Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Sprzątanie domu - dobre porady, organizacja, co, jak, kiedy?


julcik

Recommended Posts

A ja to nawet lubię sprzątać. Jak jestem wyspana i wypoczęta. Jak nie ma nikogo w domu. Jak nie mam akurat fajnej książki. Jak nie mogę usiąść do komputera. Jak nie ma właśnie fajnego filmu. Jak nie mam nic innego akurat do roboty. Wszystkie te warunki są niemal niemożliwe do spełnienia, dlatego też częstotliwość tego stanu jest mocno nieszczególna.

A najbardziej "kocham" jak wysprzątam całe mieszkanie, namacham się, pazury połamię, krzyż mi pęka, a po pół godzinie aktywności mojej rodziny i zwierzaków wszystko zaczyna wyglądać jak przed sprzątaniem...

Mówcie mi Syzyf... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 years później...

Ja bede z tych czytajacych niz doradzajacych :wink: (o ile watek znow zacznie zyc:) ale :

 

Jesli chodzi o reszte "stada" to Mezczyzna Kochany ma 1 zalete - uwielbia szorowac kibelki. (serio :wink: w Londynie jako "pani kibelkowa" w jakiejs firmie sprzatajacej zrobil by kariere)

Kibelek musi byc czysty niczym łza i podejrzewam ze jest to najbardziej higieniczny elelment wyposazenia naszego domu :wink: :lol:

A jak juz czysci ten kibelek (codzinnie!) to raz na dwa - trzy dni popycha sie go delikatnie zeby wyczyscil cala lazienke - co z rozpedu (chyba?:)) i bez narzekan robi.

Czasami z wlasnej inicjatywy zmywa mopem podlogi (ale wiadro juz zostawi i trzeba go gonic zeby posprzatał PO sprzataniu) :wink:

2 x tyg (tak naprawde zeby bylo bardzo czysto - to co 2-gi dzien sie powinno ale nie mamay do tego glowy)

 

Odkurzanie - roznie - zwykle odkurzamy (nie chce sie czesciej i sie "zapomina") 1 x tydzien i czesto robi to MK ale czasem i ja.

 

Pranie - uwielbia pralke i bardzo lubi sortowac rzeczy i wrzucac do pralki i nastawiac pranie. niestety nie lubi juz wyjmowac i wieszac i najczesciej "zapomina" . Wiec wyjmuje (po paru godzinach :/ ) i wieszam zwykle ja.

Aha - pranie moze sie odbywac u nas codziennie :) Zwykle go hamuje (no bo wychodzi na to ze pierzeemy czyste ciuchy, reczniki, posciel) i odbywa sie co dzi dwa :)

 

Prasowanie - oboje nienawidzimy wiec nie ma mowy zeby jedno drugiemu podrzucilo cos do wyprasowania swojego .

Taktyki mamy rozne:

- on z zacisnietymi zebami i wyrazem obrzydzenia na twarzy prasuje hurtowo i wiesza w szafie swoje ciuchy.

- ja NIE prasuje niczego od razzu - wieszam niewyprasowane i po prostu przed wyjsciem wyjmuje pojedyncze sztuki ubran jakie chce nalozyc i wtedy prasuje.

Nie wiem jaka taktyka lepsza :)

 

Sprzatanie generalne - razem , sprzatanie codzienne - glownie ja :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak, zawsze uważałam się za bałaganiarę, bo nigdy nie udało mi sie utrzymac idealnego porządku przez dłużej niż dzień. Szlag mnie trafia, jak wysprzątam mieszkanie ( jeszcze, niedługo będzie dom ), i zaraz spowrotem jest bałagan ( pies, kot, dziecko ). Ale...poznałam fajne małżeństwo, inteligentni ludzie, geberalnie na poziomie, kilka razy na początku znajomości zaprosili nas do siebie, zawsze jak tam weszłam to wszystko jak w pudełeczku, pachnąco, czyściutko, myślę sobie, oni muszą mieć tak zawsze, nie wyobrażałam sobie że mogą mieć bałagan, myślałam, że tylko ja sprzatam jak wariat przed wizytą znajomych. Ale po dłuższej znajomości, jak zaczęłam do mojej pprzyjaciółki wpadać znienacka, ot tak przelotem, to zobaczyłam, że jednak też jest człowiekiem, a nie cyborgiem, tak samo jak ja ma kilka kubków w zlewie, gdzieniegdzie kurz i jakieś ubrania na fotelu ;)))) Kiedyś jej powiedziałam, że myślałam, że u nich jest nieskazitelnie czysto 24 h i zastanawiałam sie jak oni to robią, a ona zaczęła się śmiać i mówi - Mania dom jest do mieszkania, a nie do ciągłego latania ze ścierą, jak zapraszamy gości to razem z mężem latamy z detergentami i wszystko pucujemy :)))

Także, juz troszkę lżej podchdzę do niby swojego bałaganiarstwa, sprzątam owszem, ale nie latam z mopem przez cały dzień :) Za to jak obejrzę sobie na TV style program o brudnych domach w Anglii, to czuję się jak królowa czystości i porządku, polecam.... :))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja prasuję tylko rzeczy swoje i córki. Patent mam taki, że puszczam sobie jakiś film, koniecznie z lektorem (z napisami się poparzyłam), siadam na kanapie przede mną deska i sobie prasuję a filmik odciąga moją uwagę od tego żmudnego i nudnego zajęcia.

Mężowi tylko raz wyprasowałam ciuchy. To było jakieś 12 lat temu, kiedy jeszcze nie był mężem, tak w ramach miłej niespodzianki miało być, ale kiedy wrócił zrobił aferę o jakieś okruszki na blacie no i się skończyły dobre uczynki.

Czasami jak idę po córkę do koleżanki to kobitki akurat prasują koszule dla męża, bo przecież musi mieć codziennie do pracy świeżą. Pierwsza moja myśl jest: a czy szanowny małżonek rączek nie ma?

Najgorsze czasy były z pieluchami. Codziennie dochodziła nowa sterta. :evil:

 

Nie wiem jak to jest, ale u tych kobitek od koszul, to zawsze wysprzątane, poukładane, no wszystko super zorganizowane. Taka jakaś zazdrość mnie ogarnia :oops:

Nie wiem, dobę mają z gumy czy co :-?

Przecież jak się wróci z pracy i coś tam przygotuje i zje to ileż tego czasu zostaje. Do tego dochodzą jeszcze zakupy (dosyć częste, bo lodówka mała), zajęcia pozalekcyjne i oczywiście budowa. Chyba żeby każdą wolną chwilę przeznaczyć na sprzątanie :roll:

 

Acha, co do patentów to mycie podłogi tylko na kolanach (niestety). Po mopie zostają niedoróbki a jak już myję, to ma być umyte. Chyba, że ma ktoś jakiś super mop to niech się tym podzieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogę podpowiedzieć jak ja robie z praniem ...

otóż -wszystkie skarpetki sa wrzucane do kosza PARAMI czyli przewiniete przez ściągacz i taki sposób są prane w automacie ......nie gubią sie w pralce i

podczas wieszania skarpetki są obok siebie i w czasie ściagania suchego znów je sparuję i mam bez roboty :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to jak obejrzę sobie na TV style program o brudnych domach w Anglii, to czuję się jak królowa czystości i porządku, polecam.... :))))

 

"Perfekcyjna Pani domu" czy jakos tak z taka babka-cyborgiem o dziwnym imieniu Anthea (?)

Tez widzialam i musze przyznac ze takiego chlewu to sobie nawet wyobrazic nie umiem. I to nie u ludzi z jakiegos marginesu spolecznego tylko wyksztalconych, zwykle niebiednych - taka middle class, mieszkajaca w calkiem ładnych domach...a w srodku masakra :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to jest, ale u tych kobitek od koszul, to zawsze wysprzątane, poukładane, no wszystko super zorganizowane. Taka jakaś zazdrość mnie ogarnia

 

Sylwia, nie ma co zazdrościć. Widać podobnie jak ja masz inne, ciekawsze formy spędzania wolnego czasu.

U mnie jest podobnie jak u was. W ramach uproszczenia sobie życia (po narzekaniach męża na niewyprane w określonym czasie ubrania) wprowadziłam dwa kosze na pranie. Jeden - mój i syna, drugi - męża. Pierze kiedy chce i prasuje również. Sporadycznie robię to ja - np. przed większym wspólnym wyjściem.

Poza tym obowiązkowy podział prac domowych (mamusia i żona jest nie tylko od sprzątania - brudzą wszycy, to sprzątaja również wszyscy, no psy nie sprzątają :) :

- odkurzanie mąż lub syn

- wynoszenie śmieci - syn

- porządki w akwariach - mąż i syn

- sprzątanie w swoich szafach- każdy z osobna (jeżeli ciuchy wypadają z nie mojej szafy, wrzucam i nie wnikam - przeważnie z szafy męża, syn ma prawie zawsze porządek :D )

Ogólnie to duzo trudniej nakłonić do pomocy dużego niz małego faceta :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mogę podpowiedzieć jak ja robie z praniem ...

otóż -wszystkie skarpetki sa wrzucane do kosza PARAMI czyli przewiniete przez ściągacz i taki sposób są prane w automacie ......nie gubią sie w pralce i

podczas wieszania skarpetki są obok siebie i w czasie ściagania suchego znów je sparuję i mam bez roboty :lol:

ja też zwijam w pary :D

na dodatek zakupiłam takie specjalne woreczki do prania. Wrzucam tam wszystkie majtki, rajtki, skarpetki itp. W tychże woreczkach piorę też wszystkie delikatne ciuchy, takie co to powinny być prane w :oops: rencach. Nic się z nimi nie dzieje 8) Oczywiście mówimy całyn czas o praniu w pralce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja coś wtrące o porzadkach u mnie.Mam 2 model 2+2 dzieci juz spore(16 i 14lat).W starym domku kiedy dzieci były mniejsze zwyczajnie pomagały(stosownie do swojego wieku),gdy zaczełąm pracować brakowało mi czasu na wszystko dzieci,dziadki,zwierzaki poprostu sajgon :roll: .Wziełam panią do pomocy-i bajka .Pani przychodziła 3 razy w tygodniu na 2-3 godzinki -.Ja po pracy musiałam coś ugotować i luzik.Teraz po przeprowadce -pani nie przychodzi :cry: -za to zobaczyłam,że moje dzieci NIC nie robią ,każde ma dwie lewe ręce i lenia jak mało kto(zresztą ja też). Porobiłam dyżury ,było ciężko ale jest coraz lepiej :roll: .Czasami zastanawiam sie czy znów kogoś nie nająć -tylko czy oni będą umieli sprzątać ? Z drugiej strony jeszcze się w życiu nasprzątają.Chyba jednak wolałabym samemu sprzątać i żeby w miarę wszyscy po sobie sprzatali :wink: .Może sie nam uda :p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...