Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kociarze wszystkich krajów ??czcie si? :)


Alanta

Recommended Posts

Też się zastanawiam czy wypuszczać koty czy nie... Też spokojna oklica, ślepa uliczka... Mojego kocura 3 razy wzięłam do ogródka (pilnował się i głównie stał przy nodze :o ). Trzeba teraz uważać jak się otwiera drzwi bo tylko czai się , żeby zwiać na dwór, a psa mamy takiego, że jak widzi kota to jest jak opętany ( kilkunastoletni owczarek, którego mamy od kilku miesięcy). Moje koty są blokowe , nigdy wcześniej nie miały kontaktu ze światem zewn. Widać to głównie na przykładzie z psem ... Kocur mimo ataków ze strony psa , dalej chętnie idzie w jego stronę ..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 978
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja moją pierwszą kocicę wypuszczalam, a właściwie sama się wypuszczala - taka powsinoga. Wracała tylko żeby sobie pojeść. Do czasu aż zaczął przychodzić do nas kot zza drogi było spokojnie. Kot przychodził, bawili się razem. Aż kota samochód przejechał. I moja Broneczka zaczęła go szukać.

Nie minęło dwa miesiące i jakiś sku...syn, który pędził przez wieś z 70 na godzinę przejechał kicię :cry: :cry:

Jeszcze się biedna pod dom doczolgała, na rękach mi umarła.

 

Teraz mam dwa koty - jeden jest ze schroniska (wzięlam zaraz na drugi dzien po śmierci Broni), drugi od sąsiada. I widzę, że nie dość, że trzymają się razem to niechętnie wychodzą, ponieważ od początku przyzwyczajałam do siedzenia w domu.

Z jednej strony mi żal, że się nie mogą wyszaleć po drzewach, ale z drugiej strony jak widzę, że szaleją po domu i są szczęśliwe to wydaje mi się, że nie muszą gonić po polu.

Oczywiście w granicach rozsądku wypuszczam.

Ale pod kontrolą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...
  • 2 weeks później...

Nasz Bruno ma kolegę :lol: ,w takich samych kolorach :lol: Chodzą razem na spacery, wycieczki :lol: :lol: .

Podejrzałam raz jak się witają :lol: :lol: -nos-nos, później lekki podskok i na spacer.Komedia :D .

A jak raz "zagościł" taki burasek, schowały się za stertą drewna i wyszły dopiero jak "burasek" sobie poszedł :D .

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/e7b91c36600b93eb00383dd73e0a2910,10,19,0.jpg

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszego Lucka teraz w domu nie mozna zatrzymac, nawet nie ma czasu sie najesc. Cale dnie na dworze, nawet spi na kocu w sloneczku, bo do domu nie ma ochotu wejsc. Dopiero wieczorkiem laduje na nocke w domu, bo w ciagu dnia to przyjdzie zje, potuli sie i idzie dalej.

Zaowazylam tak od miesiaca, od kastracji, ze jak nasz Lucek chce sie zalatwic to wola przy drzwiach zeby go wypuscic (nawet w sniezyce), kuweta stoi czysta, nieraz siusiu tylko zrobi w nocy ale nie codziennie.

Znajoma ma tez kotke roczna domowa i ona w domu nie ma dla niej kuwety, bo kot wola na dwor jak ma potrzebe tak jak piesek :p .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszego Lucka teraz w domu nie mozna zatrzymac, nawet nie ma czasu sie najesc. Cale dnie na dworze, nawet spi na kocu w sloneczku, bo do domu nie ma ochotu wejsc. Dopiero wieczorkiem laduje na nocke w domu, bo w ciagu dnia to przyjdzie zje, potuli sie i idzie dalej.

Zaowazylam tak od miesiaca, od kastracji, ze jak nasz Lucek chce sie zalatwic to wola przy drzwiach zeby go wypuscic (nawet w sniezyce), kuweta stoi czysta, nieraz siusiu tylko zrobi w nocy ale nie codziennie.

Znajoma ma tez kotke roczna domowa i ona w domu nie ma dla niej kuwety, bo kot wola na dwor jak ma potrzebe tak jak piesek :p .

 

Dokładnie tak samo jest z naszym kocurkiem :wink: .

Wiosna przyszła i nawet "kastratki" :D czują to i owo :lol: :lol: .

Nasz jak poźnym wieczorem widzi,że juz nie chcemy go wypuścić miałczy, az w końcu odpuszcza kładzie sie na podłodze i jest spokój :lol:

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiosna przyszła i nawet "kastratki" :D czują to i owo :lol: :lol: .

Ojjj nie mów mi nawet o tym :evil:!

 

Mam dwa kocury, wykastrowane oczywiście - jeden od malutkiego u nas wychowany (miał brata, ale zaginął w akcji - już były obydwa wykastrowane), a drugi wzięty ze schroniska, żeby sie temu pierwszemu samopoczucie polepszyło po stracie brata. Mają jakieś 4,5 roku, obydwa burasy.

W grudniu dołączyła do nas mała kotecka :) długowłosa trikolorka - Kratka. Siedzi w domu na razie i widać, że chętnie czmychnęła by na polko, ale boję się ją wypuszczać - jeszcze nie wysterylizowana (z jednej strony żal, bo naprawdę śliczna jest, ale z drugiej - nie chcę mnożyć kociaków tylko dlatego, że mama ładna), psów się wcale nie boi - nie tylko naszej Nadii, nawet jak znajomi przyjechali ze swoim goldenem to bezczelnie go łapą zaczepiała siedząc na oparciu fotela. No i sam fakt "ładności" - boję się, że pójdzie i nie wróci, bo się komuś spodoba.

Oczywiście burasy łażą po polu, do domu przychodzą tylko na jedzonko. I jeszcze do niedawna na spanko. Od jakiegoś miesiąca - szlaban mają na wchodzenie do domu - jeden bezczelnie zaczął znaczyć teren! Wewnątrz!! Ponad 3 lata po kastracji!! :roll: :evil:

Zawiozłam do wetki, bo może kłopoty z pęcherzem, może coś tam jeszcze...

Zdrowe jak konie - prawie po 5 kg ważą, wychodzi na to, że u małej horomony chyba zaczynają buzować - to w Szczylku (imię uzyskał jeszcze jako 6-7miesięczny kocurek, kiedy też zaczął znaczyć teren :lol:, ale to jeszcze przed kastarcją było) obudził się kasanova.

Jak wychodzę z domu, to mnie cofa specyficzny zapaszek - nie wiem czy to Szczylas znaczy, czy jakies obce... łudzę się, że jak mała zostanie wysterylizowana to problem zniknie, albo przynajmniej nie będzie tak intensywny 8).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po kastracji znaczy teren :o :x .

Nie załamuj mnie :cry:

 

Nasz Bruno wczoraj nieźle narozrabiał :) .Wieczorem czmychnął na dwór.Koło północy nie było go jeszcze, więc poszliśmy spać i zostawiliśmy go na dworze.

Rano podnoszę rolety, a ten bidaczek zagląda spod sterty drewna(koło tarasu),z żalem w oczach :) .Wszedł do domu,coś tam zjadł i grzeczniutko położył się pod stołem.Calutki dzień był grzeczny :) .Przed wieczorkiem wypuściłam go i chyba wczorajsza "nauczka" zadziałał- właśnie wrócił sam.Siedział na tarasie przy oknie i czekał aż go wpuścimy :lol: A teraz leży spokojnie :)

 

Takie to są te nasze kocurki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to sie zaczal sezon na kleszcze :evil:

Moja poprzednia kotke smarowalismy tez, ale i tak czasami wyciagalismy jednego czy dwa.

Gdy termin dzialania sie konczyl, wyciagalismy jej nieraz 6, 7 kleszczy :evil:

Ale nawet byla spokojna.

Mi w zeszlym roku kleszcz sie wbil w szyje. I to w srodku miasta!!!!

Badania, antybiotyki itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://foto3.m.onet.pl/_m/61e7ff214542bd0cf648dc4bb4f1374f,10,19,0.jpg

 

Super wyglądają koty jak lezą w takim sniegu po brzuch :-)

Moją kotke niewychodząca wypuściłam kiedys na snieg, zapadła się, zrobiła dwa kroki i popatrzyła na mnie z wyrzutem: dalej nie idę, zabieraj mnie do domu!!! :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...