Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Samobojstwo


JoShi

Recommended Posts

[Psycholog / Psychiatra ? Najpierw trzeba wybadać na jakim podłożu kiełkują problemy osoby mającej myśli zamobójcze a potem skutecznie je niszczyć...

 

I tobie się wydaje, że to takie proste i że na pewno sam dałbyś wszystkiemu radę... No to nie życzę w takim razie, żebyś się kiedyś z takim problemem musiał zetknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 81
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Po urodzeniu Zuzi dopadła mnie "zdecydowanie ciężka forma depresji". Leczę sie do dziś, juz 3 rok... Wiem jak to jest z autopsji, jak wtedy sie czujesz i co czujesz. Jęsli JoShi interesuje Cię to co sie dzieje od drugiej strony to możesz zapukać do mnie na gg . Jedyne co możesz teraz zrobic to czekać aż leki zaczną działać i pilnować, pilnować, pilnować.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od tego trzeba zacząć - od znalezienia powodu, od szczerej rozmowy o przyczynach, które czasem mogą się wydawać wręcz abstrakcyjne, ale nie są bagatelne dla samobójcy in spe.

Psycholog / Psychiatra ? Najpierw trzeba wybadać na jakim podłożu kiełkują problemy osoby mającej myśli zamobójcze a potem skutecznie je niszczyć...

:evil: :evil: :evil:

 

Widzę, że forumowi "Eksperci Od Wszystkiego" wzięli się za nauczanie maluczkich w kolejnym wątku psychiatrycznym...

 

Panowie, może trochę odpowiedzialności za słowo?

 

Jak się na czymś nie znacie, a czujecie imperatyw, aby zabrać głos, to używajcie łaskawie sformułowań: "nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się...", "mam takie wyobrażenia na ten temat..." , itp.

Bo Wasz arbitralny i protekcjonalny ton może kogoś poważnie wprowadzić w błąd i w konsekwencji zrobić komuś krzywdę.

 

Niniejszym dałam upust swojej irytacji, a w następnym poście ustosunkuję się merytorycznie do problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktos kiedys powiedzial, ze w przypadku niektórych chorob, terapii podlega cale otoczenie chorej osoby. Trzeba udac sie do lekarza psychiatry, ktory doradzi jak sie zachowywac, a przede wszystkim jak sie nie zachowywac, zeby niechcący samemu czegoś nie spieprzyc. Trzeba sie, mówiąc krótko dać przeszkolić z obsługi chorej osoby.

Zgadzam się z tym.

JoShi, lekarz prowadzący, znający cały kontekst związany z chorobą, będzie najlepszym doradcą dla osób bliskich choremu.

Naprawdę, rozwiązań szukaj u specjalistów, a na forum przyjacielskiego wsparcia.

 

Jedyne co możesz teraz zrobic to czekać aż leki zaczną działać i pilnować, pilnować, pilnować.....

.....a gdyby pilnowanie było niemożliwe, a sytuacja była poważna, wtedy konieczna jest hospitalizacja. Nie trzeba się tego bać.

 

I jeszcze słowo co do "mądrości " wyartykułowanych przez kolegów a propos pytania chorego o przyczyny jego smutku, poczucia beznadziejności, czy myśli samobójczych.

Takie pytania są bezsensowne, bo odpowiedż jest oczywista: są to typowe objawy depresji i nie ma tu znaczenia, co osoba chora (bądź też jej otoczenie) wyobraża sobie na temat przyczyn.

Depresja jest chorobą, niezależnie do tego, czy ma postać psychotyczną, dystymiczną , maskowaną, czy inną. A chorobę można i należy leczyć (a nie mędrkować).

 

Rozmowy z osobą chorą są konieczne, ale chodzi tu raczej o poświęcenie czasu, uwagi i wysłuchanie, o danie możliwości "wygadania się" choremu (niezależnie od tego, co mówi), tak, aby czuł wsparcie i bezwarunkową akceptację otoczenia.

Trzeba też pamiętać, że bezczynność jest dla chorego niekorzystna, dlatego warto towarzyszyć osobie chorej w różnych zajęciach, pomagając jej w ten sposób aktywnie strukturalizować czas.

 

Pozdrawiam,

Ella

(psycholog - dla jasności)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, łatwo nie jest, ale to że zyję, że jestem, naprawdę zawdzięczam bliskim. Kilka razy mi sie nie udało i to tylko dzieki nim. Ogólnie rzecz biorąc depresja to taki stan, gdzie Twoje jestestwo uwięzione jest w skorupie, to tak jakby dusza była w gipsie, i moze nawet chciałaby wyjść , ale nie ma jak..... A przecież kiedy ciało jest zakute w gips nie ma jak sie ruszyć i nikt nie każe nam robic czegokolwiek. Dopiero kiedy kości się pozrastają możesz zrzucić skorupę. Tak to widzę tak sobie to wytłumaczyłam. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się na czymś nie znacie, a czujecie imperatyw, aby zabrać głos, to używajcie łaskawie sformułowań: "nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się...", "mam takie wyobrażenia na ten temat..." , itp.

Bo Wasz arbitralny i protekcjonalny ton może kogoś poważnie wprowadzić w błąd i w konsekwencji zrobić komuś krzywdę.

Jasne, tylko Ty masz prawo do wypowiadania swego zdania, zwykle z wmawianiem innym, jakie to mieli w swym "mówieniu" cele [co zresztą z wielkim upodobaniem robisz], ba, wręcz jakim tonem to "mówili".

Będę zabierał głos gdzie chcę i mówił co chcę. Nie mówiłem o przyczynach depresji, tylko podpowiedziałem co może zrobić Joshi, gdyż pytała "jak zachowac sie wobec bliskiej osoby". Osoba jest pod opieką terapeutów, choć dla Ciebie najlepiej chyba byłoby dać ją do szpitala. Można i tak, każda pliszka swój ogonek chwali. A tak na poważnie wkurza mnie właśnie Twój ton, słowa:

Takie pytania są bezsensowne, bo odpowiedż jest oczywista: są to typowe objawy depresji i nie ma tu znaczenia, co osoba chora (bądź też jej otoczenie) wyobraża sobie na temat przyczyn.

Znów na zasadzie, że lekarze wiedzą najlepiej i chory oraz jego otoczenie mają g... do powiedzenia. Otóż nie zawsze, spora część z nich zasługuje co najwyżej na miano konowała, i trzeba samemu się szkolić, patrzeć im na ręce, starać się wiedzieć wiecej niż przemądrzali specjaliści. Znam z opowiadań warunki w jednym ze szpitali i panującą tam "terapię", i jedno co mogę zrobić to :evil:

 

 

Depresja jest chorobą, niezależnie do tego, czy ma postać psychotyczną, dystymiczną , maskowaną, czy inną. A chorobę można i należy leczyć (a nie mędrkować).

 

Rozmowy z osobą chorą są konieczne, ale chodzi tu raczej o poświęcenie czasu, uwagi i wysłuchanie, o danie możliwości "wygadania się" choremu (niezależnie od tego, co mówi), tak, aby czuł wsparcie i bezwarunkową akceptację otoczenia.

Trzeba też pamiętać, że bezczynność jest dla chorego niekorzystna, dlatego warto towarzyszyć osobie chorej w różnych zajęciach, pomagając jej w ten sposób aktywnie strukturalizować czas.

1. przecież chyba jest leczona ?

2. co do bezwarunkowej akceptacji to tu jest masa niuansów i na pewno nie czuję się powołany do mówienia Joshi, co ma konkretnie robić. A przede wszystkim mówiłem o konieczności ROZMOWY i bycia z chorym. Zawsze jestem zdania, że problem trzeba wyciągnąć na wierzch i dokładnie go obejrzeć.

 

 

JoShi [...] rozwiązań szukaj u specjalistów, a na forum przyjacielskiego wsparcia.

Pod jednym warunkiem - że wsparcia udzieli Ci tylko i wyłącznie Ella :lol:.

 

 

Ella

(psycholog - dla jasności)

To akurat widać. Ciekawe, że część osób przyznających się na tym Forum do zawodowych lub pozazawodowych związków z psychologią jest tak antypatycznych i czepialskich.

 

Masz alergię na mnie ? Odpuść sobie, idź na spacer. Potup nóżkami na świeżym powietrzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Przekorek - Patunia - Ella - coraz bardziej słabnie u mnie wiara w rozumienie tekstu czytanego. Skoro napisałem na początku tego zdania słowa - PSYCHIATRA - PSYCHOLOG to chyba JEDNOZNACZNIE wskazuje to, kto ma się zająć "niszczeniem"" tych problemów...

 

PS: patunia - zetknąłem się - i to bw bliskiej rodzinie - właśnie dlatego napisałem, że nie upilnujesz takiej osoby..

 

Nauczony "doświadczeniem" - to Ja Tobie nie życzę takich "doświadczeń" ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile tu emocji...

 

Jak się na czymś nie znacie, a czujecie imperatyw, aby zabrać głos, to używajcie łaskawie sformułowań: "nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się...", "mam takie wyobrażenia na ten temat..." , itp.

Bo Wasz arbitralny i protekcjonalny ton może kogoś poważnie wprowadzić w błąd i w konsekwencji zrobić komuś krzywdę.

Jasne, tylko Ty masz prawo do wypowiadania swego zdania,

Czy kiedykolwiek coś takiego napisałam? Nie przypominam sobie.

 

zwykle z wmawianiem innym, jakie to mieli w swym "mówieniu" cele

A w którym miejscu komukolwiek wmówiłam coś takiego?

 

[co zresztą z wielkim upodobaniem robisz]

Bardzo interesujących rzeczy dowiaduję się od Ciebie o swoich upodobaniach ...

 

ba, wręcz jakim tonem to "mówili"
.

Ton odbieram subiektywnie, czytając wypowiedź i wedle tego odbioru go oceniam (oczywiście również subiektywnie). Po czym wyrażam swoje zdanie na ten temat, jeśli uważam to za istotne (tak jak w tym przypadku).

 

Będę zabierał głos gdzie chcę i mówił co chcę.

A to co powiesz, będzie świadczyło o Tobie.

 

Nie mówiłem o przyczynach depresji, tylko podpowiedziałem co może zrobić Joshi, gdyż pytała "jak zachowac sie wobec bliskiej osoby".

No właśnie, podpowiedziałeś, a forma tej podpowiedzi sugerowała, że to co piszesz jest racją absolutną. I ja mam pretensje wyłącznie do formy. Bo pomysły i subiektywne opinie może wyrażać bezpiecznie każdy, ale jeśli ktoś uzurpuje sobie prawo do sugerowania innym rozwiązań jako pewników, to powinien mieć do tego odpowiednie kompetencje, żeby nie zrobić komuś krzywdy - czasami dobre intencje niestety nie wystarczą. To jest właśnie kwestia odpowiedzialności za słowo.

 

Osoba jest pod opieką terapeutów, choć dla Ciebie najlepiej chyba byłoby dać ją do szpitala.

Tylko wtedy, jeśli byłoby to potrzebne. Pobyt w szpitalu nie należy do przyjemności, ale nierzadko ratuje życie.

 

Można i tak, każda pliszka swój ogonek chwali.

No tego to nie rozumiem zupełnie.

 

A tak na poważnie wkurza mnie właśnie Twój ton, słowa:

Takie pytania są bezsensowne, bo odpowiedż jest oczywista: są to typowe objawy depresji i nie ma tu znaczenia, co osoba chora (bądź też jej otoczenie) wyobraża sobie na temat przyczyn.

Znów na zasadzie, że lekarze wiedzą najlepiej i chory oraz jego otoczenie mają g... do powiedzenia.

Zupełnie błędna interpretacja tego, co napisałam.

Nie ma to znaczenia dla istoty choroby i postępowania leczniczego. Chory może mieć różne wyobrażenia co do powodów swego stanu i dogłębne roztrząsanie tego o tyle nie ma znaczenia, że te wyobrażenia też są osadzone w obrazie chorobowym. Pisałam o tym, że chory powinien mieć możliwość swobodnej ekspresji, opowiadania o swoich emocjach i wyobrażeniach, żeby mieć poczucie bezpieczeństwa i akceptacji otoczenia.

Ale wraz z wyleczeniem choroby, te emocje, wyobrażenia również znikną, bo są tej choroby częścią.

Dlatego prawdziwa odpowiedź na pytanie: "Dlaczego masz myśli samobójcze?" brzmi: "Bo mam depresję".

Nie będzie depresji - nie będzie myśli samobójczych.

 

Otóż nie zawsze, spora część z nich zasługuje co najwyżej na miano konowała, i trzeba samemu się szkolić, patrzeć im na ręce, starać się wiedzieć wiecej niż przemądrzali specjaliści. Znam z opowiadań warunki w jednym ze szpitali i panującą tam "terapię", i jedno co mogę zrobić to :evil:

W każdej profesji są ludzie kompetentni bardziej i mniej, uczciwi i nieuczciwi, zaangażowani i znudzeni...

Po prostu - próbka ogólnej populacji ...

 

 

Depresja jest chorobą, niezależnie do tego, czy ma postać psychotyczną, dystymiczną , maskowaną, czy inną. A chorobę można i należy leczyć (a nie mędrkować).

 

Rozmowy z osobą chorą są konieczne, ale chodzi tu raczej o poświęcenie czasu, uwagi i wysłuchanie, o danie możliwości "wygadania się" choremu (niezależnie od tego, co mówi), tak, aby czuł wsparcie i bezwarunkową akceptację otoczenia.

Trzeba też pamiętać, że bezczynność jest dla chorego niekorzystna, dlatego warto towarzyszyć osobie chorej w różnych zajęciach, pomagając jej w ten sposób aktywnie strukturalizować czas.

1. przecież chyba jest leczona ?

2. co do bezwarunkowej akceptacji to tu jest masa niuansów i na pewno nie czuję się powołany do mówienia Joshi, co ma konkretnie robić. A przede wszystkim mówiłem o konieczności ROZMOWY i bycia z chorym. Zawsze jestem zdania, że problem trzeba wyciągnąć na wierzch i dokładnie go obejrzeć.

Czyli tutaj się zgadzamy.

 

 

JoShi [...] rozwiązań szukaj u specjalistów, a na forum przyjacielskiego wsparcia.

Pod jednym warunkiem - że wsparcia udzieli Ci tylko i wyłącznie Ella :lol:.

Brawo, Ponury! Dowcip ostry jak pepperoni.

 

Ella

(psycholog - dla jasności)

To akurat widać. Ciekawe, że część osób przyznających się na tym Forum do zawodowych lub pozazawodowych związków z psychologią jest tak antypatycznych i czepialskich.

Część, to znaczy ja :) ? Czy mógłbyś pisać wprost?

Twoja ocena mojej osoby jest Twoją wyłącznie sprawą. Ale kusi mnie, tak czysto poznawczo :) , żeby zapytać Cię o jej źródło.

W końcu tak przemiło nam się gawędziło w wątkach muzycznych, gdzie byliśmy jednomyślni.

A tu nagle - taki klops. Miałam czelność sprzeciwić się formie wypowiedzi Nieomylnego Sokratesa - i już jestem na ideksie antypatycznych i czepialskich...

Wiesz, z czym mi się to kojarzy? Z aferą wokól Mimilapin.

Pamiętasz, co wtedy pisałes?

A niech sobie będzie kim chce, tylko niech nie wymaga, by wszyscy popierali Jej pogląd.

I nie obraża się śmiertelnie na krytykę i inne zdanie....

No właśnie...

 

Masz alergię na mnie ? Odpuść sobie, idź na spacer. Potup nóżkami na świeżym powietrzu.

Ponury, ja nie miewam alergii na ludzi . Miewam natomiast alergię na mentorski ton wykorzystywany w sposób potencjalnie szkodliwy dla innych. I tylko tego dotyczył mój sprzeciw.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry Joshi, ostatni mój post w tym wątku.

 

 

No właśnie, podpowiedziałeś, a forma tej podpowiedzi sugerowała, że to co piszesz jest racją absolutną.

To nadinterpretacja, w takim razie wszystko trzeba zaczynać od słów "przepraszam że żyję, no wybaczcie że coś powiem, z pewną taką nieśmiałością" itp. bzdury. Mówię za siebie, kto to bierze za rację absolutną, jest naiwny. Pomijam już fakt, że był to dialog z Joshi, dialog na temat pewnej możliwej odnogi myślenia o chorobie bliskiej Jej osoby. Pisząc zakładam pewną dozę inteligencji u czytelnika, i że np. nie zacznie rozmowy od "Cześć, próbowałaś się już dzisiaj zabić ?"

 

A teksty w rodzaju:

[...] forumowi "Eksperci Od Wszystkiego"

[...] nauczanie maluczkich w kolejnym wątku psychiatrycznym...

[...] Wasz arbitralny i protekcjonalny ton

[...] wypowiedzi Nieomylnego Sokratesa

świadczą o Tobie i wiele mówią o Tobie. Co mówią ? napisałem wyżej.

 

 

W końcu tak przemiło nam się gawędziło w wątkach muzycznych, gdzie byliśmy jednomyślni.

Jak widać, każdy może się pomylić.

 

Świetnie że był "kącik papieski". Sporo się dowiedziałem o paru osobach.

 

 

Bez odbioru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuzia to jest mój chrabaszczek mały :lol: A jak już będziesz działac nad takowym chrabąszczem to postaraj się o mniej wybrakowany :lol:

Co do powyższej dyskusji zgadzam się z Ella, z jej opiniami i sugestiami. I Ponury na nic Twoje pretensje do fachowości Ella, bo niestety nie masz racji. Szpitale to moje zycie codzienne, wiem dokładnie jak to wygląda, ale czasem jest to konieczne, zwłaszcza kiedy można uratowac życie. Nie kazdy bowiem ma czas, możliwość i siłę aby takiego osobnika, który nie widzi kompletnie żadnego sensu aby żyć dalej upilnować. Nie chcę szafowac tym przez co przeszłam, ale mnie pilnowali 24 h na dobę, kiedy spałam, kiedy nie spałam, kiedy szłam siku i kiedy udawałam że mnie nie ma. Mój mąż mowi ze to jakiś dziki okres wyrwany życiu, który oby nigdy sie nie powtórzył.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w temacie głownym podpisuje się pod tym co Przekorek napisał - telefon do prowadzącego lekarza, spotkanie z terapeutą ( sorry, ale to jest tak oczywiste, że ... :roll: )

w sytuację nie wnikam, ale jeśli to jest osoba, która ma już za sobą próbę samobójczą,to oprócz wiedzy jak nie szkodzić/ jak się zachować/ jak pomóc - rodzina/ bliscy być może potrzebują także pomocy dla siebie : jak sobie poradzic z lękiem ?( no i z tym co się stało )

 

natomiast w off topic`u

 

 

Jak się na czymś nie znacie, a czujecie imperatyw, aby zabrać głos, to używajcie łaskawie sformułowań: "nie jestem specjalistą, ale wydaje mi się...", "mam takie wyobrażenia na ten temat..." , itp.

Bo Wasz arbitralny i protekcjonalny ton może kogoś poważnie wprowadzić w błąd i w konsekwencji zrobić komuś krzywdę.

 

Arbitralnie stwierdzam, że ton tej wypowiedzi jest pogardliwy.

 

Ellu, są fora, w których wypowiedzi zaczynają się i kończą od zwrotu "IMHO". Ja osobiście dostaję od niego duszności i wysypki pod kolanami, bo jakoś mam wyobrażenie, że każdy, kto głos zabiera mówi we własnym imieniu, prezentuje swoje poglady, dośwadczenia, wiedzę i nie widzę konieczności kajanek w stylu : moim zdaniem, bo mi się wydaje, bo ja słyszałam/ przeżyłam/ stosowałam etc.

to jest pierwsze primo.

 

drugie primo jest takie, że zakładając temat na P u b l i c z n y m Forum. Dyskusyjnym ( takie są moje wrażenia z brykania po forach ) winniśmy się liczyć z tym, że pojawią się wypowiedzi... najogolniej rzecz biorąc : różne . Pomocne i niepomocne, dowcipne i mniej, specjalistyczne i trywialne etc. Wierzę także, że jeśli ktoś chce, to uzyska dokładnie to, czego potrzebuje : tutaj na przykład pisząc do Ciebie na priv :p

 

 

so - bo coś przydługo mi idzie : każdy może pisać co chce, jak chce i kiedy chce - problem ma ten, który traktuje P. F. Dyskusyjne jako jedyne i ostateczne źródło wiedzy na tematy wszelakie. Ach ! :roll: Oczywiście to pisałam, JA, jarząbek , bez konultacji z forologiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JoShi - napisałam na priva.

 

Zuzowamama - dziękuję, że dzielisz się swoim doświadczeniem - to bardzo cenne.

 

Ponury - zabierasz swoje zabawki i idziesz do innej piaskownicy?

Jeśli dobrze pamiętam, to samo zrobiłeś w "kąciku papieskim" , gdy ujawniły się różnice opinii między nami.

Wygląda na to, że można być albo Twoim pochlebcą, albo wrogiem (a ja nie mam zamiaru być ani jednym ani drugim).

To naprawdę przykre, bo rozbieżność opinii może być czasem szansą na ciekawe dyskusje - jeśli oczywiście człowiek potrafi zaakceptować i uszanować odmienność poglądów drugiej strony i jeżeli jest świadomy granic własnej wiedzy i kompetencji. Ale jeżeli nie potrafi i nie chce być świadomy...

A moje sformułowania, o które się obrażasz, to komentarz do Twojego mentorskiego tonu, który uznałam w tym wątku za szkodliwy (w wątkach o mniejszym ciężarze gatunkowym może być jedynie drażniący - dla mnie, oczywiście - ale nie przeszkadza w dyskusji i nie jest powodem, aby to komentować).

Tak czy inaczej - ja osobiście etap obrażania się skończyłam w przedszkolu i jestem otwarta na dyskusje z Tobą (oczywiście kulturalne i merytoryczne).

 

Paprotka - nie dla wszystkich niestety jest oczywiste to, co dla Ciebie jest oczywiste. Bądźmy realistami. Jak widzisz, ludzie niejednokrotnie oczekują po budowlanym forum odpowiedzi na pytania "życiowo doniosłe". I traktują te odpowiedzi wiążąco. Dlatego to wszystko wcale nie jest zabawne.

W związku z tym, jeśli widzę potencjalną krzywdę osoby wprowadzanej przez kogoś w błąd w dziedzinie, na której się znam, to czuję się w etycznym obowiązku, aby zareagować.

A co do mojej wypowiedzi, którą zacytowałaś - do głowy by mi nie przyszło, że jej ton może być odebrany jako pogardliwy. To była poważna wypowiedź bez podtekstów ani złośliwości - jej powody wskazałam powyżej.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze przestanmy sie podsumowywac, bo jak to wszystko czytam, to mi nie staje.

Kazdy ma prawo do porady, ponurej, czy z magazynu Elle, wszystko jedno. Wazne, aby Joshi mial pelne spectrum - od kreatywnych, acz laickich przemyslen, po porade zawodowca. Jak tak bedziecie sie dalej napadac, to jeszcze pare osob popadnie w depresje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...