gościa 16.07.2005 09:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Jest młoda - 48 lat, radosna, życzliwa, czeka na pierwsze wnuczę.I prawdopodobnie umiera. Nie można budować, cieszyc się, nic nie można.Ona wie, że jest coś nie tak, myśli, ze ma przepuklinę kręgową i problemy kobiece - tj. zaawansowaną nadżerkę, ale nic poza tym. Ja wiem, że to nowotwór szyjki macicy.Objawy wskazują na zaawansowane stadium. Dokładne wyniki wktórce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ara 16.07.2005 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 gościa" Nie można budować, cieszyc się, nic nie można. Boli to głęboko i dojmująco ...Mój ojciec umierał, gdy rodził się mój syn. Co tu mówić.. Nosi się to potem w milczeniu, z pokorą , całe lata w sobie. Jednak...wola życia, tworzenia, działania musi wygrać ostatecznie z rozpaczą po bliskich. Pozostaje Ci wiara, że sprawa nie jest jeszcze ostatecznie przesądzona. czego życzę najbardziej.ara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gościa 16.07.2005 09:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Najgorsza jest bezsilność. Nie można kupić mamie czasu, ująć bólu, który dopiero przeciez ten najgorszy przyjdzie.Nie wiadomo nawet jak rozmawiać - a najtrudniejszej rozmowy dopiero przed nami. Po raz pierwszy w życiu nie mam na nic wpływu i jestem przerażona. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 16.07.2005 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Współczuje i zycze dużo cierpliwości i siły.Przechodziłam przez to samo 2 razy z ukochanymi dziadkami i nie zazdroszcze i rozumiem wszystko co czujesz.Teraz zmagam sie z własna tykajaca bombą ale stosuje metode wyparcia,nie przyjmuje do wiadomości zagrozenia,nie chce,własciwie dopiero twój post tak mnie troche poruszył.Jednak nic nie jest w stanie zabić w człowieku nadzieji na lepsze jutro,marzeń o domu ,o kawie na werandzie.Teraz musisz być silna,ale nie daj odczuć mamie ,że sie martwisz.Wiara w to ze wyzdrowieje jest najlepszym lekarstwem.Napisz jak będzie wynik,moze okaze sie że to wszystko tylko był zły sen i wrócicie do normy.Ja wyniki mam ,ale niczego to we mnie nie zabiło,w moim przypadku naprawde nie mam żadnego wpływu a jak widzisz chce budować i będe.Trzymaj sie ....i pamietaj,że najgorsze nawet wyniki to nie jest wyrok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 16.07.2005 15:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Postaraj sie spedzic z Mama jak najwiecej czasu , moze wyjedzcie gdzies razem , jesli nie jest w szpitalu .I rozumiem co piszesz o bezsilnosci .Jest rzeczywiscie jednym z najbardziej niepozadanych uczuc . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gościa 16.07.2005 16:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 To może dziwne, ale Ona nigdy nie była nad morzem - tam ją właśnie zabiorę.Jeśli nie położą ja teraz na dalsze badania - to już w nadchodzącym tyogdniu. Uśmiechać się jest trudno, zwłaszcza, że przychodzą do głowy myśli, że może nie zdąży jej poznać mojego dziecka, że tyle jeszcze muszę się od niej nauczyć. Mam tylko nadzieję, że te ostatnie dni, tygodnie miesiące - a moze (oby Bóg pozwolił) lata były dla niej naprawdę szczęśliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 16.07.2005 16:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Wiem co czujesz,mój tata też chorował na raka,a ja musiałam sie cały czas uśmiechać {choc w pokoju obok ryczałam codziennie w poduszke}i mówić mu,ze pokonał chorobe a jego złe samopoczucie wynika z tego,ze brał chemie i teraz ma chorą wątrobe.Boże to był potworny koszmar i nie życze tego największemu wrogowi.Tata mógł jeszcze pożyczyć,miał 48 lat i nawet nie był na moim ślubie i nie dane mu było poznać swoje przyszłe wnuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
echo 16.07.2005 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Niestety też znam ten ból i bezsilność współczuję... postaraj się byc silna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 16.07.2005 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Planujcie przyszłość, rozmawiajcie o tym co zrobicie za miesiąc, za pół roku, za rok, za pięć lat. Wyznaczajcie cele, mówcie o sposobach ich osiągnięcia, to zawsze stwarza inną perspektywę niż bezwolne i w strachu oczekiwanie na najgorsze - które nadejść wcale nie musi. I najważniejsze - nie musi boleć !!Poczytaj tutaj, może coś z tych informacji Ci się przyda. Powodzenia, mocno trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
thalex 16.07.2005 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2005 Jeżeli to najgorsze nastąpi musisz się z tym pogodzić bo takie jest zycie, wszyscy się urodziliśmy i wszyscy umrzemy. Nie zmieniaj planów, nie rezygnuj; Nie można budować, cieszyc się, nic nie można. ..... Odpocznij po przeżyciach i buduj i ciesz się..... No i nie trzeba uprzedzać faktów, bedzie lżej żyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agacka1719499039 17.07.2005 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2005 Jest wiele trudnych chwil w życiu...są też takie najtrudniejsze...przeszłam tą drogę...z perspektywy czasu życie toczy się dalej...trzeba tak żyć by niczego nie żałować i dawać wszytko co się mogło dać!Nie trać wiary ducha i bądź silna! Nasze drogi już dawno są wyznaczone , nie zmienimy ich ,możemy jedynie sprawić by były jak to możliwe -najpiękniejsze! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 17.07.2005 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2005 Hej Życzę Wam jak najwięcej siły i wytrwałości w walce z chorobą. Ja bym chyba nie umiała takiej informacji ukryć przed kimś bliskim. Żeby z czymś walczyć, trzeba o tym wiedzieć, "rozpoznać wroga". Nie znam Twojej mamy, ale może też wolałaby znać prawdę, a nie domyślać się jej z szeptów i półsłówek za plecami... Diagnoza to jeszcze nie wyrok. A jesli nawet - śmierć każdego czeka, tylko próbujemy ją jakoś "zagadać", wypchnąć z rozmów. A moze mama też cos podejrzewa i chciałaby o tym porozmawiać, tylko nie chce martwić Was (córka w ciąży itp) Może jednak powedzenie sobie prawdy sprawiłoby, że wszystkim Wam będzie łatwiej. U nas bardzo na mojego pierwszego synka czekała moja Babcia, ale odeszła, kiedy byłam w szóstym miesiącu. Była swiadoma, wiedziała co się dzieje, miała wspaniałą opiekę. Wiem, że teraz go widzi i sie nim cieszy . I pozostałymi naszymi dzieciakami tez Jeszcze raz Ci bardzo współczuję i zyczę Mamie wielu lat razem z Wami i powodzenia w walce z chorobą. Serdecznie pozdrawiam BabaB Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 17.07.2005 14:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2005 Mam tylko nadzieję, że te ostatnie dni, tygodnie miesiące - a moze (oby Bóg pozwolił) lata były dla niej naprawdę szczęśliwe. właśnie jak Bóg pozwoli..., nie licz terminów, bo może jeszcze ma przed sobą dużo życia, bo dzisjaj każdy może odejść w ciągu chwili, mamy jakieś tutaj na świecie zadanie, być dobrymi ludzmi Mój ojciec zmarł jak miałem 17lat, nigdy nie zobaczył mojej Żony, wnuczków......... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mela 18.07.2005 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Od razu przepraszam, jeśli kogoś urażę... Chciałabym zapytać, dlaczego mama nie wie o prawdziwej przyczynie swoich dolegliwości? Według mnie powinna widzieć... Ja bym chciała wiedzieć... Przykro by mi było, że traktowana jestem jak dziecko (zresztą nawet dzieci w hospicjach są świadome). Jeśli sprawa jest tak poważna, to chyba mama ma prawo, żeby przygotować się do odejścia? Czy sądzisz, że się nie dowie? A może się domyśla i jest przerażona? Czasem najgorsza prawda jest lepsza niż oszukiwanie się. Proszę, zastanów się nad tym... Dlaczego nasza cywilizacja tak bardzo boi się śmierci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta1719498972 18.07.2005 10:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Mela masz rację. Chory powinien wiedzieć. gościa piszesz, że "Objawy wskazują na zaawansowane stadium. Dokładne wyniki wktórce." Więc może nie jest tak źle? Nowotwór szyjki macicy jest jednym z łatwiej wyleczalnych. Z pewnością mama powinna wiedzieć, co się dzieje, powinna walczyć. Życzę dużo siły Wam i mamie. Wiem doskonale, co czujecie. Przeżywam dokładnie to samo...[/b] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 18.07.2005 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Dokładne wyniki wktórce. ...zatem chyba lepiej jednak poczekać z rozmowami na ten temat do stuprocentowej pewności co do stadium zaawansowania choroby. Teorie są różne, ja bym nigdy nie chciał, by ukrywano przede mną coś, co dotyczy w końcu mojego zdrowia. Ale zależy to od tak wielu spraw, że ciężko cokolwiek doradzać. Z drugiej strony - czy 48-letnia kobieta nie ma świadomości, jakim badaniom się poddaje ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 18.07.2005 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Lipca 2005 Myslę, że wiele zależy od samej chorej osoby - jak zniesie tę wiadomość. Znam 2 kobiety, które chcialy dowidziec sie prawdy i wymusiły to na lekarzach.Pierwsza z nich urządzila potem wielką zabawę - dla wszystkich starych znajomych. Szampan lał się strumieniami, a ona każdemu przy wyjściu wręczyła upominek z dedykacją. Nie byla moja krewną, ale na 1 listopada pamiętam o niej i zapalam swieczkę. Mariola... Zmarla w 1985. Bylem wtedy dorastającym dzieckiem.Druga mieszkała z córeczką, ale bez męża. Uciekł z inną do RFN i tylko przysylal Deutsche Marki - takie byly czasy. Na wieść o raku, juz wychudzona, wsiadła w poloneza, wzięła córeczkę i pojechala do niego, prosząc o piekę nad dzieckiem. Wrociły niebawem, ona zmarla ze 2 m-ce później. Ale ojciej opiekowal się Małą i nadal jej pomaga.Piszę to bo ludzie maja prawo spelnic swoje zyciowe plany i marzenia - jeśli zostalo im malo czasu. Nie wolno ich oszukiwać, bo mają prawo wykorzystać ten czas jak najlepiej. Ja sam chcę umierać swiadomie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mela 19.07.2005 05:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2005 Myślę, że chyba jedyną jasną stroną takich chorób jest fakt, że można "poukładać" sprawy, przygotować się na spokojne odejście, pojednać się z kimś, powiedzieć komuś coś ważnego. Ale może okaże się, że wszystko w porządku i niepotrzebnie się smucisz, Gościa. Bądź silna. Wyjedźcie nad morze, to naprawdę wspaniały pomysł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SławekD-żonka 19.07.2005 06:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2005 Gościa jedyne co moge napisać, to to, że mi przykro, że wiem co czujesz i bądź silna - dla mamy... Myślę, że chyba jedyną jasną stroną takich chorób jest fakt, że można "poukładać" sprawy, przygotować się na spokojne odejście, pojednać się z kimś, powiedzieć komuś coś ważnego. Ale może okaże się, że wszystko w porządku i niepotrzebnie się smucisz, Gościa. Bądź silna. Wyjedźcie nad morze, to naprawdę wspaniały pomysł. To nie jest jasna strona, to jest egoizm, my chcemy tą osobę zatrzymać przy sobie, a ona chce odejść, bo strasznie cierpi i tak jest szarpana między dwoma światami, to najgorsze co może być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mela 19.07.2005 07:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2005 Gościa jedyne co moge napisać, to to, że mi przykro, że wiem co czujesz i bądź silna - dla mamy... Myślę, że chyba jedyną jasną stroną takich chorób jest fakt, że można "poukładać" sprawy, przygotować się na spokojne odejście, pojednać się z kimś, powiedzieć komuś coś ważnego. Ale może okaże się, że wszystko w porządku i niepotrzebnie się smucisz, Gościa. Bądź silna. Wyjedźcie nad morze, to naprawdę wspaniały pomysł. To nie jest jasna strona, to jest egoizm, my chcemy tą osobę zatrzymać przy sobie, a ona chce odejść, bo strasznie cierpi i tak jest szarpana między dwoma światami, to najgorsze co może być O co chodzi? Jak to się ma do tego co napisałam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.