Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowanie sie z malym dzieckiem


OlaK

Recommended Posts

Pytanie w zasadzie do mlodych mam - czy ktoras z forumowiczek budowala sie z malym dzieckiem i z jak malym i jak to wyglada w praktyce?

 

A zadaje na forum Wnetrza bo pewnie wiekszosc z Was jest blizej konca budowy niz poczatku i ma juz doswiadczenie :)

 

Mlodych Tatusiow tez bardzo chetnie wyslucham :)

 

pozdrawiam

Ola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy w ubiegłym roku zaczęliśmy budowę starszy synek miał 5 lat, młodszy 1,5 roku. Było go wszędzie pełno, nie dało się go spuścić z oka, zwłaszcza, że budujemy na tym samym podwórku na którym mieszkamy. Teraz jest o rok starszy, wiele rozumie i mam trochę luzu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

Ja na początku budowy mieszkalam(w małym,starym) i budowalam na tym samym podworku.Starszy syn mial wtedy 2 lata a mlodszy rok,wszedzie ich bylo pełno....Teraz maja 5 i 4 latka i domek ciagle sie wykancza i nie wiadomo jak dlugo jeszcze to potrwa, bo maz od dwóch lat pracuje daleko od domu :( i przyjezdzam z chlopcami tylko na wakacje.Mamy wiec dylemat ..wykańczac czy czekac.A co do dzieciaków na budowie to dobrze ze sa babcie i ciocie wiec mial kto ich czasami popilnowac,jestem im za to bardzo wdzieczna :D Pozdrawiam młode i przyszle mamy,tatusiów tez co by sie nie obrazili :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My budowę zaczęliśmy w kwietniu ub. roku. Julia miała wtedy 1 rok i 8 m-cy. Ponieważ jest niesłychanie ruchliwa trudno nam było pilnować jej i jednocześnie uzgadniać jakieś szczegóły z majstrem. Więc jedno z nas pilnowało córki, a drugie starało się coś ustalić. W razie potrzeby nawoływaliśmy się. Było to trochę męczące. Zdecydowanie bardziej woleliśmy zostawiać Julię pod opieką dziadków, ale nie zawsze mieliśmy taką możliwość. Teraz wykańczamy dom i trochę mnie przeraża ogrom spraw do załatwienia i jeżdżenie po sklepach, wybieranie glazury, ceramiki, mebli. A w drodze są już bliźniaki.... Do grudnia mamy czas, potem będziemy uziemieni na maxa, więc teraz trzeba się sprężyć. Zwłaszcza, że niedługo lekarze chcą trochę ukrócić moją wolność.... :( Na razie wybieram wirtualnie wszystko z internetu, a potem będziemy jeździć i oglądać to, co wybiorę. Może tak nam się uda to załatwić. A jak nie, to na wiosnę będziemy jeździć po sklepach w piątkę... O rany! Ale to brzmi!.... :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Buduję z Małym Dzieckiem.Małe Dziecko jest naszym czwartym dzieckiem za to pierwszym ,które wzięło nas do galopu i zmobilizowało do budowy;)Calą ciążę projektowałam dom.Pozwolenie na budowę na dwa dni przed narodzinami.Geodeta kiedy Mały miał niespełna dwa miesiące.Budowa na tej samej ulicy na której mieszkamy-pięć minut pieszo z wózkiem leniwym krokiem.Mały był na każdym etapie od wykopu po wykonczeniówkę.Łatwiej było kiedy był malutkie-spał ,budził się na karmienie- spał .Pamiętam sceny kiedy musiałam coś uzgodnić z kierownikiem budowy a pomocnik murarza biegał z wózkiem po placu.Miałam bardzo dobrą ekipę ,płaciłam w hurtowniach przez internet i faksowałam dowody wpłaty.Wszystkim zajmowałam się sama,bo Mąż pracuje na morzu.Teraz Mały ma 13 miesięcy.Trwa kafelkowanie,a on wiecznie na rękach - jeszcze nie chodzi i jest zamieszanie.Albo raczkuje po wylewkach.Mniej śpi za dnia więc siadłam do katalogów i zaraz bedę wysyłać zapytania ofertowe.Budowanie z Maluchem może być trudne zwłaszcza jak zachoruje.Z drugiej strony w tle trójka dzieci równo rozrabiających...Z trzeciej strony naprwdę dobra ekipa-podstawa.Miałam szczęście.To był dość intensywny rok.Inni piszą dzienniki budowy opisując pierepałki,a ja nawet nie próbuję : nuda.Wszystko poszło gładko:zamawiałam,ustalałam,płaciłam .Pozdrawiam.K
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas decyzja o budowie zapadła na chrzcinach Synka (wówczas 4 miesięcznego) - 10 osób w 46-metrowym mieszkanku to było straaaasznie duże zagęszczenie :-?

Budowę rozpoczęliśmy jak Kacper miał ok. 6 m-cy, ale już wtedy była z nami Babcia i to w zasadzie dzięki niej zrobiliśmy to, co zrobiliśmy (już mieszkamy :D :D :D ). Wiele prac wykonywaliśmy samodzielnie (urlopy, weekendy i wieczory) i Mały był wtedy z Babcią. Nie bez znaczenia był fakt, iż budowa była ok. 300 m od naszego mieszkania...

Minusem takiej sytuacji jest to, iż wiele nas ominęło: budowa "skradła" nam dużo czasu, który powinniśmy poświęcić dziecku :( . Ale inaczej nie byliśmy w stanie budować...

A Kacper był zachwycony budową: uwielbiał tam przebywać, bardzo dzielnie "pomagał" już w wieku 1,5 roku: kielnia, szpachelka, mały młotek, poziomnica - te rzeczy bardzo go pociągały. Jednymi z pierwszych słów były: beton, bloczki, cement itp. Był i jest zafascynowany maszynami budowlanymi, teraz np. (ma prawie 2,5 roku) nosi tacie "gips" w wiaderku... a jego ulubionym sklepem jest Obi... (tylko jest to teraz dla nas bardziej uciążliwe, bo jedno z nas musi pilnować, aby spustoszenia nie były zbyt duże :wink: )

A jeszcze na etapie załatwiania formalności był (najczęściej przez tatę) zabierany np. do urzędów i zachwycone panie były jakby łaskawsze i pomocniejsze :) :wink:

Pozdrawiam, Maria

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Julka miała 6 m-cy jak zaczęliśmy realizować pomysł budowy, teraz ma 4,5 roku i trwaja ostatnie machnięcia pędzlem, wprowadzamy się mniej więcej za trzy dni. Najgorzej z wybieraniem elementów wykończenia, trudno malucha upilnować i jednoczesnie ze spokojem zastanawiać się nad wzorami w sklepie, dlatego najczęściej szukałam wszystkiego w internecie, dzwoniłam, ustalałam ceny i warunki, a potem jeden konkretny wypad obejrzec wszystko "na żywo" i po próbki, po decyzjach mąż jechał już sam po zakupy. Babcia czasem zostaje z małą, ale coraz bardziej niechętnie, a mała coraz bardziej marudzi, ze nie mam dla niej czasu. Na szczęście za chwilę koniec.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

my zaczęliśmy budowę 5 lat temu jeszcze przed narodzinami naszej córci, w zeszłym roku byłam w ciąży i nie budowaliśmy wcale, zaczęliśmy wykończeniówkę w marcu tego roku jak malutka miała 6 miesięcy. Mieszkamy 30 km od miejsca budowy ale za to wprowadziliśmy się do rodziców na ten czas, co niesłychanie ułatwia sytuację. Utrudnieniem b. dużym jest fakt, że wciąż karmię małą piersią i nasze nieobecności mogą trwać góra 3-4 godz. Staram się wybierać wszystko przez internet, bo jeżdżenie po sklepach raczej odpada, a jak już coś wybiorę to zamawiam przez studio wnętrzarskie , z którym współpracujemy i oni wszystko kupują i przywożą na budowę. Wcześniej myśleliśmy, że trochę rzeczy zrobimy samodzielnie ale rzeczywiśtość zweryfikowała te ambitne plany.

Minusem jest to, że mamy mniej czasu dla naszego bobasa i jesteśmy duuuuuużo bardziej zmęczeni. Niestety nie ma sytuacji idealnych w życiu i trzeba się dostosowywać do tego co jest.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości - na pewno Wam się uda, choć nie będzie lekko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak z budową, bo tego jeszcze nie przerobiłam, ale urzędniczki są zdecydowanie milsze. Dziecko je rozbraja, bo pewnie w pracy rzadko mają do czynienia z dziećmi. Warto wziąć ze sobą dziecko - to nawet poskaczą przy Tobie, pośpieszą się, bo widzą, że się dziecko nudzi.

Z budową jest pewnie problem największy, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie budowy byłam w ciąży. A jak juz leżałam z młodym w szpitalu (na szczęście cały tydzień) w domu trwało malowanie i mablowanie sypialni. W pozostałej części domu prowizorka. W sumie wykończeniówka przypadła na okres przed raczkowaniem. I całe szczęście bo potem byłoby gorzej z upilnowaniem młodego. Teraz ma 2.5 roku i świetnie zna nazwy i zastosowanie wszystkich narzędzi i maszyn :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

POZDRAWIAM BUDUJĄCE PRZYSZŁE MAMY

Ja właśnie w listopadzie/grudniu będę już mamą. Mój MIKROB wprowadził się do mojego brzucha bez pozwolenia na budowę :wink: , oczywiście zaraz stał się oczekiwany i chciany jak najbardziej, tyle, że odkładaliśmy te sprawy na dalszy plan z uwagi na planowaną budowę. Teraz mam zalewany strop nad parterem i w tym roku chcę zamknąć stan surowy, z powodów technicznych musieliśmy rozłożyć budowanie na 2 lata. MIKROB (nie znam jeszcze płci) to napewno będzie architektem (albo murarzem :lol: ).

Generalnie brzuch nie przeszkadza w doglądaniu, ale najbardziej przykre jest to, że mąż po pracy jedzie na budowę i widujemy się praktycznie tylko w nocy :( i czasami w weekend, kiedy nie przerzuca z majstrem pustaków.

Pozdrawiam, Capra z MIKROBEM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech sluchajcie az mi sie lezka w oku zakrecila... :lol:

Ja przeciez tez sie niedawno urzadzalam oczekujac potomka. Do swoich osiagniec z tamtych czasow zaliczam kontrolowany wybuch ciazowej histerii na widok parkietu, ktory sie nie ukladal kolejny dzien z rzedu. Chyba musialo dobrze mi wyjsc bo przynajmniej przy mnie wzieli sie za robote :D

Potomek ma dzisiaj 5 miesiecy i 2 dni i czas mu wreszcie sprawic ogrodek

 

pozdrawiam wszystkie obecne i przyszle mamy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W następnym roku z małym MIKROBEM będę musiała wybierać materiały wykończeniowe do domu, napiszcie, czy to się wogóle da zrobić? Ciąża ciążą, ale ogarnia mnie przerażenie :o że pójdę do sklepu z MIKROBEM w koszyku a ten mi zacznie ujadać :cry: i... co dalej?

Czy ktoś wykańczał ze świeżym dzidziem i mnie pocieszy??? :roll:

Capra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...