Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Liroy Mer.... do prychologa !!!!!


Recommended Posts

Już wiem dlaczego ten market zajął 1 miejsce w jakimś rankingu.

Wczoraj myślałem, że wyjdę z siebie :evil: :evil: :evil: , a było tak:

Z kumplem kładziemy glazury, terakoty. Nie kupiłem jedynie do salonu na dole i do kuchni coś koło 63 m2. Nie kupiem, ale upatrzona już wcześniej w tym właśnie markecie. Do wystawy dołączona karteczka "czas oczekiwania 4 dni". Myślę sobie w poniedziałek zamówię, a najpóźniej w piątek gres do mnie dojedzie.

Ja do gościa mówię co chcę zamówić, a on, że nie ma. Ja, ok to zamówię, on, że nie wie kiedy będzie. Już mnie rozzłościł, pytam go orientacyjnie kiedy przywiozą, a ten czopek do mnie: może za tydzien może za kwartał. Słyszeliście !!!!!!! :evil: :evil: Pytam po cholerę ta kartka z terminem realizacji i że trzeba ją zdjąć, bo inni będą zrobieni w balona jak ja. A sprzedawca do mnie, że nie można :evil: :evil: .

Tak sobie pomyślałem jak oni robią te rankingi i jak się wygrywa. W sumie to proste - pooblepiać karteczkami z cudownymi terminami i wygrana wkieszeni.

Jeszcze jedno sprzedawca mnie uświadomił, ŻE AMERYKI TO MY JESZCZE NIE MAMY. Niezłe co???

Chciałem kupić zwykły włoski gres w cenie do 50 PLN.

Ja wiem, że trzeba poczekać jeśli jedzie to z Włoch, ale jeśli pisze się informację o 4 dniach, to albo powinni mi towar sprzedać w te 4 dni, albo ....niech mnie w du...ę pocałują. Kupie gdzie indziej i polską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 63
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Nie tylko Leroy, Castorama też. Miałem na bank odebrać w piątek dwa reklamowane wcześniej parapety z marmuru (jeden pęknięty podstawiono mi żywcem pod kasę :lol: , drugi też pęknięty ale klejony wcześniej u producenta). Okazało się, że odbiorę dopiero w ten czwartek (tak mam przynajmniej obiecane :-? ). Z moich obserwacji zachowania obsługi działu budowlanego wynika, że pomimo złożonego zamówienia i wpłaconej zaliczki prawdopodobnie ktoś zapomniał zamówić je u producenta...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenie życiowe nauczyło mnie jednego.

 

W takich sprawach nie ma sensu rozmawiać z szeregowym pracownikiem. Jest on najczęściej źle opłacany, niedouczony, pracuje po kilkanaście godzin na dobę i generalnie ma to wszystko w du... Z drugiej strony nie ma chyba co się bardzo dziwić takiemu pracownikowi, gdyż ja na jego miejscu chyba też bym sie tak zachował.

Klienta jednak nie powinno to wszystko interesować, powinien być należycie obsłużony. Dlatego uważam, że wszystkie "żale" klient powinien kierować "tak wysoko, jak tylko się da", najlepiej od razu do prezesa.

Jak obrzucimy mięsem szeregowego pracownika to naprawdę niewiele da, bo po pracowniku to "spłynie", a kierownik/prezes może będą bali się rozgłosu i coś załatwią. Generalnie mają więcej do stracenia od złykłego szaraka (wyższy stołek) więc może szybciej poczują się do obowiązku.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

W większych firmach nie miałbyś najmniejszych szans aby dotrzeć przed oblicze prezesa. On ma ważniejsze sprawy na głowie niż wysłuchiwanie co ma mu do powiedzenia mario_pab , M@riusz_Radom czy każdy inny uczestnik tego forum.

 

Od załatwiania tego typu reklamacji są odpowiednie komórki - najczęściej są to kierownicy działów i to do nich należy kierować takie skargi.

 

Na rozluźnienie :

 

Steve Wonder uczestniczy w talkshow, prowadzacy mowi do niego:

- Steve, jak to jest, że ty, tak doświadczony okrutnie przez los, wciąż

masz nie tracisz poczucia humoru. Mimo tego, że jesteś niewidomy, wciąż

zachowujesz pogodę ducha i razisz optymizmem, powiedz dlaczego?

- Wcale nie jest tak źle, pomyśl, przecież mogło być gorzej. Mogłem np.

urodzić się czarny...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja dołożę swoje.

Leroy właśnie.

Zamówiłem u nich szafkę kuchenną sztuk 1, bo od ręki nie mają. Najdroższa w ofercie z zawiasami Bluma. Chodziło mi o szafkę do kotłowni bo mam tu nierdzewny zlew jednokomorowy i chciałem go zamontowac w blacie na tej szafce. Blat z resztą też zamówiłem.

Szafka przyjechała w terminie, ale na trzy elementy (płyty meblowe) dwa były porysowane. Złożyłem reklamację. Początkowo chcieli widzieć całą szafkę ale wybiłem im to z głowy, bo drugi raz 20km nie będę robił po resztę rzeczy. Kazałem sobie te reklamowane elementy przywieźć do domu na ich koszt. Trwało to jakiś czas ale dowieźli. Podczas reklamacji zapytałem o nogi do szafki bo ich w komplecie nie było. Odpowiedź była - doślemy wraz z reklamacją bo przy mnie i kierowniku zmiany pracownik działu meblowego powtwierdzić wcześniej już udzieloną mi odpowiedź, że nogi są w podanej cenie i w komplecie.

Przy odbiorze reklamowanych boczków okazało się, że nogi niestety nie są w komplecie i jak chcę muszę za nie zapłacić. Moja decyzja OK po długich rozmowach umoralniających.

Zapłacić co nie znaczy otrzymać, bo trzeba je zamówić (dwa lub trzy tygodnie - kolejne).

Zamówiłem i cierpliwie czekałem. Jak czas minął pojawiłem się w sklepie i zrobiłem niezłą awanturę.

Jedyne co można im było zaliczyć na plus to to, że od ręki dostałem potrzenbe nóżki gratis odkręcone od szafki ze stoiska na którym był wystawiony wzór - ale to była uprzejmość kierownika stoiska czy też zmiany, bo właściwie nie musiał tego robić.

Niezłe co?

Powiedziałem że nigdy już nic u nich nie zamówię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiitam

Kupowaliśmy w Leroy meble na taras i czułem się jak żywcem przeniesiony w PRL. Sprzedawca doradził i wybraliśmy.Następnie wypisał karteczkę z którą trzeba było iść do pana Henia, pan Henio przystawił pieczątkę odesłał nas do pani Jadzi która coś sprawdziła w kompie i skierowała nas do pani Halinki przy kasie gdzie zapłaciliśmy, jednak ona odesłała nas do pana Henia który powiedział że on już wszystko zrobił i trzeba poszukać sprzedawcy który towar uszykuje.

W sumie i tak tam kupujemy bo wybór jest największy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego dnia byłem w Leroyu i upatrzyłem sobie fajny daszek zewnętrzny nad drzwi. Pytam sprzedawcy czy ten daszek jest na sprzedaz bo zamontowany był dość wysoko, odpowiedź brzmiała oczywiście. Powiedziałem że przyjadę jutro wiekszym samochodem i dokonam zakupu. Następnego dnia ustaliłem z moją ekipą że zamontują daszek, odpaliłem auto i pojechałem do marketu. Sprzedawca oświadczył że daszku nie sprzeda bo to wystawa no i trzeba go odkręcic a wisi wysoko. Krew się moja biedna zagotowała walę do kierownika a ten uparcie to samo co pracownik. Moje tłumaczenia po prośbie i krzykiem odbijały się jak od ściany. Zrezygnowany zmierzałem do wyjścia gdy ujrzałem wygalantowaną delegację władz sieci. Podchodzę i mówię jaki mam problem - ludzie co się wtedy działo !!!. Prezes stwierdził że dostanę nowy oryginalnie zapakowany daszek, który jest w drugim poznańskim markecie. Miałem do wyboru opcję ze mi go przywiozą bądź dostane rabat i sam pojadę po daszek. Ostatecznie potyczkę z marketem wygrałem ale pewien niesmak pozastał.

Na pocieszenie daszek jest super.

 

pozdrawiam Tomek123

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płytki które były w promocji kupiłem bez promocji w hurtowni o prawie 14 zł taniej (za m2) niż w Leroy'u. Czekać miałem tydzień i tyle czekałęm. Wszystko łądnie i miło. Zrobiłęm przy zamówieniu przedpłątę, odebrałem w terminie, przy FV okazało się, ze policzyli o 200 zł za dużo i od ręki dostałęm zwrot przepłąconej nadpłaty. Ta miła i dobra w negocjacjach hurtownia to V-BUD w Poznaniu. Będę tam kupował co się jeszcze da.

 

Co do Leroy'a - kupowaliśmy tam umywalkę. Podchodzi pan i ściąga nam upatrzony model - oglądamy z żoną i widzimy, że jest jakby kaszką posypany. Prosimy o następny... przy trzeciej pan nerwowo stwierdził, że przy ceramice to się patrzy ma to czy nie pęknięta, a nie wymyśla... Czwarta okazała się głądka jak pupa niemowlęcia... Ciekawe, że wiedział w jakiej kolejności podawać (polowanie na jelenia :roll: ).

Są towary które będę tam kupować, ale to te na jakości których mi nie zależy i są baaaardzo tanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w Leroyu na Bielanach Wrocławskich kupowałem lampy wewnetrzne, obsługa miła, lampy w niezłym wyborze, do piwnicy kupiłem lampy ze stoiska z "ofertą". Pozniej, niestety po zapłacie stwierdziłem, że na w tym stoisku lampy z oferty, były wymieszane z tymi w wygórowanej cenie, a ja niestety wybrałem czesc tych drozszych. Trudno, troche przepłaciłem, a różnicy w jakosci nie widac.

 

Ostatnio wybrałem sie do nich znowu po trawe. Po tym jak zajeli to 1 miejsce w rankingu, ceny poszły w góre chyba o kilkadziesiąt procent! Stwierdziłem to na przykładzie wielu produktow ogrodowych, miedzy innymi tej trawy. Z zakupu trawy i innych akcesoriow ogrodowych zrezygnowałem, tym bardziej, że oni chyba zwolnili czesc ludzi, ktorych przyjeli na otwarcie, zrobili przemeblowanie i trudno było cokolwiek znalezc, a ja nie chciałem tracic czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako rekomendacje marketu budowlanego (sic!!!) moge podac zawalenie sie dachu w sklepie Leroy Merlin w Gdansku :lol:

Po tym, jak zmarnowalem cztery (!!!) godziny w tym sklepie przy probie zakupu na raty odechcialo mi sie dalszych odwiedzin.

Przyklad z cenami zgadza sie w 100%. Szukalem ostatnio (jeszcze przed tymi nieszczesnymi ratami) kafli i te, ktore mi sie podobaly swego czasu kosztowaly w LM 55 zl za m2, a teraz oferuja je po 79 !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takich sprawach nie ma sensu rozmawiać z szeregowym pracownikiem. Jest on najczęściej źle opłacany, niedouczony, pracuje po kilkanaście godzin na dobę i generalnie ma to wszystko w du... Z drugiej strony nie ma chyba co się bardzo dziwić takiemu pracownikowi, gdyż ja na jego miejscu chyba też bym sie tak zachował.

i to jest prawda, za parę złotych się produkować do bólu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie w Liroyu wku...wia niepomiernie fakt, ze musze ganiać za panami w danym dziale.( Już tak mam że wolę biegac za paniami :) ) Zawsze ich jest za mało, zawsze, zajęci, zawsze jakis cwanik klient po drodze już tego twojego "upolowanego" w męczarniach po 40 min oczekiwaniu chce wyhaczyć zadając sto pytań i nie dając dokończyć tego co ze mna zaczął.

 

Aczkolwiek musze przyznać, że to w dużej mierze zależy do działu i od sklepu. Np w tym samym sklepie dział drzewny rozstrzelałbym bez mrugnięcia okiem zaś inny (galazury) bardzo miło szybko i fachowo mnie obsłużył.

 

Generalnie wnerwiające jest to że to klient (z pieniędzmi) biega za sprzedawcą i wspołzawodniczy z innymi klientami o jego uwagę. :evil: :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...