Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Już mi się odechciewa budować ...


Recommended Posts

Buduję od września 2004, obecnie wykańczam się. Są instalacje, tynki wew, wylewki, robi się zabudowa poddasza, będzie szambo. Wciąż przede mną mnóstwo prac i to coraz drobniejszych (ale kosztownych). Nie chce mi się już walczyć i użerać z grymaszącymi fachowcami. Na ogół trudni ich nawet ściągnąć na budowę aby obejrzeli i wycenili swoje zakresy. Zamieszkać chciałbym już w sierpniu, ale mam wcale nie zaczęte kafle i wyposażenie choćby jednej łazienki. Myślę, że w tym tempie nie zdążę, a jak już pisałem jestem zmęczony i nie chce mi się ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamonku,kazdy ma chwile zwątpienia.Wybierz sie do lasu ,pooddychaj swieżym powietrzem,olej wszystko na pare dni.Po paru dniach luzu wrócisz z zapałem do swojej walki.Ja równiez odradzam mieszkanie na budowie,widze jak to wyglada u koleżanki.Prowizorka we wszystkim,a jak wiadomo prowizorka trzyma sie twardo długie lata.Głowa do góry ,trzymam kciuki.A ja nie będziesz miał gdzie odpoczać to zapraszam w Bieszczady i przy okazji wpadnij na grilla ,i powalczymy razem z depresją.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Zrobiłes juz bardzo dużo - dasz radę i z tym co zostało.

 

Ale faktycznie, rzuć to wszystko w cholerę i jedź w góry/nad morze aby sobie odpocząc od tego wszystkiego ze 2 tygodnie. Nie zbawi Was te 3000 zł a na pewno odpoczniecie i nabierzecie sił do dalszego użerania się z wykonawcami..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

naprawdę tak długo się trzymałeś i to pierwszy kryzys? :o

to niesamowite!

 

wiem, że po tynkach i wylewkach przychodzi taki etap, że trzeba odwiedzić nieskończoną ilość skepów i podjąć z miliard decyzji :cry:

i znależć jeszcze TYLU fachowców

 

ja za chwilę bedę włąśnie po wylewkach i też mnie to czeka, ale liczę że się JAKOŚ wywinę, bo nie wyobrażam sobie tego wszytskiego

tylko nie wiem jak... :lol:

 

wszystkie drogi ewakuacyjne pozamykane i wykańczać chyba będzie trzeba :lol:

no chyba, ze dalsza przewłoka... ale to też męczące

 

naprawdę dzielny jesteś, skoro mażesz sie dopiero teraz

i w dodatku tylko trochę

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rety nie przypuszczałem, że można tu dostać aż tyle słów wsparcia :o :o jestem naprawdę mile zaskoczony :D

Za słowa otuchy ogromniaste dzięki.

To co napisałem było w dużym skrócie. Naprawdę jest znacznie gorzej. Męczy mnie, że z poprzednich etapów pozostają uciążliwe ogony. Np. po instalatorach trzeba uzupełniać tynki, zresztą miejsc do uzupełnienia tynków jest znacznie więcej. Były wylewki, ale nie mam wylewki na płycie balkonu. Mam do zrobienia wielkie kucie w salonie, aby przygotować go do możliwości zamontowania kominka (niby to już było przewidziane w projekcie, ale jak się okazało to zupełna porażka i się nie nadaje). Chyba musimy zmienić aranżację łazienki i WC na parterze, albo przynajmniej jednego z tych pomieszczeń. Trzeba będzie rozpieprzyć wylewkę i przenosić podłączenie grzejnika. Nie mam ocieplnej ściany fundamentowej, więc trzeba odkopywać, a to mi komplikuje prace porządkowe na działce, które mógłbym już zaczynać. Problem ze schodami żelbetowymi jest taki, że pierwszy i ostatni stopień wyjdą trochę za wysokie i trzeba to poprawiać ... ... takich kwiatków jest sporo. Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii.

Niestety dodatkowo mam problemy w pracy, urlop mogę wziąć ale niedługi, będzie mi on potrzebny do pracy na budowie przy różnych drobiazgach i na pozałatwianie rzeczy, które się same nie załatwią. Chciałbym wprowadzić się do jako tako wykończonego domu, ale to nierealne. Musimy się przenieść jeszcze w sierpniu ze względu na zmianę szkoły córki. Na żadnych wakacjach nie byłem ani w tym, ani w poprzednim roku bo miałem wiele kłopotów z papierami przed budową.

Mówię Wam - wpadłem w wielki dół. Wiem już czego mi trzeba. Wydaje mi się, że odpoczynku (nierealne za bardzo) i opracowania jakiegoś dobrego planu działań (to niełatwe jak człek ledwie zipie) ... :( ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło :)

Dla mnie to prawdziwy wyczyn :D

 

Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu...

 

Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur.

 

Dlatego poszło bezproblemowo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii...

 

ale tak jest chyba na każdej budowie, wiesz?

 

 

 

My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło :)

Dla mnie to prawdziwy wyczyn :D

 

Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu...

 

Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur.

 

Dlatego poszło bezproblemowo :)

 

a przy weselu co jest sprawą wagi ciężkiej, a co lekkiej? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Denerwuje mnie to, że tak naprawdę etapy już zakończone są zakończone tylko w teorii...

 

ale tak jest chyba na każdej budowie, wiesz?

 

 

 

My daliśmy w pół roku od wkopania łopaty... a w między czasie mieliśmy własne wesele... i jakoś poszło :)

Dla mnie to prawdziwy wyczyn :D

 

Z mężem podzieliliśmy się po równo obowiązkami - zarówno przy budowie jak i weselu...

 

Ja byłam od projektowania, aranżacji i kolorów - Małżonek od spraw wagi ciężkiej, przeliczania materiałów, wykonawstwa technicznego i płacenia faktur.

 

Dlatego poszło bezproblemowo :)

 

a przy weselu co jest sprawą wagi ciężkiej, a co lekkiej? :D

 

Np. projekty dekoracji i nasze ubiory to moja działka, ale olkiestra, wódka, noclegi dla gości to była waga ciężka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nina - czas mieliście świetny. Ten podział obowiązków budowlanych był bardzo praktyczny.

 

Małżonek jest fizykiem (i jak twierdzi - daltonistą) po zarządzaniu finansami, a ja mam artystyczną duszę z lekką nutą umysłu ścisłego, więc pomysły omawialiśmy z grubsza wspólnie, a szczegóły dopracowywaliśmy samodzielnie :) Tym sposobem Mężowi podoba się wystrój domu, a ja nie mam problemów np. z ogrzewaniem i elektryką - bo całe oprzyrządowanie działa bez zarzutu :) Każde z nas zajęło się tym, co umie robić dobrze - to się nazywa metodyka działania :)

 

W życiu codziennym też tak działamy i jest to bardzo dobre rozwiązanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem już czego mi trzeba. Wydaje mi się, że odpoczynku (nierealne za bardzo) i opracowania jakiegoś dobrego planu działań (to niełatwe jak człek ledwie zipie) ... :( ...

 

No widzisz. Sam sobie odpowiedziałeś.

A teraz tylko musisz zrozumieć, że wypoczynek to nie jest strata czasu. Po prostu umieść go jako pierwszy punkt Dobrego Planu Działań. Lepiej dobrze wypocząć niż źle pracować! :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...