Maluszek 23.03.2004 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2004 Sułek też jest niepełnosprawnym mężczyzną i jest z niego taka słodka przylepa ale też czasami pokazuje pazurki i wariuje szaleniec jeden. Po kastracji nie przytył, w domu jest czyściutko, pachnąco :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RS 23.03.2004 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2004 , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pwm 23.03.2004 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2004 Mieliśmy podobne "problemy" dwa lata, a raczej zimy temu. Zamykając garaż usłyszałem zdecydwany "miałkot" JESTEM GŁODNA!!! specjalnie mnie to nie zdziwiło, bo zima była tęga (2002/3), więc mówie do kota "zwierzuś tu mieszkają wprawdzie na twoim terenie nowi ludzie, ale ze zwierzetami zaprzyjaźnieni". Niewiele zrozumiała (jak się potem okazało kocica z charakterem) ale daleko od domu nie odeszła rozłożyłem więc plasterki mięsa tak aby za nimi trafiła na taras a potem na parapet okna na tarasie, żeby jakoś ją dokarmiać. Troche to trwało zanim weszła do domu i jak już zjadła to szybko skakała na okno, a za oknem było -16C. W końcu wziąłem kotkę na ręce i położyłem na kanapie mówiąc do niej "tu jest twoje miejsce i nikt cię stąd nie wygoni ani przeszkadzał nie będzie"! Zdziwiło mnie troche to ale od tej pory jest to jej ulubione miejsce odpoczynku. Po "zadomowieniu" wkroczyła do akcji moja żona realistka ( z autopsji znająca kłopoty hodowli kotów "prawdziwych")i koteczka została wysterylizowana, zaszczepiona przeciw wściekliźnie, odrobaczona itd.W dalszym ciągu jest to kotka z "charakterem" teraz całymi dniami i nocami poza domem nie tak jak zimą ma swoim miejscu, czyli kanapie, chociaż zdarzało się zimą w duży mróz że o 3 nad ranem musiałem ją wypuścić. Jest dobrze niema z nią kłopotów jak musimy na parę dni wyjechać,jest samodzielna i dobrze sobie w "terenie (zresztą swoim) radzi. Sąsiedzi mają też 2 koty więc w czasie naszej albo ich nieobecności koty karmi się wspólnie taka "sąsiedzka kocia pomoc". Marcowo wiosenne pozdrowienia dla wszystkich "kociarzy".PWM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pwm 23.03.2004 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Marca 2004 Bohaterka "opowiadania", po imprezie na wolnym powietrzuhttp://foto.onet.pl/upload/37/54/_221472_n.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 24.03.2004 01:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Marca 2004 pwm Lejesz miód moje serce tym opowiadaniem http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage15/20.gif http://pages.prodigy.net/rogerlori1/emoticons/love4.gif http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage15/20.gif http://pages.prodigy.net/rogerlori1/emoticons/love4.gif http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage15/20.gif http://pages.prodigy.net/rogerlori1/emoticons/love4.gif http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage15/20.gif http://pages.prodigy.net/rogerlori1/emoticons/love4.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pwm 28.04.2004 10:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2004 Nasza kicia "złapała" kleszcza, ma go na szyi, wie ktoś z państwa jak go "prawidłowo" usunąć? pwm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 28.04.2004 10:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2004 Złapać w dwa palce i wykręcić w lewo, koniecznie w lewo, wtedy wyjdzie w całości.Nawiasem mówiąc to plaga w tym roku. Z naszych 2 kotów wyjęlismy już chyba z 15. Koniecznie trzeba założyć obrożę, albo żeby weterynarz popsikał specjalnym preparatem, który działa ok. 2 m-cy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pwm 28.04.2004 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2004 Mrs. Jolka. Dziękuję w imieniu "kici". Pozdrawiam, pwm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 28.04.2004 13:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2004 Preparat nazywa się Frontline (to nie jest reklama) można kupić u weterynarza. Są opakowania jednorazowe lub butle 250 ml. Skuteczne, pryskam tym psa i kota i praktycznie nie znajduję po pryskaniu kleszczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 29.04.2004 06:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2004 Jeżeli chodzi o Frontline to jest już kilka szczepów kleszczy, które się na niego udoporniły Veterynarze teraz podają psom albo Bayera Avant X (starcza na miesiąc) albo Duovin Contact (ten starcza na 2 miesiące). Są do kupienia specjalne pensety do usuwania kleszczy Działają naprawdę nieźle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 29.04.2004 07:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2004 Nie wiedziałem - dzięki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maluszek 29.04.2004 07:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2004 Te preparaty o których pisałam są stosowane tylko u psów!!!! bo na koty działają trująco U kotów dalej lekarze stosują Frontline. Zapomniałam, że jestem na kociej stronie i napisałam o psach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 29.04.2004 14:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Kwietnia 2004 Ja mam psa i kota Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 01.05.2004 01:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Maja 2004 Ja mam psa i kota Czyli kotka jednak została u was ? http://pages.prodigy.net/indianahawkeye/newpage25/6.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 03.05.2004 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Maja 2004 Tak Ewo, Nikt jej nie chce, ona jest do mnie przywiązana bardzo, a ja do niej też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jolka 05.05.2004 09:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2004 Słuchajcie, czy kotek po szczepieniu przeciw wsciekliżnie nie będzie niedomagał.Dziś małżek pojechał z naszym Inspektorem (imię kota, jakby ktoś nie wiedział) do weterynarza z bzdetem, z którym zbieraliśmy się od jakiegoś czasu, a wet zalecił zaszczepienie kotka przeciw wściekliźnie, ponieważ biega sobie swobodnie bez specjalnych ograniczeń. No i został zaszczepiony i trochę się denerwuję czy mu to w jakiś sposób nie zaszkodzi.Czy szczepicie Wasze koty przeciw wściekliźnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 05.05.2004 14:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Maja 2004 Szczepie zarówno psa - obowiązek, jak i kocicę. Nic złego się nie dzieje, ale kilka dni po szczepieniu powinien zwierzak nie mieć kontaktu z innymi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 16.05.2004 13:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Maja 2004 Szczepię kota nie tylko przeciw wściekliźnie, ale także przeciw śmiertelnym kocim chorobom jelit i innym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 20.05.2004 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2004 Musze oddać kicie pod nóż bo już nie możemy z żoną znięśc jej ciagle nawracających rujek. Ostatnio przekroczyła juz wszystkie granice i zasikała nam beszczelnie ł€żko i kanapę. Czy to normalne że kotki w trakcie rui sikaja gdzie popadnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 20.05.2004 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Maja 2004 Normalne jak się na to pozwala. Moja kicia zrobiła tak 2 razy w pierwszym roku i już nigdy więcej. Zwierzęciu nie można tłumaczyć jak dziecku, bo nie rozumie ludzkiej mowy. Tylko metoda kija i marchewki jest skuteczna. Kiedy wchodziła na stół, rzucałam w nią kapciem tak, żeby nie widziała kto rzuca. Wtedy przykrość kojarzy z samym faktem wchodzenia na stół a nie z niezadowoleniem właściciela. W przeciwnym razie wchodziłaby podczas jego nieobecności w domu. Jak zesikała się na kołderkę po prostu dostała mocno na tyłek i została zamknięta w ciemnej ubikacji. Zdarzenie to było tak przykre dla kota, że pamięta do dziś. Teraz w czasie ruji zdarza się jej załatwiać (zostawiać ślad) w wannie. Chociaż nawet wtedy wie, że zrobiła źle, bo siedzi schowana w kącie a kiedy ją wyciągnąć i nieść w kierunki łazienki wtedy gwałtownie wykręca się i ucieka z podwiniętym ogonem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.