Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tanie kredyty 8% o sta?ym oprocentowaniu :)


MariuszP

Recommended Posts

pomijam bezmyslnosc takiego postepowania

ale biorac takie kredyty trzeba brac pod uwage utrate dochodu.

i co wtedy? smieszne to chyba nie jest?

 

Bezmyslnosc? A nie przyszlo Ci do glowy, ze ktos moze nie miec wyjscia?

Czy duzo lepsza sytuacja jest, gdy tracisz prace, a mieszkasz w mieszkaniu wynajmowanym (wolnorynkowo). Zgadnij, kto pierwszy wywali cie na bruk, gdy nie bedziesz placil - wlasciciel, czy bank...

Czasami jest tak, ze nie ma zadnego wsparcia finansowego w rodzinie. My oboje z mezem wyemigrowalismy z miasta bezrobotnych. Mamy oboje prace (co pewnie nie bedzie trwało wiecznie),pow. 30 lat, dziecko. Wynajmujemy za ciezka kase mieszkanie. Musielismy wziac kredyt na 14 lat.

Iwszystko moze sie zdacyc, tylko powiedz mi, jaka mamy alternatywe!

I zarzucaj bezmyslnosci komus, ktorego sytuacji nie rozumiesz.

ankats

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jesteśmy z żoną przeciwnikiami brania kredytów. Swą budowę finansujemy tylko z własnych środków które gromadziliśmy przez ileś tam lat. Nie korzystamy jak dotąd z bezpośredniej pomocy finansowej rodziny. Chociaż taką pomoc moglibyśmy zapewne uzyskać. Gromadząc pieniądze na budowę inwestowaliśmy (dość udanie) oszczędniości w różne instrumenty finansowe - czyli postępowaliśmy odwrotnie niż pożyczkobiorcy. Może właśnie to jest metoda. Jednak nie "potępiamy w czambuł" tych którzy kredyty biorą. Należy jednak się zastanowić - czy dam radę ten kredyt spłacić. Pochopne decyzje mogą wiele kosztować. Zasadą jest to, że zawsze na kredycie najlepiej wychodzi bank.

Pozdrawiam i życzę trafnych decyzji.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka - ja podobnie myślę jak Ty, chociaż chyba skończę na kredycie, bo w pewnym momencie lepiej domu nie zostawiać bez zamieszkania, a mieszkać na budowie z dzieckiem lub samotnie to też nie najlepsze rozwiązanie. Może tylko zostawię sobie jakąś rezerwę finansową na okres powiedzmy pół roku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem w podobnej sytuacji jak antaks i dyskusje w takiej sytuacji, że jest się zwolennikiem albo przeciwnikiem czy też zastanawianie się czy to jest rozsądne i przemyslane czy też nie są czczą gadaniną. Masz do wyboru dwa wyjscia dalej nic nie robic i zyć w takich warunkach jak obecnie (ew. mozna rozpocząć rozłożoną na 10-15 lat budowę domu) albo zaryzykować i skoczyć w tą przepaść dzięki czemu masz szanse w sensnownym czasie zamieszkać w godziwych warunkach. ja się zdecydowałem na to drugie, czy zrobiłem dobrze niebawem się okaże ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ze troche nerwowo wcześniej napisalam. To dlatego, że doskonale wiem, ze bank na mnie robi biznes, że mogę stracić pracę i że może stać się coś gorszego...

Dzieki żelaznej dyscyplinie finansowej udało nam się uzbierać przez 5 lat 30 % wartosci 50-metrowego mieszkania w Krakowie + niewielki zapasik na czarną godzinę. Każdy kolejny rok wynajmowania, to ok 10 tys. zarobku dla właściciela. I z tego nie mam dokladnie nic. Gdy płacę to bankowi jednak robię mały krok w kierunku własności. I naprawdę nie uważam, że miałam wybór. Nie zawsze się da grać bezpiecznie! Bo życie wogóle nie jest bezpieczne...

ankats

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko to pięknie- dziś pracuję, zarabiam, żona też. Dzieci nie mam. Poszedłem 2 lata temu do banku. Okazało się, że żeby dostać 1000 kredytu, trzeba 1500 zarabiać i mieć 3 poręczycieli. Dziś mam pierwszy strop. Jestem pewien, że ktoś kto zarabia tak jak ja - nie ma prawa się budować.Dla społeczeństwa jest to po prostu niemożliwe - nie z tym dochodem. Może w ogóle mieszkać nie mam prawa? Bo TBS i sp-nia też były nie dla nas. Jestem pewien, że jeżeli nie wezmę kredytu, to długo nie popracuję- przecież skądś pieniądze muszę mieć na budowę. Pracodawca ma jednotorowy tok myślenia- jeżeli nie z kredytu, to skąd? Dość też mam wynajmowania mieszkań, kłaniania się każdemu w pas za to, że daje mi łaskawie "dach nad głową" - zawilgoconą norę za ciężkie pieniądze. Nie uważam też że wzięcie kredytu to bezmyślność- przecież buduję dla siebie a nie wnuków.Kiedyś muszę skończyć a nie budować z dziada pradziada. Poza tym jeżeli kiedyś nawet mi się nie uda spłacić rat i sprzedadzą mój dom, to różnica zadłużenie-wartość sprzedaży wystarczy na kawalerkę w bloku. Pozostanie satysfakcja, że jednak próbowałem wbrew wszystkim i wszystkiemu.

Poza tym oprocentowanie kredytów wydaje się być na poziomie 4 % (PBK). Ale Bank sprzedaje walutę po wyższym kursie, każdą ratę to samo- więc na kursie waluty jest się ok. 3-4 % dodatkowo w plecy. Do tego prowizja i ostatecznie mamy kredyt oprocentowany na poziomie 7-8 %. I to są nasze realia.

Dziękuję i pozdrawiam Forumowiczów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilk podpisuję się obiema "ręcami" pod tym co napisałeś. Rzygac się chce jak właściciel poraz kolejny czepia sie o jakąś duperelę w miejscu gdzie chciałoby sie miec swoje miejsce do relaksu intymnosci i odpoczynku. Zrobie wszystko aby wreszcie przerwać ten ciag kolejnych mieszkań i kawalerek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Ameryki to tu nie odkryto, że na kredycie najlepiej wychodzi bank. Przecież to jest produkt, który od banku kupujemy. Ale jest to produkt dla ludzi i nie widzę w tym nic złego i nierozsądnego, że się z niego korzysta.

Ja w życiu zakładam zawsze dość optymistyczny rozwój wydarzeń. Mniej więcej się czuje, jaka jest sytuacja, w jakiej firmie się pracuje, jaką się ma pozycję. Ja byłam na dwóch urlopach macierzyńskich, praca na mnie czekała, więc raczej zakładam, że jestem potrzebna tej firmie. Gdybym myślała inaczej, gdybym zawsze brała pod uwagę wresję pesymistyczną, to czy rozsądne byłoby na przykład decydowanie się na dzieci? To jest dużo poważniejsza decyzja niż wzięcie kredytu w banku, a jakoś tak łatwiej ludziom przychodzi.

Pozdrawiam

Mordka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można do końca życia tułać się po wynajętych lub służbowych mieszkaniach...

To, co nas dwoje płaci za mieszkania, pójdzie na spłatę kredytu "domkowego" i jeszcze pieniądze zostaną na eksploatację tego domku. A w razie utraty pracy.. no cóż, ja wylatuję z mieszkania (służbowe!!!) - ją też eksmitują (spółdzielcze).

No to budujemy na kredyt.

Jak będzie ok, to za 10-15 lat będziemy już właścicielami domku. Wcześniej po prostu będziemy w nim mieszkać i go spłacać.

Jak miałoby być źle, to czy tak, czy tak...

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: pik33 dnia 2002-11-29 18:28 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Jak widze kredyt to temat rzeka. Wystapienie o kredyt to wg mnie bardzo trudna decyzja.

Sam poszukuje kredytu odpowiedniego dla siebie. Osobiscie jestem przeciwnikiem kredytow. Moze dlatego, ze go nigdy nie bralem :smile:. Za to wiele sie nasluchalem o ludziach majacych klopoty :sad: .W moim przypadku zdolnosc kredytowa nie jest problemem. Problemem jest skompletowanie dokumentow, ktore dokumentuja moja zdolnosc finansowa ( wolny zawod pracujacy za granica ). Drugi problem, to tzw. czesc budowlana kredytu. Wiekszosc bankow posiada w umowie taka klauzule, ktora stanowi, ze od czasu podjecia pierwszych pieniazkow z kredytu mam 2 lata ( mniej wiecej ) na wybudowanie, odbior techniczny i zamieszkanie. Dla mnie to totalna bzdura. Ja staram sie uzyskac kredyt tylko na pewien etap budowy (50 000 zl). Nie chce brac bardzo duzego kredytu na calosc( musialbym wziasc wtedy ponad 150 000 zl, a tyle sie boje ). Budowe mam zaawansowana w 40%.

Wiekszosc bankow aby wybrnac z tej sytuacji proponuje mi wziasc o wiele wiekszy kredyt, abym zdazyl w ciagu tych dwoch lat sie wprowadzic. A ja sie boje. Niech cos mi sie stanie ( glupie zlamanie nogi ) nie wyjezdzam do pracy i klapa.

I tak chodze od banku do banku. Tam gdzie moje dokumenty sa ok to nie dadza mi kredytu na czesc budowy. Tam gdzie moge czesciowo budowac, mam zle dokumenty.

Powoli zaczyna brakowac mi bankow.

Dzis zaswitala mi jutrzenka nadzieji. Mam dwa banki, ktore sa zainteresowane...

Kredytobiorcy wszystkich krajow laczcie sie!!!

Czy ktos byl w podobnej sytuacyji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Przeczytałem cały wątek i zgadzam się z większością wypowiedzi. Gdybym tylko mógł unikałbym banków zawsze i wszędzie. Tak mi się dotychczas udawało. Domek stoi. Ale brak kasy na wykończenie :sad:.

Pozostało więc albo wstrzymac budowę (co jak już ktoś wcześniej wspomniał byłoby raczej głupie) albo iść do banku po pozyczkę.

No i tu jest problem. Może ktoś podpowie gdzie się udać, czego szukać i najważniejsze jakiech zapisów w umowie się wystrzegać.

Pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety sytuacja ekonomiczna w kraju jaka jest każdy widzi. Dziura goni dziurę a geniusze od jej zatykania biorą tylko kasę.

Ja nie wiązałbym się na tak długo z bankiem. To nigdy nic nie wiadomo 8% to jest niby niewiele ale jednak dużo w skali 20 lat.

A jak zmienią ustawę i coś pokombinują, to może nie być stać cię na spłatę i co wtedy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Pekao SA powiedziało, że "leje" na takie kredyty i nie będzie im się chciało w to bawić (specjalny system kont, itp.). Moja ocena koncepcji gospodarczej rządu jest jednoznaczna i za wszystkie ich pomysły z góry dziękuję. Wszystko chcą tak zamotać, żebyśmy nic nie rozumieli i nie mieli szansy na własne działanie. Oni wszak wiedzą lepiej co jest dobre dla ... nich. Zauważcie też, że spłacić możecie wcześniej, jak oddacie co rząd dołożył, a czy nie zdarzy się w pewnym momencie, że będziecie chcieli sprzedać tego domu. Co wtedy z "hipoteką". Oczywiście nie skończy się tylko na zwrocie dopłaty do kredytu, banki mają prawo żądać prowizji od "niegrzecznych" kredytobiorców, a jak wynika z opinii Pekao słabą rentowność udzielania kredytów odkują sobie w różnych kruczkach. Podejrzewam, że gość skuszony trochę niższym oprocentowaniem nie pomyśli, że za 10 lat będzie się chciał pozbyć tego ... i nie zwróci uwagi na fakt prowizji od spłaty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesc,

brac czy nie brac kredyt ?

Jesli nie brac to koniec wypowiedzi.

Jesli brac to jaki ?

staly, 20 lat 8% - nie sadze aby to byl dobry pomysl.

oprocz oprocentowania w umoach o kredyt jest "milion" innych uwarunkowan. Wazna zasada to elastycznosc postempowania w przyszlosci ( moze szybszy zwrot, moze odroczenie ) - piszecie, ze nie wiadomo co moze byc w przyszlosci...

Jaki kredyt wziasc ? Sadze, ze obecnie walutowy, raczej CHF

nawet jesli wzrosnie EIBOR, to dorowna kredytowi zlotowkowemu, a jesli go przerosnie to mozna przewalutowac.

Warunki kredytu zaleza od indywidualnych uwarunkowan - i tu trzeba niestety pospacerowac po oddzialach ( nawet tego samego banku ).

Czy warto ?

Zrobilam tak ;

na jednej szali polozylam koszt kredytu w czasie.

na drugiej szali : wzrost ceny materialow w dlugoterminowym czasie ( ceny srednie w Unii, kiedys tam wiekszy vat ), wzrost ceny robocizny. Mysle, ze zaden robotnik w Unii nie buduje za

stawke robotnika w Polsce, a wkrotce i Polacy pojada np do Wloch albo zaplacisz im podobna stawke. Po trzecie na szli polozylam potencjalne zyski z lokat, obligacji itp. po czwarte odpisy podatkowe od odsetek kredytu, jeszcze nie budowalam.

i kilka pomniejszych ( ale to indywidualne uwarunkowania ).

Wyszlo mi, że i tak dokladam, ale przewazyl fakt posiadania wlasnego domu.

Obecnie jestem na etapie wybranych dwoch, trzech ofert,

wezme na wiosne, gdyz mamy te nieszczesne 2 lata na dokonczenie budowy i tego nie przeskoczysz ...

dla wstepnego zorienowania sie, polecam strone expander'a.

 

pozdrawiam

Karina

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Na jakiej podstawie uwazacie że po wejsciu(nie daj boże ) do Mumi oprocentowanie bedzie nizsze. Teraz stopy procentowe i inflacja sa tam niskie a kredyty hipoteczne "chodzą" po 5% i więcej.

Odliczjąc 20% odsetek(dla tych co nie korzystali z ulgi budowlanej) od 6% otrzymujemy 5,4%. To juz nie jest tak dużo.pzry spadku oprocentowania do 6% efektywne tzn. po odliczeniu odsetek wyniesie 4,8% !!!

A jak inflacja wzrośnie ?(Polska ma tyle długów, że druga Brazylia jest wielce prawdopodobna).

Ludzie którzy brali kredyty na przełomie lat 80/90 spłacali póżniej śmieszne kwoty z powodu hiper inflacji.

Uważam że lepsze pewne 7% dzisiaj i za 20 lat. Niż dzisiaj 10% a za 20 lat 4% a może 20%.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomość z ostatniej chwili za http://www.expander.pl WBK oferuje oprocentowanie 6,99% w PLN. Jest ono stałe na pierwszy rok, a potem zmienne (obecna stopa 9,65). Podobną stawkę ma Millenium. Nie wiem jak pozostałe parametry i czy dostępny dla szaraczków.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...