczęliśmy ocieplanie poddasza. Dzisiaj zrobimy zdjęcia, jutro coś podrzucę do obejrzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 05.11.2005 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Listopada 2005 5 listopada 2005 Ale ten czas leci!!! Już początek listopada. Ja znowu zaniedbałam nasz dziennik, ale to dlatego, że dużo się u nas dzieje. Nie mam również czasu przeglądać "zaprzyjaźnionych" dzienników - muszę nadrobić koniecznie te zaległości. Hydraulicy zakończyli dzisiaj pierwszy etap prac: rozłożyli rury wodne, kanalizacyjne i centralnego ogrzewania (w tym podłogówkę). Styropian pod wylewki rozłożony - tak na oko - w 85% (pozostał garaż i druga warstwa w sypialni). Najbardziej napracował się Filipek. Po 15 minutach podawania styropianu tatusiowi i dziadziusiowi był już bardzo zmęczony. Drzwi wejściowe kupione. Bardzo proste, ale ładne. Beż żadnych rewelacji - nie byliśmy rozrzutni. Prawda, że budowa mknie do przodu? Nie próżnujemy. W tygodniu 46 będzie się działo! Mają zacząć wylewki i dotrze do nas szambo. A już w następnym tygodniu ekipa rozpocznie ocieplenie zewnętrzne domu. Jak nie złapią mrozy to może uda się jeszcze położyć tynk elewacyjny? Trzymam kciuki, żeby pogoda dopisała. Zdjęcia robię, ale nie wrzuciłam nic nowego do albumu. Zmieniam niedługo komputer i wyczyściłam dysk ze starych śmieci, więc nie będę wrzucać następnych. Jak dorwę się do komputera Filipa w wolnym momencie to wtedy "przetransferuję" zdjęcia do albumu. Nie martwcie się: co ma wisieć nie utonie - zdjęcia będą na pewno, tylko trochę później Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 07.11.2005 19:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2005 7 listopada 2005 Życie jest skomplikowane. Jak już coś idzie z górki, to następne Mont Blanki pojawiają się z nienacka. Mamy zakończoną instalację gazową i zgłosiliśmy ją do użytkowania (było osobne pozwolenie na budowę i dziennik budowy). Ale niestety - z braku zainstalowanego pieca Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego zgłosił sprzeciw co do użytkowania w/w instalacji Ich zdaniem nie możemy użytkować instalacji jeżeli mamy tylko kuchenkę. Instalacja ma być kompletna. Tak więc następny nonsens: jak nie założymy pieca, to nie będziemy mogli używać nawet kuchenki. I jak tu się nie wkurzyć? Trudno: napiszę odwołanie - tyle mi wolno. Tylko rozszyfruję te wszystkie paragrafy, na które powołał się Pan Inspektor. Mój mąż przekwalifikował się na drwala Drewno do kominka na następny rok trzeba odpowiednio poprzecinać piłą i porąbać siekierą. Jak nasza Ania zobaczyła go (a przede wszystkim usłyszała) w akcji, stwierdziła jedno: "Tu jest jak na wsi". Filip z kolei z zachwytem wyszeptał: "Jak Harnaś..." Nie dziwcie się - nasze dzieci to już niestety pokolenie blokersów, ale mamy nadzieję szybko to zmienić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 09.11.2005 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 9 listopada 2005 OCZEKIWANIE Jedyna inwestycja w dniu dzisiejszym: nowa siekiera do rąbania drewna kominkowego, bo ta pożyczona zagrażała bezpieczeństwu użytkownika (ostrze spadało ciągle ze styla). Przyjdą jutro do ocieplania domu? Pożyjemy, zobaczymy .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.