Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co sądzicie o brzozie????


Recommended Posts

Czy z waszymi brzozami wszystko w porządku??

 

Moje dwie młodsze mają już jesienne liście :o Stara brzoza też zaczęła żółknąć od czubka.

Posadzilismy w tym roku 4 brzozki i plakac nam sie chce, jak na nie patrzymy. Juz prawie nie maja lisci na galazkach. Podlewamy je regularnie, ale najwyrazniej proces utraty lisci nie zostal zatrzymany. Mamy nadzieje, ze na przyszla wiosne sie odrodza. To nasze pierwsze drzewka na dzialce :(

Witam !!!

 

Z moimi 18-stoma brzózkami jest dokładnie to samo . :( :( :(

 

pozdro D.RZ

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 87
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Czy z waszymi brzozami wszystko w porządku??

 

Moje brzózki, a jest ich trochę, trzymają się, mimo posuchy, dzielnie.

Może dlatego, że od lat nikt się nimi nie przejmował, większość wysiała się sama i po selekcji naturalnej zostały te najsilniejsze.

 

A co sądzę o brzozie?

Jedno z bardziej przyjaznych drzew, przytulanie się do brzozy wręcz wskazane,

przebywanie w pobliżu również, ma na nas pozytywny, odprężający nasze skołatane nerwy wpływ.

I ten szum wiatru, albo deszczu w koronie... bajka...

A liście, paprochy, pyłki...?

Gdyby to mi przeszkadzało, nie wyprowadziłabym się na wieś,

szczerze mówiąc, nie rozumiem argumentów typu liście w rynnie, pyłek w salonie, itp.

Albo jest kontakt z naturą albo nie.

I wiem, co piszę, bo do tej pory mieszkałam w domu otoczonym starymi drzewami, brzozami, klonami itp,

owszem, był pyłek, były liście, ale bez przesady, nie jest to takie uciążliwe.

Zgadzam się tylko z jednym.

Odległość od domu min. 10 m.

Żeby można było podziwiać je w pełnej krasie! :D

No i żeby po latach nie wlazły nam z... korzeniami do domu. :wink:

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto wie, czy one nie są porażone jakimś grzybem, albo (jak u kasztanów), czy nie żeruje na nich jakiś owad- rozbójnik :roll:

 

Dokładniej przyjrzałam się opadłym, pożółtym listkom.

Wszystkie mają czarne kropki, a niektóre na odwrocie blaszki są nadjedzone przez jakiegoś robala.

 

Moja 20 -letnia siwa brzoza przetrwała jak do tej pory bez szwanku i chorób.

Ale teraz jak na nią patrzę, to niestety, moje myśli krażą koło drzewa i ...kominka.

 

Wciornastek chyba na urlopie.

Może jeszcze ktoś inny mógłby fachowo poradzić??

 

 

matka, mam podobne odczucia co do tych drzew.

Ostatnio nawet polubiłam trzęsące się olchy, które rosną obok- ale te nie chorują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !!!

 

Jest za sucho dlatego żółkna :( :( :(

 

pozdro

Otóż nie!! Brzozy nie lubia podmokłego terenu, jeśli stoja w wodzie zaczynają zamierać, (dlaczego rosna nawet na dachach? bo sa roślinami typowymi dla terenów suchych i piaszczystych jest to gatunek pionierski sadzony na najbardziej suchych i jałowych glebach, na wydmach nieużytkach przemysłowych, zwałach węglowych, doskonale znosi zanieczyszczenia atmosfery, łatwo rozsiewa sie na gruzowiskach, ruinach).

A co do właściwości leczniczych to jet ich cała masa.

Zielarz powiedział mi kiedyć, że kobiety powinny spać na materacach z cienkich gałązek brzozy bo oddziałuja one leczniczo na narządy rodne.

Sok brzozowy (oskoła) służył kiedyś do wyrobu piwa, octu, syropu, wody do włosów, z suchej destylacji drewna uzyskiwało się dziegieć, z gałązek dotychczas robi się miotły-ulicznice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam !!!

 

Jest za sucho dlatego żółkna :( :( :(

 

pozdro

Otóż nie!! Brzozy nie lubia podmokłego terenu, jeśli stoja w wodzie zaczynają zamierać, (dlaczego rosna nawet na dachach? bo sa roślinami typowymi dla terenów suchych i piaszczystych jest to gatunek pionierski sadzony na najbardziej suchych i jałowych glebach, na wydmach nieużytkach przemysłowych, zwałach węglowych, doskonale znosi zanieczyszczenia atmosfery, łatwo rozsiewa sie na gruzowiskach, ruinach).

A co do właściwości leczniczych to jet ich cała masa.

Zielarz powiedział mi kiedyć, że kobiety powinny spać na materacach z cienkich gałązek brzozy bo oddziałuja one leczniczo na narządy rodne.

Sok brzozowy (oskoła) służył kiedyś do wyrobu piwa, octu, syropu, wody do włosów, z suchej destylacji drewna uzyskiwało się dziegieć, z gałązek dotychczas robi się miotły-ulicznice.

 

 

Witam !!!

 

Hanula w moim przypadku nie masz racji . W lublinie jest potworna susza .od wielu tygodni nie spadła ani kropla deszczu ,a brzozy są małe . Od tego czasu zaczęły obsychać . Moja działka nie ma nic wspólnego z podmokłym terenem .

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brzoza jest również moim ulubionym drzewem.

 

ale cóż....

 

nie wiem czy zwróciliscie uwage (a móze nie musicie - bo jesteście szczęściazami) ale brzoza wywołuje często alergie, szczególnie u dzieci....

 

w tym roku okazało się że moja nigdy nie alergiczna córa ma właśnie alergie na brzoze - więc marzenie o przydomowej brzozie powoli zamieniam na - jeszcze nie wiem co_ inne drzewo.kasztam podoba mi się również, wierzba tradycyjna, dąb, tyle ze te drzewa tak szybko nie rosną...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wierzba dąb topola leszczyna to są drzewa wiatropylne a więc mogą również wywoływać alergie ale pyłek tych roślin jest tak lekki że może przemieszczać się z wiatrem nawet kilka kilometrów. Kto jest zainteresowany co można sadzic w ogrodzie dla alergika niech pisze do mnie na priva, z przyjemnościa odpowiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do postu aśki , która zle patrzy na brzozy , bo dziecko ma alergię pragnę nadmienic ,że nie tędy droga.

Niezazdroszczę ,dzieciom alergikom , ani ich rodzicom ale stwierdzam ,że ich złośc jest skierowana w niewłaściwą stronę.

ALERGIA TO WYNIK NADUŻYWANIA ANTYBIOTYKÓW.

Najmniej tu sa winne trawy, drzewa . Jeżeli wytnie się juz wszystkie drzewa , wykosi wszystkie trawy i spali wszystkie krowy dające alergiczne mleko to dzieciak i tak znajdzie w powietrzu tysiące innych prduktów, a to cząstki gumy z opon samochodowych, a to spaliny sierść kota , odchody roztoczy itp itd. Otczepcie się od brzozy, a raczej zmieńcie lekarza , niech przy byle chrypce nie faszeruje waszych pociech antybiotykami, a będzie wszystko O.K.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do postu aśki , która zle patrzy na brzozy , bo dziecko ma alergię pragnę nadmienic ,że nie tędy droga.

Niezazdroszczę ,dzieciom alergikom , ani ich rodzicom ale stwierdzam ,że ich złośc jest skierowana w niewłaściwą stronę.

ALERGIA TO WYNIK NADUŻYWANIA ANTYBIOTYKÓW.

Najmniej tu sa winne trawy, drzewa . Jeżeli wytnie się juz wszystkie drzewa , wykosi wszystkie trawy i spali wszystkie krowy dające alergiczne mleko to dzieciak i tak znajdzie w powietrzu tysiące innych prduktów, a to cząstki gumy z opon samochodowych, a to spaliny sierść kota , odchody roztoczy itp itd. Otczepcie się od brzozy, a raczej zmieńcie lekarza , niech przy byle chrypce nie faszeruje waszych pociech antybiotykami, a będzie wszystko O.K.

ciekawy post. gratuluje podejscia do tematu. ale nie bedę mściwa - nie zycze ci bys kiedys pojął jaki to problem i jak bardzo skomplikowany.

 

a swoja drogą, koncepcji z antybiotykami jeszcze nie słyszałam... była juz taka, że to od zbyt dużej ilości cukru, że od pasożytów żyjących w nas, że od nie picia mleka w ciąży....

skłaniam się jednak do teorii, że alergia ma związek z zanieczyszczeniem środowiska i z chemią otaczającą nas w około

ale każdy ma prawo do swoich teorii.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trójkę dzieci. W tym jedno uczulone na trawę (chyba, bo jeszcze nie miało testów). Czuję się uprawniona do wypowiedzi :wink: .

 

Lekarze dopatrują się kilku przyczyn alergii:

1. zanieczyszczone środowisko

2. antybiotyki

3. szczepionki.

 

1. Sie nie wypowiem :wink:

 

2. Za dużo chorób leczonych jest antybiotykiem. Małe dzieci chorują głownie na choroby wirusowe, które nie wymagają antybiotyku. Rodzice niejednokrotnie domagają się niestety antybiotyku - bo dziecko kaszle, bo ma gorączkę. Sama byłam kilka razy namawiana przez pediatrę do antybiotyku "na wszelki wypadek" (A wytrzyma pani tę gorączkę?).

Organizm człowieka nie ma z czym walczyć, jest "wyczyszczony" na zapas, a że ma mechanizmy obronne, to one same sobie znajdują "wroga". I tak organizm walczy z trawami, mlekiem, brzozą itp.

 

3. Szczepionki "grzebią" w układzie odpornościowym i nikt tak na prawdę nie wie, jaki to ma wpływ na człowieka. Jaki związek z alergią i innymi chorobami (słyszeliście o autyźmie i szczepionce MMRII). Dawniej nie było tylu alergików. Wprowadzono obowiązkowe szczepienia i się alergie mnożą. Nie wiadomo, czy to ma związek, ale pewności, że nie ma - w żadną stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się jeszcze wydaje, ze to coś w jedzeniu wpływa na nasz układ odpornościowy ogłupiająco.

Zauważcie, że nie było tylu alergików w "tamtym systemie".NIe było wtedy takich pięknych kolorowych sztucznych potraw;)

A co do doświadczen z alergia.

Mam w domu alergika z astmą.

Alergia na kota 15/15 dwa lata temu

Ale kot był przed tym kimś, więc sprobowaliśmy leczyc człowieka, nie oddawac kota. W mysle zasady lecz sie tym co cie truje.

Oczywiscie pod kontrolą lekarza.

ZAryzykowaliśmy przez pół roku. Na początku było ciężko, myśleliśmy że się złamiemy.Ale było coraz lepiej. I wynik po 2 latach alergia na kota 2/2.

 

Nie chce tego definiować. Ale ten alergik przestał myć każde jabłuszko szczotą, czereśnie je z drzewa, a kota głaszcze na każde dzień dobry i dobranoc.

Może więc mieliśmy szczęście, a może coś w tym jest , niestety nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy to o czym piszemy w ogóle ma coś wspólnego z budową ale jest bardzo zajmujące, szczególnie dla matek alergików...

 

wychowywałam dzieci zawsze z hasłem na ustach - Zimny chów! nigdy nie przesadzałam z myciem wszystkiego, na podłogach często walał się kurz a jak coś dziecku spadło - mówiłam, "pieć minut nie leżało" i pozwalałam jeść.

 

co do antybiotyków jestem wrogiem numer jeden. w ogóle jestem przeciwna wtykaniu lekarstw na byle co - jeśli można dać syrop z cebuli albo spróbować biorezonansu(to na alergie).

 

ani ja ani mąż ani nasze rodziny nie donotowaliśmy alergii. a tymczasem moje dzieci jak i mojej bratowej (ten sam wywiad) mają pełen zakres alergii.

 

i co, mam sadzić piękną brzozę pod oknem córki, jeśli się od tego dusi?????

 

nie odcinam dzieci od alergenów, bo to nawet nie jest możliwe, ale staram sie ograniczać ryzyko, np. uduszenia (córce puchnie krtań, jak przy zapaleniu krtani)

 

i jeszcze jedno - nigdy, ale to nigdy nie sądziłam że będę postępować w ten sposób - zimny chów, itd - ale wszystko ma swoje granice....

 

sorki że przynudzam,

 

a wracając do brzóz - jest to i moje ulubione drzewo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam wypowiedzi o alergii i wtrące swoje trzy grosze.Mam troje dzieciaków,wszystkie były karmione piersią do 3 roku życia,nigdy nie stosowałam antybiotyków,nie przesadzałam ze sterylizacja ich otoczenia.Dzieciaki maja 6-11-12 lat i jedyna dolegliwośc jaka miały to choroby dzieciece typu odra ospa,i mały katar i kaszel.Lecze je zawsze syropem z cebuli i herbatkami z lipy i rumianku.

Moja siostra,pani magister(bez złosliwosci) chciałaby przeżyc życie według poradników typu,dieta optymalna i inne takie tam,nie potępiam-poprostu stwierdzam fakt.Kazde kichniecie kończyło sie wizyta z dzieckiem u najlepszego lekarza.Jej synek który od urodzenia był napychany soczkami i zupkami z puszki ,ma teraz tak potworną alergię że własciwie nie jest w stanie normalnie funkcjonować.

Wszystko go uczula,jedzenie,kurz,sierść ,pyłki nawet promienie słoneczne wywołują okropne wypryski.

Drugie jej dziecko chowane tak samo -jest idealnie zdrowe.

Wydaje mi sie że żeby mieć alergie poprostu trzeba mieć pecha.Braku alergii nie gwarantuje ani unikanie ani dostarczanie alergentów.Tryb życia tez nie ma wpływu.Alergia to takie cholerstwo które poprostu pojawia sie -bo ma na to ochote.I nie ma żadnej reguły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzoza to przepiękny chwast...

użyłem tego słowa tylko dlatego, że jak chwast sieje się sama, rośnie szybko i na potęgę i nie ma prawie żadnych wymagań. Na mojej działce samosiejki w 3 lata zagaiły mocno teren (ale koparka załatwiła sprawę). Ostały się 4 sztuki 2metrowe i chyba na razie je zostawię dla cienia, chociaż ich żywot niepewny z powodu alergii córki.

Ale z tą alergią to nie wiem co zrobić, bo jak nie brzoza, to olcha, leszczyna itd... a drzew z oddali i tak nie sposób się pozbyć.

Wymarzonej leszczyny już nie posadzę w każdym razie...

 

Hanula, zmartwiłaś mnie dębem i wierzbą - mam 2 ogromne dęby, starą wierzbę kilka mniejszych dąbków (je i tak miałem wyciąć bo rosną w cieniu dużego 5-10 m. od niego). Przecież nie wytnę tych dużych (ok. 100 letnich).

Czy klon ozdobny i lipa są ok. przy alergii? co jest jescze do wyboru?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy na co uczulona jest twoja córka, musisz zrobić testy, moja np. uczulona jest na kurz domowy i bylicę, (mimo karmienia piersią do dwóch i pół roku - więc faktycznie nie ma to nic do rzeczy).

Poniżej przedstawię mały kalendarz pylenia:

poł I do poł IV - leszczyna, olcha !

pocz. III - poł. V - wierzba, topola

kon. III - kon. IV - buk

kon. III - poł./kon. V - topola, jesion, brzoza !, grab (min. alergenny)

poł. IV - kon. V - dąb

pocz. IV - poł. IX - trawy ! (bardzo alergenne)

pocz. VI - poł. VII - lipa (minimalnie alergenna)

pocz. V - kon. VIII - babka lancetowata

pocz. V - kon. IX - pokrzywa

pocz. V - kon. VIII - szczaw

kon. VI - kon. IX - komosa

kon. VII - kon. IX - bylica ! (bardzo alergenna)

kon. II - kon. X - alternaria (grzyb)

poł. III - kon. X - cladosporium (grzyb)

 

Dane z Ośrodka Badania Alergenów Środowiskowych

Sadź drzewa i krzewy kwitnące - owadopylne lub iglaki np jałowce, jodły, świerki (serbski jest najbardziej odporny na choroby i warunki miejskie)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Hanula napisała:

Ciekawe czy leszko 2 ma dzieci? a jaka ma i chorują to idzie z nimi do znachora? odczynia uroki??

 

Rozczaruję cię podwojnie . Po pierwsze mam 4 dzieci ( najstarsza 15 najmłodszy 6 lat) Starsze dzieciaki prawie niechorują a z najmłodszym chodzę do zaufanego lekarza prywatnie ,który antybiotyki przepisuje naprawdę w ostateczności. W przychodni w zasadzie na każde przeziębienie lekarz osłonowo przepisywal antybiotyk więc przestalismy korzystać z tej formy opieki zdrowotnej.

 

Co do wypowiedzi Agnieszki31 o dwu dzieciach jej siostry wychowywanych tak samo a jedno z alergią a drugie nie. Podejrzewam ,że jednak nie były tak samo wychowywane. Przy drugim dziecku rodzice mają już doświadczenie i inne podejście to po pierwsze po drugie drugą ciążę kobieta już chodzi inaczej przy pierwszej jest bardziej zestresowana a to już ma kolosalne znaczenie dla zdrowia przyszłego dzieciaka. Na przykładzie tej dwójki dzieiciaków siostry agnieszki bardzo pożadane byłoby wyłuskanie róznic w chowie, jestem przekonany ,że były. Podejrzewam ,że ten starszy dostał więcej antybityków i to już w niemowlęctwie , poza tym jak pisała pyza zanieczyszczone środowisko też swoje robi , może przy tym pierwszym dziecku w ciązy siostra Agnieszki przebywała duzo na trawniku obficie skrapianym herbicydami bo właściceli drażniły roślinki trochę rózne od trawy kiełklujące tuż koło ich domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...