Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Anpiego


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 166
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

29 września 2005

 

Mimo prognoz, nie pada (zapowiadali ulewny deszcze). Mury się więc budują, mam nadzieję, bo dzisiaj jeszcze nie byłem na "inspekcji".

 

Tymczasem podsumowałem wydatki

 

Fundament:

- materiały: 12359 zł

- usługi (głównie transport i koparka): 1120 zł

- narzędzia: 177 zł

- robocizna (murowanie, zbrojenie, szalowanie): 2670 zł

- pomocnicy: 1570 zł

 

RAZEM: 17896 zł

 

Nie wliczyłem opłat za mapki, papiery urzędowe, wypisy itp. To później.

 

Generalnie nie jest źle, biorąc pod uwagę, że ściana fundamentowa jest wyższa o 50 cm niż w projekcie.

 

Aha - jeszcze nie ma chudziaka i kanalizy. Koszty szacuję na ok. 2000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 września 2005

 

Tak wyglądały mury wczoraj po południu:

4 warstwy silki

 

Cały dzień padało, a mimo to murarz dzielnie walczył. Efektem są 2 ściany na wysokość ok. 110 cm, czyli do dolnej krawędzi okna.

 

Wyszła wczoraj mała różnica zdań między mną a murarzem, dotycząca spoin pionowych. Pierwszego dnia prosiłem go, żeby robił te spoiny, i rzeczywiście robił, ale wczoraj się okazało że od trzeciej warstwy przestał robić. Okazało się jednak, że w przypadku Silki E, która posiada pióro i wpust, spoiny pionowe nie są konieczne. Murarz, żeby mnie uspokoić, zapewnił, że wypełnia zaprawą kanały między piórem a wpustem - i rzeczywiście ma to jakiś sens.

 

Dzisiaj jadę na budowę z kierownikiem i zobaczymy co on na to.

 

A tymczasem pogoda kiepściutka - chmury i deszcz :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 października 2005

 

Ściany poszły ostro w górę, na południowej czekają na wmurowanie nadproży. A z tymi nadprożami to miałem jakoś "pod górkę". W mojej okolicy są tylko 2-3 firmy, które produkują nadproża betonowe L-ki. W jednej z nich telefonicznie dowiedziałem się o ceny i dostępność, chyba z tydzień temu, ale nie kupowałem od razu, żeby mi ktoś tego nie zwinął z placu budowy. Po paru dniach przyjeżdżam kupić, a tu problem - zabrakło nadproży 150 cm, a te są potrzebne najbardziej (nad oknami 120x120). Pozostałe są.

 

Na szczęście obok jest konkurencyjna firma i mają akurat 150 cm L-ki, i tylko te. Okazuje się, że wygrali jakiś przetarg na dostawę elementów na budowę autostrady i "drobnica" już ich nie za bardzo interesuje. Przekłada się to także na obsługę klienta - poniżej krytyki. Ale nic to - zacisnąłem zęby i jutro rano jadę po te nadproża. Przewiezie mi je koleś z ogłoszenia Polonezem Truckiem za 50 zł (sprzedawca polecał mi transport za 200 zł :o ).

 

Dodałem dzisiaj parę zdjęć, także około-budowlane :lol:

Oto jedno z nich, zrobione dzisiaj po południu:

ściany "się robią"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

17 października 2005

 

Teriva już zamówiona, ma dojechać pod koniec tygodnia. Cena dobra, faktura, transport gratis. To lubię :D

 

Tymczasem na budowie mały przestój, a ja przedstawiam wyliczenie kosztów:

 

Ściany parteru i wieniec na fundamencie:

 

- materiały: 10957 zł

- usługi (głównie transport): 650 zł

- narzędzia: 74 zł

- robocizna (murowanie, zbrojenie, szalowanie): 2920 zł

- pomocnik: 1135 zł

 

RAZEM: 15736 zł

 

RAZEM od początku budowy: 33 632 zł

 

Aha - jeszcze ciekawostka - taki piasek mam na działce w dużych ilościach 8):

moja kopalnia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 października 2005

 

Jutro (a najpóźniej w piątek) mają przyjechać elementy Terivy... i murarz, który ma to wszystko robić.

 

Korzystając z przerwy na budowie porobiłem kilka zdjęć "wnętrz", oto widok z łazienki na korytarz i wejścia - do gabinetu (po lewej), salonu (na wprost) i do kuchni (po prawej):

widok z łazienki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

28 października 2005

 

No i mam na budowie pierwszy poważny problem. :-? Pechowy okazał się strop. Po zakończeniu murowania ścian parteru umówiłem się z moim murarzem, że przyjedzie w poprzednią środę i zacznie robić strop. We wtorek jeszcze zadzwonił, że następnego dnia przyjeżdża. I co? I nic. Jak kamień w wodę. :-? W końcu przyjechał w poniedziałek, w tym tygodniu, jakoś tam się tłumaczył, nie ważne. Zaczął robić i nawet mu to nieźle szło. Zrobił belki na wieniec. Przygotował drewniane rusztowania i... nagle zachorował, i to poważnie. Niestety, przed zimą nie będzie w stanie dalej robić :-?

 

No i zostałem bez stropu, i co gorsza - nie ma chętnych, żeby go zrobić. Wypytałem wszystkich znajomych, objeździłem okoliczne budowy - wszystkie ekipy zajęte. Obdzwoniłem wszystkie ogłoszenia - albo są zajęci, albo ściemniają, albo się umawiają i później mnie olewają. :-?

 

Załamka.

 

Najgorsze jest to, że pogoda sprzyja i można by robić ten strop. Tylko nie ma kto go robić! Już się pogodziłem z myślą, żeby zostawić ściany bez stropu na zimę. :cry: Wiem, że nie powinno się tak robić, ale nie mam wyjścia. :cry: :cry:

 

A elementy terivy, deski i stemple leżą i czekają. A działka nieogrodzona :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 listopada 2005

 

Nadal szukam wykonawcy mojego stropu. Chętonych nie ma. Jutro mam dzwonić do jakiegoś machera, który powiedział, że się zastanowi. :-?

 

Tymczasem pogoda zachowuje się tak, jakby stwierdziła: "czekam jeszcze, rób ten strop i zaczynamy zimę". :lol:

 

Na razie mój strop leży w kawałkach na ziemi obok domu i czeka na dobrego człowieka (ekipę), która zrobi z niego prawdziwy strop:

beleczki leżą i czekają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 listopada 2005

 

Dzisiaj spotkałem się z dwoma potencjalnymi wykonawcami, którzy mogliby się podjąć zrobienia mojego stropu - przypomnę - ok. 100 m2 powierzchni, w tym balkon 9 m2, 2/3 powerzchni stropu teriva, 1/3 płyta, schodów betonowych brak.

 

Dostałem dzisiaj oferty na samą robociznę - uwaga, co wrażliwsze osoby proszone są o zajęcie pozycji siedzącej i rozluźnienie się:

propozycja nr 1 - 5.000 zł

propozycja nr 2 - 11.000 zł

 

Z wrażenia nie zapytałem - netto czy brutto :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 listopada 2005

 

Qrcze, od wczoraj biję się z myślami i nie wiem co mam zrobić. Wszystkie "znajome" i sprawdzone ekipy są zajęte. Obdzwoniłem mnóstwo ogłoszeń i większość też jest zajęta. Jeden gość się ze mną spotkał wczoraj wieczorem, obejrzał dom i krzyknął cenę 2.500 zł. Oczywiście bez umowy, rachunku, itd. Typowa wiejska, "rodzinna" ekipa. I w tej desperacji prawie już jestem zdecydowany, ale się waham - nie znam gościa, nie wiem co i jak robił. Powiedział, że będą robić mój strop od jutra we czterech i skończą do soboty. Panowie niepijący.

 

Muszę mu dać odpowiedź dzisiaj do 13.00. Co radzicie?

Ktoś z Was korzystał z takich "niesprawdzonych" ekip z ogłoszenia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 listopada 2005

 

No więc, zdecydowałem się na tą "rodzinną" ekipę. Niestety, nie udało mi się nic utargować. No trudno, najważniejsze, że będę miał strop :) Panowie przyjechali o 9.00 rano w liczbie 3 sztuk - 2 majstrów i jeden młody chłopak-pomocnik, wyznaczyli sobie poziom na szczycie ścian, przybili deski, wtedy przyjechałem ja z kierownikiem, który objaśnił im szczegóły dotyczące mojego stropu. Zakupiłem jeszcze parę drobiazgów - gwoździe, kołki, itp. Odpukać - nadal sprawiali dobre wrażenie. Zabrali się do roboty, a ja (z kierownikiem) musieliśmy wracać. Niestety, byłem w pracy do 18.00, więc nie mogłem śledzić postępu prac. Z duszą na ramieniu, pojechałem po pracy, z latarką na budowę - i tu zaskoczenie - na szczęście pozytywne. Belki od terivy ładnie, równo rozłożone - więc panowie nie próżnowali. Jutro rano - kolejna inspekcja - jestem dobrej myśli :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 listopada 2005

 

Nareszcie! Po ponad 2 tygodniach beznadziei i czekania, mój strop wreszcie zaczyna przybierać jakieś kształty. Ekipa okazała się szybka i dokładna (odpukać!!!).

 

Oto efekty (jak robiłem fotki, było ciemno jak w .... musiałem sobie przyświecać latarką, a aparat nie chciał złapać ostrości :lol:):

lasek w przedpokoju i łazience

belki terivy nad salonem czekają na podstemplowanie i wypełnienie pustakami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 listopada 2005

 

Ale jestem głupi - ekipa się w czwartek pytała, czy w święto mają robić. Ponieważ buduję na wsi, bałem się, że nie wolno robić i kazałem im nie przyjeżdżać. A tu wszyscy naookoło robili :evil: :x Szlag mnie trafił. Gdyby wczoraj przyjechali, to dzisiaj miałbym już zalany strop. No ale cóż - za głupotę trzeba płacić.

 

Na szczęście dzisiaj ostro działają. W czwartek też sporo z siebie dali - poprosili, żebym im przywiózł jakąś lampę - no to przywiozłem reflektor halogenowy 500W na statywie. Cały balkon zaszalowali przy tym reflektorze :o

 

Beton umówiony na poniedziałek. Wyszło 10 m3 B-20.

 

A tak wygląda dom z zaczątkami balkonu:

parter + zaczątki balkonu

 

Więcej fotek - na mojej stronie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety fotek nie ma, bo podczas wylewania nie było mnie na budowie, musiałem jechać do pracy. Był mój tato, ale w tym całym zamieszaniu zapomniał zrobić fotek. Nic to. Zrobię za parę dni fotki gotowego stropu, jak już będzie można na niego wejść.

 

W strop weszło o ponad 2 m3 więcej betonu, niż zakładaliśmy - w sumie ponad 12 m3. Najważniejsze jednak, że już jest. I zdążyłem przed zimą w ostatniej chwili - pojutrze śnieg i przymrozki. Teraz co prawda też nie jest zbyt ciepło (jakieś +1 st.) ale mam nadzieję, że betonowi taka temperatura nie zaszkodzi :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 listopada 2005

 

Ostatnie 2 noce były dla mnie, można powiedzieć - nocami grozy :lol: Strop wylany, niczym nie przykryty, a tu temperatura pierwszej nocy spadła w okolice 0 stopni :-? Po zasięgnięciu jednak rady różnych Mądrych i Dobrych Ludzi, trochę się uspokoiłem, bo okazuje się, że musiałoby być z minimum 5 stopni mrozu, żeby zaszkodził stropowi.

 

Przed drugą nocą myślałem nawet, żeby jakoś przykryć ten strop folią, ale zaryzykowałem i jeszcze nie przykryłem. Tym razem na szczęście było już dużo cieplej +3 stopnie. Dzisiaj jednak kupuję folię ogrodniczą (za 150 zł :cry:), wejdę na ten strop, przykryję go i już będę mógł spać spokojnie. Tym bardziej, że zapowiadają coraz niższe temperatury, w dzień od +2 do +6, w nocy zero i lekko poniżej. Pojutrze ma u mnie padać pierwszy śnieg. Eeeeeech, jak ja nie lubię zimy :x

 

Tymczasem dzielę się z Wami moimi obliczeniami:

 

Strop kosztował 11.000 zł, z czego:

- robocizna: 3.000 zł

- teriva (belki, pustaki, dekle): 2.700 zł

- beton (B-20 ok. 12 m3): 2.700 zł

- stal (ok. 800 kg): 1.600 zł

- deski: 830 zł

 

Od początku wszystkie wydatki związane z budową, to ok. 42.000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 listopada 2005

 

Wczoraj kupiłem okazyjnie folię budowlaną czarną PE za 72 zł z fakturką :D i rozłożyłem ją na 2/3 powierzchni stropu. Folię przymocowałem zszywaczem tapicerskim do deskowań i obłożyłem trochę kamieniami. Dzisiaj przyjeżdżam i :o zwinięta w kłebek folia leży na kupce na środku stropu i trzyma się tylko z jednej strony :-? A wcale nie było silnego wiatru - taki zwykły. Na stropie kałuże, zimno jak cholera i wieje wiatr. Ale nic to wszedłem na strop, rozłożyłem folię jeszcze raz, położyłem więcej kamieni i dałem więcej zszywek.

 

Ale będę chory na bank, bo przemokłem całkowicie, do tego wiał wiatr, a na termometrze +2 stopnie. Najciekawsze jest to, że nie zmokłem od deszczu ani śniegu, tylko od tej kałuż, które są na stropie. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem jeszcze o jednej rzeczy, podczas tego dzisiejszego rozkładania folii na stropie miałem taką małą "przygodę" :lol: Otóż na środku stropu mam otwór na komin (ok. 1 x 0,5 metra). Po przykryciu go folią na środku zrobiłem nożem dziurę, żeby woda się nie zbierała. No i dzisiaj, gdy walczyłem z tą odfruwającą folią, cały czas pamiętałem, że tam jest ta dziura. Jednak pod koniec akcji, gdy już byłem wściekły, mokry i przemarznięty - zapomniałem i wlazłem tam :o Na szczęście trafiłem tylko jedną nogą, która momentalnie znalazła się pod sufitem parteru :lol: a reszta mnie była dalej na górze. Efekt - rozwalony łokieć i kolano. Dobrze, że nie wszedłem obiema nogami, bo pod spodem (3 metry niżej) jest betonowy fundament pod komin. Po spotkaniu z nim na pewno straty były by większe :lol:

 

A tak wygląda ta dziura (jeszcze przed zalaniem):

otwór w stropie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...