Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy zmieniacie samochód na czas budowy ?


milimetr198

Recommended Posts

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 43
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

3. Trzecim rozwiązaniem jest zakup drugiego autka z myślą o jego ciągłym (również po zakończeniu budowy) użytkowaniu np jako drugie w rodzinie. Najlepszym rozwiązaniem byłoby 4x4 z hakiem i gazem. Może to być autko trochę starsze. Za kwotę rzędu 10-12 tys można kupić Suzuki Vitarę z lat 1992-1994.

 

dokładnie tak zrobiłem i uwazam to za najlepsza decyzje jaka dokonałem

dotychczas :wink: nie dość ze na budowie sie przydaje to i zona na zakupy z tesciowa ma czym jezdzic i nie jestem w tym czasie uziemiony 8)

 

nie jestem zwolennikiem zakupu zdezolowanych polonezów jak za przyzwoite pieniadze mozna sprowadzic "złom" z zachodu,

w moim przypadku escort combi 95 na ropke na gotowo z pierwsza rata OC wyszedl okolo 7tys, a stan techniczny porownywalny do 4 letnich aut eksploatowanych na polskich drogach

wystarczy kilka dni w internecie, znajomy mechanik, 2/3 dni urlopu i troche samozaparcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dwa słowa (budowa prawie na ukończeniu)

Nie żałuję, że wybrałem wariant o którym pisałem powyżej. Teraz pisze z perspektywy czasu. Jestem na etapie wykańczania domku. Każdy pieniądz idzie na to. Niestety jest tyle nieprzewidzianych wydatków ....

Wiem na pewno, że teraz nie miałbym kasy na zakup auta. Niestety.

A moja suczka (Suzuki Vitara) sprawuje się bez zarzutu. Od końca marca nakręciła ponad 17 tys. km. Ciągała przyczepkę z 50 bloczkami fundamentowymi (25-30 kg sztuka=prawie 1,5 tony) - (koło w przyczepce nie wytrzymało), Zmieściłem (trochę na przyczepce po numerze z kołem a trochę w samochodzie) paletę klinkieru.

Jedyny koszt jaki ponoszę przy aucie to gaz/benzyna i olej (auto ma blisko 220 000 km).

Nie wspomnę o atrakcji jazdy 4x4 (rewelacja - szczególnie po śniegu i błocie). :D :wink:

 

Jeszcze raz z całą odpowiedzialnością stwierdzam. Kupujcie drugie auto na poczatku budowy. Potem kasy nie będzie.!!

:wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dwa słowa (budowa prawie na ukończeniu)

Nie żałuję, że wybrałem wariant o którym pisałem powyżej. Teraz pisze z perspektywy czasu. Jestem na etapie wykańczania domku. Każdy pieniądz idzie na to. Niestety jest tyle nieprzewidzianych wydatków ....

Wiem na pewno, że teraz nie miałbym kasy na zakup auta. Niestety.

A moja suczka (Suzuki Vitara) sprawuje się bez zarzutu. Od końca marca nakręciła ponad 17 tys. km. Ciągała przyczepkę z 50 bloczkami fundamentowymi (25-30 kg sztuka=prawie 1,5 tony) - (koło w przyczepce nie wytrzymało), Zmieściłem (trochę na przyczepce po numerze z kołem a trochę w samochodzie) paletę klinkieru.

Jedyny koszt jaki ponoszę przy aucie to gaz/benzyna i olej (auto ma blisko 220 000 km).

Nie wspomnę o atrakcji jazdy 4x4 (rewelacja - szczególnie po śniegu i błocie). :D :wink:

 

Jeszcze raz z całą odpowiedzialnością stwierdzam. Kupujcie drugie auto na poczatku budowy. Potem kasy nie będzie.!!

:wink:

No ja jak pisalem chce zmienic autko po budowie ale drugie wozidelko dla mojej polowy juz na wiosne zaraz kupuje zeby mogla i wjezdzie sie wyrabiac i na budowe jezdzic i potem dzieci do szkoly i na zajecia wozic. jakby chciala taka Vitarke tio chetnie bym kupil sobie zabawke ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... jakby chciala taka Vitarke tio chetnie bym kupil sobie zabawke ;-)

 

Jajcek - to lepsze niż kolejka elektryczna i samochód zdalnie sterowany razem wzięte :D :D :wink:

No i krótka i zwrotna jest. Wszędzie wjedziesz (tzn żona oczywiście :wink: ).

No wlasnie tak se mysle, a dla ziny argument ze wysoko sie siedzi wiec dobra widocznosc ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może podobnie ale inaczej :roll: :roll:

 

Czy warto sprzedac autko kupione dwa lata temu w salonie, takie jakie się chciało mieć by zdobyć srodki na dokończenie budowy- nie całkowite ale cześciowe dokończenie i kupić jakieś tanie autko :roll: :roll:

Mąż się upiera ze sprzedaża a ja jestem przeciwna, bo wiem, ze już drugi raz nowego auta nie kupimy :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może podobnie ale inaczej :roll: :roll:

 

Czy warto sprzedac autko kupione dwa lata temu w salonie, takie jakie się chciało mieć by zdobyć srodki na dokończenie budowy- nie całkowite ale cześciowe dokończenie i kupić jakieś tanie autko :roll: :roll:

Mąż się upiera ze sprzedaża a ja jestem przeciwna, bo wiem, ze już drugi raz nowego auta nie kupimy :-?

 

Andrzejka - pokaż mężowi jak dużo stracicie na sprzedaży takiego auta. (zobaczcie notowania waszego samochodu). NIestety po roku, dwóch strata do ceny nowego jest najwyższa. Więc czy warto sprzedać? A jak traficie na grata i trzeba będzie go naprawiać?? Co wtedy. Brak kasy (bo pieniądze poszły na dom), samochód na warsztacie (czyli brak samochodu wtedy kiedy go najbardziej potrzeba - zapytaj Whispera), nerwy.

Osobiście zrobiłem kiedyć coś takiego. Sprzedałem dwuletniego Punto i kupiłem 4-ro letnią Felicję Kombi. Wtedy przeżywaliśmy problemy finansowe a lekarz zalecił wyjazd z dzieckiem nad morze. POtrzebowaliśmy troche kasy. Więc zamieniłem auta. Ale niestety sporo straciłem na tym. Jedyne pocieszenie to to , że Skoda była z pewnych rąk. NIe zawiodła mnie. Po roku odkuliśmy się finansowo i zmieniliśmy na inne (nowsze) auto.

 

Staram się pokazać Ci dwie strony medalu.

 

Dobrym rozwiązaniem może być sprzedaż auta i kupno tańszego. Ale też niezbyt starego (np 4-letniego z niższej pólki cenowej). Ale czy wtedy pieniądze uzyskane ze sprzedaży pomogą Wam wykończyć dom??? Obawiam się, że nie.

Jak chcesz to wyślij mi na priv dane Waszego auta to Wam go wycenię dokładnie i może cosik zaproponuję. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja calkiem nietypowo chcialbym zmienic autko po ukonczeniu budowy ;-) Te co mam wykorzystac ile sie da na czas budowy (zeby tylko dozylo) a potem se kupic jakies fajne autko. ;-)

 

To dokładnie tak jak ja.

Mam teraz nie lada rupiecia - Fiat UNO (ale na chodzie), co szalenie pomaga w negocjacjach w tym parszywym mieście.

Niedługo będę go "sprzedawać". :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ja i bez budowy wymieniam auto średnio raz w roku, czasami nawet i dwa. I nie żebym był jakimś handlarzem. Po prostu nie przywiązuję się do samochodów a stosując taką rotację praktycznie nie tracę na aucie (nie licząc kosztów eksploatacji).

A na czas budowy zmieniłem auto na połowę tańsze ale tej samej wielkości. Raz, że chodziło o kasę, a drugie to że sedan nawet z dużym bagażnikiem zdecydowanie jest mało pakowny. Teraz mam nissana primera chathback i sporo w niego pakowałem (papa, kleje, jakieś rury i całą masę innych rzeczy) a i przyczepkę od ojca często pożyczałem.

Nie wyobrażam sobie budowy z autem klasy compact. Szczególnie, że wiele rzeczy musiałem przywozić na "już" a wiadomo jak jest z terminami transportu w hurtowniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 4 weeks później...
Witam

Tez o tym myslalem, szczegolnie, ze wlasnie musialem cos kupic. W rezultacie nabylem Nexie z hakiem. Moze nie za duzy, ale po pierwsze moge uzyc przyczepki, a pozatym nie mam wyrzutow jak wrzuce do auta worek cementu :p

No i jest na gazie 8)

 

Jednym słowem - nawalony Koreańczyk z hakiem !!! :lol: :wink:

 

Słuszny wybór. I części dostępne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja budowałem i jednocześnie burzyłem stare.

Kupiłem Stara200 i po zakończeniu za te same pieniądze sprzedałem.

 

Janusz - ale tu trzeba przynajmniej prawo jazdy C, a wydaje mi się że posiadacze takowego to mniejszość na naszym forum.

Masz rację, ale pytanie jest jakie jest. Tym bardziej, że ja stawiałem firmę nową i rozwalałem jednocześnie starą. Było dużo stropów żelbetowych do zwalenia, to podjeżdżałem pod strop i odpadało ładowanie. Były dni, że i z pięć kursów robiłem na wysypisko.

To było kilka lat temu i hurtownie nie dowoziły tak chętnie materiałów budowlanych. Co ja mówię. Wcale nie dowoziły, przynajmniej u nas.

 

Obecnie jak będę budował nową chałupkę, to kupię przyczepkę tylko dwuosiową. Samochód mam kombiaka.

Aha. Budowa będzie na odludziu, to kupię jakąś zdezelowaną przyczepę kampingową.

PS. Czasami warto zrobić jakiś dodatkowy kursik. Nigdy nic nie wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...