UKF 15.07.2005 06:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 pójdę do sklepu z MIKROBEM w koszyku a ten mi zacznie ujadać i... co dalej? Jak to co? Dajemy dzidziusiowi cycusia i znów nastaje spokój Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 15.07.2005 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 Dokładnie tak. Takie małe toto to głównie je i śpi. I zatruwa powietrze. Przynajmniej mój tak mial Gorzej jest teraz bo 2 latka w sklepie utrzymać w miejscu nie ma szans. Jak nie śpiewa i nie straszy ludzi to ściąga wszystko z półek lub podrywa obsługę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
UKF 15.07.2005 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 Gorzej jest teraz bo 2 latka w sklepie utrzymać w miejscu nie ma szans. Jak nie śpiewa i nie straszy ludzi to ściąga wszystko z półek lub podrywa obsługę Oj, tak.... Maria Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Capra 15.07.2005 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 Moja koleżnaka miała świerzego dzidzia tak strasznego że wył jej co 15 minut . Teraz ma pół roku i dalej jej daje popalić, nie ma szans żeby gdzieś się z nim pokazać bo sieje spustoszenie w bębenkach swym wrzaskiem i cyc tu niewiele pomaga . To chyba też zależy od temperamentu dzidzia, nie? Boję się że moje bedzie też takie wrzeszczące, bo ja nie należę do osób spokojnych... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 15.07.2005 15:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 my stosujemy cyca i butle z piciem na prykanie a jak wlaczy syrene w momencie wybierania płytek to mocno bujam nosidelkiem, tam gdzie w sklepie jest klimatyzacja to mu dobrze i spi a eksedjentki sa rozbrojone i nachylaja sie nad dzidzią :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OlaK 15.07.2005 18:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2005 Moj juz nie jest swiezy bo ma 5 miesiecy wiec moze to inaczej wyglada ale u mnie pierwszy sukces - dzisiaj wytrzymal wyprawe do Leroya. Pochodzilibysmy nawet dluzej ale... Tatus wymiekl i chcial wychodzic Nastepnym razem Tatusia nie bierzemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
juras 18.07.2005 12:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Zalewaliśmy fundamenty jak Kacperek był u Agnieszki w brzuszku i wtedy jeszcze nie przeszkadzał tak bardzo, ale teraz (2l 9m-cy) to O Matko !!! normalnie czasami klapsa dostanie czasami opierdziel. Nie jest do wytrzymania wszędzie go pełno, wszystko chce robić. Jeszcze jak malowałem to dostawał pędzel i tam gdzie jeszcze nie było malowane to paciał jak popadnie, ale teraz tyle roboty zrobionej i nieraz coś popsuł... i dlatego dostawał klapsy ... Kacperku przepraszamy. juras Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TadekL 18.07.2005 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Mamy "prawie" stan surowy otwarty (robi się dach od trzech tygodni ), a nasza córeczka Wiktoria ma teraz skończone dziesięć i pół miesiąca. Od początku, czyli od momentu poszukiwania działki zawsze towarzyszyła nam w naszych wyjazdach. Teraz także. Zawsze ją ze sobą zabieramy, żeby jej pokazać jak rośnie jej domek (to nie szkodzi, że nic albo niewiele z tego będzie pamiętać). Była z nami przy podpisaniu aktu notarialnego jak kupowaliśmy działkę i przy podpisywaniu umowy kredytowej. Jest przecież członkiem naszej małej, wielkiej rodziny . Pozdrawiam TadekL Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ivo 18.07.2005 18:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 W moim przypadku (aktualnie prawie 9 mies bliźniaki) problem polega na transporcie na budowę Mamy jedno stare autko, którym mąż jeździ po swojego tatę i potem razem na budowę. Ja pracuję, więc wyjazd na budowę jest możliwy tylko w weekend, ale i to nie jest zbytnio możliwe, bo nie mam szans na wycieczkę PKS-em z dwójką niechodzących dzieci + wielgachny wózek Ale za to przemieszczam się z maluchami ZKM i docieramy do sklepów budowlanych. Poza tym bliźniaki wzbudzaja raczej pozytywne zainteresowanie i jesteśmy obsługiwani pzoa kolejnością, mamy różne udogodnienia np. kredyt załatwiałąm prawie w całości przez internet z domku, tylko byłam dwa razy w banku - z maluchami - dzięki nim otrzymaliśmy bardzo szybciutko kredyt A jak zasną to mam czas na czytanie forum i palnowanie co dalej zrobimy i JAK Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niesia 20.07.2005 12:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2005 U nas kiedy zapadła decyzja o budowie a raczej rozbudowie malutka miała skończone 8 m-cy:) Ponieważ rozbudowujemy dom już istniejący ciągle w nim mieszkając mała jest oswojona z betoniarką, piłą, młotkiem itd... Uwielbia zakupy więc chodzenie po sklepach z nią to przyjemność jest bardzo ciekawska i zdarzy się, że zainteresuje ją coś w drugim końcu sklepu ale wtedy mama uprawia mały bieg dla zdrowia Ogólnie jest to do przejścia, ale wymaga wiele siły i pomocy (chociażby dziadków). Aha, większość negocjacji prowadzi mój mąż, ja jedynie sprawy przez tel, internet itd... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
swbeata 21.07.2005 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2005 Mój syn urodził się gdy już byliśmy w trakcie budowania domu obecnie ma 2 lata i 4 m-ce i właśnie się przeprowadzamy. Niestety nie mam dla Ciebie dobrych wieści z małym dzieckiem buduje się ciężko (oczywiście jeżeli nie masz go z kim zostawić a jeżeli jeszcze do tego pracujesz to bardzo ciężko ale ja np. daję sobię jakoś radę - biorę i brałam syna nie raz na budowę (w wózku, nosidełku) i robiłam co tam trzeba było). POZDROWIENIA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
juras 21.07.2005 12:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2005 A nasz Kacperek (2 i 9 m-cy) tez się wychował na budowie (nawet w brzuszku u mamy) i właśnie pojechał do centrum wyposażenia wnętrz z mamą po kinkiety i karnisze. I już widzę moją żonę wkurzoną po zakupach. Przy tak ruchliwym dziecku to normalnie nie ma jak się skupić, jak np. jakiś sprzedawca coś poleca. Na prawdę ciężka sprawa z małymi dziećmi na budowie. juras Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mantra 21.07.2005 12:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2005 Nasz syn również od początku brał udział w budowie. Najpierw w moim brzuchu kiedy telefonicznie załatwiałam miliardy spraw związanych z rozpocząciem budowy, potem jak już był na świecie to budowa rosła razem z nim. Jednak nagorzej jest teraz. Upilnować ruchliwe 1,5 roczne dziecko na budowie żeby sobie czegoś nie zrobiło, doglądać majstrów i uzgadniać mnóstwo szczegółów graniczy z cudem. Aż się boję pomyśleć co będzie kiedy to my wkroczymy do akcji (malowanie, kładzenie paneli robimy sami). Bez babć się nie obędzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kacha110 27.07.2005 20:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2005 Od roku, kiedy więcej należy do mnie jest z nami Olka. Dzięki Bogu rodzice nie są daleko i mogę podrzucić i rzucić się w wir poszukiwania płytek czy kuchni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.