Żona budowniczego 27.01.2006 11:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 27 stycznia 2006 Czekamy na serwis do pieca. Ma ktoś przyjechać ok. 16-tej. W międzyczasie gazownia sprawdziła nam ciśnienie w instalacji doprowadzającej gaz - jest idealne, więc mamy pewność, że to awaria pieca. Temperatura w domu spadła do 15 stopni - dobrze, że jeszcze nie mieszkamy. Mój mąż pali w kominku, ale nie mamy suchego drewna, więc efekt jest niewielki. Chyba trzeba kupić brykiety, bo jak przyjdzie grzać całą noc, to mokre drewno niestety niewiele nam pomoże. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 27.01.2006 19:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2006 27 stycznia 2006 Raz na wozie, raz pod wozem... Najpierw pod wozem: Koło 15-tej dotarł serwisant do pieca. Próbował pomóc, nawet jeździł po sklepach, żeby dokupić odpowiednią część elektryczną (nie wiem jaką, bo mój mąż na pytanie rzucił przed chwilką oglądając po raz setny "Alternatywy 4": Musisz teraz zadawać takie pytania?). Niestety nie udało się dokupić tego składnika skomplikowanej machiny i serwisant musi złożyć w poniedziałek faxem zamówienie do centrali, wiec może koło środy część dotrze do nas. Tak się korzysta z serwisu 24-godzinnego. Powód awarii - piec jest nowoczesny, bardzo czuły i najprawdobodobniej na skutek skoku napięcia padła ta nieszczęsna część. Chyba trzeba go będzie podłączyć do listwy komputerowej, to trochę będzie bezpieczniejszy - ciekawe jakby pracował z UPS-em (wiadomo teraz nadal jeszcze używane są wiertarki, szlifierki itp.). Dobrze, że mamy kominek i jeszcze nie mieszkamy. A teraz na wozie: Mój mąż zaczął załatwiać trochę papierologii. Geodeci zrobili inwentaryzację powykonawczą, nanieśli na papier dom, szambo i inne rurki. Zrobili piękną mapkę. Wczoraj odebraliśmy mapę sytuacyjno-wysokościową, a dzisiaj wypis z rejestru gruntów i kartoteki budynków. Stoi napisane: nr ewidencyjny budynku, funkcja mieszkalna, półtorej kondygnacji, powierzchnia zabudowana, materiał MUR. Pocałowałam ten papierek cała szczęśliwa. Pięknie się prezentuje ta laurka ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 28.01.2006 20:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2006 28 stycznia 2006 CO działa !!! Pan serwisant przejrzał w nocy swoje mądre "biblie" i postawił werdykt, że to nie ta tajemnicza część, ale żarniki się zanieczyściły (mój mąż wytłumaczył mi, że to coś takiego jak świeca w samochodzie). No i dzisiaj fachowiec przyjechał, przeczyścił i piec odpalił za pierwszym razem. Skąd zanieczyszczenia: wiadomo, w "prawie domu" jeszcze się strasznie kurzy (np. przy szlifowaniu gładzi) i pomimo zamkniętych drzwi kotłowni pewnych zanieczyszczeń nie da się uniknąć. No, ale nieważne! Temperatura wróciła do normy. I nasze nadszarpane nerwy też. Dzisiaj wpadliśmy przed wieczorem do Castoramy. Nakupiliśmy farby cały bagażnik, bo w tygodniu zaczyna się malowanie. Do tego gniazdek, ramek i wyłączników całe wiaderko, trochę fugi i baterie do naszej łazienki. Po pół godzinie decydowania jakie kolory dostaliśmy już małpiego humoru - ubaw z dopasowywaniem kolorów mieliśmy przedni, a komentarze coraz to lepsze. Grunt to nie tracić poczucia humoru w stresujących sytuacjach. Złożyłam dzisiaj oficjalną reklamację tych nieszczęsnych drzwi balkonowych. Pan dziwił się, że przecież teraz po regulacji już nie ma szpary i nie wieje, a to że klamka trochę cięzko się zamyka, to przecież nie jest duży problem. Powiedziałam mu, że jak zobaczyłam ten lód po wewnętrznej stronie profila to dostałam cholery i nie zamierzam czekać na drugi taki przypadek. Profil jest krzywy, wystarczy przyłożyć prostą listwę w poprzek drzwi, żeby się o tym przekonać. Niech przyjedzie sobie jakiś spec z fabryki i zobaczy sobie jak to wygląda. Teraz jest to znowu wszystko w czasie regulacji naciągnięte na maksa, a pomimo tego klamka nie dochodzi do pionu, nawet na siłę, więc to tylko kwestia czasu kiedy znowu te podciągniecia puszczą. Teraz zobaczymy jak długo rozpatrują reklamacje. Podobno raz w miesiącu przyjeżdża ktoś z fabryki w takich sprawach, więc koło połowy lutego pojawi się u nas. No to czekamy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 29.01.2006 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2006 29 stycznia 2006 Dzisiaj trochę teorii o wyborze kolorów. Postanowiliśmy wybrać do każdego pokoju dwa kolory. Jak już pisałam wybór był strasznie trudny, no ale w końcu się dokonał. Oto zestawy, które wybraliśmy (wszystkie to farby akrylowe): Pokój Filipa (od strony południowo-zachodniej): pachnący cynamon + łososiowy (Dekoral). Pokój Ani (od strony południowo-wschodniej): eukaliptusowy i wrzosowy pastelowy (Dekoral). Moja pracownia (od północnego zachodu): żółty słoneczny + narcyz (Dekoral). Nasza sypialnia (okno tylko od południa): szczypta papryki + cytrynowy gaj (Dulux). Hol (bez żadnych okien): pastelowy brzoskwiniowy (Dulux). Jadalnia (okna od południowego-zachodu): miodowy (Dulux). Salon (okna od południa): plaster limonki + papaja (Dulux). Kuchnia (okna od zachodu i północy): jasny beż (Dulux). Sufit w łazience dzieci (od wschodu): brzoskwiniowy joghurt (Dulux). Sufit w naszej łazience (od wschodu): seledynowy pastelowy (Dulux). Wybór zestawów kolorów to jedno. Ale teraz prawie kłócimy się jaka ma być która ściana! No bo kombinacje, szczególnie na poddaszu, mogą być przeróżne. Skos: jaśniejszy czy ciemniejszy? Wnęki przy oknach: takie jak skosy czy inne? To są dopiero dylematy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 05.02.2006 14:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2006 5 lutego 2006 Od czego zacząć? Dawno nie pisałam i wypadłam z rytmu. Już bliżej niż dalej. Został do położenia metr kwadratowy płytek na podłodze w WC i fugowanie (poza łazienkami, które są już na gotowo). Pierwsze malowanie ścian rozpoczęte. Tyle co zaczęliśmy, a już będziemy przemalowywać. "Pachnący cynamon" u Filipa jest trochę za intensywny i ściankę kolankową musimy przemalować na "łososiowy", żeby rozjaśnić wnętrze. Pewnie w kolejnych pomieszczeniach też będziemy kombinować w praktyce. Piec CO znów nie działa. Tym razem żarnikom nie pomogło czyszczenie i trzeba tą część wymienić. Czekamy do wtorku i ratujemy się kominkiem. Mamy nadzieję, że uda się nam zakończyć pierwsze prace malarskie przed następnym weekendem i wtedy ruszamy do szorowania podłóg. Kupiliśmy wiadro, mopa i dwie zapasowe końcówki. Ciekawe ile razy trzeba umyć podłogę, żeby pozbyć się białego nalotu po szlifowaniu gładzi? Ja szacuję na minimum 10. Wczoraj doszłam do wniosku, że te nasze 176 metrów kwadratowych to jest trochę mało. Dlaczego? Nie mam gdzie postawić mojego pianina! Teraz instrument stoi nadal u rodziców, ale zamierzam go zabrać. Miał być w salonie, ale nie będzie pasował kolorystycznie i nie będzie gdzie wstawić witrynki. Może w mojej pracowni, ale wtedy nie zmieści się narożna kanapa dla gości i trzeba ją będzie wyrzucić. No i co tu zrobić? Chyba dam ogłoszenie "Sprzedam niedrogo". Nie chciałabym, bo jestem strasznie sentymentalna i nie lubię pozbywać się starych rzeczy. To pianino ma ze 20 lat - nie jest co prawda najlepszej jakości, bo było kupowane w czasach socjalistycznych i było załatwiane niemalże "spod lady". Więc jak je sprzedać??? No i czasami przyda się, żeby pograć kolędy na Boże Narodzenie... Po sprzątaniu w przyszłym tygodniu zrobię zdjęcia, więc będę mogła pochwalić się naszymi kafelkami! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 11.02.2006 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Lutego 2006 11 lutego 2006 Malowanie trwa nadal - było trochę poprawek gładzi, więc praca idzie wolniej niż oczekiwaliśmy. Tak więc sprzątanie przesunęło się w czasie. Mój mąż podłączył wczoraj czujnik temperatury z regulatorem CO. Podobno dzięki temu zużycie gazu powinno się trochę zmniejszyć. Zobaczymy. Nasza ulica znów staje się nieprzejezdna. Śnieg przy tych temperaturach zrobił się miękki i teraz z wielkich dziur zrobiły się olbrzymie kałuże. Boże, gdzie my się przeprowadzamy! Ta droga jest gorsza niż na niejednej wsi, a to przecież ulica miejska, w prawie 80 tysięcznym mieście. Magistrat jest oporny na wszelkie petycje (latem jak się kurzyło to nawet była na ten temat audycja w lokalnym radio) i nie zamierza nic z tym zrobić, bo nie ma pieniędzy. Ogranicza się do równania szlaki i raz na kiedyś wysypania kolejnej. A to nic nie pomaga, bo dziury są nadal. Ciekawe kiedy coś się nam urwie w samochodzie... Ten kawałek drogi prywatnej to sobie utwardzimy, ale te kilaset metrów drogi publicznej to już lekka przesada! Jak daleko nam jeszcze do Europy, gdzie ładnie utwardzone drogi prowadzą w szczere pole... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 15.02.2006 10:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 15 lutego 2006 Pierwsze malowanie zakończone. Parkiet przywieziony. Dzisiaj parkieciarze zaczęli swoją pracę od wielkiego odkurzania i gruntowania. Pojadę po południu zobaczyć efekty ich pracy. Jak już wspominałam na dole będzie parkiet dębowy ułożony w podwójną jodełkę, a na górze dębowa mozaika. Takie podłogi wydają mi się bardzo przytulne i ciepłe... Żadne tam drewna egoztyczne, po prostu nasz swojski klimat. Inna sprawa, że na parkiety egzotyczne nie starczyłoby nam kasy, więc nawet ich nie braliśmy pod uwagę. Czuję już pomaleńku ten dreszczyk emocji związany z przeprowadzką... Jeszcze dwa miesiące? Trzy? Jak widać optymizm mnie nie opuszcza! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 15.02.2006 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lutego 2006 15 lutego 2006 - cd. Zrobiłam kilka fotek - salonu, sypialni i holu. Załączam. Oto nowe oblicze naszego salonu (kolor ścian: papaja i limonka, w jadalni miodowy).http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/77_348.ts1140035342015.jpg http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/78_348.ts1140035388328.jpg http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/82_348.ts1140035465937.jpg http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/79_348.ts1140035411265.jpg Sypialnia - jeszcze bez podłogi (ściany: szczypta papryki i cytrynowy gaj). http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/83_348.ts1140035482796.jpg WC dla gości.http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/80_348.ts1140035435671.jpg http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/81_348.ts1140035449156.jpg Dolny hol jeszcze zagracony, w tym zapasem parkietu (ściany brzoskwinia pastelowa).http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/84_348.ts1140035496640.jpg http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/85_348.ts1140035525296.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 16.02.2006 18:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lutego 2006 16 lutego 2006 Parkiet w salonie ułożony. No i w połowie sypialni. Jutro wchodzą na górę z mozaiką. Teraz mamy "na tapecie" wyposażenie kuchni, bo bez sprzętu do zabudowy stolarz nie zacznie naszych mebli kuchennych. Dylemat duży: co, gdzie i za ile. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 18.02.2006 22:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lutego 2006 18 lutego 2006 Dzisiaj oczywiście dzień zakupów. Najpierw Castorama i kolejne dwa wiaderka gniazdek i włączników. Kasjerka zapytała czy przypadkiem nie kupujemy tego dla całego bloku. Odpowiedzieliśmy, że skąd - to tylko do domku jednorodzinnego. Przypomnę, że wcześniej kupiliśmy już jedno wiaderko włączników, a będzie nam potrzebne jeszcze jedno. Ta jednostka miary "wiaderko" bierze się stąd, że przy okazji kupujemy te tanie plastikowe wiaderka, w które pakujemy nasze zakupy, a które później przydają się w "prawie domu". Potem odwiedziliśmy Media Markt (Filip zgodził się na to tylko dlatego, że miał obiecaną przy okazji wizytę w Smyku ). Dzisiaj była akcja cięcia cen o VAT i kupiliśmy kuchenkę mikrofalową do zabudowy oraz płytę gazową. Ponieważ pamiętaliśmy ceny wcześniejsze, więc uczciwie mogliśmy powiedzieć, że rzeczywiście zrobili obniżkę. Zrównali się ze sklepami internetowymi, przynajmniej w tym asortymencie, który nas interesował. Wczoraj w lokalnym EuroAgd kupiliśmy piekarnik elektryczny. To wszystko konieczne jest żeby stolarz rozpoczął produkcję naszych mebli kuchennych. Jeszcze tylko upatrzymy zmywarkę i będzie miał zielone światło. W "prawie domu" zapanowały nowe porządki. Od dzisiaj przy wejściu zmieniamy buty. A teraz wieczorem siedzę i klnę, bo wypełniam wniosek o zwrot VAT. Faktur mamy chyba ze sto. No i przeglądam faktury, listę ministerialną, klasyfikację PKWiU (no bo nie na wszystkich fakturach mam numery). Zastanawiam się co sklep miał na myśli wpisując taki a nie inny opis, konsultuję z mężem i jestem wściekła, że straciłam już 4 godziny na ślęczenie przy papierach podczas weekendu. Teraz wzięłam się za wypisywanie druczków, których oczywiście mi zabrakło. Jutro dodrukuję jeszcze i mam nadzieję skończyć pisaninę. W przyszłym tygodniu z kolei będę kserować te wszystkie faktury i mam nadzieję wysłać tą stertę papierów do wszechmocnych urzędników. A potem już tylko pół roku i może dostaniemy pieniądze. Chociaż założę się, że na pewno coś znajdą w mojej pisaninie i jeszcze pewnie będę korygować. Pocieszam się jedynie, że te pieniądze bardzo przydadzą się nam po wakacjach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 19.02.2006 19:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lutego 2006 19 lutego 2006 Niedziela pod znakiem podatków. Wniosek o zwrot VAT wypełniony - wraz z czterema długimi załącznikami. Jeszcze tylko 95 faktur skseruję, spakuję to wszystko do koperty i WYSYŁAM! Okrrooppnna niedziela, brr. Dobrze, że mój mąż uratował atmosferę piekąc francuskie rogaliki, bo humor miałam wisielczy. Nawet Filipkowi się oberwało, że kręci się koło wkurzonej mamusi, ślęczącej nad druczkami i fakturami. Biedne dziecko, taki mały, a już ma dosyć fiskusa. Uraz jeszcze, nie daj Boże, zostanie mu na całe życie. Jutro dzwonię w sprawie drzwi. Może przypadkiem już wyprodukowali i mogliby się wstrzelić przed malowaniem parkietów? Naiwniaczka ze mnie, drzwi są pewnie jeszcze na etapie produkcji płyt w fabryce i wytopu szkła w hucie... No, ale zawsze warto spróbować. Kto pyta nie błądzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 21.02.2006 19:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lutego 2006 21 lutego 2006 Podłogi ułożone. Teraz mają się uleżeć dwa tygodnie, a potem malowanie. Na razie nie dzwoniłam w sprawie drzwi, bo parkieciarze radzą montaż drzwi po malowaniu podłóg. Dzisiaj dotarł do nas okap zamówiony w sklepie internetowym Topmarket. Wszystko w porządku z dostarczonym towarem. No i 200-300 złotych taniej niż w zwykłym sklepie (zależy od sklepu). Ze sprzętu niezbędnego do wykonania mebli pozostała nam zmywarka. Ponieważ teraz nie mamy zmywarki temat jest mi zupełnie obcy. Na zdrowy rozum wiem, że muszę wziąć pod uwagę zużycie energii, wody, ale co jeszcze jest ważne? Muszę się doedukować w tym temacie. Jak patrzę na te ułożone podłogi to już chciałabym się wprowadzać, tak jest teraz przytulnie w "prawie domu". No, ale cierpliwości, cierpliwości... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 22.02.2006 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lutego 2006 22 lutego 2006 Chyba mały kryzysik... Dzisiaj nie byliśmy w naszym "prawie domu". Mój mąż chory, ja jakoś tak przytłoczona pracą. A tu jeszcze trzeba wybrać listwy przypodłogowe, no i tą nieszczęsną zmywarkę. Trzeba wziąć się w garść. Tak ogólnie to ten tydzień jest jakiś mało optymistyczny. To chyba ta pogoda lub przesilenie zimowo-wiosenne... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 24.02.2006 21:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lutego 2006 24 lutego 2006 Rodzina za plecami próbuje po raz kolejny zrozumieć "Matrix", a ja na forum buszuję po dziennikach. Ponieważ gubię się zupełnie w tym filmie, więc postanowiłam spożytkować mój czas weekendowy w bardziej efektywny sposób. Ostatnie wieści z "prawie domu": Zmywarka zamówiona. Więc kolejny kroczek do przodu. Parkiety cały czas leżakują. Czekają na lakierowanie. Jutro jesteśmy umówieni ze stolarzem, żeby sprecyzować ostatnie oczekiwania co do mebli i dać zielone światło do produkcji. No to wracam na forum zobaczyć co dzieje się u innych (ach ta babska ciekawość... ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 25.02.2006 17:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lutego 2006 25 lutego 2006 Pracowita sobota za nami. Szorowałam kafelki w naszej łazience. Dniówka zaliczona. Palce bolą, plecy też - to znaczy, że się przyłożyłam do pracy. Mój mąż fugował podłogę w jadalni i kuchni. W tygodniu pewnie uda mu się skończyć tą pracę. Dograliśy ze stolarzem sprawę mebli kuchennych. Mają być gotowe w drugiej połowie marca. Musimy jeszcze zorganizować szufelkę do odkurzacza centralnego, bo warto byłoby ją zamontować w cokole mebli podczas montażu mebli. Dzisiaj obmierzyliśmy też listwy przypodłogowe - razem 120 mb. Niestety, nie udało się ich zamówić, bo sklep był zamknięty. Szkoda, bo ten sklep jest otwarty tylko od 9 do 17, więc w tygodniu nie dam rady podjechać i wybrać. W następną sobotę szykuję się do mycia okien wewnątrz domu, bo jest na nich mnóstwo pyłu (jeszcze po szlifowaniu gładzi). Dzisiaj w łazience po umyciu szyb z wewnątrz tylko, od razu lepiej widać zimowe widoczki za oknem. W "prawie domu" jest bardzo przyjemnie w takie ładne, słoneczne dni. Jest tak ciepło i przytulnie, że nie chce się wracać do mieszkania. No, ale mam nadzieję, że już niedługo będziemy musieli tak kursować w tą i z powrotem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 26.02.2006 19:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lutego 2006 26 lutego 2006 Postanowiłam: jak tylko stolarz zrobi nam kuchnię w terminie to zamierzam przed Wielkanocą zorganizować przeprowadzkę. Czyli zostało 1,5 miesiąca. To taki praktyczny pomysł: odpadnie mi mycie okien w mieszkaniu. Tak więc zaczynam się przymierzać po maleńku do mebli. No i pierwsze zdziwienie: w sypialni nie mam gdzie postawić szafy. Od początku wiedziałam co gdzie ma stać - tylko wcześniej nie biegałam z miarką! No a teraz w zaplanowanym miejscu brakuje mi na szafę dwóch centymetrów. Pewnie skończy się na meblach na zamówienie. Jednak szybko się nie poddam - muszę jeszcze trochę powertować różne oferty. Może znajdę coś standardowego? Nie żebym nie lubiła mebli na zamówienie. Niestety, zazwyczaj trzeba na nie trochę poczekać. Pianino powędruje jednak na górę. Będzie w mojej pracowni. W salonie w ten sposób znajdzie się miejsce na witrynkę. Dzisiaj w Almi Decor widzieliśmy uroczy stół do jadalni. W granicach cen wyższych za ten asortyment, ale bardzo ładny i przede wszystkim wydaje się solidny. Już się w nim zakochałam, no ale oczywiście będziemy szukać dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 27.02.2006 20:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lutego 2006 27 lutego 2006 Listwy przypodłogowe zamówił mój mąż, więc nie mam pojęcia jakie. Ja nie odklejam się od internetu i katalogów z wyposażeniem wnętrz. Mój mąż posądza mnie już o jakiś nałóg. Może coś w tym jest... Siedzę jak na szpilkach. Dom i - w perspektywie - przeprowadzka to naprawdę nałóg... Jakoś tak stałam się monotematyczna! Praktycznie cały czas siedzę przy komputerze. Dziwię się, że mój szanowny małżonek jeszcze to wytrzymuje. Próbuje mnie zagadywać, a ja tylko zdawkowo odpowiadam. Już chyba go to wkurza, więc kończę i idę odbudowywać relacje rodzinne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 01.03.2006 20:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Marca 2006 1 marca 2006 Ale ta zima trzyma w tym roku! Już marzec a dookoła bielusieńko, świeża kołderka przykryła świat w Środę Popielcową. Czyżby tak do Wielkanocy? Zmywarka dojechała. Czyli z zakupów sprzętowych pozostała nam tylko lodówka. Nie będzie to sprzęt do zabudowy, więc kupimy w ostatniej chwili. Mój mąż męczy się nad zmyciem fugi z kafelek w jadalni. Za nic nie chce puścić. Różne środki idą w ruch, płyny różnej maści, miedziana szczotka, nawet "Szop". Nic nie pomaga. Jasny nalot na ciemnych kafelkach ciągle trzyma. Może ilość myć pomoże. Nasz błąd/niewiedza: trzeba było płytki zagruntować przed kładzeniem i fugowaniem! No, ale teraz to tylko solidne szorowanie przez najbliższe tygodnie może pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 03.03.2006 11:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Marca 2006 3 marca 2006 Był fachowiec od instalacji TV. Komplet instalacji będzie wyglądał następująco: telewizja naziemna, radio (do wszystkich gniazdek) oraz satelitarna do dwóch gniazdek, z antenami, wzmacniaczami. Żadnych szaleństw, bo poszlibyśmy z torbami. Dzisiaj dostalismy potwierdzenie z sądu o ujawnieniu naszego budynku w księdze wieczystej. Muszę jeszcze sprawdzić, czy wszystko się zgadza. Jeżeli tak - to znowu mały kroczek do przodu. Byłam wczoraj w sklepie w sprawie drzwi. Lakierują się. Będą w przyszłym tygodniu. Na poniedziałek umówiłam pana od żaluzji. Panowie od parkietów powinni być poniedziałek/wtorek. Przed nami weekend - jak zwykle budowlano-wykończeniowy! Ładna, słoneczna pogoda. Może wstępne mycie okien w pełnym słońcu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żona budowniczego 04.03.2006 15:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Marca 2006 4 marca 2006 Dzisiaj, jak w normalną wolną sobotę wstaliśmy po szóstej, szybkie śniadanko i koło siódmej do "prawie domu". Umyłam podłogę w łazience po resztkach fugowania, potem okna wewnątrz - na zewnątrz nie, bo temperatura ostudziła moje zamiary. Dotarł zamówiony kontener na śmieci, więc Ania i mój mąż zaczęli opróżniać garaż ze śmieci. http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/86_348.ts1141485606968.jpg Nasz mały pomocnik postanowił nam pomóc. http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/87_348.ts1141485631296.jpg Dzisiaj mieliśmy nie lada niespodziankę. Zadzwonił szef parkieciarzy i grzecznie zapytał czy oni mogą przyjechać już dzisiaj. No jasne!!! Zaczęli więc cyklinować. http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/89_348.ts1141485669656.jpg Potem musiałam się szybko ewakuować z Filipem, bo zaczęli malować lakierem listwy przypodłogowe. http://www.modrzew2.photosite.com/~photos/tn/90_348.ts1141485684703.jpg Teraz jesteśmy już w domu i podglądam zdjęcia ze spotkania forumowiczów. Zapomniałam napisać, że Budvar uznał naszą reklamację dotyczącą drzwi tarasowych. Czekaliśmy na eksperta z fabryki okrągły miesiąc. Co prawda nie jesteśmy pewni, czy zaproponowane przez nich rozwiązanie pomoże (mają wymienić nam jedno skrzydło), ale jak nie pomoże to będziemy reklamować dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.