Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik pontypendy


Recommended Posts

Historia ta zaczyna się bardzo, bardzo dawno temu chociaż to nie bajka, kiedy to jako małe dziecię marzyłam o tym by uciec z bloku, mieć dom z pięknym ogrodem... (chociaż bardziej ogród z domem).

 

Decyzja o budowie zapadła, gdy wygrałam projekt domu Bilbo (wiem,że na forum ma on swoich zagorzałych zwolenników i kilka realizacji). Pomyślałam, że to musi być znak, mamy projekt-szukamy działkę-budujemy dom!

 

Przymiarki do zakupu działki trwały blisko rok. Z mniejszą lub większą intensywnością zwiedzaliśmy pobliskie okolice, których do tej pory w ogóle nie znaliśmy. Czasami sami z mapą w ręku, czasami prowadzeni przez agentów z biur nieruchomości... Niestety okazało się, że trudno jest dopasować działkę do projektu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 69
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Finał naszych poszukiwań nastąpił w listopadzie ubiegłego roku. Kupiliśmy działkę - nasze miejsce na ziemi, 1800 metrów, ogrodzone, z własną studnią, przyłączem prądu, robinią akacjowatą, brzozami, sosenką, śliwkami, wiśniami, winoroślą i mnóstwem innej zieloności !

 

Pamietam, że pierwszy raz zobaczyłam ją w sierpniu, było bardzo gorąco, wydała mi się wtedy jakaś za duża, za droga, i nie wiem co jeszcze. Nie była więc to "miłość od pierwszego wejrzenia". Dopiero jakiś miesiąc później, gdy zobaczyłam projekt domu Stanisław, wiedziałam ten dom i ta działka !

 

Tak będzie wyglądał mój dom:http://www.archipelag.pl/domek-opis.php?KatID=3990500&ProjID=355

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz, aby nadrobić zaległości napiszę w dużym skrócie, że całą papierologię mam już za sobą (w wędrówkach po urzędach dzielnie towarzyszyła mi moja 3 miesięczna wówczas córeczka). W tak zwanym międzyczasie prowadziłam rozmowy z potencjalnymi wykonawcami.

 

Pozwolenie na budowę otrzymałam 16 maja, a że zdążyło sobie poleżeć w urzędzie kilkanaście dni, za jednym zamachem otrzymałam i pozwolenie i uprawomocnienie :D .

 

Casting na ekipę zakończył się wygraną ekipy z Torunia (mojego kochanego miasta zresztą). Chłopaki zajmą się murarką, pozostaje mi tylko znalezienie ekipy do dachu. W tym roku mam plan, by zakończyć na stanie surowym otwartym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wygląda moja działka.

TEGOROCZNA CIEPŁA ZIMA:

http://img61.imageshack.us/img61/2303/fil11223f6ik.jpg

A TUTAJ JUŻ TROCHĘ DOPADAŁO ŚNIEGU:

 

http://img72.imageshack.us/img72/6413/fil12765c0vj.jpg

A TERAZ WIOSNA:

 

http://img72.imageshack.us/img72/3793/p10200141rc.jpg

I JESZCZE RAZ WIDOK NA MIEJSCE, GDZIE MA STANĄĆ "STAŚ"

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1020445.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 LIPCA 2005 Startujemy z budową!

Nadszedł wreszcie z dawna oczekiwany dzień, w którym to zaczęłam swoje zmagania z budową. Ekipa miała przyjechać w poniedziałek 11 lipca, więc w sobotę trzeba było zdjąć humus. Nie obyło się bez potknięć, z winy Pana koparkowego, który by się długo nie rozpisywać ochoty do pracy miał niewiele, za to gadane, że ho, ho.

Podziękowania należą się tutaj mojej dobrej, przyszłej sąsiadce Abrombie, która to sekundowała mi dzielnie w przeprawie z Panem Pomyłką-Koparkowym i udzieliwszy mi wsparcia numerem telefonu do Nowego Pana Koparkowego uratowała sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy Pan Koparkowy sprawnie wymiatał przednią łyżką i po kilku godzinach humus został zebrany. Powstała piękna górka ziemi, jak się później okaże-świetne miejsce obserwacji inwestorskiej. A w miejscu, gdzie do tej pory rozrastały się spokojnie trawy, brzózki samosiejki i inne różne chwasty powstała równiótka i płaska jak stół odkrywka.

 

A wyglądało to tak:

http://img68.imageshack.us/img68/4787/p10204651qc.jpg

 

 

http://img76.imageshack.us/img76/7494/p10204776nc.jpg

 

http://img76.imageshack.us/img76/2755/p10204785zv.jpg

 

Abromba przybyła na moje budowlane początki z misją ratowania wspomnianych wcześniej samosiejek, jak widać zabrała ze sobą solidną, żółtą łopatkę: :lol:

http://img76.imageshack.us/img76/4444/p10204620zi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 LIPCA 2005

 

W poniedziałek od rana na mojej działce pracował geodeta, efekt jego pracy to paliki z kropkami i wielka frajda, bo po raz pierwszy mogę "pochodzić "po swoim domku, no i od razu widać ile miejsca zajmie na działce dom.

 

Po niedługim czasie dociera też, lekko spóźniona ekipa, która miała przyjechać razem z geodetą, ale tak jakoś im wyszło, że zamiast o 10 przyjechali po 15-tej. Mam nadzieję, że to z ich strony jedyna obsuwa. Zapunktowali jednak na dzień dobry , bo od razu ruszyli do pracy i wysprzątali barak - miejsce swojego zakwaterowania na najbliższe 2 miesiące.

 

We wtorek rano przyjechała znowu koparka i zaczęło się wielkie kopanie tym razem już pod fundamenty. Po 8 - godzinnej pracy koparki miałam na działce kolejne góry ziemi i wielki, ziejący dół.

 

http://img71.imageshack.us/img71/4830/p10205070cv.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę jeszce trochę nadrobić,by napisać co się działo przez ostatni tydzień, bo w ferworze walki z budową niedługo już nie będę pamietać co się wydarzyło tydzień temu, a więc...

 

Zrobiłam pierwsze zakupy 2 metry3 desek i 10 kg gwoździ!

 

Kolejne dni upływały ekipie na dalszym kopaniu, tym razem juz łopatami i ustawianiu szaluków.

http://img71.imageshack.us/img71/6387/p10205147zw.jpg

 

A tam w oddali widać rosnące mury jakiegoś domku, może poznam przyszłego sąsiada, jeśli zagląda na forum ?

 

Zajęłam się dogrywanie zkupów w składzie, negocjacjami cen i w środę na plac przyjechał pierwszy poważny transport - STAL, kupa pretów za ciężkie pieniądze! Jeszcze się chyba nie przyzwyczaiłam, do wydawania tyle za jednym razem. Trzeba się przyzwyczaić, że inwestor nie wydaje inwestor-inwestuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój dziennik dedykuję wszystkim wzrokowcom, bo coś mi się wydaje, że więcej w nim będzie do ogladania niż do czytania...Zdjęć robimy całe mnóstwo, a na pisanie jakoś wciąż brakuje mi czasu.

 

Teraz więć parę widoków z podwórka Abromby.

 

http://img72.imageshack.us/img72/6798/p10201705gs.jpg

http://img76.imageshack.us/img76/2310/p10201728ju.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj trochę popadało, więc na mojej działce można urządzać zawody w łyżwiarstwie figurowym i to bez lodu i bez łyżew, same buty w zupełnosci wystarczą, a jakże !

Bo według badań geotechnicznych gruntu to mam ci ja przemieszane gliny piaszczyste i piaski gliniaste, cokolwiek to znaczy. Efekt jest taki, że się wszyscy ślizgamy: ekipa z bloczkami, my bez, dzieci na pupie...

 

Dzisiaj też odbyłam pierwsze spotakanie w sprawie rekuperatora, bo czas w ścianie fundamentowej przepusty wstawić. Mam tylko nadzieję, że wycena systemu nie ostudzi mojego zapału do tego typu wentylacji, mimo projektowanego GWC.

 

Jeszcze dzień, dwa a ekipa skończy murować ściany fundamentowe, a ja chciałabym uzupełnic braki, a więc jeszcze trochę historii budowy dla potomności, zanim całkiem uleci z pamięci...

 

15 LIPCA 2005

Szalunki rozstawione, wszystko gotowe na przyjazd pierwszej betoniarki. Chudziaczek przyjeżdza punktualnie i po pół godzinie mam wylewkę pod ławy fundamentowe. Niestety nie było mnie przy tym, ale gdy udało mi się dotrzeć tego dnia na budowę, wygladało to tak:

 

http://img71.imageshack.us/img71/1982/p10205265yc.jpg

 

 

Później było już tylko układanie zbrojenia, pierwsza kontrola kierownika budowy i wielki dzień 16 LIPCA 2005 wylewanie ław fundamentowych.

Nie wiem, czy uda mi się opisać ile nerwów kosztowała mnie ta sobota, a to za sprawą pogody. Od rana z przerwami padał deszcz, to niby dobrze dla świeżego betonu, odpadło by polewanie, ale...No właśnie, jedno małe ale, gdzieś na horyzoncie przetaczały się oooooogromne czarne chmury zwiastujące burze.

Pierwszy telefon z betoniarni, przepraszamy bardzo, ale pompa nie dojedzie, bo nie może odpalić, będzie opóźnienie. Opóźnienie ???? :evil: Kiedy to trzeba lać teraz, natychmiast bo inaczej burza, ulewa, potoki wody...

Brrrrr, jak sobie przypomnę ten stres.

Wpatrzona w niebo :o z modlitwą o dziurę w chmurach właśnie nad moją działką podejmuję decyzję, że jednak zalewamy, będzie dobrze. Taką mam nadzieję!

Pompa i dwie pierwsze betoniarki docierają o godz. 10. Deszczyk lekko siąpi, chmury jakby w odwrocie, jest dobrze.

Po godzinie 12 mam zalane ławy, pogoda wymarzona do tego typu prac, luzik, wiedziałam, że tak będzie...

 

A wyglądało to tak:

Pierwszy chlust B 20

 

http://img71.imageshack.us/img71/4882/p10205422ou.jpg

 

Ekipa w akcji

 

http://img71.imageshack.us/img71/1435/p10205478yn.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Heja, mam chwilę śpieszę więc nadrobić zaległości w zapiskach z pontypendowej budowy.

 

W poniedziałek ekipa spakowała manatki i opuściła mnie na jakieś 3 tygodnie :cry:

Ekipa ma inną robotę, a ja mam spokój na działce, trochę odpoczywam od codziennych telefonów, sprawdzania cen, ustawiania dostaw i dowożenia różnych rzeczy, które właśnie się skończyły, ale z drugiej strony jakoś tak za spokojnie...

 

A tak a propo dostaw, miałam napisać o małym ( :evil: !) zgrzycie, który miał miejsce na mojej raczkujęcej budowie nie tek dawno temu.

Zaczęło się niewinnie. Ekipa zdjęła szalunki i żeby ruszyć dalej z robotą potrzebne były izolacje (papa, lepik) i bloczki. Dostawa miała przyjechać rano..., gdy minęło południe dowiedziałam się,"że są problemy,że samochód w naprawie,że dużo zamówień, ale napewno do 18-tej dojadą" O.K. pomyślałam, zdarza się. O słodka naiwności, ja to za dobra jestem, a gdybym tak ryknęła wtedy do tego telefonu jak Adaś Miałczyński w filmie "Nic Śmiesznego" ( kto oglądał to mam nadzieję, że wie jaki fragment mam na myśli) to może bloczki zajechałyby na moją działkę w ciągu 15 minut.

Gdy minęta 18-ta skład zamknął podwoje, mój sprzedawca poszedł sobie spokojnie do domu, a moje bloczki ? kwitły gdzieś na placu, zamiast układać się pieknie w śnianę fundamentową. Z dostawy tego dnia wyszły nici, ale o tym nawet nikt nie raczył mnie poinformować :evil: .

Ekipa wkurzona, bo siedząc bezczynnie zmarnowali dzień pracy, ja wkurzona...

By zakończyć jakoś dzień, skończyło się na "szybkich zakupach w Leroy Merlin (papa i lepik).

A to ławy bez szalunków i papa:

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1020588.JPG

 

Co do bloczków to dojechały w końcu bladym świtem coś koło 13-tej dnia następnego.

Ten wspaniały moment uwieńczyliśmy na zdjęciach:

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1020595.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I kolejny dzień nic się nie dzieje, można by napisać, że u mnie na budowie to tak jak w polskim filmie Panie, nic się nie dzieje nuda, no i te dialogi nuda.

Ale za to mam swoją Zorkę 5 i zrobiłam kilka zdjęć, niestety nie są to najświeższe ujęcia z placu budowy, ponieważ nie zostały jeszcze wstawione na stronę, ale są bardzo sympatyczne.

 

Pierwsza warstwa bloczków.

 

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1020596.JPG

 

 

To najmłodsza inwestorka na stercie bloczków, wszystkiego dopilnuje, nie przeszkadza już jej koparka podczas snu i polubiła chłopaków z ekipy, bo śmieje się do nich, gdy tylko pojawi się na budowie .

 

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1020599.JPG

 

Ekipa wraca dopiero za dwa tygodnie więc do tego czasu pozostaje mi tylko polewć piasek w fundamentach i marzyć jak to będzie, gdy zaczną rosnąć mury. Już tęsknię za moją ekipą. Wracajcie!!! Budujcie!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Na początek kilka dobrych wiadomości :lol: :lol: :lol:

 

Po pierwsze po blisko dwu miesięcznych staraniach mojego wspaniałego męża, w dniu 25 sierpnia roku pańskiego i tak dalej... podpisalismy umowę kredytową !!!!! Cieszę się jak dziecko, by było już kruchutko z nami, a raczej z płatnościami, no ale teraz to możemy poszaleć (oczywiście w ramach kosztorysu) to znaczy dalej do przodu z budową.

Po drugie ekipa pomieszkująca u nas kątem na działce w sobotę zaczyna stawiać ścianki. Z tego powodu też cieszę się jak dziecko bo oto nareszcie zobaczę swoje cztery ściany (czy ile ich tam będzie)!

Jedyny zgrzyt na tle tych wspaniałych wiadomości to mój skład budowlany, to znaczy nie mój tylko ten w którym się zaopatruję, w różne potrzebne budującej kobiecie rzeczy, no wiadomo o co chodzi. Zamówione na dzisaj bloczki z betonu komórkowego po prostu nie dojechały, mają być jutro rano :evil: :evil: :evil: ZOBACZYMY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Mury pną się do góry. :D

W środę mogłam już podziwiać prawie wszystkie ściany konstrukcyjne do wysokości pięciu bloczków i początek komina kominkowego, jaki to wspaniały widok :lol:

 

A teraz kochane dzieci krótka historia jak to niedobra pani susza panoszy się na mojej ( i nie tylko) budowie i jak dzielna drużyna z OSPierścienia stacza z nią bitwę na cztery wieże tzn. wozy bojowe.

A było to tak...

Zgodnie z planem piach w fundamencie miał być zalany wodą, która do tej pory była w studni, ale niestety od dłuższego już czasu nie spadła ani jedna kropelka deszczu i w studni zaczęło brakować wody, doszło do tego, że we wtorek wieczorem pompa zassała szlam i odmówiła współpracy. I tak z pomocą przybyli mi strażacy, którzy to dzielnie niczym podczas prawdziwej akcji leli wodę ile wlezie. A wlazło niemało bo 100 tys. litrów. Efekt jest taki,że piach siadł jakieś 20 cm, chociaż mam pewne obawy, czy to wciąż nie za mało ? Może by tak skoczkiem jeszcze ?

 

Ze względu,że ekipie po postawieniu pięciu bloczków skończył się zasięg ramion, od środy do niedzieli znów na budowie trwała przerwa, ponieważ ekipa zrobiła krótki wypad po rusztowania (kończąć w między czasie inną robotę). Nie będę ukrywać, że było mi to trochę na rękę bo to pierwszy września i mój ukochany synek wstąpił po raz pierwszy w szeregi przedszkolaków. By nie zapeszać napiszę, że na razie jest dobrze chociaż nie obywa się bez lekkiego marudzenia rano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz już tylko same zdjęcia.

 

Bloczki przygotowane do murowania

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030157.JPG

 

Pierwsze warstwy bloczków

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030187.JPG

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030186.JPG

 

Ekipa w akcji

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030184.JPG

 

 

"Niech się mury pną do góry, kiedy dłonie chętne są budujemy betonowy (gazobetonowy) nowy dom"

 

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030206.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Pogoda dzisiaj nieszczególna :( , mogło podać wcześniej, bo była taka potrzeba, bo woda w studni wysychała, bo piach trzeba było polewać ale teraz ?

Po południu przyjeżdzają gruch z betonem do wylania posadzki no i co popłynie mi ten beton :( , albo znowu bedę błagać o dziurę w niebie nad moją działką tak jak to było przy wylewniu ław fundamentowych.

Tylko czy nie wyczerpał mi się kredycik wysłychalności na górze ? Zobaczymy :-? .

 

Dla zachęty dla słoneczka, żeby poswieciło o 16-tej

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030274.JPG

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030247.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Planuję w swoim domu zainstalowanie wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła. Dostałam już dwie wyceny, czekam na dwie kolejne może coś uda się wybrać.

Pierwsza dość szczegółowa wygląda następująco:

 

MATERIAŁY - INSTALACJA:

Rekuperator Mistral 400: 3 960 PLN

Materiały instalacyjne: 5 809 PLN

SUMA: 9 769 PLN

 

*MATERIAŁY - GRUNTOWY WYMIENNIK CIEPŁA TYPU RURA ANTYBAKTERYJNA REHAU

(do wyboru):

Rura PP200 45 metrów(287PLN/3mb)+10 kolan PCV 200+mufa PCV 200

4 600 PLN

Przepustnica do G.W.C. sterowana ręcznie 450 PLN

Zadaszenie do GWC 450 PLN

SUMA: 5 500 PLN

 

WYKONANIE:

Koszt wykonania instalacji w budynku wraz z posadowieniem i uruchomieniem rekuperatora wraz z kosztem dojazdu (max 80 km od Warszawy). 2 500 PLN

Koszt wykonania Gruntowego wymiennika ciepła – rurowego (bez materiałów, wykop ręczny bądź mechaniczny ) 1 200 PLN

SUMA: 3 700 PLN

 

PODSUMOWANIE: (bez gruntowego rurowego wymiennika ciepła)

Całościowy koszt netto 12 269 PLN

Całościowy koszt brutto ( 7%VAT ) 13 128 PLN

 

 

PODSUMOWANIE: (z gruntowym rurowym wymiennikiem ciepła – antybakteryjnym „REHAU”)

Całościowy koszt netto 18 969 PLN

Całościowy koszt brutto ( 7%VAT ) 20 297 PLN

 

Pierwsze moje uwagi to rury do GWC za 4600 !!!

Po drugie wykonaie GWC (bez materiałów) 1200 !!! Koparkowy z którym do tej pory współpracowałam przy różnych wykopach musiałby pracować całe 15 godzin, aby mu taka kwota wyszła.

 

Druga wycena oparta na systemie VX 2000 (nie wiem o co chodzi, bo nie dostałam żadnej rozpiski technicznej) wraz z montażem, ale bez GWC to kwota netto 10560

+ 7% Vatu 11299,20

 

Nieźle :o .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka fotek z placu budowy, może już nie najświeższych, bo sprzed kilku dni, różnica jest taka, że mam już wszystkie nadproża.

 

Domek w całej okazałości, po lewej salon, po prawej garaż

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030259.JPG

 

Salon, widok na kominek

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030261.JPG

 

Kuchnia

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030262.JPG

 

Sypialnia

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030265.JPG

 

Zachód słońca

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030271.JPG

 

I zbliżenie

http://www.rutkowscy.net/budowa/P1030275.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...