inż. Mamoń 08.07.2005 06:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Buduję od września 2004, obecnie wykańczam się. Są instalacje, tynki wew, wylewki, robi się zabudowa poddasza, będzie szambo. Wciąż przede mną mnóstwo prac i to coraz drobniejszych (ale kosztownych). Nie chce mi się już walczyć i użerać z grymaszącymi fachowcami. Na ogół trudni ich nawet ściągnąć na budowę aby obejrzeli i wycenili swoje zakresy. Zamieszkać chciałbym już w sierpniu, ale mam wcale nie zaczęte kafle i wyposażenie choćby jednej łazienki. Myślę, że w tym tempie nie zdążę, a jak już pisałem jestem zmęczony i nie chce mi się ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
migota 08.07.2005 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Wyrwij się na jakieś krótkie wakacje. Odetchniesz, porobisz plany i wrócisz z nowym zapałem. Wkrótce koniec tej mordęgi! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzysio 08.07.2005 07:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Inżynierze ! Głowa do góry Zrób j.w.. I nie rób błędu mieszkania na budowie !!! Pozdro J Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 08.07.2005 07:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Mamonku,kazdy ma chwile zwątpienia.Wybierz sie do lasu ,pooddychaj swieżym powietrzem,olej wszystko na pare dni.Po paru dniach luzu wrócisz z zapałem do swojej walki.Ja równiez odradzam mieszkanie na budowie,widze jak to wyglada u koleżanki.Prowizorka we wszystkim,a jak wiadomo prowizorka trzyma sie twardo długie lata.Głowa do góry ,trzymam kciuki.A ja nie będziesz miał gdzie odpoczać to zapraszam w Bieszczady i przy okazji wpadnij na grilla ,i powalczymy razem z depresją. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Peterek 08.07.2005 07:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Mamoń, chyba wszyscy przechodzą "doła", to pewnie normalne. Ja sobie ztym radzę w tem sposób, że staram się nie patrzeć za daleko i cieszyć się z tego co już jest. Mi to jakoś pomaga. powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 08.07.2005 07:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Zrobiłes juz bardzo dużo - dasz radę i z tym co zostało. Ale faktycznie, rzuć to wszystko w cholerę i jedź w góry/nad morze aby sobie odpocząc od tego wszystkiego ze 2 tygodnie. Nie zbawi Was te 3000 zł a na pewno odpoczniecie i nabierzecie sił do dalszego użerania się z wykonawcami.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nina Mirgos 08.07.2005 07:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Dasz radę My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 08.07.2005 08:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło Dla mnie to prawdziwy wyczyn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 08.07.2005 08:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 już?? mnie się odniechciało przy wylewaniu ostatniego stropu i było "już" a Twoje "już" to raczej "dopiero" przy wykończeniówce sie dopiero zniechęciłeś? no to masz solidne opóźnienie trzymaj się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 08.07.2005 08:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 naprawdę tak długo się trzymałeś i to pierwszy kryzys? to niesamowite! wiem, że po tynkach i wylewkach przychodzi taki etap, że trzeba odwiedzić nieskończoną ilość skepów i podjąć z miliard decyzji i znależć jeszcze TYLU fachowców ja za chwilę bedę włąśnie po wylewkach i też mnie to czeka, ale liczę że się JAKOŚ wywinę, bo nie wyobrażam sobie tego wszytskiego tylko nie wiem jak... wszystkie drogi ewakuacyjne pozamykane i wykańczać chyba będzie trzeba no chyba, ze dalsza przewłoka... ale to też męczące naprawdę dzielny jesteś, skoro mażesz sie dopiero teraz i w dodatku tylko trochę pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 08.07.2005 08:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Rety nie przypuszczałem, że można tu dostać aż tyle słów wsparcia jestem naprawdę mile zaskoczony Za słowa otuchy ogromniaste dzięki. To co napisałem było w dużym skrócie. Naprawdę jest znacznie gorzej. Męczy mnie, że z poprzednich etapów pozostają uciążliwe ogony. Np. po instalatorach trzeba uzupełniać tynki, zresztą miejsc do uzupełnienia tynków jest znacznie więcej. Były wylewki, ale nie mam wylewki na płycie balkonu. Mam do zrobienia wielkie kucie w salonie, aby przygotować go do możliwości zamontowania kominka (niby to już było przewidziane w projekcie, ale jak się okazało to zupełna porażka i się nie nadaje). Chyba musimy zmienić aranżację łazienki i WC na parterze, albo przynajmniej jednego z tych pomieszczeń. Trzeba będzie rozpieprzyć wylewkę i przenosić podłączenie grzejnika. Nie mam ocieplnej ściany fundamentowej, więc trzeba odkopywać, a to mi komplikuje prace porządkowe na działce, które mógłbym już zaczynać. Problem ze schodami żelbetowymi jest taki, że pierwszy i ostatni stopień wyjdą trochę za wysokie i trzeba to poprawiać ... ... takich kwiatków jest sporo. Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii. Niestety dodatkowo mam problemy w pracy, urlop mogę wziąć ale niedługi, będzie mi on potrzebny do pracy na budowie przy różnych drobiazgach i na pozałatwianie rzeczy, które się same nie załatwią. Chciałbym wprowadzić się do jako tako wykończonego domu, ale to nierealne. Musimy się przenieść jeszcze w sierpniu ze względu na zmianę szkoły córki. Na żadnych wakacjach nie byłem ani w tym, ani w poprzednim roku bo miałem wiele kłopotów z papierami przed budową. Mówię Wam - wpadłem w wielki dół. Wiem już czego mi trzeba. Wydaje mi się, że odpoczynku (nierealne za bardzo) i opracowania jakiegoś dobrego planu działań (to niełatwe jak człek ledwie zipie) ... ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nina Mirgos 08.07.2005 08:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło Dla mnie to prawdziwy wyczyn Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu... Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur. Dlatego poszło bezproblemowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
inż. Mamoń 08.07.2005 08:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Nina - czas mieliście świetny. Ten podział obowiązków budowlanych był bardzo praktyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smutna lidka 08.07.2005 08:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 ...Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii... ale tak jest chyba na każdej budowie, wiesz? My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło Dla mnie to prawdziwy wyczyn Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu... Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur. Dlatego poszło bezproblemowo a przy weselu co jest sprawą wagi ciężkiej, a co lekkiej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nina Mirgos 08.07.2005 08:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 ...Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii... ale tak jest chyba na każdej budowie, wiesz? My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło Dla mnie to prawdziwy wyczyn Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu... Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur. Dlatego poszło bezproblemowo a przy weselu co jest sprawą wagi ciężkiej, a co lekkiej? Np. projekty dekoracji i nasze ubiory to moja działka, ale olkiestra, wódka, noclegi dla gości to była waga ciężka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nina Mirgos 08.07.2005 08:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Nina - czas mieliście świetny. Ten podział obowiązków budowlanych był bardzo praktyczny. Małżonek jest fizykiem (i jak twierdzi - daltonistą) po zarządzaniu finansami, a ja mam artystyczną duszę z lekką nutą umysłu ścisłego, więc pomysły omawialiśmy z grubsza wspólnie, a szczegóły dopracowywaliśmy samodzielnie Tym sposobem Mężowi podoba się wystrój domu, a ja nie mam problemów np. z ogrzewaniem i elektryką - bo całe oprzyrządowanie działa bez zarzutu Każde z nas zajęło się tym, co umie robić dobrze - to się nazywa metodyka działania W życiu codziennym też tak działamy i jest to bardzo dobre rozwiązanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 08.07.2005 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Wiem już czego mi trzeba. Wydaje mi się, że odpoczynku (nierealne za bardzo) i opracowania jakiegoś dobrego planu działań (to niełatwe jak człek ledwie zipie) ... ... No widzisz. Sam sobie odpowiedziałeś. A teraz tylko musisz zrozumieć, że wypoczynek to nie jest strata czasu. Po prostu umieść go jako pierwszy punkt Dobrego Planu Działań. Lepiej dobrze wypocząć niż źle pracować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bonbon 08.07.2005 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Ty mnie nie wq....nie bądź baba...ja startuję w temacie budowy, ale nie zamierzam sie poddać, ludzie są różniZ ludźmi trza żyćTy dasz radę i pamiętaj!!RZĄDZISZ!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
geguś 08.07.2005 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Lipca 2005 Witam Już mi się odechciewa budować ... Trzeba twardym być a nie mientkim :D:D. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dr.opsik 09.07.2005 06:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Lipca 2005 Skoro KAŻDY etap masz niedokończony, to może trzeba zatrudnić fachowca żeby przewidywał wszystkie możliwe problemy. Nie powinno być tak, że coś tam trzeba rozkuć czy rozwalić. Pytanie tylko czy te "powroty"etapów to wina wykonawców, czy może Wasze niezdecydowanie lub brak koncepcji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.